Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 34


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-03-23 19:57:46

Temat: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy są na grupie jakieś osoby, które przeżyły coś, co można by określić
jako "pozytywny w skutkach skok w bok" ?

Czy romans może dać energię, która skierowana na dotychczasowy
związek pozwala na nowo go ożywić i odbudować ?

Czy można rozdzielić przyjemność płynącą z nowej fascynacji
od pokusy ucieczki ze starego związku i nie wpadajać przy tym w
skrajne sprzeczności własnych odczuć i postaw, hipokryzję,
nieszczerość, poczucie wstydu, fałszu, winy ?

Czy tylko romans z twardym lądowaniem ("z deszczu pod rynnę") będzie
dobrym motywatorem do powrotu, czy są inne silne wewnętrzne motywy,
które działają na rzecz trwałości związków ?

Czy romans da się traktować jako element dojrzewania, rozwoju stałego
związku, czy zawsze jest to czynnik trwale uderzajacy w jego podstawy ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-03-23 20:27:51

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osła bia związek ?
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart w news:dvuujq$mc4$1@news.onet.pl:

> Czy są na grupie jakieś osoby, które przeżyły coś, co można by
> określić jako "pozytywny w skutkach skok w bok" ?
>
> Czy romans może dać energię, która skierowana na dotychczasowy
> związek pozwala na nowo go ożywić i odbudować ?
>
> Czy można rozdzielić przyjemność płynącą z nowej fascynacji
> od pokusy ucieczki ze starego związku i nie wpadajać przy tym w
> skrajne sprzeczności własnych odczuć i postaw, hipokryzję,
> nieszczerość, poczucie wstydu, fałszu, winy ?

Tak słyszałam od kilku znajomych.
Od siebie dodam: wystarczy dobrze zarabiać,
a żona nic nie zauważy.

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-03-23 20:49:53

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osła bia związek ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dvv0c7$sa4$1@news.onet.pl...
> Redart w news:dvuujq$mc4$1@news.onet.pl:
>
>> Czy są na grupie jakieś osoby, które przeżyły coś, co można by
>> określić jako "pozytywny w skutkach skok w bok" ?
>>
>> Czy romans może dać energię, która skierowana na dotychczasowy
>> związek pozwala na nowo go ożywić i odbudować ?
>>
>> Czy można rozdzielić przyjemność płynącą z nowej fascynacji
>> od pokusy ucieczki ze starego związku i nie wpadajać przy tym w
>> skrajne sprzeczności własnych odczuć i postaw, hipokryzję,
>> nieszczerość, poczucie wstydu, fałszu, winy ?
>
> Tak słyszałam od kilku znajomych.
I uznajesz to za wiarygodne ?

> Od siebie dodam: wystarczy dobrze zarabiać,
> a żona nic nie zauważy.
Zabrzmiało tak nieco cynicznie, jeśłi mnie ucho nie myli ...
Jak w dowcipie pewnym, ale nie przytoczę.

A jeśli założyć, że mąż, chce, by zauważyła i sam o tym mówi ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-03-23 20:53:38

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze os ła bia związek ?
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Redart w news:dvv1lh$1a9$1@news.onet.pl:

> > Tak słyszałam od kilku znajomych.
> I uznajesz to za wiarygodne ?

Wierzę, że tak uważają.

> > Od siebie dodam: wystarczy dobrze zarabiać,
> > a żona nic nie zauważy.
> Zabrzmiało tak nieco cynicznie, jeśłi mnie ucho nie myli ...
> Jak w dowcipie pewnym, ale nie przytoczę.

To o związkach typu: wart Pac pałaca, oczywiście.

> A jeśli założyć, że mąż, chce, by zauważyła i sam o tym mówi ?

Takich nie znam. Wszyscy się zarzekali,
że za żadne skarby nie można się przyznawać
- co podejrzenie, to nie pewność :)

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-03-23 21:01:47

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: "barakuda" <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie mozna zjesc cukierka i miec cukierka. Romans tzw. skok w bok nigdy
nie bedzie lekarstwem na polepszenie wlasnego samopoczucia a
tym bardziej relacji w stalym zwiazku.
To jak z piciem wodki czy braniem
narkotykow, ta sama motywacja.Chwilowa euforia, jestes w niebie, zycie
nabralo nowego kolorytu.
Tylko co zrobic z kacem, bolem glowy.
A jak wpadniesz w nalog, bo tak ci zasmakuje to na ratunek moze byc za
pozno.Nicosc i gonienie wiatru.
Pozostaje kac moralny i niebezpieczenstwo, ze zawsze moze sie wydac.To
zawsze jest nielojalnosc i
uderza zdecydowanie w podstawy zwiazku. Bo zwiazek dwojga ludzi musi
opierac sie na lojalnosci,szacunku do
partnera, ktory ma prawo oczekiwac, ze
nie jest oszukiwany. Pokusy byly i zawsze beda wokol dla obu stron.
Ale nie czyn drugiemu co tobie nie milo. Jesli bedzie sie o tym
pamietalo, to bedzie wszystko w porzadku. Zasada podstawowa, jestes
czlowiekiem myslacym, a nie zwierzeciem kierujacym sie instynktami
pierwotnymi. Dawno zszedles z drzewa. Jesli jestes bez zobowiazan to
romans jest milym przezyciem pod warunkiem, ze druga strona jest
swiadoma, ze to tylko romans i nie oczekuje czegos wiecej. pozdrawiam -
barakuda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-03-24 12:12:48

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "barakuda" <j...@c...pl> napisal w wiadomosci
news:1143147707.083331.86700@i40g2000cwc.googlegroup
s.com...
> Nie mozna zjesc cukierka i miec cukierka.

Kwestia asymilacji i pojecia posiadania.

> Romans tzw. skok w bok nigdy
> nie bedzie lekarstwem na polepszenie wlasnego samopoczucia a
> tym bardziej relacji w stalym zwiazku.

Niepopularnie. A wiec, nie.
Ani jedno, ani drugie nie jest prawda "systematyczna".
Statystyczna, byc tylko moze.

> To jak z piciem wodki czy braniem
> narkotykow, ta sama motywacja.Chwilowa euforia, jestes w niebie, zycie
> nabralo nowego kolorytu.

A wiosna? Tez koloryt?
Ozon, w morzu?
Czekolada?
Pasja?
Telewizja?
Wymadrzanie sie?
Przyjemnosc spostrzegania, gdy kolega jest maupa, choc przybral pozycje
pionowa.
:-)))

> Tylko co zrobic z kacem, bolem glowy.

(pewnie pytajnik)

> A jak wpadniesz w nalog, bo tak ci zasmakuje to na ratunek moze byc za
> pozno.Nicosc i gonienie wiatru.

A tu bez pytajnika? Moze nalug?

> Pozostaje kac moralny i niebezpieczenstwo, ze zawsze moze sie wydac.To
> zawsze jest nielojalnosc i
> uderza zdecydowanie w podstawy zwiazku. Bo zwiazek dwojga ludzi musi
> opierac sie na lojalnosci,szacunku do
> partnera, ktory ma prawo oczekiwac, ze
> nie jest oszukiwany.

Co Ci 'pozostaje po', to Twoja sprawa.
Jako partner moge_powinienem oczekiwac lojalnosci. Zas lojalnosc...
To chocby - postawienie szefa w pracy "sorry gosciu, nie realizuje sie
wespól z toba"
Postawienie - do pionu.

Szacunek zas, nie jest taki prosty.
Dawniej bylo prosciej :-)))
Lata czyichs doswiadczen, wymuszaly szacunek - chocby z ciekawosci.
Dzis pierwszy lepszy, sciagajacy pampersa, wymaga szacunku.

A przeciez, to nie ten sam "szacunek".
Dlatego pojecie to warto sobie uproscic.
Pojac, iz szacunku wymaga wszystko co zaistnialo.
Nie wzielo sie z nikad i z pewnoscia ma swoja droge przed soba.

Partner tez ja ma. :-))
A jesli chce kisic ogórek w obcych sloikach, to z pewnoscia cos nie gra w
...
tzw. zwiazku.

>Pokusy byly i zawsze beda wokol dla obu stron.

A poniewaz slowo "pokusy" ma nieciekawe zabarwienie, mozna by
je sprecyzowac :-))) nie wspomne jak.
Za to latwizna jest zrozumienie, ze pewne odstepstwo od zwierzecosci
chwalebnym sie staje dla czlowieka.

> Ale nie czyn drugiemu co tobie nie milo.

No to, jak sie mam uczyc? :-)))
Na sobie?
Przeciez testerem jest swiat wokól mnie.I we mnie.
Czy ja reaguje inaczej? Jak to sprawdzic?

> Jesli bedzie sie o tym
> pamietalo, to bedzie wszystko w porzadku. Zasada podstawowa, jestes
> czlowiekiem myslacym, a nie zwierzeciem kierujacym sie instynktami
> pierwotnymi.

Doktryna.
Nie wybór.
Kazdy ma prawo do tego wyboru.
To podstawowy wybór.

> Dawno zszedles z drzewa.

Kiedy? Z urodzeniem? Z matura? W przeszlych pokoleniach?
Po dinozaurach?

> Jesli jestes bez zobowiazan to
> romans jest milym przezyciem pod warunkiem, ze druga strona jest
> swiadoma, ze to tylko romans i nie oczekuje czegos wiecej.

A te wspomniane rysy na cialach?
Ufnosc? Cierpliwosc?
Traktowanie sie wzajemne, na 'drodze", jak dzieci?

pozdrawiam -
> barakuda.

i ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-03-24 12:38:27

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Szukasz usprawiedliwienia na malego wyskoku?

Nie znam nikogo, komu zdrada by posluzyla. A par, ktorym zniszczyla zycie,
naprawde sporo.

Statystycznie wiec wychodzi kiepsko.

M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-03-24 13:08:12

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:e00pa4$iuj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Szukasz usprawiedliwienia na malego wyskoku?
>
> Nie znam nikogo, komu zdrada by posluzyla. A par, ktorym zniszczyla zycie,
> naprawde sporo.
>
> Statystycznie wiec wychodzi kiepsko.

Ciekawa byłaby także statystyka płci w wypowiedziach na "nie" i na "może"
w tym wątku. Czy Vilar to kobieta ? :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-03-24 13:41:22

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dvuujq$mc4$1@news.onet.pl...

Zeby myslec o zdradzie trzeba tez pomyslec
czy jest sie przygotowanym na rozwód, czyli na:
proces sadowy, długotrwały podział majatku, wyciąganie brudów przed sądem,
wulgarne i chamskie awantury,
walke rozwodową, chwyty ponizej pasa, cierpienie dzieci itd. itd.
To w razie gdyby skok w bok nie okazal sie jednak pozytywny.

Pozdrawiam,
Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-03-24 13:50:13

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:e00t20$erh$1@nemesis.news.tpi.pl...

Jezeli cos jest nie tak w zwiazku,
i jestesmy osoba ktora sie w nim zle czuje,
to najpierw trzeba zobaczyc co to jest.

Tak naprawde to nie jest takie proste!
Zwykle ludzie kłócą się o to gdzie ma leżeć szczoteczka
do zębów, a przyczyna jest ukryta.

Naprawde warto przyznac sie przed samym sobą ze cos jest
nie tak w zwiazku ORAZ naprawde warto znalesc co jest nie tak.

Jeszcze raz powtarzam - to dosc trudne, tym bardzej ze czesto
moze to byc cos nieuchwytnego w przeciwienstwie do czegos
namacalnego jak alkoholizm.

Nastepnie trzeba "sformuowac zarzut" na drua osobe.
Tylko to nie ma byc atak tylko nalezy wyjsc z zalozenia,
ze oboje jestesmy w zwiazku i obojgu ma byc dobrze.

Zarzut wiec powienien byc dyskusją, ja bym powiedzial cos takiego:

"Przeszkadza mi to-a-to, czy mozna by to zmienic?,
mozesz sie zmienic?, a moze nie mam racji?, jak to widzisz?"

Tak sie da roziazac problem - roziazalem juz kilka takich problemow.

Niestety, czesto juz jest za późno na to, bo czlowiek sie budzi gdy para juz
walczy
ze soba od dluzszego czasu.

Pamitem, kiedys opisywales zarzuty, uwarzam, ze nie do konca jest jasne na
czym
konflikt polega. Konflikt pozostaje w "sferze niejasnosci".

Pozdrawiam,
Duch








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy to jest zdrowe zeby zaprosic dwoch "partnerow"?
Kłopoty z nauką - wspomaganie???
prośba do Poznaniaków
[koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Jaka jest skutecznosc terapii psychologicznej?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »