| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-02 13:44:54
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?
> Ona juz chodzi do psychologa. Dziwi mnie jednak fakt, ze podobno ta pani
> psycholog nie chce ze mna rozmawiac...? Moglbym cos popsuc?
>
> Bartek
Bartku,
To mi przypomina sytuację z mojej niedawnej przeszłości. Przytoczę i byc może
stwierdzisz, że również do Ciebie można to zastosowac.
Mój psychoterapeuta odmówił jakichkolwiek kontaktów z moim mężem podczas mojej
psychoterapii. Dlatego, żebym mogła mieć do niego całkowite zaufanie i pewność,
że jest bezstronny, nie zna spojrzenia mojego męża na problemy, o których
rozmawialiśmy. Poza wszystkim innym mój mąż stanowił dla mnie nie lada problem
sam w sobie.
Pozdr.
M.
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-01-02 13:49:08
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?"EvaTMKGSM" > Tak, tak;)
> I najlepiej w ogóle z nią nie rozmawiaj, bo tak Ci poradził
> Pan Doktor Jacek...
Jacek moze przesadził troche, ale tak to nie powiedział.. chyba ze piszesz
o jakiejs innej jego wypowiedzi..
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-02 13:51:52
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?>
> Użytkownik nick`t <b...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:a0upl5$mei$...@o...icpnet.pl...
> > Ona juz chodzi do psychologa. Dziwi mnie jednak fakt, ze podobno ta pani
> > psycholog nie chce ze mna rozmawiac...? Moglbym cos popsuc?
> >
> > Bartek
> >
> >
> Może dziewczyna nie chce Cię w to wciągać? Albo rozmowa z Tobą, przynajmniej
> na tym etapie leczenia, nic by nie wniosła.
>
> DW
Może jesteś powodem jej zmartwień? Może czegoś nie rozumiesz?
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-02 14:11:25
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?I jak sobie poradziliscie?
Bartek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-02 15:19:30
Temat: Odp: PILNE! Jak odzyskac rownowage?Bartek napisał:
> Dodam jeszcze, ze bardzo bym chcial, by mi zaufala i uwierzyla, ze
potrafie
> jej i w tym przypadku pomoc. Bo wlasnie caly czas mnie przekonuje, ze nie
> moge jej pomoc. A ja mysle, ze moge, tylko jeszcze nie wiem dokladnie jak.
> Jak ja przekonac o tym, ze moge jej pomoc? Mysle, ze to bedzie polowa
> sukcesu, jesli uwierzy w to, ze ja, najblizsza jej osoba, potrafie jej
> pomoc. A potem pojdzie juz jakos mam nadzieje, bo przynajmniej zlapie z
nia
> kontakt.
Wiem jak trudno jest żyć w przeświadczeniu, że bliska osoba cierpi a samemu
nie jest się w stanie zrobić nic aby odwrócić taki stan rzeczy. Niestety
taka jest rzeczywistość - nie wszystkiego możemy dokonać tylko dlatego, że
bardzo tego pragniemy. Niekiedy ślepa wiara we własny potencjał może
sprawić, że nie osiągniemy niczego a nawet stracimy to co już mieliśmy. Może
istotnie nie jesteś w stanie jej pomóc? Może nikt tego nie potrafi? Może
tylko ona sama... Jednak musisz mieć świadomość, że jeśli nawet nie uda Ci
się wyciągnąć jej z tego bagna własnymi siłami to i tak jesteś osobą, której
obecność jest jej teraz bardzo potrzebna a być może nawet ...niezbęda.
Jeżeli zamierzasz skorzystać z rady Jacka i z jej podobnych, musisz być
bardzo ostrożny. Nie wmawiaj jej, że jest chora i że potrzebuje lekarza. To
nie prawda! Ona potrzebuje ciepła... szczęścia i spokoju... To pierwsze
możesz jej zapewnić, lecz pozostałych dwojga musi się sama na nowo nauczyć.
Na to potrzeba dużo więcej czasu i cierpliwości niż potrzebuje nurek przy
wynurzaniu się z zimnej i ciemnej otchłani. Pamiętaj, że tak jak nurkowi
potrzebny jest tlen, tak i jej potrzebna jest miłość - bez niej nie zobaczy
światła. Bądź cierpliwy i silny ...i nie trać wiary nawet jeśli jej uśmiech
będzie tylko uśmiechem kącikami warg...
Trzymaj się Stary, będzie dobrze! :)
Konrad_
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-02 15:40:52
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?Chcialbym, zebyscie mnie dobrze zrozumieli. ONA: ma 20 lat, starsza o 2 lata
siostre i mlodszego o 6 lat brata. Ja jestem starszy od niej o 8 lat. Przez
ponad szesc lat bez trudnosci rozwiazywalismy kazdy problem pojawiajacy sie
w naszym zwiazku. Nie bylo nigdy tak, zebysmy nie rozwiazali czegos jeszcze
tego samego dnia, ktorego dany problem sie ujawnil. Jedyny przewlekly
problem jakiego nie udalo nam sie rozwiazac do tej pory, to natretny brak
zaufania z mojej strony, ktory rodzil chec kontrolowania JEJ i doprowadzil w
koncu (zdaje sobie sprawe, ze nie jest to jedyna przyczyna) do tego, ze sie
wyprowadzila. Ale to wlasciwie ujawnilo sie dopiero na poczatku roku 2001.
Od pazdziernika 2000 zaczelismy ze soba mieszkac. Ale nie sami, tylko z moja
siostra i jej przyjacielem, ktory zreszta napsul nam krwi. Mial nerwice i
bardzo czesto miewal zly humor, ktorego dosc nieporadnie kamuflowal. Robil
to jednak z rozmyslem. Jednym slowem ciagle udawanie. Miedzy NIA a nim
zdazaly sie zgrzyty, kasliwe uwagi. Ja staralem sie jak moglem lagodzic
sytuacje. Siostra po 4 latach tego zwiazku miala juz go serdecznie dosc i
jej reakcja byl z reguly atak. Napiecie roslo. W koncu, gdzies w marcu sie z
nim rozstala i sprowadzil sie nowy przyjaciel. Ogolnie sytuacja w naszym
mieszkaniu byla mozna powiedziec wiecznie lekko napieta. Od marca (mniej
wiecej) zaczely sie powazne zmagania o zachowanie autonomicznosci miedzy mna
a NIA. Nie moglem sie pogodzic z tym, ze ONA ma czasem ochote pojsc gdzies
sama, np do kolezanki na kawe, albo wyjsc z nia na piwo. Chcialem miec ja
tylko dla siebie. Zawsze bylem jej wsparciem i sluzylem pomoca. W zwiazku z
tym, ze stalem sie taki zaborczy, ONA coraz rzedziej szukala u mnie pomocy,
co ja, zaslepiony odbieralem jako spadek zainteresowania moja osoba (oj
zebym to pol roku temu tak rozumial jak teraz). Jeszcze wieczorem wpadla na
pomysl wyjscia samej do kolezanki i klotnia z placzem gotowa.
ONA jest osoba impulsywna, ambitna, inteligentna, pewna siebie, energiczna,
zawsze bardziej dojrzala niz rowiesnicy, troche "chlopczyca". W dziecinstwie
byla pupilem taty. Potem urodzil sie jej brat i spadla na pozycje
rownorzedna z siostra, czyli slaba.
Ojciec: ambitny pracoholik, cierpi od dlugiego czasu na tocznia ukladowego.
Leczy sie zazywajac wiele roznych lekow (miedzy innymi sterydy, lub cos na
ich bazie - nie wiem dokladnie), ktore maja silny wplyw na jego stan
emocjonalny. Dzien w dzien znecal sie psychicznie nad cala rodzina,
ponizajac bardzo JA, jej siostre i matke (czasem bylem cichym swiadkiem).
Usprawiedliwiany jednak wciaz przez matke, ze jest chorym czlowiekiem i
nalezy mu darowac. Raz sie zdarzylo, ze JA uderzyl piescia w twarz. Sliwa i
rozciety luk brwiowy. Pojechala na obdukcje, zeby cos wreszcie z tym zrobic.
Wszystko sie jednak "rozeszlo po kosciach". Od kiedy mieszka ze mna, uklady
miedzy NIA i ojcem ulegly naprawde znacznej poprawie. Bynajmniej nie jest
tego powodem fakt, ze ze mna zamieszkala, ale wlasnie jakos tak sie zlozylo,
ze od kiedy studiuje, ojciec ja wyraznie faworyzuje i nawet powiedzialbym,
ze czuje przed NIA respekt. Ja raczej nie moglem nigdy narzekac na stosunek
JEJ rodzicow do mnie, ani ONA nie mogla narzekac na stosunek moich rodzicow
do NIEJ.
Nie wiem co jeszcze. Nazbieralo sie roznych problemow i dziewczyna pekla.
Czuje sie czesciowo odpowiedzialny za jej stan, bo zamiast ja wspierac to ja
ostatnio tylko wymagalem. Dlatego wlasnie chce wiedziec jak moge jej pomoc.
Nie chce stawiac diagnozy. Chce zrobic wszystko co w mojej mocy, zeby
odbudowac jej rownowage. Chce wiedziec jak sie zachowywac, co powiedziec,
zeby JA podniesc na duchu, czego unikac, zeby nie czula sie osaczona.
Pozdrawiam
Bartek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-02 23:16:37
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?
Użytkownik "nick`t" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a0v9m5$9kf$1@onyx.icpnet.pl...
> Nie wiem co jeszcze. Nazbieralo sie roznych problemow i dziewczyna pekla.
> Czuje sie czesciowo odpowiedzialny za jej stan, bo zamiast ja wspierac to
ja
> ostatnio tylko wymagalem. Dlatego wlasnie chce wiedziec jak moge jej
pomoc.
> Nie chce stawiac diagnozy. Chce zrobic wszystko co w mojej mocy, zeby
> odbudowac jej rownowage. Chce wiedziec jak sie zachowywac, co powiedziec,
> zeby JA podniesc na duchu, czego unikac, zeby nie czula sie osaczona.
A moze po prostu jej powiesz wszystko co napisales w tym poscie ?
no chyba ze juz to zrobiles...
chociaz wole nie dawac zadnych rad, bo to roznie sie konczy...
pozdrawiam:
nemo wracajacy myslami do przeszlosci....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-03 14:35:48
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?
Użytkownik "Marek N." <m...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:a0v1h9$bkr$1@news.lublin.pl...
>
> Little Dorrit <z...@c...pl> napisała:
> > Nie jest możliwe czynienie sobie postanowień typu: zmienię się,
> > przestanę chorowac, będę zdrowy, mądry, rozsądny, otwarty itp. bo to nie
> są
> > procesy wolicjonalne, tylko stany psychiczne kontekstowe, somatyczne i
> > osobowościowe. > > Dorrit
>
> Dorrit!
> Jakie jest Twoje zdanie na temat pogladow W.Glassera (autor m.in. ksiazki
"W
> zyciu mozesz wybierac"),
Nie czytałam tej książki, ale z tego co piszesz podejrzewam, że należy ona
do tzw. delikatnie mówiąc "beletrystyki psychologicznej", gdzie parę tez
autora jest opartych o rzetelne metodologicznie badania naukowe a reszta to
jego subiektywne spekulacje. trzeba być bardzo krytycznym czytając takie
książki, przy czym to Twój wybór z jakiej pozycji teoretycznej
przeprowadzisz taką rozumową krytyke czyichś poglądów.
ktory jest w wielu przypadkach przeciwnikiem
> farmakoterapii?
> Uwaza on, m.in. ze popadanie w depresje jest posrednio naszym wyborem i
> proponuje nazywanie tego "wybrales depresje".
Cóż, ja tak nie uważam, mimo, iż znane mi jest pojęcie "ucieczki w chorobę".
Na ten temat mam zdanie takie, jak powyżej.
Dorrit
> Pozdrowienia z Lublina
> Marek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-03 14:42:31
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?
Użytkownik <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7c18.00000c5b.3c330ed6@newsgate.onet.pl...
>
> Bartku,
> Mój psychoterapeuta odmówił jakichkolwiek kontaktów z moim mężem podczas
mojej
> psychoterapii. Dlatego, żebym mogła mieć do niego całkowite zaufanie i
pewność,
> że jest bezstronny, nie zna spojrzenia mojego męża na problemy, o których
> rozmawialiśmy.
O, to wtedy dopiero był stronniczy! Znał tylko jedną stronę medalu. Istnieją
jednak psychoterapeuci rodzinni, poddający terapii całą rodzinę, niekiedy
łącznie z dziećmi.
Poza wszystkim innym mój mąż stanowił dla mnie nie lada problem
Czyli mąż był psychicznie zaburzony, a Ty się leczyłaś? Groteskowe.
Dorrit
.
> Pozdr.
> M.
> >
> >
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-03 14:55:48
Temat: Re: PILNE! Jak odzyskac rownowage?
Użytkownik "nick`t" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a0v9m5$9kf$1@onyx.icpnet.pl...
> Chcialbym, zebyscie mnie dobrze zrozumieli. ONA: ma 20 lat, starsza o 2
lata
> siostre i mlodszego o 6 lat brata. Ja jestem starszy od niej o 8 lat.
Przez
> ponad szesc lat bez trudnosci rozwiazywalismy kazdy problem pojawiajacy
sie
> w naszym zwiazku.
A ja myślałam, że jesteś normalnym meżczyzną. Rajcowało Cię 13-to letnie
dziecko?
. Jedyny przewlekly
> problem jakiego nie udalo nam sie rozwiazac do tej pory, to natretny brak
> zaufania z mojej strony, ktory rodzil chec kontrolowania JEJ i doprowadzil
w
> koncu (zdaje sobie sprawe, ze nie jest to jedyna przyczyna) do tego, ze
sie wyprowadzila.
To już teraz rozumiem, skąd te jej złe stosunki z ojcem. Gdybyś się zabrał
za naszą 13-to lenią córkę, to mąż po prostu skopałby Ci dupę i złożył
skargę w prokuraturze.
.
> Ojciec: ambitny pracoholik, cierpi od dlugiego czasu na tocznia
ukladowego.
> Leczy sie zazywajac wiele roznych lekow (miedzy innymi sterydy, lub cos na
> ich bazie - nie wiem dokladnie), ktore maja silny wplyw na jego stan
emocjonalny.
Każdy normalny ojciec i bez sterydów przyłożyłby Tobie za deprawację
nieletniej, a jej za puszczalstwo. No, ale skoro to rodzina patologiczna, to
w niejeden skrzywiony gen mogli ją wyposażyć.
Dorrit
.
>
> Pozdrawiam
> Bartek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |