Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-13 23:00:57

Temat: Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


eTaTa <e...@p...onet.pl>
napisał w news:bh0asg$p47$1@news.onet.pl...
> Nie akceptujący się Guru :-))
>
> > Bez takich proszę! Po kiego ja się męczę z 'brudną tapetą' ?
> > Między innymi po to, bym był 'trudno pakowalny' w oną szu-
> > fladkę.
>
> Dobry przykład, bym ci pokazał fragment zastosowania, elipsoidalnego
> obłędu :-))

Tak... dobry przykład... dobrego antyprzykładu !!!
Chodzę ci ja i kombinuję od przed(przed...)wczoraj (a może od lat
gdzieś koło dwudziestu) jakby ci tu rzecz uświadomić...

A cały czas to samo: chłop swoje, a czort swoje...
Skoro ten łańcuszek (platoński, he, he) nie ma końca... to niech
i będzie to kolejne n+1 ogniwko...

Wiesz co? Powiem tak: Pewien bardzo ważny parlamentarzysta bry-
tyjski powiedział (skoro "powiedział" i nawet do mnie 'dotarło',
to "bardzo ważny" być musiał, nie ??? ;-) ), że (cytuję z pamię-
ci, bom dawno to słyszał):

~<< cokolwiek (tzn. jakakolwiek parlamentarna wypowiedź/działa-
nie itd.), by zdołało się przedrzeć (być 'zaakceptowane'/'wzię-
te pod uwagę', 'nie obrzucone błotem' itd. itp.) przez ichnie
izby lordów... gminnych - _musi_być_
doskonale gładkie i okrągłe i ... jak _j_a_j_o_. >>

No i od tego czasu posły onego parliamentu - i... wszystkich po-
zostałych 'po wzorcu' nie inaczej - jedyne co robią, to...
_robią_sobie_ _J_A_J_A_!

Ty się tu nie 'chichraj'... bo to _wielce_poważna_ sprawa. Pod-
stawowe prawo parlamentaryzmu, taki 'Pitagoras' wszelkiej poli-
tyki, a nawet polityczny V a. na wzór dziadzia Euklidesa !
Dlatego (panie w ty polytyce) nigdy nie jest ważne, że puste -
WAŻNE, że GŁADKIE I OKRĄGŁE !
Ale, ale...
Angole, jak to angole jak zwykle są perfekcyjnie dwulicowe. Tak
samo jak z: "gentelman'i nie mówią o pieniądzach"... (to chole-
ra z czego żyją ?) - tak samo jest i z powyższym "jajcowaniem".
Tak ci zawsze ustawią obiekta, by z wierzchu/na oko wyglądało...
parlamentarnie (niby że wszystkim bezwarunkowo potrzebne), a
smród zgniłego (lub czeluście pustego) środka puścić 'ciemnym'
boczkiem...

A cośik w onej zasadzie parlamentarnego jajowania zdecydowanie
cuchnie mimo churchill'owskich wysiłków obracania obrazka 'na
glanz mucha nie siada'... Ano cuchnie to, iż żaden szanujący
się na rozumie facet nigdy żadnego sensownego jajka by nie
zniósł (bo nie zniósł faktycznie, tylko durnie nie są w stanie
przyjąć tego faktu do wiadomości), bo po prostu to nie samcza
działka.
Od robienia jaj są baby (bezrozumnego rzecz jasna, z babą Na-
turą na czele), a faceci od czegoś diametralnie innego, (tj.
od robienia jajami). Niby brzmi podobnie, a chodzi o cuś zu-
pełnie innego. Nawet Albercik nieopatrznie zapędził się w te
rejony i zaczął coś bełkotać o (własnoręcznym? he, he) "zno-
szeniu złotych jaj", za co matka natura natychmiast go napro-
stowała... (podchichrując się na boczku - wredna i złośliwa
bywa ta natura mać, bo uwielbia "oko za oko"!) zsyłką na ko-
nieczność tłumaczenia się (ze skutkiem mizernym) przez całe
życie z tego, co też za "jaja" był ichmość (niby)"poznosił"...

O zaraz mi się tu feministki zlecą ze swoim "oczywistym" po-
stulatem: "wyrzucić z sejmu durnych chłopów, a na parlamen-
tarnych grzędach posadzić baby, to wreszcie sejmokracja zacz-
nie produkować wzorowe jaja!"

Nic z tego, drogie (w zniżce kont wszelakich) panie f.! Bo
nie byłby to żaden sejm tylko kurnik ! A nawet zwykły kur-
nik, by jego jajeczne itp. produkcje miały choć minimum na-
turalnego 'sensu', wymaga 'zarządów' KOGUTA !
Bo inaczej kurze dziełka nadają się co najwyżej na żer dla
jajożerców i do niczego więcej! A po wtóre, choć baby potra-
fią i co więcej z natury uwielbiają robić... sobie i w prze-
ciwieństwie do facetów - żywe (ale wyłącznie wtedy, kiedy
faceta 'usłuchają') jaja, to nie robią ich nikomu innemu tyl-
ko wyłącznie _SOBIE_. Dlatego sejmowe jajcarstwo w czysto
damskim wydaniu skończyłoby się (jak zawsze) czystym kurni-
kiem z walką o grzędy znacznie ostrzejszą od męskich utar-
czek i... jajami wyłącznie na indywidualnie matczyno-instynk-
towne podobieństwo je znoszących. (Nie wspólne, a indywidual-
ne, bo żadnej kury obce jaja nic a nic nie obchodzą.) A poza
tym, jak świat światem, kobity jaja robią (przypominam: SO-
BIE!) jajnikami i podhodowują macicą, i nikt sensowny nigdy
nie twierdził, że w onym działaniu jest im coś więcej potrzeb-
ne, to i nawet nie wiedzą co by to mogłoby być. Dlatego, co
prawda jaja wychodzą im żywe i po podtresowaniu sprawne do
zdobywania bananoterenu, to jednak nigdy z gołodamskiego au-
tomatu... w jakikolwiek sposób... mądre. Po prostu każde ja-
jo z definicji ma _wyłącznie_ swój własny a _całkowicie_indy-
widualny_ AUTOMAT ROZWOJOWY (namiętnie mylony z 'rozumem'),
a jak ktoś/coś ma wyłącznie "swój rozum", to jak amen w pa-
cierzu wychodzi, że nie ma żadnego.
Dlatego jakiekolwiek jaja (i jajoróbstwo), - choćby i najwięk-
sze/najdorodniejsze - a rozum to tak różne rzeczy, że komplet-
nie z innych światów.
To proste, jajo to jajo. Wszystko w nim zamknięte NIEPRZEPUSZ-
CZALNĄ skorupą na cztery spusty vel antyfrontem do klienta.
Pod skorupą jest błonka, by oddzielić miętkie i bezbronne wnęt-
rze od skorupy-drapiącego gruboskóra, potem 'mięso armatnie'
pośledniejszego gatunku, a nieco bliżej 'epicentrum' banan
pierszorzędowy/elytarny. Zaś w samym 'oku cyklonu' - zarodek,
jąderko (bywa podwojone), stożek wzrostu, zygota, królowa (np.
mrówek), osobnik alfa, guru, lider, naczelnik, szef, generał,
król, premier, prezydent, fuhrer, car, papież itd. itp. Tudzież
Słoneczko w naszym kochanym układziku planetek i czarne dziurki
w galaktykach.
Cóż, wszystko jest JAJEM: jajo jajeczne, pantofelek, droso-
hila melanogarster, kurka, maupka, itd. a także stado homo-
kolwiek: sekta, mafia, gmina, komuna, społeczność, gmina,
państwo, religia, szkoła/dziedzina naukowa... JASKINIA PLA-
TONA i TŚ vel Wszechświat cały. A także jajem jest kilkadzie-
siąt kilo białka z dodatkami składające się na 'materialne'
ciałka eTaTka, JeTa, Pućka, Bachy, Małej itd. itp.
I dlatego ŻADNE JAJO nie może niczego zrozumieć, dopóki sie-
dzi zamknięte we własnej skorupie rządzone... całkowicie uk-
rytymi przed nim jego własnymi prawami AUTOMATU 'rozwoju'.
Czytałeś o wujku Albercie: "jakby duch odrywał się od ciała"?
A o "czynniku trzecim" Dąbrowskiego,"kluczach mistycznych"
Newtona? Tak, to jest to, DOKŁADNIE TO ! Patrzeć Z ZEWNĄTRZ!
WIĘC czemu mi dalej gadasz bez ustanku niczym innym, jak wy-
łącznie WŁASNYMI projektorowanymi jajami i niczym ponadto?

> Wyobraź sobie elipse, o lekko jajowatym kształcie, której epicentrum
> znajduje się bliżej tej węższej części jajka. Świadomie czy nie,
> wybieramy na epicentrum Ciebie. Pempek :-)).

Tak tak, parlamentarne jaja będzie mi tu wciskał i jeszcze mnie
w sam środek ładował! Brzydal!
Widzisz, ile musiałem się namęczyć, by jakoś pozaparlamentarnie
wyłuszczyć, co cuchnie w tym 'cudownym' a dokładnie mitycznym
'wzorcu' jajcownej "krainy wiecznej szczęśliwości"? No i poją-
łeś kogucim łbem co to takiego ?
Dla wszelkiego zapodam raz jeszcze: jajeczny modelik co prawda
piękny, powszechny i rozpropagowany przez matkę naturę do gra-
nic możliwości, ma tylko jeden pozornie drobny feler... Ni cho-
lery nie potrzebuje żadnego rozumu i nigdy go - w produktach
wzorowanych na 'jajcarskie podobieństwo' - nie było i nie bę-
dzie!
Więc nigdy więcej mnie nie kuś, klakierze kurzego chciejstwa
do grzędy! Bo na rosół koguta przerobię!

Pojąłeś? Żaden facet nigdy nie znosił, nie znosi i znosił nie
będzie jakowyś jaj, choćby mu się 100% wydawało, że znosi i zno-
sić uwielbia. A wydawać mu się może, bo panienki 'czują się' -
przy onym (symulowanym) 'znoszeniu facetem jaj', sugerującego
im - błędnie - bezproblemowe własne znoszenie (babską jajcar-
nią wymaganych instynktem produktów - vel akceptację/kogucie
pozwoleństwo m-ki "hulaj macico ops babska duszo") przez face-
ta damskiego jajoróbstwa - zdecydowanie 'swojściej'.

> My stajemy obok Ciebie w tej części węższej, ale i najbliższej,
> I lekko z tyłu w stosunku do Ciebie i całej przestrzeni która jest
> po drugiej stronie. Twoje światło najbardziej na nas oddziałuje,
> ale i my zwrotnie na Ciebie, Tworzymy lekkie zwierciadło, które
> odbija część Twoich promieni w Ciebie i wraz z pozostałymi Twoimi
> ukierunkowana jest w tą przestrzeń bardziej oddaloną i mniej chłonną,
> ale w wielu punktach na tyle bliską by coś z epicentrum do nich do tarło.
> W najodleglejszym punkcie nie dociera nic, lub tak rozproszone, że
> delikwent zakłada okulary (KF) i leży na plaży dumny z siebie samego.
>
> Tak działają wszelkie grupowo - społeczne relacje.

A i owszem, owszem...

> Ty nasze epicentrum :-)))

Tylko, że jak zwykle epicentrum jest całkiem gdzie indziej, a
publika nijak nie chce tego słuchać, bo _musi_ z tego co luste-
reczkiem 'widzi', koniecznie wyprodukować _swoje_ banany/jajka
ze swoim _smakiem_.
Tfu!

> > Byłbyś Michale był w stanie łaskwie mi wskazać, gdzie, w czym
> > i dlaczego twój tekst miałby być lepszy/sensowniejszy (tu rzut
> > monetą) od np. tekstów Bachy czy 'adresowanego' Pućka ?

> A pokaż mi ile osób, zaakceptowało zrozumienie Ciebie,
> bez naszych przypowiastek?
> Czy choćby chęć czytania?

A pytanie przeczytałeś? "Tak... ale" i... "gonienie króliczka"!
Nic nie zrozumiałeś! Miałem ci ja zamysł wyjaśnienia, ale wyszedł
zaledwie wstęp/naprowadzenie, a nie żadne wyjaśnienie...
Bo skręca mnie jak czytam takie dyrdymały.
"Zaakceptowało zrozumienie" w twoim wydaniu to nic innego jak
uznanie przez 'klasę robotniczą' kolejnego adolfka za fuhrera!
Mam znów obtłuc cię historyjkami o tym, jak wujcio Albercik
aktywnie walczył z chuciami publiki (tudzież izraelskiego amba-
sadora) do przerobienia go na "ozdobę stołu"!??? Nawet małżonkę
(jakżeby mogło być inaczej!) musiał trzymać na krótkiej smyczy
per "gdybym się na to zgadzał ("kochanie"), to nie byłbym Ein-
steinem"!!!

Rusz wreszcie łepetyną i odpowiedz sobie (poprawnie a nie "po
bachowemu") na pytanko DLACZEGO?

> Wydrukowałem poprzedni Twoj post, zaczynający, się od:
> Głupiś jak but vel paranoik.
> Leżał na stole i moja druga połowa zerknęła co tona stole leży :-)))
> Jak myślisz jak zareagowała, choć wie już od dawna, że podobne posty
> pisze 'taki jeden'. Tylko moje słowa: to ten co go lubię.
> I fajnie mi się go czyta. Spowodowały, że podeszła, 'nie aferalnie',
> do sprawy. Bo my tu mamy symbiozę. Gdybym go miał, w lepiance
> pustelnika. Zwisałoby mi gdyby intruz, wyraził jakiś pogląd.

No i co? Właśnie o to ci chodzi? By "klienci" jak ćmy do świecz-
ki lecieli do straganu po najnowszy wzór nowej palmy sypiącej
najmodniejszymi na grubość i długość bananami, której inni nie
mają i dlatego muszą zazdrościć jej posiadania przez 'właściw-
szych wybranych' ?

> > P.S. Ciągle żyjesz w urojeniach m-ki All, iż... 'jakoś' prze-
> > skoczysz Feynmana w umiejętności 'nawracania JEDNYM piśmien-
> > nie celnym strzałem' przysłowiowych "jednorocznych Pućków ops
> > studentów" na 'nasze'...
> >
> > To se ne da...
>
> To se ne da. Widzę. Próbowaliśmy technik różnych, asymilacji,
> może, czas, że Ty swoje. a my swoje.

Jak bym chciał zrobić z siebie "ozdobę stołu", to zrobiłbym to
dawno, bo to żadna sztuka (Wystarczy nie myśleć!). A ty dalej
nijak nie jesteś w stanie pojąć, iż to dokładnie tak, jak urżnąć
gałąź na której się siedzi.

> > Jedyne co Pućkom może _pomóc_ w zaskoku, to same Pućki i ich
> > osobiście własne starania... w zrozumieniu np. tego, co też
> > mógł mieć na 'umie' m.in. K. Dobrąwski klepiąc(?) o "dezinte-
> > gracji ('w przypływie niezidentyfikowanych dobrych chęci...
> > hipotetycznie') pozytywnej", np.
> > w skrócie: http://wiem.onet.pl/wiem/0162b4.html
>
> Tak. Ale jeśli nie gadasz z nickami, a ludźmi, znów 'cienka granica'
> Pomiędzy dezintegracją pozytywną, a negatywną. To widać po postach,
> zwłaszcza panienek. Priorytety macierzyńsko- wychowawcze - wielka ropucha
> w głowie, a zamiast latarki, latarnia. Zamiast powstrzymywania
> projektora zanim nie przetrawi_przeprojektuje, - wynik - co żaba zarechocze.
> To na wizji.

Nie gadam z nickami _vel_ "ludźmi", bo gadam PRZEDE WSZYSTKIM
ze sobą! A tak! Nickoludki, dopóki nie nauczą się właśnie tego -
gadania z samym sobą - z nikim i z niczym nigdy nie porozmawiają
ZE ZROZUMIENIEM.
Gada za nich ICH WŁASNA żaba/smok/nieświadomość a nie oni, bo
nie potrafią POGADAĆ nawet z własną żabą!

> > Skoro miałoby być to "wystarczająco dobre", to u diabła DLACZE-
> > GO jakoś nijak NIE CHCE ZADZIAŁAĆ ? Ano dlatego, iż to wcale
> > NIE JEST w sensie naukowym - poprawna, czyli ABSTARKCYJNA "TEO-
> > RIA". Zresztą dokładnie tak samo jak wszystko, co jest brane
> > 'wprost z papieru'.
>
> I tu się zgadzam :-))
>
> Sam mało piszesz o marchewkach i kijkach. Jakbyś do końca nie wie-
> dział, co - to - daje.

Ileż razy napisałem, że "to" JEST NIEPRZEKAZYWALNE ?
A ten znów swoje jak zacięta katarynka (w chórku z Allem) !

> Ale Twoja paranoja, jest wielce przydatna :-)
> Powaga.
>
> Nie chcesz, boisz się, opisać marchewkę. Boisz się wciskać,
> jakąś swoją paranoję w inne łby chłonne tejże.
> Zaprzeczałbyś swoim tekstom.

Czy można baranie bać się tego, co z definicji jest NIEMOŻLIWE ?
Jaką ścieżynką kica twoja żabcia? Ano taką: gość powiesił sobie
na drzwiach jakiś dziwaczny totem/nowy pomysł podkowy 'przynoszą-
cej' mityczne 'szczęście'/super banana, ale nie chce uparciuch
gadać, co dokładnie mu to daje! Świnia przecież mógłby to wprost
powiedzieć!
O co żaba (na smyczy siedząc pod MIKROSKOPEM właściciela) powinna
gadać ? Ano: To jest tak jak z muzyką. By zrozumieć jakąkolwiek
Muzykę, potrzeba "wewnętrznego ucha", którego ty i ludki nie ma-
ją z rozkazu matki natury. Mówię np.: Włącz płytę z jakimś DOWOL-
NYM "kawałkiem". I zamiast 'ulepszać sprzęt' i podkręcać gałecz-
kę, 'by było lepiej słychać'(/banany lepiej smakowały) ściszaj
ją coraz bardziej. Aż ściszysz do zera... a 'muzyczka' pozostanie
_wyłącznie_ w twojej głowie.
A po co??? Przecież możesz sobie kupić walkmana, cd-pleyera czy
inszego radyjo-gada i będzie to samo!!!
Ano ABSOLUTNIE NIE TO SAMO a coś zupełnie innego, i dokładnie tu
"jest pies pogrzebany"...
Bo jeśli chcesz słuchać muzyki z 'zewnątrz', to ONA TOBĄ STERU-
JE a dokładniej to twoja 'żaba' chce słuchać tego, co sama wy-
biera/co JEJ się 'podoba'. Nie ty, tylko twoja nieświadomość,
twoja 'żaba'. A 'żaba' NICZEGO REALNEGO nie wie, jest zamknięta
na cztery spusty w łepetynie tak głęboko, że niemalże 100% de-
likwentów nie ma bladego pojęcia, co, jak i po co nimi kieruje.
No i wiecznie dla zaspokojenia własnych 'żabusiek' całe życie
trenują "skakanie po schodach żabką w tył" (copyright Feynman).

> I ja się boję, toteż - właściwie powinno sie zamilknąć.
> Liczysz na nowy trafiony genotyp?
Znów głupota!
Gdyby wszystko jedno który, Mozart, Beethoven, czy Albert E.
itd. itp. 'oceniał skutki' po twojemu, to niczego poza lewymi
kapciami i nawozem z przetrawionych kiszką bananów w życiu by
nie zrobił.

> Szybciej skutki będziesz miał w lotto - to tak z obserwacji :-))
Bzdura! Masz póki co prawie takie same szanse "zdiagnozować"
skutki jak ostuś swoimi kłujko-korzonkami.
Jedyne co widzisz, to szurnięte ganianie wioskowego czarowni-
ka gibającego się wokół cudacznego totema... i nic poza tym.
(znaczy się siebie w lusterku!) Skutki są na zewnątrz twojej
skorupy, a nie w twoim wewnątrzskorupianej odbijszybce!

> pozdry
> ett

P.S. http://info.onet.pl/782975,69,item.html
No tak... najpierw m.in. Feynman nie lubił tłumu (w nauce) a
teraz to nawet do tygrysów już dotarło. Tylko do tłumu nigdy
nie dotrze.
Jest się czego bać i nawet tygrysy już to doskonale wiedzą !

P.S.S.
To co miało być tutaj częściowo wylazło 'trąbą w Pućka'...
(Może puszczę jutro...)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-14 07:17:06

Temat: Re: Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dżery?
Slicznie
Miło było, przeczytać :-))
Powiesze koło Tory na odrzwiach.

Dawno nie czytało mi się tak ciekawie o jajkach :-))

ett

dam głos, jak już przytłukę tym gwozdkiem :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 11:44:12

Temat: Re: Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...
Od: "zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl> szukaj wiadomości tego autora

eTaTa w <bhfcvi$dn6$1@news.onet.pl> napisał(a)

> Dżery?
> Slicznie
> Miło było, przeczytać :-))
> Powiesze koło Tory na odrzwiach.
>
> Dawno nie czytało mi się tak ciekawie o jajkach :-))

No nie. Nawet ja się rozżewniłem :) Poważnie. Jerzy w wakacyjnym
wydaniu wypada korzystniej :)

> dam głos, jak już przytłukę tym gwozdkiem :-)

Jak sobie hehmm przytłuczesz gwozdkiem to krzyk usłyszymy wszyscy :D


--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.prv.pl
"I cała w żaglach, jak w białej sukience, jak piękny ptak, który
zapiera w piersi dech.
Chwyciłem mocno ster w obie ręce żeglowałem zasłuchany w fali śpiew."
L.M. Kowalczyk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-14 12:29:33

Temat: Re: Parlamentarne jaja eTaTy. było: Re: Paranoja...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "zielsko" <4zielsko@WYTNIJ_TOhoga.pl> napisał w wiadomości
news:bhfsmb$a1b$2@atlantis.news.tpi.pl...
> eTaTa w <bhfcvi$dn6$1@news.onet.pl> napisał(a)

> Jak sobie hehmm przytłuczesz gwozdkiem to krzyk usłyszymy wszyscy :D

Mniemam, mniemam :-DDDDDDDDDDD

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-16 18:16:35

Temat: Re: Parlament&jaja eTaTy. było: Re: Paranoja i jest Paranoja - ale to się zmieni :-)))
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bhegb2$c4l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> eTaTa <e...@p...onet.pl>
> napisał w news:bh0asg$p47$1@news.onet.pl...

Mam - chwilę :-)

> Tak... dobry przykład... dobrego antyprzykładu !!!
> Chodzę ci ja i kombinuję od przed(przed...)wczoraj (a może od lat
> gdzieś koło dwudziestu) jakby ci tu rzecz uświadomić...

No taki "na biegu" :-)
Ja tu, na babskim truchcie, a Ty sobie 20 lat myślisz
:-))

> A cały czas to samo: chłop swoje, a czort swoje...
> Skoro ten łańcuszek (platoński, he, he) nie ma końca... to niech
> i będzie to kolejne n+1 ogniwko...

> Wiesz co? Powiem tak: Pewien bardzo ważny parlamentarzysta bry-
> tyjski powiedział (skoro "powiedział" i nawet do mnie 'dotarło',
> to "bardzo ważny" być musiał, nie ??? ;-) ), że (cytuję z pamię-
> ci, bom dawno to słyszał):
> ~<< cokolwiek (tzn. jakakolwiek parlamentarna wypowiedź/działa-
> nie itd.), by zdołało się przedrzeć (być 'zaakceptowane'/'wzię-
> te pod uwagę', 'nie obrzucone błotem' itd. itp.) przez ichnie
> izby lordów... gminnych - _musi_być_
> doskonale gładkie i okrągłe i ... jak _j_a_j_o_. >>

Madry jakiś :-))

> No i od tego czasu posły onego parliamentu - i... wszystkich po-
> zostałych 'po wzorcu' nie inaczej - jedyne co robią, to...
> _robią_sobie_ _J_A_J_A_!

No niestety. Dał małpkom kij, do strącania, po co wchodzić na drzewo?

> Ty się tu nie 'chichraj'... bo to _wielce_poważna_ sprawa. Pod-
> stawowe prawo parlamentaryzmu, taki 'Pitagoras' wszelkiej poli-
> tyki, a nawet polityczny V a. na wzór dziadzia Euklidesa !
> Dlatego (panie w ty polytyce) nigdy nie jest ważne, że puste -
> WAŻNE, że GŁADKIE I OKRĄGŁE !

Trzeba było się nie dać kobitom :-))
A nie za cieczką gonić. I zdziwioną mordkę,
w zakleszczeniu pokazywać.
Ależ mędrcy są niezbędni, a to, golarkę wymyślą do stupek,
a to, nowe ogniotrwałe garki, a jak w kieckach można przebierać,
facet, mówię Ci, bajka - dla jajka :-))

> Ale, ale...
> Angole, jak to angole jak zwykle są perfekcyjnie dwulicowe. Tak
> samo jak z: "gentelman'i nie mówią o pieniądzach"... (to chole-
> ra z czego żyją ?) - tak samo jest i z powyższym "jajcowaniem".
> Tak ci zawsze ustawią obiekta, by z wierzchu/na oko wyglądało...
> parlamentarnie (niby że wszystkim bezwarunkowo potrzebne), a
> smród zgniłego (lub czeluście pustego) środka puścić 'ciemnym'
> boczkiem...

Ano. Po to wynaleziono, dobrze opłacaną, psychologię i socjologię.
Nie?
To, że czeluść? Ale jakie branie! Ciała lecą,
już nawet czerwoną świecą
niepotrzebne wspomaganie.
Bierzesz plik w rękę - drukarki się przydają :-)
I delikatnie kartkujesz.
Tak sobie przewracasz.
Pryszuurszuszplu, klik.
A widzisz, te rozognione oczy.
Żyć nie umierać. Trzymać łapami Ziemie! :-))

> A cośik w onej zasadzie parlamentarnego jajowania zdecydowanie
> cuchnie mimo churchill'owskich wysiłków obracania obrazka 'na
> glanz mucha nie siada'... Ano cuchnie to, iż żaden szanujący
> się na rozumie facet nigdy żadnego sensownego jajka by nie
> zniósł (bo nie zniósł faktycznie, tylko durnie nie są w stanie
> przyjąć tego faktu do wiadomości), bo po prostu to nie samcza
> działka.

No nie :-)) Ja je znosze po fajki. Ale spowrotem wracam
i grzecznie przynosze - do dyspozycji :-)))

> Od robienia jaj są baby (bezrozumnego rzecz jasna, z babą Na-
> turą na czele), a faceci od czegoś diametralnie innego, (tj.
> od robienia jajami). Niby brzmi podobnie, a chodzi o cuś zu-
> pełnie innego. Nawet Albercik nieopatrznie zapędził się w te
> rejony i zaczął coś bełkotać o (własnoręcznym? he, he) "zno-
> szeniu złotych jaj", za co matka natura natychmiast go napro-
> stowała... (podchichrując się na boczku - wredna i złośliwa
> bywa ta natura mać, bo uwielbia "oko za oko"!) zsyłką na ko-
> nieczność tłumaczenia się (ze skutkiem mizernym) przez całe
> życie z tego, co też za "jaja" był ichmość (niby)"poznosił"...

A to się świetnie widzi w tekstach ;-))
- Nigdy nie lubiałam Marka, zepsuł jej życie.
- A ja lubiałam, mial dom wybudować i drzewo posadzić,
syna zrobił.

> O zaraz mi się tu feministki zlecą ze swoim "oczywistym" po-
> stulatem: "wyrzucić z sejmu durnych chłopów, a na parlamen-
> tarnych grzędach posadzić baby, to wreszcie sejmokracja zacz-
> nie produkować wzorowe jaja!"

No, się, nie zlatują. Strach przed zbyt zagmatwanym Dżetem :-))
Wogóle inny mózg, kompletnie inne widzenie.

Zwłaszcza gdy niedorosłe i jajniki (jeszcze) grają.
Może znośmy jajniki? To tylko propozycja :-))

> Nic z tego, drogie (w zniżce kont wszelakich) panie f.! Bo
> nie byłby to żaden sejm tylko kurnik ! A nawet zwykły kur-
> nik, by jego jajeczne itp. produkcje miały choć minimum na-
> turalnego 'sensu', wymaga 'zarządów' KOGUTA !

Ale kogut bez dziobania?
No masz rację. Kurnik mi się rozlazł i każda grzędę ma swoją.

Obskocz teraz w rzędach grzędy - by wszędy zadowolone
grzędy były.

Porównaj - romantyzm.

> Bo inaczej kurze dziełka nadają się co najwyżej na żer dla
> jajożerców i do niczego więcej! A po wtóre, choć baby potra-
> fią i co więcej z natury uwielbiają robić... sobie i w prze-
> ciwieństwie do facetów - żywe (ale wyłącznie wtedy, kiedy
> faceta 'usłuchają') jaja, to nie robią ich nikomu innemu tyl-
> ko wyłącznie _SOBIE_. Dlatego sejmowe jajcarstwo w czysto
> damskim wydaniu skończyłoby się (jak zawsze) czystym kurni-
> kiem z walką o grzędy znacznie ostrzejszą od męskich utar-
> czek i... jajami wyłącznie na indywidualnie matczyno-instynk-
> towne podobieństwo je znoszących. (Nie wspólne, a indywidual-
> ne, bo żadnej kury obce jaja nic a nic nie obchodzą.) A poza
> tym, jak świat światem, kobity jaja robią (przypominam: SO-
> BIE!) jajnikami i podhodowują macicą, i nikt sensowny nigdy
> nie twierdził, że w onym działaniu jest im coś więcej potrzeb-
> ne, to i nawet nie wiedzą co by to mogłoby być. Dlatego, co
> prawda jaja wychodzą im żywe i po podtresowaniu sprawne do
> zdobywania bananoterenu, to jednak nigdy z gołodamskiego au-
> tomatu... w jakikolwiek sposób... mądre. Po prostu każde ja-
> jo z definicji ma _wyłącznie_ swój własny a _całkowicie_indy-
> widualny_ AUTOMAT ROZWOJOWY (namiętnie mylony z 'rozumem'),
> a jak ktoś/coś ma wyłącznie "swój rozum", to jak amen w pa-
> cierzu wychodzi, że nie ma żadnego.
> Dlatego jakiekolwiek jaja (i jajoróbstwo), - choćby i najwięk-
> sze/najdorodniejsze - a rozum to tak różne rzeczy, że komplet-
> nie z innych światów.

Wielkie słowa :-))
Nie przeszkodzą jaj
chodować

I o to właśnie biega - jajcarność jest powszechna, jak mszyce.
Nie o jajcarność komukolwiek, kto rozum ma, chodzi.
W moim wypadku, spójż - wśród kur, wychowuje kurę.
Musi chyba być podobna do kur?

> To proste, jajo to jajo. Wszystko w nim zamknięte NIEPRZEPUSZ-
> CZALNĄ skorupą na cztery spusty vel antyfrontem do klienta.
> Pod skorupą jest błonka, by oddzielić miętkie i bezbronne wnęt-
> rze od skorupy-drapiącego gruboskóra, potem 'mięso armatnie'
> pośledniejszego gatunku, a nieco bliżej 'epicentrum' banan
> pierszorzędowy/elytarny. Zaś w samym 'oku cyklonu' - zarodek,
> jąderko (bywa podwojone), stożek wzrostu, zygota, królowa (np.
> mrówek), osobnik alfa, guru, lider, naczelnik, szef, generał,
> król, premier, prezydent, fuhrer, car, papież itd. itp. Tudzież
> Słoneczko w naszym kochanym układziku planetek i czarne dziurki
> w galaktykach.
> Cóż, wszystko jest JAJEM: jajo jajeczne, pantofelek, droso-
> hila melanogarster, kurka, maupka, itd. a także stado homo-
> kolwiek: sekta, mafia, gmina, komuna, społeczność, gmina,
> państwo, religia, szkoła/dziedzina naukowa... JASKINIA PLA-
> TONA i TŚ vel Wszechświat cały. A także jajem jest kilkadzie-
> siąt kilo białka z dodatkami składające się na 'materialne'
> ciałka eTaTka, JeTa, Pućka, Bachy, Małej itd. itp.

Czyli budowa wszechświata nam się zgadza.

> I dlatego ŻADNE JAJO nie może niczego zrozumieć, dopóki sie-
> dzi zamknięte we własnej skorupie rządzone... całkowicie uk-
> rytymi przed nim jego własnymi prawami AUTOMATU 'rozwoju'.

A po co by miało?
Matka natura, tak sobie pomyśli i wykona,
jak chcieć będzie chciała.

> Czytałeś o wujku Albercie: "jakby duch odrywał się od ciała"?
> A o "czynniku trzecim" Dąbrowskiego,"kluczach mistycznych"
> Newtona? Tak, to jest to, DOKŁADNIE TO ! Patrzeć Z ZEWNĄTRZ!
> WIĘC czemu mi dalej gadasz bez ustanku niczym innym, jak wy-
> łącznie WŁASNYMI projektorowanymi jajami i niczym ponadto?

Bo zagadka nie tkwi, w pojęciu jajowatej natury,
a w, wydobyciu się z jej procesu, modulacji tak oczywistej materii,
przenikaniu przez proces tak jasny i banalny, odejściu od wzorca.
Wejściu w siebie, jak i w każdy wyimaginowany_pseudo_materialny
przedmiot abstrakcji. Gdy myśl zmienia rzeczywistość. I to jest Twoja myśl.
A nie mówimy o rzeczywistości makaka, a o faktycznej_rzeczywistości.
Odbiegającej sporo od materii i jej współdziałania.

> > Wyobraź sobie elipse, o lekko jajowatym kształcie, której epicentrum
> > znajduje się bliżej tej węższej części jajka. Świadomie czy nie,
> > wybieramy na epicentrum Ciebie. Pempek :-)).
>
> Tak tak, parlamentarne jaja będzie mi tu wciskał i jeszcze mnie
> w sam środek ładował! Brzydal!
> Widzisz, ile musiałem się namęczyć, by jakoś pozaparlamentarnie
> wyłuszczyć, co cuchnie w tym 'cudownym' a dokładnie mitycznym
> 'wzorcu' jajcownej "krainy wiecznej szczęśliwości"? No i poją-
> łeś kogucim łbem co to takiego ?
> Dla wszelkiego zapodam raz jeszcze: jajeczny modelik co prawda
> piękny, powszechny i rozpropagowany przez matkę naturę do gra-
> nic możliwości, ma tylko jeden pozornie drobny feler... Ni cho-
> lery nie potrzebuje żadnego rozumu i nigdy go - w produktach
> wzorowanych na 'jajcarskie podobieństwo' - nie było i nie bę-
> dzie!
> Więc nigdy więcej mnie nie kuś, klakierze kurzego chciejstwa
> do grzędy! Bo na rosół koguta przerobię!

:-)))) No już dobrze. Lubisz za uszkiem iskanie?
Nieznosiś gładzenia po głowie?

> Pojąłeś? Żaden facet nigdy nie znosił, nie znosi i znosił nie
> będzie jakowyś jaj, choćby mu się 100% wydawało, że znosi i zno-
> sić uwielbia. A wydawać mu się może, bo panienki 'czują się' -
> przy onym (symulowanym) 'znoszeniu facetem jaj', sugerującego
> im - błędnie - bezproblemowe własne znoszenie (babską jajcar-
> nią wymaganych instynktem produktów - vel akceptację/kogucie
> pozwoleństwo m-ki "hulaj macico ops babska duszo") przez face-
> ta damskiego jajoróbstwa - zdecydowanie 'swojściej'.

Święte oburzenie :-)) Nie kpię. Uśmiecham się.

Ale ciało trzeba ponosić. By się coś z niego wydobyło.
Jakowyś Duch.

> > My stajemy obok Ciebie w tej części węższej, ale i najbliższej,
> > I lekko z tyłu w stosunku do Ciebie i całej przestrzeni która jest
> > po drugiej stronie. Twoje światło najbardziej na nas oddziałuje,
> > ale i my zwrotnie na Ciebie, Tworzymy lekkie zwierciadło, które
> > odbija część Twoich promieni w Ciebie i wraz z pozostałymi Twoimi
> > ukierunkowana jest w tą przestrzeń bardziej oddaloną i mniej chłonną,
> > ale w wielu punktach na tyle bliską by coś z epicentrum do nich do
tarło.
> > W najodleglejszym punkcie nie dociera nic, lub tak rozproszone, że
> > delikwent zakłada okulary (KF) i leży na plaży dumny z siebie samego.
> >
> > Tak działają wszelkie grupowo - społeczne relacje.
>
> A i owszem, owszem...

No to niema konfliktu ;-))

> > Ty nasze epicentrum :-)))
>
> Tylko, że jak zwykle epicentrum jest całkiem gdzie indziej, a
> publika nijak nie chce tego słuchać, bo _musi_ z tego co luste-
> reczkiem 'widzi', koniecznie wyprodukować _swoje_ banany/jajka
> ze swoim _smakiem_.
> Tfu!

Rozmyłem Twój post, albo nadepnąłem na krawędź, psychiki Twej.
Nie, tfu - tylko rzucaj skórki do śmietnika,
bo się jakaś babcia pośliźnie,
a Ciebie sumienie gryźnie.

> > > Byłbyś Michale był w stanie łaskwie mi wskazać, gdzie, w czym
> > > i dlaczego twój tekst miałby być lepszy/sensowniejszy (tu rzut
> > > monetą) od np. tekstów Bachy czy 'adresowanego' Pućka ?
>
> > A pokaż mi ile osób, zaakceptowało zrozumienie Ciebie,
> > bez naszych przypowiastek?
> > Czy choćby chęć czytania?
>
> A pytanie przeczytałeś? "Tak... ale" i... "gonienie króliczka"!
> Nic nie zrozumiałeś! Miałem ci ja zamysł wyjaśnienia, ale wyszedł
> zaledwie wstęp/naprowadzenie, a nie żadne wyjaśnienie...
> Bo skręca mnie jak czytam takie dyrdymały.
> "Zaakceptowało zrozumienie" w twoim wydaniu to nic innego jak
> uznanie przez 'klasę robotniczą' kolejnego adolfka za fuhrera!
> Mam znów obtłuc cię historyjkami o tym, jak wujcio Albercik
> aktywnie walczył z chuciami publiki (tudzież izraelskiego amba-
> sadora) do przerobienia go na "ozdobę stołu"!??? Nawet małżonkę
> (jakżeby mogło być inaczej!) musiał trzymać na krótkiej smyczy
> per "gdybym się na to zgadzał ("kochanie"), to nie byłbym Ein-
> steinem"!!!
> Rusz wreszcie łepetyną i odpowiedz sobie (poprawnie a nie "po
> bachowemu") na pytanko DLACZEGO?

Ależ to siła wyboru. Siła oderwania od jaja. Rozumiem.
Ale, jak się żarło jajecznicę tyle lat ... :-))

> > Wydrukowałem poprzedni Twoj post, zaczynający, się od:
> > Głupiś jak but vel paranoik.
> > Leżał na stole i moja druga połowa zerknęła co tona stole leży :-)))
> > Jak myślisz jak zareagowała, choć wie już od dawna, że podobne posty
> > pisze 'taki jeden'. Tylko moje słowa: to ten co go lubię.
> > I fajnie mi się go czyta. Spowodowały, że podeszła, 'nie aferalnie',
> > do sprawy. Bo my tu mamy symbiozę. Gdybym go miał, w lepiance
> > pustelnika. Zwisałoby mi gdyby intruz, wyraził jakiś pogląd.
>
> No i co? Właśnie o to ci chodzi? By "klienci" jak ćmy do świecz-
> ki lecieli do straganu po najnowszy wzór nowej palmy sypiącej
> najmodniejszymi na grubość i długość bananami, której inni nie
> mają i dlatego muszą zazdrościć jej posiadania przez 'właściw-
> szych wybranych' ?

Proces ten jest nieukniony. Nastąpi całkowite rozmycie.(czy już nastąpiło)
Ale właśnie ten proces, zaczyna się jako powrót do żródła.
Co będzie szybsze? Nowe myślenie, czy samozagłada.
Na efekt, tej mądrości czekamy. Jednak przy 6:5 to marnie widze.

> > > P.S. Ciągle żyjesz w urojeniach m-ki All, iż... 'jakoś' prze-
> > > skoczysz Feynmana w umiejętności 'nawracania JEDNYM piśmien-
> > > nie celnym strzałem' przysłowiowych "jednorocznych Pućków ops
> > > studentów" na 'nasze'...
> > >
> > > To se ne da...
> >
> > To se ne da. Widzę. Próbowaliśmy technik różnych, asymilacji,
> > może, czas, że Ty swoje. a my swoje.
>
> Jak bym chciał zrobić z siebie "ozdobę stołu", to zrobiłbym to
> dawno, bo to żadna sztuka (Wystarczy nie myśleć!). A ty dalej
> nijak nie jesteś w stanie pojąć, iż to dokładnie tak, jak urżnąć
> gałąź na której się siedzi.

:-))) To nie myśle.
To coś... myślenie, tu nie pomaga. Moją gałęzią, jak słusznie zauważyłeś,
są te jajowatości, z których zrobić trza, jajecznicę - nawet dla paru gości
:-))

> > > Jedyne co Pućkom może _pomóc_ w zaskoku, to same Pućki i ich
> > > osobiście własne starania... w zrozumieniu np. tego, co też
> > > mógł mieć na 'umie' m.in. K. Dobrąwski klepiąc(?) o "dezinte-
> > > gracji ('w przypływie niezidentyfikowanych dobrych chęci...
> > > hipotetycznie') pozytywnej", np.
> > > w skrócie: http://wiem.onet.pl/wiem/0162b4.html

Już mi się czas skończył. Zaraz jadę do Ikei - czy chce, czy nie nie - bo
kij za
szafą stoi.
Nie przeczytałem onego tekstu.

Puciek pewnie wie - że jego życie, jego myślą stoi.

> > Tak. Ale jeśli nie gadasz z nickami, a ludźmi, znów 'cienka granica'
> > Pomiędzy dezintegracją pozytywną, a negatywną. To widać po postach,
> > zwłaszcza panienek. Priorytety macierzyńsko- wychowawcze - wielka
ropucha
> > w głowie, a zamiast latarki, latarnia. Zamiast powstrzymywania
> > projektora zanim nie przetrawi_przeprojektuje, - wynik - co żaba
zarechocze.
> > To na wizji.
>
> Nie gadam z nickami _vel_ "ludźmi", bo gadam PRZEDE WSZYSTKIM
> ze sobą! A tak! Nickoludki, dopóki nie nauczą się właśnie tego -
> gadania z samym sobą - z nikim i z niczym nigdy nie porozmawiają
> ZE ZROZUMIENIEM.
> Gada za nich ICH WŁASNA żaba/smok/nieświadomość a nie oni, bo
> nie potrafią POGADAĆ nawet z własną żabą!

Lub babą :-))

> > > Skoro miałoby być to "wystarczająco dobre", to u diabła DLACZE-
> > > GO jakoś nijak NIE CHCE ZADZIAŁAĆ ? Ano dlatego, iż to wcale
> > > NIE JEST w sensie naukowym - poprawna, czyli ABSTARKCYJNA "TEO-
> > > RIA". Zresztą dokładnie tak samo jak wszystko, co jest brane
> > > 'wprost z papieru'.
> >
> > I tu się zgadzam :-))
> >
> > Sam mało piszesz o marchewkach i kijkach. Jakbyś do końca nie wie-
> > dział, co - to - daje.
>
> Ileż razy napisałem, że "to" JEST NIEPRZEKAZYWALNE ?
> A ten znów swoje jak zacięta katarynka (w chórku z Allem) !

Jest.
Tysiące lat o tym wskazują.
Nie jest racjonalizowane, do elementu przekazywalnego, jako regułka.
Marchewką jest- np: radość życia i zrozumienia życia.

> > Ale Twoja paranoja, jest wielce przydatna :-)
> > Powaga.
> >
> > Nie chcesz, boisz się, opisać marchewkę. Boisz się wciskać,
> > jakąś swoją paranoję w inne łby chłonne tejże.
> > Zaprzeczałbyś swoim tekstom.
>
> Czy można baranie bać się tego, co z definicji jest NIEMOŻLIWE ?
> Jaką ścieżynką kica twoja żabcia? Ano taką: gość powiesił sobie
> na drzwiach jakiś dziwaczny totem/nowy pomysł podkowy 'przynoszą-
> cej' mityczne 'szczęście'/super banana, ale nie chce uparciuch
> gadać, co dokładnie mu to daje! Świnia przecież mógłby to wprost
> powiedzieć!
> O co żaba (na smyczy siedząc pod MIKROSKOPEM właściciela) powinna
> gadać ? Ano: To jest tak jak z muzyką. By zrozumieć jakąkolwiek
> Muzykę, potrzeba "wewnętrznego ucha", którego ty i ludki nie ma-
> ją z rozkazu matki natury. Mówię np.: Włącz płytę z jakimś DOWOL-
> NYM "kawałkiem". I zamiast 'ulepszać sprzęt' i podkręcać gałecz-
> kę, 'by było lepiej słychać'(/banany lepiej smakowały) ściszaj
> ją coraz bardziej. Aż ściszysz do zera... a 'muzyczka' pozostanie
> _wyłącznie_ w twojej głowie.

Ściszam, ale w tym tumulcie, bez kija nie ściszysz. Myślisz, że co z wyprawą
do Ikei? Pisze. Bo marchewek nakupowałem, to i ciszej trochę.
Marchewki - poddanie. Kij - rozwiązanie? Napewno tak.
Dlatego się męczę z pośrednią drogą i myślę, że nie ja jeden.
Jak wiesz, niema tu czarno-białego. Coś w zamian sobie biorę.

> A po co??? Przecież możesz sobie kupić walkmana, cd-pleyera czy
> inszego radyjo-gada i będzie to samo!!!
> Ano ABSOLUTNIE NIE TO SAMO a coś zupełnie innego, i dokładnie tu
> "jest pies pogrzebany"...
> Bo jeśli chcesz słuchać muzyki z 'zewnątrz', to ONA TOBĄ STERU-
> JE a dokładniej to twoja 'żaba' chce słuchać tego, co sama wy-
> biera/co JEJ się 'podoba'. Nie ty, tylko twoja nieświadomość,
> twoja 'żaba'. A 'żaba' NICZEGO REALNEGO nie wie, jest zamknięta
> na cztery spusty w łepetynie tak głęboko, że niemalże 100% de-
> likwentów nie ma bladego pojęcia, co, jak i po co nimi kieruje.
> No i wiecznie dla zaspokojenia własnych 'żabusiek' całe życie
> trenują "skakanie po schodach żabką w tył" (copyright Feynman).

To nie jest tak. Jest parę stopni odczucia muzyki.
1. Patataj, patataj konik skrył się w siwy gaj.
2. I gdy będziesz stary jarał to ugrzęźnie Ci fujara
3. Poloneza czas zacząć i obębnić na jedno kopyto
4. A do tanga trzeba trojga, raz by smaczek, dwa skrobaczek

to pieśni muminków

5. łubu, dubu, trzeba, cudu, by mnie kochał, prezes klubu...
6. Ulica zakochanych pijaczków, nocna mara faceta...
7. I chwal, panocku nasz, nasze skromne głupoty, nie daj nas...

Imbecylna

8. I prowadź nas, i prowadź nas, i prowadź nas - w ciemny las.
9. łułułu, eeeee iii oo aaaa, huuuuuuu, hooooo, ijjjjjjj
10. Jeszcze Wolska, nie zginęęłłłła, a już pooootop mamy...

Wyższego priorytetu ludowego.

etc.etc - wszystkie teksty moje -kopięwrzyć :-))
To mimowolny rozwój. Nie da się go uniknąć.

Ale góry poruszają się na tej materii, i nie będzie inaczej,
bo to siła przenoszenia - obserwowalna.
By zobaczyć wibrację środka, należy usłyszeć ciszę,
a to jest "za trudne" - niestety.

Dokończenie - dlaczego "nie jest tak".

X. Jest wewnętrzne wpatrzenie i poznanie.
ale
X+1 Jest słyszenie innych.
a
X+2 to poemat, ekstaza, - słowa tu głupie.
Jest komunikacja, radosnej melodii.
Poszukiwanie harmonicznej melodii wszechświata.

Tak. Harmonicznej, w sensie zgrania tych wyszczególnianych
przez muzyków elementów, z całym wszechświatem.

To nie jest już muzyka wewnętrzna. Ona jest wszystkich co chcą
jej posłuchać.

> > I ja się boję, toteż - właściwie powinno sie zamilknąć.
> > Liczysz na nowy trafiony genotyp?
> Znów głupota!
> Gdyby wszystko jedno który, Mozart, Beethoven, czy Albert E.
> itd. itp. 'oceniał skutki' po twojemu, to niczego poza lewymi
> kapciami i nawozem z przetrawionych kiszką bananów w życiu by
> nie zrobił.

A ja zrobiłem? :-( Nie.

> > Szybciej skutki będziesz miał w lotto - to tak z obserwacji :-))
> Bzdura! Masz póki co prawie takie same szanse "zdiagnozować"
> skutki jak ostuś swoimi kłujko-korzonkami.
> Jedyne co widzisz, to szurnięte ganianie wioskowego czarowni-
> ka gibającego się wokół cudacznego totema... i nic poza tym.
> (znaczy się siebie w lusterku!) Skutki są na zewnątrz twojej
> skorupy, a nie w twoim wewnątrzskorupianej odbijszybce!

Dzięki za przypomnienie. Pewnie tak wygląda z zewnątrz.
Skutki? Na zewnątrz? To materia się przewala.
Skutki - wewnątrz.
Tam gdzie duch sobie nie radzi i ten zewnętrzny i wewnętrzny.
Wiem co na to poradzić.
Wziąć tyłek...

> > pozdry
> > ett
>
> P.S. http://info.onet.pl/782975,69,item.html
> No tak... najpierw m.in. Feynman nie lubił tłumu (w nauce) a
> teraz to nawet do tygrysów już dotarło. Tylko do tłumu nigdy
> nie dotrze.
> Jest się czego bać i nawet tygrysy już to doskonale wiedzą !

Wiesz? Nawet przy moim nastawieniu do tłumu, i ja znalazłem
w tym chaosie Ikei coś. Powielone pewnie w milionie egzemplarzy,
foto. Postaram się przerzucić na jakiś serwer.

Sprawy męskie - i odczuwanie damskie - więc wydałem 30zł. na poster.
Ale poster - jak znalazł. Stoi przy kompie i nie mogę się nadziwić.
Tak. Chciałbym zrobić to foto.

Za 30 złociszy to może, oglądniesz. Zeskanować się nieda,
więc cyfrówką przerzucę - może straci może nie.
Takie płaskie - a tak wielowymiarowe. Wymiar ten jest,
w każdej osobnej głowie. Ich ilość też.

ett
ps. Pisze słuchając Trejsi Czapman - (piszę się?) nieważne.
Nie jest zła. Nie pozwala oderwać tła. Jest.

Ps- U. Pisał to przez cały boży dzionek! Ale się napocił!!!! U.

:-))) Jak myślisz? Kto ps2 napisał, siedząc mi na kolanach?
Ratunku !!!
:-)))

Poprawię to kiedyś.
ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-19 00:04:08

Temat: Re: Parlament
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bhlsce$75v$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
> news:bhegb2$c4l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > eTaTa <e...@p...onet.pl>
> > napisał w news:bh0asg$p47$1@news.onet.pl...
>
> Mam - chwilę :-)

Wiesz?
Przeczytałem jeszcze raz.
Nic już w tym poście nie zmienię_dodam.

Jutro jadę na pogrzeb.

Dzieciak, kontra samochód.

Przy weselu dnia dzisiejszego,
no cóż.

Aż się prosi zakłócić ceremonie i dogadać rodzicom.
Chyba się nie odważę, ale myślę...

Zobaczymy jutro, jak podszyty tchórzem jestem.
:-((

No niestety.

ett

Nie śpię, bo nie lubię mieć racji.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

__"Witaj na pl.sci.psychologia"
UWAGA UZYTK TEJ GRUPY: PSP jest monitorow. przez SPAMEROW!- -
Mezczyzni na falach
Zespół Van Gogha
Gadki ze zwierzętami

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »