« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-06 00:35:34
Temat: Pat?Poznałem kobietę, która nie może uwolnić się od swojego znienawidzonego
już męża i układu w którym oboje są i który kontroluje tylko jej mąż. Po
kilku latach "sielanki" kiedy miała w głowie pstro i imponowała jej
nadopiekuńczość jej narzeczonego (to czego w ogóle nie miała ze strony
ojca) ten sam człowiek - już mąż zadręczył ja w końcu... swoją
zazdrością, prostactwem, strachem... w ich małżeństwie pojawiła się
rutyna a wkońcu doszło do szarpaniny i pobicia. Ona tego nie zgłosiła
nigdzie, nie zrobiła obdukcji, odpuściła. Postanowiła jednak z nim nie
być, wniosła pozew o rozwód - przestała go kochać, ujrzała jak bardzo są
różni. Do tego dochodzi dziecko - mają dwuletnią córeczkę. Sprawę
rozwodową przegrała - między innymi wyszło na to, że jest złą matką bo
pomimo tego, że nieźle zarabia mając zlecenia na umowy o dzieło to nie
jest to stałe zatrudnienie, no a pracując i opiekując się dzieckiem nie
poświęca mu go całego. W opiece nad dzieckiem pomaga jej matka. Często
ona opiekuje się dzećmi jej siostry. Od czasu pobicia oni nie mieszkają
razem. Jednak Ona z dzieckiem została w mieszkaniu kupionym na jego
ojca. On jest nadal tam zameldowany ale przeprowadził się do rodziców.
Inaczej Ona miała się wyprowadzić. Zresztą taki ma cały czas zamiar. Ona
zmieniała zamki w mieszkaniu ale on je rozwiercał i wchodził z Policją -
jest tam wszak zameldowany. W końcu ona odpuściła... on przychodzi do
mieszkania pod jej nieobecność czy gdy wyjeżdża. Dziecko bywa w żłobku a
ona wychodzi do pracy.
Jej mąż powiedział jej, że nigdy nie pozwoli aby miała kogoś
innego. Ona się boi bo mąż prowadzi podejrzane interesy w półświatku.
Mąż kontroluje ją nadal. Moją znajomość z nią odkrył czytając jej
pocztę internetową oraz archiwa rozmów GG. Spotykaliśmy
się co jakiś czas. Ale kiedy on się o tym dowiedział z komputera, bo
często też tak rozmawialiśmy - zrobił jej awanturę, zagroził zabraniem
dziecka. Do mnie zadzwonił i groził wypadkiem jeśli nie zaprzestanę
kontaktów. Ona, z bólem serca postanowiła że dla dobra dziecka, jej i
mojego nie będzie się ze mną więcej spotykała i kontaktowała. Twierdzi,
że wybiera samotność, bo to sytacja patowa, zbyt niebezpieczna, że On za
bardzo kocha córkę i wszelkie wojny mogą zepsuć przyszłość dziecku. Mi
też nie chce marnować życia i nie chce wplątywać w niebezpieczeństwo i
popaprany układ. Jest zrezygnowana. Czy istnieje jakaś sensowna myśl jak
jej pomóc? Jest mała nadzieja, że on w końcu zrozumie, że ona go nie
kocha i nigdy nie wróci do niego. Ona twierdzi z całą stanowczością że
już go nie kocha i do niego nie wróci. Czuję do niej olbrzymią symaptię,
ale nie będę nalegał na zmianę tego wiedząc, że jej ręcę
opadają i nie wierzy w to aby można było spokojnie to rozwiązać -
wszelkie wojny i walki ją przerażają, nie chce aby doszło do jakiejś
tragedii. Muszę dodać, że jej ojciec jest alkoholikiem i w jej domu
zawsze były szarpaniny i ona jest osobą wręcz okradzioną z normalnego
dzieciństwa, pragnie radości ale i spokoju, ten spokój chyba jest
ważniejszy niż wojna z upartym niekochanym mężem, łudzącym się, że ona
do niego wróci.
Czy jest jakiś pomysł na to? Ktoś z Twoich znajomych tkwił w takim
układzie i wyszedł spokojnie z tego? Są specjaliści od rozwiązywania
takich patowych sytuacji???
Może pomożesz.
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |