Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-07-06 22:49:54

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@w...op.to.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:04070700291565@polnews...
> Zasadniczo nie gadam z durniami Twojego pokroju, wiec
> tym razem takze nie podejme dyskusji z Twoimi "argumentami"
> niezawodnie wytrzepanymi 'z rekawa'. :)
Ale co se ulżyłeś, to se ulżyłeś ...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-07-07 00:13:03

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@w...op.to.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dkdnk35p29v001@news.onet.pl...
> redart w news:cc8m25$dmf$1@news.onet.pl:
> A naprawdę czujesz, że to pisanie Ci pomaga?
> Nie rozbija? Wiem, że ogólnie pomaga, ale czy
> akurat w Twojej sytuacji - a gdyby nawet mogło
> pomagać, to czy nie jesteś zbyt zamknięty
> na zmiany?

Nie rozbija.
Dzięki temu, co tu sobie piszę właśnie w tym wątku lepiej
zrozumiałem, dlaczego tak bardzo niepokoją mnie pewne
zachowania moich teściów i jakich rzeczowych argumentów
powinienem użyć, jeśli zacznę z nimi rozmowę na ten
temat (a na pewno nie będzie to rozmowa łatwa), tudzież
z innymi "osobami zamieszanymi".

> chciałbyś tego - a nie masz to w sobie. Sądzę, że gdyby
> rzeczywiście zdarzyło Ci się mieszkać obok pedofila
> i dzień w dzień Twoje dziecko byłoby zagrożone (takie,
> które już "wychodzi" samo) - przekonałbyś się,
> jak współczucie wyparowuje.

Jak kiedyś może zasmakujesz praktyk buddyjskich, które
są nakierowane na rozwijanie współczucia - to porozmawiamy.
W tej chwili próbujesz mnie "haczyć" od strony czegoś, czego
nie rozumiesz - po prostu kwestionujesz ideę, której smaku
w ogóle nie znasz. Jak zasmakujesz - wtedy Twoja krytyka
nabierze rąk i nóg i będzie przydatna.

> A w ogóle to widzę Ciebie tak:
> dwumetrowy gagatek co chwyta ludzia za fraki,
> podnosi, potrząsa i mówi: łagodnym trza być! ;)

Jakoś tak pudło ... Prawie dwumetrowy, ale 70 kg.
Do złamania jednym mocnym ciosem (hi, hi, może
nie do końca - chudy jestem, ale sprawny).

> Nie rozumiem, dlaczego wrzucasz do jednego worka różne
> problemy na tle seksualnym. Pedofilia jest zjawiskiem
> całkowicie odmiennym od wszystkich innych pokręceń.

I tu wg. mnie upraszczasz. Zupełnie odmiennym ? A co z wykorzystywaniem
seksualnym dzieci w rodzinach ? Z tego, co się orientuję - to jest
najczęstsza
forma seksualnego krzywdzenia dzieci i nie jest to czysta pedofilia (nie w
sensie
pociągu seksualnego, jedynie w sensie czynu karalnego). Jest
to forma maltretowania, a własne dzieci są po prostu najsłabszymi,
najbliższymi,
czyli najlepszymi kandydatami na ofiarę. Ale dałem przykład skrajny. Mówiąc
ogólniej:
żeby głęboko skrzywdzić dziecko wcale nie trzeba wykazywać skłonności
pedofilskich - wystarczy JAKAKOLWIEK forma przemocy mająca seks
w tle, a wychodząca od członka rodziny. A form przemocy mających seks
w tle może być już bardzo dużo, są to formy przemocy emocjonalnej
wpasowujace
się np. często we wzorzec "rodzicielstwa nadopiekuńczego" i nie będą
miały żadnych "namacalnych" objawów takich jak bezpośredni kontakt
seksualny.
Wystarczy, że samotna, bardzo "troskliwa" mama kąpie się regularnie
z kilkuletnim synem, który staje się dla niej niepostrzeżenie substytutem
seksualnego partnera. Albo prowadzi wyniszczającą rywalizację z córką,
na którą przerzuca winę za swoje problemy emocjonalno-seksualne z mężem
- typowy efekt projekcji. Są to formy bardzo perfidne, bo trudne do wykrycia
i udowodnienia, często też na zewnątrz wyglądają zupełnie niewinnie. Skutki
zaś są wg. mnie niejednokroć dużo poważniejsze, niż dajmy na to jednorazowy
gwałt zadany przez pedofila. Po jednorazowym gwałcie można się otrząsnąć,
a burzonej u podstaw emocjonalności i seksualności nie da się naprawić.
A nie zastanawia Cię np. fenomen taki, że jakaś dziewczyna chodzi naście
lat na wizyty do psychologa, a potem nagle okazuje się, że on jest pedofilem
i ją wykorzystywał ? I rodzina nic nie spostrzegła ? Mogą być dwa
rozwiazania:
jedno - bardzo sprytny psycholog, który od początku zmanipulował dziecko
i potem "je prowadził" lecząć z problemów, które sam generował. Drugie - wg.
mnie równie prawdopodobne: rodzina-ofiara-psycholog tworzyli wzajemnie
wspierający się układ zamknięty, w którym rodzina, zapewnie pół-świadomie,
generowała w dziecku chorobę, a psycholog-pedofil bezbłędnie wyczuł sprawę
i zaczął ją wykorzystywać oraz wzmacniać - przecież nie z każdym dzieckiem
by mu się udało. Efekt medialny jest jednak taki, że to on ponosi całą
odpowiedzialność. No i cóż - należy mu się. Ale jestem prawie pewien, że
jakby
tak pogrzebać w tej rodzinie, to też by niejedno paskudztwo wyszło ... Tyle,
że
"bez bezpośredniego kontaktu seksualnego" najpewniej (choć kto wie ?
Może właśnie ofiara gwaltu w rodzinie jest najlepszym, bo osaczonym zewsząd
kandydatem) ...

Powiem nawet więcej: mam poważne podejrzenia, że po najbardziej radykalnych
wystąpieniach piętnujących zboczenia seksualne można poznać osoby, które
potrzebują wyraźnych kozłów ofiarnych, aby przykryć wlasne poważne
problemy na tle seksualnym. Metoda znana nie od dziś.

Oczywiście, żeby nie było wątpliwości - nie mam na myśli Ciebie.

> Nie można tu stosować analogii - no chyba że masz też
> taki problem. Przy czym, jeśliby dotyczył nastolatek, to ja
> już nie nazwałabym tego skłonnościami pedofilskimi
> i sądzę, że byłoby to coś możliwego do opanowania,
> a jeśli nie do opanowania, to analogię raczej widziałabym
> z gwałcicielem niż z pedofilem - a to jest bardzo inna historia.
> BTW - czy przynajmniej ostrzegłeś koleżanki w pracy? ;))

Nic nie kumasz ... :))))

> Tak jak nie jest analogiczna sytuacja z tym człowiekiem
> chorym psychicznie, co bywa agresywny (o którym wspomniałeś).
> Takie przypadki da się mniej więcej kontrolować. Ja potrafiłabym
> takiego człowieka w otoczeniu zaakceptować. Różnica jest taka,
> że można dzieci nauczyć nieprowokowania go, wytłumaczyć im
> taką chorobę - nie będzie przecież ich tropił i "urabiał"
> (jak robi pedofil) żeby je pobić - a gdyby było aż tak, to niestety
> byłby zbyt niebezpieczny i trzeba by go zamknąć albo "wyciszyć"
> lekami.

A co byś powiedziała o czlowieku, ktory nagle gwałtownie
wstaje, wzburzony chwyta gruby kij i gdzieś biegnie, rzuca,
coś klnie - okazuje się, że zobaczył psa, który wszedl mu
w zasięg wzroku, a z jakiegoś powodu bardzo mu się to
nie spodobało ("nie będą mi się tu włóczyć"). Wcześniej
takiej akcji nie zaobserwowaliśmy i wszyscy byliśmy zdumieni
(psa ledwo zauważyliśmy).
No to jest groźny, czy nie (dla dzieci) ?

> W każdym razie - to co piszę na temat pedofila nie dotyczy
> ani trochę innych "problematycznych" - porównywalny z pedofilem
> byłby dla mnie np. psychopatyczny morderca.

A dla mnie każdy rodzic z poważnymi problemami seksualnymi,
który przerzuca je na swoje dzieci poprzez stosowanie przemocy
emocjonalnej (a ten temat jest bardzo trudny i formalnie badany
jako oddzielny od niedawna - ogromne problemy z dowodzeniem,
ogromna róznorodność form i przypadków, trudna klasyfikacja).

> Nie potrafię uznać Twojej koncepcji z "niegroźnym" pedofilem.
> Ktoś kto ma skłonności do kilkuletnich dzieci musi być
> baaaardzo chory, a to oznacza, że nie można spodziewać się
> w jego przypadku "pełnej kontroli".

A czy możesz odróżnić skłonność do dzieci od skłonności
do zdjęć dzieci ? Ja np. odróżniam skłonność do żony
od skłonności do zdjęć pornograficznych które
z moją żoną nie mają nic wspólnego. A wiec nie mają NIC
wspólnego z moimi kontaktami z kobietami w rzeczywistości.
Czy jesteś w stanie jeszcze raz rozważyć różnicę między
fantazją, a jej realizacją ? W dodatku weź pod uwagę, że
u mężczyzn działać to może trochę inaczej, niż u kobiet.

Jest pewien problem: na skutek pewnych blokad nakładanych
przez kulturę niektórym osobom naprawdę trudno
oddzielić fantazje seksualne od rzeczywistości, ponieważ
i jedno i drugie ma rangę grzechu - są zabronione, więc
spychane.
Dozwolony jest tylko seks i fantazje małżeńskie - Ciebie
to chyba jednak nie dotyczy (aczkolwiek może siedzieć to
w sferze nieuświadomionej i mieć niewiele wspólnego z
obrazem wolnej kobiety, jaki sobie stwarzasz na swój
użytek).

Zdrówko !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 06:43:18

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "redart" <r...@w...op.to.pl> napisał w wiadomości
news:ccff6n$j0l$1@news.onet.pl...

> A dla mnie każdy rodzic z poważnymi problemami seksualnymi,
> który przerzuca je na swoje dzieci poprzez stosowanie przemocy
> emocjonalnej (a ten temat jest bardzo trudny i formalnie badany
> jako oddzielny od niedawna - ogromne problemy z dowodzeniem,
> ogromna róznorodność form i przypadków, trudna klasyfikacja).

A nade wszystko, podstawowa trudność w rozpoznawaniu
i przeciwdziałaniu przemocy psychicznej polega na tym, że
wyjątkowo wiele jej form (w porównaniu z przemocą fizyczną)
jest akceptowana społecznie, wsparta stereotypami z poprzednich
wieków ("zapewnić sobie posłuszeństwo wszelkimi dostępnymi
środkami") lub związanymi z religią (uwikłania w ideologie
grzechu, manipulowanie uczuciem wstydu, wpajanie poczucia
nieczystości fizycznej, emocjonalnej i intelektualnej -złe ciało,
złe uczucia, złe myśli).
I dlatego właśnie szlag mnie niemal trafia, kiedy święte środowiska
katolickie podnoszą wielki rumor "w obronie dzieci", a tymczasem
z bliska oglądam fatalne skutki "ich sposobów na wychowanie".
Ale to nie jest problem takich, czy innych środowisk, tylko
całych społeczeństw, które powszechnie praktykując takie a takie
zachowania (siła stereotypu jest potężna niestety - a jest to
nic innego, jak zbliżone do obronności percepcyjnej zaburzenie
postrzegania) i dostając konkretne skutki - muszą odreagowywać,
więc poszukują kozłów ofiarnych. Hodują demony, a potem myślą,
że one znikną, jak poleci kilka pedofilskich głów.
Mnie więc w tym wszystkim nawet tak bardzo nie interesuje sam
pedofil, co histeryczna i radykalna reakcja społeczeństwa, wyrażająca
się wystąpieniami pojedynczych ludzi i reściami lansowanymi przez media.
Nagle jakby wszyscy budzą sie na chwilę z letargu. I widać jak na dłoni
żądzę zemsty. Nawet nie to ... nagle pojawia się OKAZJA DO TEGO,
BY SIĘ WYŻYĆ i wszyscy dookoła tylko przyklasną. Wyrafinowana
egzekucja medialna, spektakl pod pręgierzem jak z najlepszych czasów
głębokiego średniowiecza.
A tymczasem, pod dachami rozbitych rodzin, rosną w piekle nowi
kandydaci na kozły ofiarne. Rozbitych ? Od dawna już nie da się
ukryć, że najgroźniejsi przestępcy, czyli inteligentni,
wykształceni itp - wyrastają często zupełnie "normalnych" rodzinach,
tylko np. nieco "zapracowanych".


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 06:50:47

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

redart w news:ccff6n$j0l$1@news.onet.pl:

> Nie rozbija.

Teraz, po Twoich kolejnych postach, już wiem, że nie rozbija.
Ty po prostu widzisz to co chcesz zobaczyć, a resztę albo
pomijasz, albo przekombinowujesz w głowie tak, żeby pasowało.

> Jak kiedyś może zasmakujesz praktyk buddyjskich, które
> są nakierowane na rozwijanie współczucia - to porozmawiamy.

Nie zasmakuję. Czytałam o tym kiedyś dawno.
Jako filozofia zawiera pewne dobre elementy - jako religia
jest nieco lepszy od innych, nie interesują mnie żadne.

> W tej chwili próbujesz mnie "haczyć" od strony czegoś, czego
> nie rozumiesz - po prostu kwestionujesz ideę, której smaku
> w ogóle nie znasz. Jak zasmakujesz - wtedy Twoja krytyka
> nabierze rąk i nóg i będzie przydatna.

Nie próbuję haczyć, tylko mówię o swoich odczuciach.
Nie kwestionuję idei - tylko to, że dla Ciebie jest to
właśnie ideą, którą sobie poprzez 'autopranie mózgu'
wciskasz, a widać że nie leży w Twojej naturze.

> Jakoś tak pudło ... Prawie dwumetrowy, ale 70 kg.
> Do złamania jednym mocnym ciosem (hi, hi, może
> nie do końca - chudy jestem, ale sprawny).

Polecam uwadze wers ostatni a nie wstęp:
"podnosi, potrząsa i mówi: łagodnym trza być!"
To się wiąże z akapitem na temat współczucia:
słowa, słowa, słowa - wypełniają Cię całego.

> I tu wg. mnie upraszczasz. Zupełnie odmiennym ? A co z
> wykorzystywaniem seksualnym dzieci w rodzinach ? Z tego, co się
> orientuję - to jest najczęstsza
> forma seksualnego krzywdzenia dzieci i nie jest to czysta pedofilia
> (nie w sensie
> pociągu seksualnego, jedynie w sensie czynu karalnego). Jest
> to forma maltretowania, a własne dzieci są po prostu najsłabszymi,
> najbliższymi, [...]

Znowu dyfuzja treści. ;)
Rozciągać można w nieskończoność. Miałam na myśli pedofilię
bardzo szeroko pojętą, a o niepakowaniu jej do worka z innymi
- to np. z fetyszystami, homoseksualistami, sado-macho,
onanistami (których bym tu w ogóle nie wpisała, bo nie uważam
tego za wykrzywienie, a wpisuję dlatego, że Ty stosujesz taką
analogię) i mnóstwem innych.

> Powiem nawet więcej: mam poważne podejrzenia, że po najbardziej
> radykalnych wystąpieniach piętnujących zboczenia seksualne można
> poznać osoby, które potrzebują wyraźnych kozłów ofiarnych, aby
> przykryć wlasne poważne problemy na tle seksualnym. Metoda znana nie
> od dziś.

Może czasem, ale ogólne podsumowywanie w ten sposób
to bzdura. Podobnie jak porównywanie ogólnie pojętych
zboczeń i pedofilii.

> A co byś powiedziała o czlowieku, ktory nagle gwałtownie
> wstaje, wzburzony chwyta gruby kij i gdzieś biegnie, rzuca,
> coś klnie - okazuje się, że zobaczył psa, który wszedl mu
> w zasięg wzroku, a z jakiegoś powodu bardzo mu się to
> nie spodobało ("nie będą mi się tu włóczyć"). Wcześniej
> takiej akcji nie zaobserwowaliśmy i wszyscy byliśmy zdumieni
> (psa ledwo zauważyliśmy).
> No to jest groźny, czy nie (dla dzieci) ?

Trudna sprawa, ale na podstawie paru zdań nie podejmuję
się ocen.

> A czy możesz odróżnić skłonność do dzieci od skłonności
> do zdjęć dzieci ? Ja np. odróżniam skłonność do żony
> od skłonności do zdjęć pornograficznych które
> z moją żoną nie mają nic wspólnego. A wiec nie mają NIC
> wspólnego z moimi kontaktami z kobietami w rzeczywistości.

Popukaj się. Nic wspólnego? A to że tu i tu dorosła kobieta
to nie ma znaczenia? Jeśli ktoś się podnieca na widok zdjęć
facetów - pewnik że ma skłonności homo. To samo z dziećmi.

> Czy jesteś w stanie jeszcze raz rozważyć różnicę między
> fantazją, a jej realizacją ? W dodatku weź pod uwagę, że
> u mężczyzn działać to może trochę inaczej, niż u kobiet.

Tak, u normalnego człowieka. Ktoś kto ma skłonność
do dzieci nie jest normalny nawet jeśli nie jest wprost
chory psychicznie - nie spodziewam się pełnej kontroli
przez całe życie - mogę się oczywiście mylić, ale jeśli
nawet, to pewnie nie za mocno.

> Jest pewien problem: na skutek pewnych blokad nakładanych
> przez kulturę niektórym osobom naprawdę trudno
> oddzielić fantazje seksualne od rzeczywistości, ponieważ
> i jedno i drugie ma rangę grzechu - są zabronione, więc
> spychane.

Co jeszcze bardziej pogłębia ich dolegliwości (mówię znów
o pedofilach - nie uogólniam jak Ty) i wzrasta
prawdopodobieństwo realizacji tych fantazji.

> Dozwolony jest tylko seks i fantazje małżeńskie - Ciebie
> to chyba jednak nie dotyczy (aczkolwiek może siedzieć to
> w sferze nieuświadomionej i mieć niewiele wspólnego z
> obrazem wolnej kobiety, jaki sobie stwarzasz na swój
> użytek).

W tych czasach mówienie w tym tonie to nieporozumienie.
Tak możesz rozważać tylko pojedyncze przypadki - np. swoich
teściów - których jest jeszcze sporo, ale uogólnianie w ten sposób
jest już komiczne.

* Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 09:08:28

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dkhdgr2vp58000@news.onet.pl...
> redart w news:ccff6n$j0l$1@news.onet.pl:

> > Jest pewien problem: na skutek pewnych blokad nakładanych
> > przez kulturę niektórym osobom naprawdę trudno
> > oddzielić fantazje seksualne od rzeczywistości, ponieważ
> > i jedno i drugie ma rangę grzechu - są zabronione, więc
> > spychane.
>
> Co jeszcze bardziej pogłębia ich dolegliwości (mówię znów
> o pedofilach - nie uogólniam jak Ty) i wzrasta
> prawdopodobieństwo realizacji tych fantazji.

O - i tu się mogę z Tobą zgodzić - istnieje na pewno
związek między powszechną nieakceptacją, a kumulacją
napięć i skłonnością do ich niekontrolowanego
rozładowywania. Tylko jakie to podpowiada rozwiązania
co do traktowania "innych", przeciwdziałania "niekontrolowanym
rozładunkom" ?

Kończę - zmęczyłem się trochę przy Tobie ...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 09:24:01

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet w news:ccf69o$9o7$1@news.onet.pl:

> Podstep i naduzycie zaufania dziecka - to cos czego najbardziej
> nalezy sie obawiac w wypadku pedofili.

Tak. I każdy dzieciak miewa momenty zaćmienia, kiedy robi
coś nieprzewidywalnego - czyli nawet dziecko teoretycznie
przygotowane do tego, by ani na krok z nieznajomym,
może dać się podejść.

* Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 09:27:39

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:xn0dkhhjk8cp0w001@news.onet.pl...
> cbnet w news:ccf69o$9o7$1@news.onet.pl:
>
> > Podstep i naduzycie zaufania dziecka - to cos czego najbardziej
> > nalezy sie obawiac w wypadku pedofili.
>
> Tak. I każdy dzieciak miewa momenty zaćmienia, kiedy robi
> coś nieprzewidywalnego - czyli nawet dziecko teoretycznie
> przygotowane do tego, by ani na krok z nieznajomym,
> może dać się podejść.

I czyż ta cecha dziecka nie jest dobrym powodem do tego, by
natychmiast wyprowadzić się na wieś - daleko od samochodów ?

Nie - ponieważ na wsi zdarzają się nieprzykryte głębokie studnie ...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 09:39:06

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: nonnocere <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek wrote:

> cbnet w news:ccf69o$9o7$1@news.onet.pl:
>
> > Podstep i naduzycie zaufania dziecka - to cos czego najbardziej
> > nalezy sie obawiac w wypadku pedofili.
>
> Tak. I każdy dzieciak miewa momenty zaćmienia, kiedy robi
> coś nieprzewidywalnego - czyli nawet dziecko teoretycznie
> przygotowane do tego, by ani na krok z nieznajomym,
> może dać się podejść.

"Łatwiej" jest nauczyć dziecko unikania kontaktu z nieznajomymi, niż w
przypadku, gdy źródłem zagrożenia jest ktoś znajomy. Ktoś komu z
założenia się stosunkowo często ufa - członek rodziny, ksiądz, lekarz,
psycholog, nauczyciel...
--
Pozdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 10:11:08

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

nonnocere w news:ccggg9$cul$1@serwus.bnet.pl:

> "Łatwiej" jest nauczyć dziecko unikania kontaktu z nieznajomymi, niż w
> przypadku, gdy źródłem zagrożenia jest ktoś znajomy. Ktoś komu z
> założenia się stosunkowo często ufa - członek rodziny, ksiądz, lekarz,
> psycholog, nauczyciel...

Ogólnie tak. Te zaćmienia jednak się zdarzają.
Ja na przykład mając 9 lat pojechałam sama pociągiem
do babci, bo zgubiłam klucz od domu :) - a przecież
wiedziałam, że nie można się oddalać. Nic się wtedy
złego nie stało, ale fakt że jakieś "niemożliwe" wyskoki
miewały i inne dzieciaki.
O jeszcze jeden swój sobie przypomniałam: wiedziałam
że prąd, że gniazdka itd., ale kiedyś włożyłam do gniazdka
końce drucików od gwiazdki choinkowej - żeby sobie ładnie
poświeciła - logiczne, wkłada się dwa końce wtyczki,
więc można i dwa druciki - nawet wiedziałam, jak działa
izolacja - czyli że to "bezpieczne" bo druciki mają odsłonięte
tylko końce. No i tylko gwiazdka się rozsypała i wyskoczyły
korki :)

Co do tych zagrożeń od osób bliskich - tu często
występuje zjawisko udawania, że się nie widzi
niepokojących sygnałów. Na pewno nie zawsze
da się je dostrzec, ale myślę że jednak dość często.

Wyznał mi kiedyś dorosły mężczyzna, dlaczego nienawidzi
swojego ojca. Otóż wiedział, jako dziecko, że ojciec w nocy
przyłazi do jego sióstr i je maca - ten chłopak budził się
i widział (wszystkie dzieciaki - czworo - spały w jednym dużym
pokoju). Teraz, jako dorosły mężczyzna, jest przekonany,
że matka nic o tym nie wiedziała i nadal nie wie. Ja w to
nie wierzę. Tamto zdarzało się wielokrotnie i trwało latami.
Nie wiedział albo mi nie powiedział, czy było coś więcej.

* Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-07-07 12:21:57

Temat: Re: Pedofilia. Granice człowieczeństwa a tolerancja dla choroby.
Od: nonnocere <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek wrote:

> Ogólnie tak. Te zaćmienia jednak się zdarzają.
> Ja na przykład mając 9 lat pojechałam sama pociągiem
> do babci, bo zgubiłam klucz od domu :) - a przecież
> wiedziałam, że nie można się oddalać. Nic się wtedy
> złego nie stało, ale fakt że jakieś "niemożliwe" wyskoki
> miewały i inne dzieciaki.
> O jeszcze jeden swój sobie przypomniałam: wiedziałam
> że prąd, że gniazdka itd., ale kiedyś włożyłam do gniazdka
> końce drucików od gwiazdki choinkowej - żeby sobie ładnie
> poświeciła - logiczne, wkłada się dwa końce wtyczki,
> więc można i dwa druciki - nawet wiedziałam, jak działa
> izolacja - czyli że to "bezpieczne" bo druciki mają odsłonięte
> tylko końce. No i tylko gwiazdka się rozsypała i wyskoczyły
> korki :)

dziecko zrozumie co to znaczy "parzy" jak się sparzy... prawo dziecka ;)

ale w przypadku nadużyć seksualnych jest też takie instyktowne wyczucie
przez dziecko, że dane zachowanie nie jest akceptowane i ktoś może być
niebezpieczny, mimo, że w domu nikt go nie przestrzegał. Mi samej udało
się nawiać przed takim jednym panem i wiedziałam, że nie powinnam z nim
iść (cbnet też coś takiego opisywał). To się czuje w jakiś sposób, jak
nie przed to po fakcie, gdy doświdczy się takiego poczucia zbrukania i
skrzywdzenia.

> Co do tych zagrożeń od osób bliskich - tu często
> występuje zjawisko udawania, że się nie widzi
> niepokojących sygnałów. Na pewno nie zawsze
> da się je dostrzec, ale myślę że jednak dość często.
>
> Wyznał mi kiedyś dorosły mężczyzna, dlaczego nienawidzi
> swojego ojca. Otóż wiedział, jako dziecko, że ojciec w nocy
> przyłazi do jego sióstr i je maca - ten chłopak budził się
> i widział (wszystkie dzieciaki - czworo - spały w jednym dużym
> pokoju). Teraz, jako dorosły mężczyzna, jest przekonany,
> że matka nic o tym nie wiedziała i nadal nie wie. Ja w to
> nie wierzę. Tamto zdarzało się wielokrotnie i trwało latami.
> Nie wiedział albo mi nie powiedział, czy było coś więcej.

to nie do końca jest takie "udawanie". Po prostu są tak sprzeczne ze
sobą komunikaty (mój kochany mąż - mąż krzywdzący dziecko), że
uruchamiane są wszelkie możliwe mechanizmy obronne, byleby jakoś tego
nie widzieć, byleby znaleźć jakieś inne wytłumaczenie, byleby... Problem
w tym, że stwarza to warunki do tkwienia w takiej sytuacji przez lata...
A dziecko, które dorasta w takiej sytuacji ma często poczucie
skrzywdzenia nie tylko w stosunku do sprawcy przemocy, ale i tego
rodzica, który nie zareagował...
A w przypadku aktów pedofilskim IMO tak naprawdę wszyscy są ofiarami,
zarówno skrzywdzone dziecko, jak i sprawca (który często w przeszłości
sam doświadczył przemocy seksualnej), czy rodziny dziecka i sprawcy. Nie
ma bieli i czerni, są po prostu paskudne odcienie szarości. I nawet to
dziecko, które zostałe skrzywdzone, żyje z poczuciem winy.
--
Pozdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

PYZOL!
Jak mu pomóc
Moja mama, moja siostra i jej nowonarodzone dziecie
Generator fal mozgowych - dziwne
Takiej linki dawno nie widzialem :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »