Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci

Grupy

Szukaj w grupach

 

Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 175


« poprzedni wątek następny wątek »

171. Data: 2004-12-22 22:48:16

Temat: Re: [OT] Re: Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nea wrote:
> Opowiedz o tym, serio mowie bo bardzo bym sie chciala dowiedziec czy
> firma w ktorej pracowalam i ta obecna sa normalne. Jak nie sa to
> powiem Prezesom i zazadam odszkodowania :)

Niestety, tajemnica przedsiębiorstwa.

> widac odrazu ze nie bylas prezesem ani dyrektorem :)

Od razu to widać jedynie, że jesteś na bakier z ortografią.

Prezesem nie, dyrektorem tak, dość konkretnym kawałkiem firmy zarządzam.

JoP



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


172. Data: 2004-12-23 06:55:45

Temat: Re: [OT] Re: Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina "duszołap" Matuszewska" :

> Czyli prasę
> codzienną od strony redakcji wykluczamy. Może kolorowe miesięczniki?
> Ktoś wie, jak tam płacą? Pewnie jest jakiś dodatek za dobre nazwisko. :>
> Ale sobie uczciwie (i wrednie) myślę, że na napisanie czegoś
> dorównującego głębią artykułom w ELLE nie trzeba więcej, niż cztery
> godziny.
>

Ja współpracuję stale z miesięcznikiem bardzo niszowym zajmującym się
turystyką górską.
Traktuję zarobki za artykuły tam ze jako drobne kieszonkowe, bo z zarobkami
stałymi (a tez nie są wysokie, bo pracuję w budżetówce), w ogóle nie ma co
porównywać. Inna sprawa ze napisanie artykułu na kilka stron na zadany
temat zajmuje mi 3-4 godz. w miesiącu.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


173. Data: 2004-12-23 07:48:52

Temat: Re: [OT] Re: Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Karolina "duszołap" Matuszewska napisał:

>> Przekitrane.
>> Łatwiej w grafikowi w gazecie codziennej. Stronę łamie się (mając
>> wprawę) ok. 9-15 minut. Do złamania jest ok. 4-6 dziennie. Reszta to
>> sączenie kawki, oglądanie TV, granie w bilard, wypad na korty, wypad
>> na obiad itp.

> I ja dobrowolnie z dziennikarstwa zrezygnowałam?!

A napisałam, że to dziennikarze się opindalali? ;)

> Szkoda, że logopeda słysząc mój
> głos nie stwierdził stanowczo: "NIE!"...

Cóż - tak bywa, ale..... drżące R podobno można
wypracowac ;)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


174. Data: 2004-12-23 07:55:27

Temat: Perfekcjonizm i dzieci (max długie)
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Karolina "duszołap" Matuszewska" :

>
> Czasami zazdroszczę znajomym, którym charakter pozwala iść przez życie
> rzucając się w każdy żywioł bez wcześniejszej analizy. Ja to zawsze
> muszę przysiąść, przeanalizować dwieście dostępnych scenariuszy, wybrać
> te najgorsze do szczególnie glębokiej obróbki i stwierdzić wreszcie, że
> "nigdy w życiu!" TŻ nawet stwierdził, że jestem taką perfekcjonistką, że
> zdumiewa go, iż nie jestem anorektyczką, ponoć rekrutują się głównie z
> takich, jak ja. Ale leczenia by się nie podjął. Jak to mawia: "Chyba na
> nogi, bo na głowę to już za późno!" =D
>

Oj tak, perfekcjoniści (znam tez kilkoro takich w realu, jeden jest moim
bliskim przyjacielem) to przerąbane mają.
Ich dzieci (tak twierdzi koleżanka, która jest córką perfekcjonisty)
również.

Z moich bliskich znajomych akurat ten kolega nie ma dzieci, chociaż jest
wspaniałym ciepłym facetem, ale jego wszystkie kalkulacje mnie juz nieraz
doprowadziły do rozpaczy.
Nie ma dzieci również bliska koleżanka z pracy, która w pracy doprowadza
współpracowników do szaleństwa swoim perfekcjonizmem (wydaje mi się ze
zadręcza również siebie).

Mi się osobiście wydaje że to po prostu męczące i _każdy_ musi nieraz
wrzucić na luz.

Teraz o dzieciach.
Ja to akurat totalna luźniara jestem i wyznaję zasadę "Pan Bóg dał dzieci -
to da i na dzieci". Oczywiscie w rozsądnych granicach. Mam dwóch synów (13 i
18), chciałam mieć troje dzieci, nie mogłam ze względów czysto zdrowotnych.

Z zawodu jestem informatykiem, wiec w pracy muszę być na bieżąco z wszelkimi
nowinami, poza tym współpracuję stale z miesięcznikiem górskim i z
wydawnictwem (piszę przewodniki po górach),. Taka "kariera" zaspakaja
wszelkie moje ambicje, bo cały czas robię coś ciekawego i nigdy się w pracy
nie nudzę, a przecież o to chyba chodzi.
Mąż pracuje jako pilot wycieczek i przewodnik górski, nie jest to stała
praca, więc na mnie spada główny ciężar utrzymania rodziny.

Męża poznałam na kursie przewodnickim i od początku nas łączy wspólna pasja
górska.
Od samego początku jak urodziły się dzieci wiadomo było, że z tego nie
zrezygnujemy.

No wlekliśmy te bachory ze sobą we wszelkie góry, wożąc pieluszki (to bylo
przed epoką pampersów). Czasem - jak np. mąż jechał w góry do Peru ja
zostawałam z młodymi na 3 miesiące, ja takich długich eskapad nie robiłam
ale 1-2 tygodniowe wyjazdy bez dzieci zaliczałam. Tylko w czasie wyjazdu
bardzo za nimi tęskniłam. Nie na zasadzie ze mogłoby się stać im coś złego
tylko po prostu widziałam coś ciekawego a nie było Michała czy Maćka aby to
im pokazać.
Do dziś jeśli jadę gdzieś bez nich i widzę coś ciekawego zawsze mam myśl "to
by się bardzo podobało Maćkowi i Michałowi, wielka szkoda że ich tu nie ma".

W międzyczasie różne były koleje losu, bylo tak ze obydwoje intensywnie
pracowaliśmy a małym wtedy Maćkiem (od 2 do 5 lat) zajmowała się moja mama.
Ale babcia to była babcia a jak wracałam z pracy to miałam czas już tylko
dla dzieci, czytałam im książeczki, bawiłam się z nimi. Kosztem sprzątania
(bo o tym jest wątek). Wstyd się przyznać ale ja to mam w domu po prostu
brudno, sprząta się jak ktoś ma przyjść.
Dzieci zawsze w nocy przyłaziły nam do łóżka i przytulały się. Przez to ze
zwykle jeździliśmy razem mamy mnóstwo wspólnych wspomnień.

Starszy Michał kończy w tym roku kurs przewodników górskich i zaraz jak
tylko zda maturę chce też zdawać egzamin przewodnicki.
W międzyczasie zrobił tez kurs żeglarski, płetwonurkowy i ratownika WOPR.
Jestem cholernie po prostu z niego dumna i on chyba zdaje sobie z tego
sprawę.
Jesteśmy w jednym klubie, w którym współdziałają osoby od lat 18 do 60 i
wszyscy się znają jak łyse konie.
Młodszy też ma różne ciekawe zainteresowania, wygrywa wszelkie konkursy, ma
mnóstwo ambicji.
O kursie przewodnickim za 4 lata tez myśli. Na razie zajmuje się szachami, a
latem to chce jechać na kurs żeglarski.

Mi się wydaje że można dzieci dobrze wychować, jednocześnie pracując. Moja
mama tez całe życie pracowała, ja chodziłam do przedszkola (jak byłam
młodsza zajmowała się mną babcia), a wspominam ją (już niestety nie żyje)
jako wspaniałą ciepłą i serdeczną osobę. Zawsze mogłam na nią liczyć.
Chociaż faktem jest też ze czasem nie o wszystkim mówiłam i z problemami
przedszkolnymi i szkolnymi zawsze wołałam sobie dawać radę sama. W każdym
razie żadnej traumy z dzieciństwa nie mam. Wspaniale wspominam wakacje,
kiedy jechaliśmy całą rodziną (mama , tata ja i brat) na rowerach przez
Bieszczady. Takie dwutygodniowe tanie wakacje a wspomina się całe życie.

No w każdym razie uważam że na prawdę można pogodzić pracę i ambicje
zawodowe (i nie tylko zawodowe) z posiadaniem dziecka/dzieci, bo nie liczy
się czas poświęcony dziecku a jego jakość. A pokazywanie czegoś co sam lubię
(w moim przypadku - gór), przekazywanie swojej pasji ukochanym osobom to coś
czego po prostu nie da się z niczym porównać.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


175. Data: 2004-12-23 15:39:33

Temat: Re: [OT] Re: Osrodek Diagnostyki i Leczenia Nieplodnosci
Od: Lia <L...@a...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2004-12-22 22:59:00 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Eulalka* skreślił te oto słowa:


> W radio tez nie jest najgorzej. Szczególnie przy czytaniu serwisów lub
> robieniu relacji z miasta - ostatecznie nie codzień przecież są wybory,
> że musisz dygac po mieście cały dzień ;)

Przy czytaniu serwisów taki luzik? Widac czasy się zmieniły... Oprócz
"czytania" przez 3 - 5 minut na antenie, jest prasówka, nasłuch
konkurencji, sprawdzenie przygotowanych informacji, ustalenie kolejności,
wymyślenie "nagłówków", i jeszcze parę "drobiazgów"... Czasem człowiek nie
miał czasu zaparzyć sobie herbaty - zwłaszcza na porankach, bo nocki
rzeczywiźście luźniejsze bywały...

--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Może ktoś wie?
leczenie niepłodnosci w Poznaniu
Rodziny zaprzyjaznione.
Jak pomoc?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »