Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Piszesz do mnie, czy ogólnie, bo dzieci słuchają?
Date: Wed, 18 May 2005 20:11:56 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 88
Message-ID: <d...@g...h8e537de4.invalid>
NNTP-Posting-Host: pa204.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1116445682 15835 213.76.84.204 (18 May 2005 19:48:02
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 18 May 2005 19:48:02 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:320680
Ukryj nagłówki
Pytanie na miarę...
"Piszesz do mnie, czy ogólnie, bo dzieci słuchają?"
Zapytam inaczej. Jaka jest różnica między pisaniem "na priv"
a pisaniem publicznym? W szczególnym przypadku jaka jest
rola publicznego i poważnego informowania kogoś o "daniu mu
plonka", bądź też o tym, że wysyła się coś "na priv"?
W ramach wspólnego jakby nie było poszerzania się, uzgadniania
słowników, mieszania w tyglu pojęciowym w celu radosnego uzyskania
jednolitego maza typu kopytko, sugeruję iż:
publiczne pisanie/czytanie, możliwe dzięki stosunkowo najnowszemu
wynalazkowi - grupom dyskusyjnym, jest tym, czym swego czasu
było wynalezieniu druku. Nie trzeba się rozwodzić nad tym, co dało
cywilizacji wynalezienie druku. Wystarczy stwierdzenie, że dzięki
niemu dokonał się skok cywilizacyjny.
Od zaledwie kilku lat mamy możliwość _dynamicznego_ zgłębiania
zawartości wielu mózgów równocześnie, uzgadniania i korygowania pojęć,
weryfikowania hipotez, tworzenia nowych - jednym słowem dźwigania (się)
na wyższe poziomy poznania. Jak wyższe, zależy od uczestników wspólnych
biesiad słowa pisanego. W każdym razie, w obliczu zawężenia kanałów
percepcji do wyłącznie jednego - obiecująco sterylnych.
Czy ktoś - oprócz konstatacji, iż dokonał się bajeczny skok technologiczny -
zadał sobie pytanie, dokąd tym razem ten skok nas zaprowadzi? Czy ktoś,
oprócz zauważenia, iż na naszych oczach następuje potęgowy wzrost ilości
przetwarzanych informacji, zapytał, jak ten wzrost będzie wyglądał w bliższej
bądź dalszej przyszłości?
Rozmowa "na privie" to rozmowa "w cztery oczy, cztery ręce i dwa mózgi".
Rozmowa na grupie dyskusyjnej, to rozmowa z praktycznie nieznaną liczbą
rąk, oczu i mózgów, z tendencją do złudnego prowadzenia jej z osobnikami
o podobnych upodobaniach, temperamentach, czasem poglądach.
Skuteczna rozmowa "na privie" (taka, która ma w sobie więcej niż wymianę
życzeń świątecznych) wymaga wzajemnej akceptacji, niesłabnącej ciekawości
drugiego człowieka, a także musi nieść ze sobą spory ładunek satysfakcji
z tego, jakby nie było, osamotnionego kontaktu. Wymagania co do potencjału
"drugiej strony" są więc bardzo konkretne i często trudne do spełnienia
w dłuższym przedziale czasu. Nie spełniane, powodują zniecierpliwienie,
znużenie i zanik kontaktu.
Mam wrażenie, że istnieje spora analogia między rozmową "na privie"
a ... instytucją małżeństwa i uśrednioną jego reprezentacją. Ale to
na marginesie.
"Rozmowa" publiczna zawsze posiada niesłabnący potencjał rozwojowy,
niesie stałą obietnicę satysfakcji "obcowania" z nieznanymi przejawami
ludzkiej aktywności, z burzliwymi wybuchami emocji, karkołomnym
słowotwórstwem, oryginalnym i zaskakującym spojrzeniem "na to samo".
Ponadto, rozmowa publiczna (na GD) daje niedostępną innymi środkami
możliwość konfrontacji całkiem odmiennych poglądów, gdzie można oczekiwać
albo zbliżania się stanowisk, albo też radykalizowania się ich w podnoszącej
się temperaturze dyskusji, gdzie obserwowanie tych zjawisk "z boku" daje
również niespotykane gdzie indziej możliwości refleksji i ... satysfakcji,
choćby z doświadczania tego, co inaczej niedostępne.
W rozmowie "na privie" istnieją w zasadzie dwa pojemniki doświadczeń
i wiedzy, a także dwa "silniki" (mózgi) wprzęgnięte w pracę nad informacją.
W rozmowie publicznej, teoretycznie istnieje nieograniczona liczba pojemników -
zbiorów doświadczeń i wiedzy, a także nieograniczona liczba modeli silników
przetwarzających informacje. Od prostych foremek na babki z piasku
poczynając, poprzez skarbnice podobne kufrom i szkatułom z rzadkimi
klejnotami, aż do czegoś, co wymyka się indywidualnej wyobraźni czytelnika.
Od silników na pych jak hulajnogi, poprzez dwutakty lub czterotakty spalinowe,
do bliskich perpetum mobile, sprawnych i wydajnych ogniw paliwowych
lub tylko maszyn czerpiących energię z reakcji termojądrowych (tu można
pomyśleć o jądrach motyla zachęcanych do działania ... młotkiem).
Pytanie więc kogokolwiek, "czego szukasz na GD" jest zdaje się manifestacją
nieznajomości tego medium. Zastanawiać może tylko fakt, dlaczego tak
niewiele mózgów uczestniczy w tym ponadprzestrzennym doświadczeniu.
I tu z pomocą przychodzi grupa PSP, rozkoszująca się rozszyfrowywaniem
sił napędowych człowieka. Czynnie i biernie.
pozdrawiam
All
ps. Dzięki Ci "Tańcząca Z Wilkami". Wiedziałem, że można na Ciebie liczyć.
Jeśli jesteś kobietą, tym bardziej wzbudzać będziesz ~pożądanie~ tych,
dla których "taniec z wilkami" nie jest pustym sloganem reklamowym.
|