| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-02 12:18:49
Temat: Po śmierci ojca matka głupieje ?Witajcie
Już drugi raz spotykam sytuację gdy po śmierci ojca w rodzinie zaczyna
panować ustrój w stylu "Auschwitz Birkenau". Koleżanka której ojciec odszedł
tydzień temu zostaja sama z matką w domu i nie ma dnia bez kłótni, bez
jakichś wyrzutów, rozkazywania itd.
Co się dzieje tym kobietom ? Domyślam się, że to może reakcja na strach,
mocny stres etc. Co mogę przekazać koleżance by załagodziła sytuację ???
Pozdrowienia
Paluch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-02 12:21:17
Temat: Re: Po śmierci ojca matka głupieje ?Moze to banalne :) - ale rozmowe!
Użytkownik "TomkoPaluch" <g...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e0offb$3f6$1@news.onet.pl...
> Witajcie
>
> Już drugi raz spotykam sytuację gdy po śmierci ojca w rodzinie zaczyna
> panować ustrój w stylu "Auschwitz Birkenau". Koleżanka której ojciec
> odszedł tydzień temu zostaja sama z matką w domu i nie ma dnia bez kłótni,
> bez jakichś wyrzutów, rozkazywania itd.
>
> Co się dzieje tym kobietom ? Domyślam się, że to może reakcja na strach,
> mocny stres etc. Co mogę przekazać koleżance by załagodziła sytuację ???
>
> Pozdrowienia
>
> Paluch
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-02 12:33:28
Temat: Re: Po śmierci ojca matka głupieje ?Użytkownik "Andy" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e0ofhr$3nd$1@news.onet.pl...
> Moze to banalne :) - ale rozmowe!
Niestety jedno i drugie uparte jak osiol. Trudno o konstruktywny dialog....
chociaz..... spytam inaczej.... jakich uzyc argumentow ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-02 22:44:20
Temat: Re: Po śmierci ojca matka głupieje ?Dnia 02.04.2006 TomkoPaluch <g...@n...onet.pl> napisał/a:
> Niestety jedno i drugie uparte jak osiol. Trudno o konstruktywny dialog....
> chociaz..... spytam inaczej.... jakich uzyc argumentow ?
Do poparcia czego? Do obalenia czego?
--
Relpp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-04-03 08:39:13
Temat: Re: Po śmierci ojca matka głupieje ?Wiesz?
To bardzo trudna sytuacja, bo obydwie pewnie sa jeszcze bardzo oglupiale po
smierci tatki/meza i mysle, ze zupelnie nie radza sobie ze swoimi emocjami.
Zwykle ulozenie zycia od nowa to nie jest taka prosta sprawa i duzo zalezy
od dojrzalosci obydwu stron.
Nam to zajelo rok.
Mysle tez, ze trudno jest cos powiedziec (wrecz rzucic na grupie), kiedy
sprawa dotyka glebokich emocji i splatanych relacji.
Tylko spokoj, rozwaga i rozmowy moga je uratowac?
Niech obydwie trzymaja sie cieplo, Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |