« poprzedni wątek | następny wątek » |
381. Data: 2003-03-20 07:46:15
Temat: Re: Pornografia> > Chuda, zylasta, bez oczek, ze skorka zwisajaca z szyjki, twarda.
Tylko dla
> > smakoszy.
Do margoli - Cichooooo! Wiem!!
>
> Sorki że się tak wcinam, ale... co to jest _wermiszel_,
Wermiszel jest to bardzo, bardzo cienki makaron nitki - najlepszy do
rosołu
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
382. Data: 2003-03-20 09:27:51
Temat: Re: Odp: PornografiaAsiaS wrote:
Ale potrafię
> zrozumieć że dla wierzących ludzi lat pięćdziesiątych zdelegalizowanie
> ich związku i przymus wyobru między życiem z ukochanym, nierzadko
> współrodzicem a życiem w grzechu do końca życia było niewyobrażalnie
> cięzkim problemem.
Asiu, prawo kanoniczne jako związki kazirodcze określa znacznie dalsze
pokrewieństwo, niż prawo świeckie. Dla wierzących więc chyba samo
pozostawanie w takim związku było ciężkim grzechem. A w ogóle to kto
delegalizował te związki, bo jak czytam "lata 50.", to kojarzy mi się z
państwem, a co państwo ma do grzechu???
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
383. Data: 2003-03-21 11:26:32
Temat: Re: Odp: PornografiaUżytkownik "krys"
> Asiu, prawo kanoniczne jako związki kazirodcze określa znacznie dalsze
> pokrewieństwo, niż prawo świeckie. Dla wierzących więc chyba samo
> pozostawanie w takim związku było ciężkim grzechem.
Nie, bo rozbite w czasie wojny rodziny schodzily sie nie majac o tym pojecia.
Nie zyli w grzechu nie majac swiadomosci popelnianego grzechu.
> A w ogóle to kto
> delegalizował te związki,
Były one uniewaznione przez Kościół z góry, zdelegalizowane w sensie nie
uznawane
za związki małżenskie. Prawdopodobnie, choć akurat tego już nie wiem, jeśli
wyszło
na jaw że są rodzeństwem to z punktu widzenia państwa także... ? Nie wiem, te
historie
słyszałam wielokrotnie od księzy.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
384. Data: 2003-03-23 14:56:30
Temat: Re: Odp: PornografiaAsiaS wrote:
> Były one uniewaznione przez Kościół z góry, zdelegalizowane w sensie nie
> uznawane
> za związki małżenskie.
To kościół miał aparat śledzący, kto tam się przypadkiem z kim ożenił? A ja
myślałam,że to aparaty państwa w tym przodowały.
Prawdopodobnie, choć akurat tego już nie wiem,
> jeśli wyszło
> na jaw że są rodzeństwem to z punktu widzenia państwa także... ?
Niekoniecznie, ZTCW z punktu widzenia prawa możesz wyjść za mąż za syna
brata lub siostry matki/ojca.
Nie wiem,
> te historie
> słyszałam wielokrotnie od księzy.
Jakie ja historie od księży słyszałam, to głowa mała. Czasem bywały
nieprawdopodobne.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |