Strona główna Grupy pl.soc.rodzina powiedzcie dlaczego?? :-(

Grupy

Szukaj w grupach

 

powiedzcie dlaczego?? :-(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 32


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-03-13 21:12:41

Temat: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "tomi" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam. Jestem nowy na tej grupie, ale tematyka i wypowiedzi, to ze ludzie
sobie pomagaja bardzo mi sie podoba. Chcialem sie najpierw przedstawic, a
pozniej powiedzec co mnie boli. Za wszelkie bledy przepraszam i prosze o
wyrzumialosc.

Jestem tomek i jestem 21 letnim studentem. Piekny wiek mozna powiedziec, ale
ja jakos nie jestem szczesliwy. Moje zycie nie bylo proste, musialem walczyc
i wiele nocy wyplakac, i czest byle tym ostatnim, na koncu. Ale wreszcie po
kilku latach staran zaczyna mi sie ukladac. Mam juz wlasna firme, sklepik,
i idzie mi dobrze i wielu znajomych mi zazdrosci. Jestem wysoki, podobno
nawet przystoiny i nie mam problemow z kobietami.... Prawie poza tym ze.....
Kazdy mi mowi Ty to masz dobrze, wlasny bizmes, coraz lepiej Ci idze, na
wszytsko mozesz sobie pozwolic, do tego fajne auto, duzo znajomych, laski
sie za Tobo ogladaja. Mialem duzo kobiet, dziewczyn ale tylko na raz. Nigdy
jeszcze nie udalo mi sie stworzyc udanego i dluzszego zwiazku. Na raz-ok ale
gdy wreszcie znajde spokojna, normalna kobiete, taka z ktora moge
porozmawiac, ktora nie szuka przygody tylko powaznie mysli o zyciu to mi nie
wychodzi. Jestem zalamany, sex nie daje mi zadnej przyjemnosci, a nie moge
zdobyc uczucia. Nie jestem jak inni w moim wieku, mam juz dosc dyskotek,
zabaw i imprez. Juz sie wyszalalem i inne rzeczy mnie ciesza. Szukam stalej
kobiety ktora da mi choc czesc tego co ja jej chce dac. Z ktora stworze
zwiazek, na dluzej i jesli bedzie ok to chce to zakonczyc przed
oltarzem.Chce miec rodzine, dom ,dzieci. Dziewczyny po 18-20 lat nie biore
pod uwage. One sie jeszcze nie wyszalaly. Probowalem juz 3 razy stworzyc
powazny zwiazek. Pierwsze dwa razy tak samo, poznje ja, jest fajnie,
zdobywam jej przyjazn, jestem najlepszym przyjacielem, super sie rozumiemy,
chce cos wiecej i slysze ze nie wiedza, potrzebuja czasu, staram sie i w
koncu odmawiaja. Fakt jedna z nich byla chwilowo sama bo rozstala sie a
pozniej wrocila do bylego i dlatego moglo nie wyjsc. Strasznie sie mecze po
kazdej takiej probie i nie daje sobie rady.
Gdy juz stracilem nadzieje i pilem caly styczen, kompletnie bez nadziei
od rana do wieczora poznalem ja. Powiedzmy ze ma na imie Gosia. Ma 24 lata,
ma za soba kilka powaznych zwiazkow, byla juz dwa razy zareczona, za
pierwszym razem facet zdradzil ja prze slubem z jej pracownica, za drugim
razem z innym - inny dostal ataku szalu i chcial ja zabic samochodem i
zrezygnowala. Widzialem ze jest samotna wiec mowie czemu nie.... Nie
wiedzialem co robie.... Pamietam pierwsze spotkanie, jak sie umawialismy nie
moglismy sie dogadac, ja chcialem jechac do kina z nia ona z kolezanka
jeszcze. Wreszcie wyszlo ze po prostu boi sie ze beda plotki jak pojedziemy
sam na sam. Pojechalismy sami. Pozniej drugie spotkanie, trzecie, na
poczatku nie bylo tematow. Znajomi mowili mi daj spokoj, to chora kobieta,
ma glupie zasady a w glowie tylko kasa i jej zaklad. Jej byly chlopak to moj
znajomy i mowil to samo, nie pogadasz nawet z nia tylko kasa zaklady i o jej
bylych. Tak bylo pierwsze dwa razy. A pozniej super. Opowiedzila mi o swoim
zyciu, jak jej bylo ciezko, o problemach, o tym co ja boli. Zrobilem to
samo. I od tego monetu super, siedzielismy caly wieczor u niej i od 19 do 1
w nocy mielismy temat do rozmowy. W sumie o niczym i o wszytskim. Super.
Raz, nieraz dwa razy w tygodniu kino, jakis wyjazd do wawy. Mowila ze jestem
jej najlepszym przyjacielem. Zaczalem mowic ze chodzi mi o cos wiecej. Na
pocztku mowila ze jestem za mlody, pozniej ze boi sie bo moglem sie jeszcze
nie wyszalec. Miesiecznie wysylalismy do siebie po 500smsow. Na poczatku
powiedziala mi ze jakby sie mna zajela to bym nic nie pil. Nie wierzylem.
Skonczykl sie styczen i przestalem. Nie pilem caly luty. I dobrze mi z tym
bylo. Dla niej i troszke prze to ze sie z nia spotykalem musialem skonczyc
ze wszystkimi kolegami. Ale dobrze mi z tym bylo. Powoli, coraz czesciej i
doszlo do tego ze spotykalismy sie prawie codziennie. Ale ciagle mowila
kolega. Tylko nie mowila juz ze za mlody, tylko daj mi czas..... Bylo tak ze
nie pisaismy nic pol dnia do siebie, w koncu pisze sms, wysylam i dostaje w
tej samej sekundzie sms od niej i nawet pisalismy o tym samym. Piekne. Ta
sama sekunda i ta sama mysl. Zaczela sie spotykac z moim sasiadem, i zaczeli
chodzic ze soba. Trwalo to tydzien. On byl chlopakiem a ja nadal best
friend. Troche dziwny uklad bo on byl u niej 2 razy w tygodniu a ja 5. Niby
friend, a lezelismy sobie na jej luzeczku, przytulalismy sie, glaskalismy
nasze wlosy, masarz i na tym koniec. Po tygodniu zerwala z nim. Nieraz
jechala 20 km zeby odwiedzic mnie u mnie w sklepie, byla ze swoim chlopakiem
a mi na walentynki kupila poduszke, czerwona w ksztalcie serca. Zaczely sie
smsy w stylu sniles mi sie, byles niegrzeczny itp. Czesto kino, kolacje w
restauracjach, a w niedzielne popoludnie wspolny wyjazd do marketu. Nieraz
byla niemila, wtedy sie troszke obrazalem i zawsze przepraszala, rozumiala
ze mnie to boli. Pamietam jak prosila zebyl jej cos zalatwil i pojechalismy
do mojego znajomego. Czlowiek ok 30, powazny, bardzo ustawiony. Nie
wiedziala ze to moj znajomy i byla w szoku. Piekny willa, przyhechalismy cos
zalatwic a tu prosza na gore, drinki, kolega zaproponowal ze moze posiedzimy
u niego jak nie mamy planow na wieczor i cos zrobimy. Ona na to: sory jacy
my? to tylko kolega,nie ma nas. Nie mam czasu jestem umowiona na wieczor i
musze jechac. Zabolalo mnie bardzo. A gdy wyjechalismy po chwili pyta jakie
mam plany na wieczor? Ja ze zadne na to ona ze zaprasza mnie na kolacje...
Bylo super. I pewnego dnia siedzimy razem, odoje mielismy super najstroj,
usmiechnieci, i nie wiem skad mnie naszlo i pocalowalem ja......
Cudownie.... Jej tez sie spodobalo... I jeszcze i jeszcze. I rozmowa,
wnioski ze teraz to juz nie kolega, a chlopak. Powidziala ze juz dawno o tym
myslala, i zastanawiala ile bedzie w stanie sie powstrzymywac przed
pocalunkiem. Juz dawno ja to kusilo.Ludzie mnie nie poznawali, pytali sie co
mi jest, dlaczego jestem taki szczesliwy. Wszystko nabralo innych barw,
dzwonily do mnie inne dziewczyny, pisaly np ze chca jechcac do lasu a ja
nie, bede tylko z nia!!! Super wieczory, popijalismy martini, bylo cudownie.
Kolacje, kino, wyjazd do warszawy i spacer po snieznobialym parku, a pozniej
wolno, 20n na godz jezdzilsmy o piknym bialym sniegu w swietle latarni w
parku moim pieknym czarnym bmw. A w radiu plytka z bajmem i cos o milosci.
Po czterech dniach spedzilismy cudowna noc, kochalismy sie 4 godz. Mialem
wiele kobiet, ale czulem sie jak za pierwszym razem, i czuje ze juz nigdy
nie bedzie tak cudownie. Ona tez mowila ze nigdy tak sie nie czula. Pozniej
razem spalismy, blisko siebie czujac cieplo naszych cial. Powiedziala mi
cos... co mi sie bardzo spodobalo : Prosze Cie, nie zawiedz mnie tak nie
chce sie na Tobie zawiesc, tak sie tego boje. Obudzilismy sie rano, wspolna
kawa i do pracy. Po godzinie juz pisala jak sie cudownie czuje, ze nadal
jest superrrrr..... Umowilismy sie ze nie bedziemy tego robic prze tydzien.
Spotkalismy sie wieczorem, zaczely sie pieszczoty, bawilismy sie naszymi
cialami i jak wyjalem gumki. Byla zla ze nie potraktowalem jej powaznie, ze
traktuje jak kogos do bzykania. Przeprosilem, powiedzialem ze zle ja
zrozumialem, ze to co robimy oznacza ze chce sie znow kochac. Niech sie nie
gniewa, wie ze tak bym wie walczyl o nia gdyby chodzilo o seks.Ze jest
bardzo atrakcyjna i po prostu pociaga mnie, to ze jej pragne to przeciez
normalne.To byl piatek jej urodziny. Kupilem jej cudowna baranzoletke z
zlielonymi bursztynami. Rpzstalismy sie ok jakby nigdy nic sie nie stalo. W
sobote rano mialem straszny wypadek, zadzwonilem do niej rozmawialismy pol
minuty, powiedzielm ze mialem straszny wypadek i duzo szczescia ze jestem
caly. Powiedziala tylko biedny miso nic Ci nie jest? To wszytsko, nie
zadzwonila ze chwile, nie spytala cz cos pomoc, nic. Ok przezylem to i nic
nie mowilem. Spotkalismy sie wieczorem bylo ok. Ogladalismy film, pilsmy
winko, rozmawialismy o jutrzejszym przujeciu.Mialem byc u niej ok piatej i
pomoc. Nie stad ni z owad spytala, nie wiedzialem ze mysli powaznie co bym
zrobil gdyby zaszla w ciaze czy bym sie ozenil. Temat ten wyszedl z glupiego
tematu i nie wuedzialem czy odp powaznie. W duchu chcialem powiedziec nwet
bez tego bym to zrobil ale balem sie jej przestraszyc. Powiedzilem ze na
pewno dziecko by sie urodzilo, razem bysmy sie nim opiekowali, ale musieli
bysmy sie troszke poznac i dopiero podjac decyzje o slubie. Niedy sobie tego
nie wybacze ze tak powiedzialem. Do konca zycia. Moglem powiedziec tak.
Powiedziala ze nigdy nikt jej tak nie odpowiedzial, wszyscy ktorych pytala
odpowiadali tak. Przepraszalem, tulmaczylem ze tak nie myslelem, po prostu
troszke bylem zasokczony i balem sie tak powiedziec. Ale tylko dlatego zeby
jej nie przestraszyc, zrobilem to jak wszytsko co robilem tylko po to zeby
ze mna byla. Wygladalo ok, ze mi uwierzyla i reszta wieczoru byla super. I
przeszla niedziela.Rano pierwsz mi wyslala smsa i napisala: Misiu usmiechnij
sie , zobacz taka ladna pogoda, wiesz my zawsze sie bedziemy troszke klucic
ale nie potrafimy sie pogniewac, masz swoje zdanie i to mi sie poboba-jakos
sie dogadamy.pa buziaki.A ja napisalem jej sms ze leze w domu, wsciekly bo
nie mam czym jechac do szkoly, auto rozbite, a wszscy koledzy sa tylko jak
cos chca, potrafi brac, a sztuka to dawac. Ze byl u mnie ktos i chcial zeby
mu pomoc, ok zalatwilem mu, i pytam co robie teraz. On ze nic no to pytam
czy nie podrzuci mnie do szkoly, a on zaczal krecic. Napisalem jej o tym i
ze czujke sie jak rzecz. Odebrala to inaczej, ze chodzilo mi o nia. Napisala
ze sam wszsytkiego chialem i dodala dorosnij. Tego ze jej o tym powoedzialem
tez sobie nie wybacze. Zadzwonilem, wyjasnilem jej o co chodzi ale nie wiem
czy do niej dotarlo, ze to nie o nia chodzi. Siedze po poludniu, mysle o jej
urodzinach a tu sms: Nie wiem jak ci tom powiedziec,ciagle mysle i wiedze to
w czarnych barwach, ktos przujechal i nie wiem czy bedziesz sie dobrze czul.
Zadzwonilem spytalem o co chodzi,powiedziala ze ktos przyjechal i zebym nie
przyjezdzal na urodziny. Pomyslalem ze to byly, czesto mi mowila zen nadal
go kocha i mimo tego co zrobile nie wie czy nie wroci do niego jak on bedzie
chcial. Wspominala ze moze wpasc. Powiedzilem ok to koniec? Potwierdzila.
Odebralo mi glos. Zadzwonilem ponownie i spytalem czy nie moge przyjechac
jako kolega? Powiedziala nie, ze bardzo to jest dla niej ciezkie i ze zaraz
sama wyjdzie i ucieknie. W jednym momencie wszytsko stracilo sens. Cale moje
szczescie, wszystko przestalo miec znaczenie. Kazdy mi zazdrosci tego co mam
ale po co mi kasa, moge jechac na kolacje, ale sam? Sam do kina? Fajny
samochod ale mam jezdzic sam? I wracac do pustego domu, nie miec do kogo sie
przytulic, z kim dzielic swoje radosci i smutki? Mowilem jej wszytko. co
mnie cieszy, i boli, nie musilem nic udawac, wystrczylo byc soba i
................................6 dni i koniec.
W poniedzialek mielismy jechac razem do wawy. Powiedzialem ze chce jechac,
porozmawiac. Pytam o tego chlopaka, i ona mi powiedziala cos co mnie dobilo.
To nie jej byly. Poznala go w piatek, pogadala z nim godzine, zadzwoniol w
niedziele.....jeszcze rano mi pisala misiu..... przyjechal porozmawial
godzine i juz ja mialem nie przyjezdzac. Powiedzialem zeby sie zastanoiwla,
dala nam czas i sprobowala jeszcze, a ona ze nie bo on ja pociaga. Pytalem
czy to przez to co mowilem, pisalem, wyjasnialem jej ze wszystko co
zrobilem, te dobre i zle rzecz to wszytsko bo bardzo chialem byc z nia, i
tylko z nia na zawsze. Tylko po prostu zle mi wyszlo. Powiedziala ze wie,
ze to jej wina, nie potrafi mi spojrzec w oczy. Chciala mi oddac
branzoletke...nie przyjalem. Powiedziala ze nadal chce bym byl jej best
friend. Prosilem ja o czas, zeby jeszcze ze mna sprobowala, nie robila mi
tego czego sama sie bala i wymagala 0de mnie. Zeby byla ze mna choc tydzien,
zastanowila sie, co jest waznijsze chwila, czy czas spedzony razem, to co
robilismy i jak bylo. Ze przeciez wie ze chce byc z nia na zawsze czy dom
rodzina jest wazniejsza od chwili?? Nie dala nam czasu. Chcialem zapomniec
ale nie umie. Chcialem nie pisac ale nie potrafie. Wykasowalem numer ale
mam w glowie. Upile sie tego dnia z moim wspolnikiem strasznie. Widzial moje
szczescie i wiedzial wszytsko. Jak walczylem, jak bylo, widzial moje
szczescie i to jaki jestem teraz. Mimo tego ze bierze abtybiotyki to pil ze
mna. Wiedzial ze nie wytrzymam. Jechalismy do domu pijani samochodem.
Zaczale myslec o niej i plkakc jak dziecko. Wybil przednia szybe, zaczal
krzyczec i prosil zebym przestal bo wybije jeszcze jedna. Mam 50 smsow w
telefonie od niej. Codziennie wieczorem odsylam jej jednego, jak pisze misiu
to, tamto, jak jest super, ale i jak sie troszke klucimy, przypomina mi to
nasza cal znajomosc. 50 njapiekniejszych sms czyli 50dni. Jeszcze dzis rano
pytalem prosilem ja zeby wrocila. Napisalem co zle zrobilem, a ona ze nic.
NIe odzywalem sie do niej oprocz jednego jej sms a ona wczpraj o 22 napisale
mi trzy smsy i w nich jedno slowo wiele razy..,. PRZEPRASZAM. nie wiecej.
Oszalalem, nie moglem sie powstrzymac i spytalem czy jednak nie sprobojemy,
prosilem ja o to ale nie chciala.Napisala nie jestesm warta Twojej milosci,
Tobie jest potrzebna milosc z wzajemnoscia przepraszam ze nie potrafilam Ci
jej dac. Drugi sms tomeczku mna sie nie przejmuj po prostu baw sie dobrze i
o mnie zapomnij. pa. Rano napisalem jej ze tak wiele jeszcze chce dac,
wmtyle miejsc zabrac, tyle rzeczy pokazac, tyle ciapla ktorym ja ogrzeje.
Czego jej nie dalem czego brakowalo? odpisala : Dawales m tak wiele, jestes
wspanialym facetem, to jest silniejsze oe mnie. przepraszam. Nastepny moj
sms i odpisuje: To nie twoja wina,,-zrobiles wszystko co bylo mozliwe,mnie
nie da sie trzymac na sile zawsze uciekam.
i jest dzis, ona nic nie pisze, a ja placze i nie mam juz na nic nadziei,
nie wiem po co zyc.................
Co jest ze mna nie tak? Dlaczego tak sie stalo? Moze to w co wierze nie
istnieje????


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-03-13 21:27:29

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "tomi" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

A i cos jeszcze..nadal chce z nia byc i moge wszytsko zapomniec....
Tylko co o tym myslicie....
Odsylac jej smsy i czekac...
Bedzie wiedziala co stracila
Czy byc jej friendem?.
Bedzie miala porownanie ja i on?
A moze cos innego? Zrobie wszystko....


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-03-13 21:56:52

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wesz, Tomku, przeczytalam to wszystko i tak sobie mysle, ze jestes jeszcze
cholernie wrazliwy, ze kazde jej slowo skierowane przeciw Tobie moze
przewrocic Twoj swiat do gory nogami... nic mi madrego do glowy nie
przychodzi wobec takiego ogromu uczuc, jaki bije z Twojego listu. Widzisz,
gdyby ona Cie kochala, to wszystko wygladaloby inaczej. jesli jednak potrafi
tak bezwzglednie odstawic Cie na boczny tor, by zajac sie kim, kto ja
zafascynowal... to nie jest milosc, banal tu pisze, ale tak jest. Jesli
cokolwiek moge Ci poradzic - odsun sie od niej. Nie udowadniaj jej, ze
jestes lepszy od tego, kto pojawia sie w jej zyciu. Odsun sie calkiem,
napisz jej ze znikasz do czasu, kiedy sie zastanowi, podejmie decyzje.
Zniknij naprawde. Niech zobaczy jak to jest, gdy Ciebie nie ma. Ona sie Toba
bawi, bo wie, ze bedziesz zawsze. A gdy zobaczy, ze Cie nie ma, to jesli
mialo to dla niej jakakolwiek wartosc, zastanowi sie. Tylko nie na dwa, trzy
dni, tydzien. Na dluzej zniknij. Nie odpowiadaj konsekwentnie na smsy, na
listy.

Strasznie mi Cieie zal. Moze byc tak, ze jej bylo zle w zyciu i po prostu
wykorzystala Cie, Twoja fascynacje, adoracje, zeby sobe poprawic humor. Mysl
o tym i cen siebie. Nie badz na kazde zawolanie. Jesli jej zalezy -
zawalczy. Jesli nie - jasno to zobaczysz.

Tyle umiem napisac

margola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-03-14 07:08:56

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "tomi" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziekuje Ci za to co napisalas.
Ale tak mysle ze jak nie bede obok niej to po prostu z czasem przywiaze sie
do tego nowego, a powoli zacznie zapominac jak to bylo gdy byla ze mna. Czas
zrobi swoje. A moze gdybym byl przy niej, nie wytrzymala by, przytulila sie
na pewno, i moze widziala by co ja jej daje i co on, wtedy by wybrala.
Niestety nadal chce z nia byc.
I mysle co zle zrobilem, gdzi jest moj blad ze zawsze mi sie nie udaje. Moze
nie wolno mowic o tym co mnie boli, moze musze udawac kogos innego, zawsze
zadowolonego, nie zabierac jej do parku, tak nie robia faceci. Nie sluchac
bajmu czy sary conor, i mowic ze mi sie to nie podoba nawet gdy ona mowi ze
super. A gdy mnie zostawila to nie pisac ze cierpie, ze sie mecze, ze
wszystko stracilo sens, pytac co zle zrobilem, i co moge zrobic aby wrocila.
Nie pisac ze nic mnie nie cieszy i jak to wszystko zle widze. I nie dawac
jej pewnosci... Ktos mi powiedzial ze facet tak nie robi. A moze jednak
zle mysle?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-03-14 08:30:03

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "arbi" <a...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tomku

Margola napisala sama esencje smutnej prawdy.
> I mysle co zle zrobilem, gdzi jest moj blad ze zawsze mi sie nie udaje. Moze
> nie wolno mowic o tym co mnie boli, moze musze udawac [...]
> Ktos mi powiedzial ze facet tak nie robi. [...]

Dobrzy faceci tak robia. Ale jesli kobieta nie potrafi tego docenic,
to znaczy, ze po prostu nie jest takiego faceta warta.
Ale chyba nawet przy dobrej kobiecie nie nalezy z tym przesadzac.

Poza tym przeciez samam powiedziala, ze musi wciaz uciekac...
Bylem w podobnej sytuacji do Twojej, choc troche innej,
i wybralem calkowite rozstanie, bo nie odpowiada mi rola
dodatku do czyjegos zycia. Nie chce byc wykorzystywany.
Tobie tez takie cos nie odpowiada. Samotnosc jest bardzo
trudna, ale wtedy masz cos co jest bardzo wazne: poczucie
wlasnej wartosci. Jesli jestes z kims takim, to ten ktos Ci
to po prostu w brutalny sposob zabiera.

--
trzymam za Ciebie
Arbi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-03-14 09:25:55

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "tomi" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4rv72$kgh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dziekuje Ci za to co napisalas.
> Ale tak mysle ze jak nie bede obok niej to po prostu z czasem przywiaze
sie
> do tego nowego, a powoli zacznie zapominac jak to bylo gdy byla ze mna.
Czas
> zrobi swoje. A moze gdybym byl przy niej, nie wytrzymala by, przytulila
sie
> na pewno, i moze widziala by co ja jej daje i co on, wtedy by wybrala.

Witaj,
Przeczytałam bardzo uważnie Twoją opowieść, zastanowiłam się i ....dochodzę
do tych samych wniosków co Margola. A to, co tu wyżej zacytowałam świadczy o
tym, ze zamierzasz stać się rodzajem poduszki do wypłakiwania się po
kolejnych "weekendowych" facetach. Z Twojego posta (bo zdania drugiej
strony nie znamy) wynika, ze dziewczyna traktuje Cie jak zabawkę, drażni się
z Tobą, droczy i z satysfakcją obserwuje, ile jeszcze zniesiesz. Więc dalsze
wiszenie jej na klamce, wysyłanie błagalnych wiadomości nie ma sensu.
Ja jestem pewna, że odezwie się do Ciebie sama i to nie raz - kiedy akurat
będzie miała "przerwę" między nowymi znajomościami. Tylko ile mozna czekać
na takie kruche i krótkotrwałe "oznaki łaski"? Nawet jak do Ciebie wróci,
nie będziesz nigdy wiedział, czy za godzinę nie pojawi się amant, któremu
Gosia rzuci sie w ramiona, by za 3 dni znów nazywać Cię "moim misiem" :(

Znajdziesz delikatną, wrażliwą dziewczynę, która naprawdę Cię pokocha. Takie
sa na tej ziemi, zapewniam :) A na razie musisz przeżyć porażkę
niespełnionej miłości. Nie Ty pierwszy i nie ostatni.
Pozdrawiam serdecznie,
Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-03-14 10:10:34

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


>A na razie musisz przeżyć porażkę
> niespełnionej miłości. Nie Ty pierwszy i nie ostatni.

Dodam jeszcze jedno: gdybym ja Cię poznała, to bałabym się wejść z Tobą w
długotrwały związek. Dlaczego? Bo swoje problemy "leczysz" piciem na umór.
Mało skuteczna metoda i żle wróży np. Twojemu małżeństwu. W sytuacji
długotrwałego stresu, jakichś kłopotów rodzinnych, niesnasek czy kłótni z
żoną będziesz sięgał po alkohol.
O.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-03-14 10:16:03

Temat: Odp: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik tomi <t...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:

> I mysle co zle zrobilem, gdzi jest moj blad ze zawsze mi sie nie udaje.

Być może błąd tkwi równeiż w Tobie, ale nie zapominaj o tym, że ona ci
powiedziała, że zawsze ucieka ze znajomości. Więc nie obwiniaj się
niepotrzebnie, może opuszczanie facetów, zwłaszcza dobrych, to jej imperatyw
i nic na to nie poradzisz.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-03-14 10:32:28

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 13 Mar 2003 22:12:41 +0100 I had a dream that tomi <t...@w...pl> wrote:
>Jestem tomek i jestem 21 letnim studentem. Piekny wiek mozna powiedziec, ale
>ja jakos nie jestem szczesliwy. Moje zycie nie bylo proste, musialem walczyc
>i wiele nocy wyplakac, i czest byle tym ostatnim, na koncu. Ale wreszcie po
>kilku latach staran zaczyna mi sie ukladac. Mam juz wlasna firme, sklepik,
>i idzie mi dobrze i wielu znajomych mi zazdrosci. Jestem wysoki, podobno
>nawet przystoiny i nie mam problemow z kobietami.... Prawie poza tym ze.....

Straaaaaaaasznie długi post, ale przeczytałem cały :)

Moim zdaniem źle zaczynasz - pamiętaj, że między przyjacielem, a facetem
jest niezbyt duża, aczkolwiek baaaardzo istotna różnica.
Jak zaczynasz jako przyjaciel, to potem baaaardzo ciężko awansować na
faceta i z reguły się to źle kończy.
Inna sprawa, że łatwiej wychodzi nawiązywanie kontaktów z kobietami, gdy
starasz się tylko o rolę przyjaciela, ale nie można tak zdobywać kobiety
jako partnerki.

Poza tym jest kilka spraw - takich jak picie, czarne bmw itd :)
Pomyśl - może są kobiety, które z zasady nie lubią facetów jeżdżących beemkami? :)

--
Grzegorz Janoszka
www.consulta.pl odpowiadając POPRAW adres

Na newsy piszę prywatnie i wyrażam swoje prywatne poglądy, które nie mają
nic wspólnego z moimi byłymi, obecnymi i przyszłymi pracodawcami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-03-14 11:02:26

Temat: Re: powiedzcie dlaczego?? :-(
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

tomi wrote:
> Jestem tomek i jestem 21 letnim studentem. Piekny wiek mozna
> powiedziec, ale ja jakos nie jestem szczesliwy.
(ciach)
> Co jest ze mna nie tak? Dlaczego tak sie stalo? Moze to w co wierze
> nie istnieje????

Cóż Tomku ... pięknie się zakręciłeś :-)
A poważniej. Czytając Twego posta odniosłem wrażenie, że rozpaczliwie
poszukujesz miłości, akceptacji, ciepła ... Robisz to za wszelką cenę -
godząc się często na sytuacje, w których Twoja godność osobista jest
spychana na dalszy plan. IMO pewnymi wskazówkami dla Ciebie są pytania,
które zadajesz w poście niżej cytuję:
> "Odsylac jej smsy i czekac...
> Bedzie wiedziala co stracila

Odpowiedz zatem czy _TY_ wiesz co ona traci? Tzn jakie Ty masz o sobie
zdanie? Jak jest z poczuciem Twojej wartości?
Stań przed lustrem i powiedz "Kocham siebie takim jakim jestem!" Postaraj
się być szczerym i zobacz co wyjdzie.

> Czy byc jej friendem?

A chcesz tego?

> Bedzie miala porownanie ja i on?

To tylko strach. Strach spowodowany niską samooceną.

> A moze cos innego? Zrobie wszystko...."

Nie rób nic dla niej. Zacznij robić dla siebie. Cofnij się do dzieciństwa,
do stosunków z rodzicami, bliskimi itp i sprawdź czy przypadkiem nie
zaszczepiono Ci schematu np. "Biedny Tomeczek" albo "To twoja wina" albo...
Może zdarzyło się coś, co Cię upokorzyło ... . Jeśli odkryjesz jakieś
"brudy" to zaczniesz być bardziej świadomym swych dzisiejszych zachowań. IMO
proces uzdrawiania już się zaczął. Twoje słowa "Co jest ze mną nie tak?" o
tym świadczą. Są inną formą pytania "Kim ja jestem?". Powinieneś zacząć na
nie odpowiadać by Twoje kolejne związki były bardziej udane. A będą, gdy
poszukiwaną przez Ciebie miłość, akceptację, ciepło znajdziesz w Swoim sercu
a nie w tym, co na zewnątrz.

przygotuj się na ból ...

puchaty

...i daj sobie czas


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kilka ciekawych artykułów w "Polityce" o rodzinie
proszę o pomoc !!!
nieskonsumowany zwiazek malzenski
nieskonsumowany zwiazek malzenski
problem z sąsiadem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »