| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-11 18:49:32
Temat: problem z sąsiademByłem ostatnio u kolesia i tak sobie siedzimy i słuchamy muzyki nagle sasiad
stuka do drzwi i opieprza mi kumpla za to ze za głosno gra muzyka (mieszka w
bloku),przy okazji straszy ze na zebraniu wspolnoty mieszkaniowej złozy
wniosek o eksmisje kumpla. Było to koło godziny 19.00 dodam ze kolesia
praktycznie cały dzien nie ma w domu bo pracuje do godz 18.00 i jak
przychodzi z pracy to puszacza muzyke i w ten sposob sie relaksuje(nie robi
tego codziennie jesli juz puszcza muzyke głosno to tylko przez jakies 30
minut), poza tym muzyka nie grała az tak głosno aby faktycznie przeszkadzało
to sasiadom. Sasiad jest w starszym wieku i jest tak upierdliwy ze nie macie
pojecia wszystko mu przeszkadza i nic mu sie nie podoba.
Moje pytanie jest takie czy sasiad moze faktycznie coś namieszac kolesiowi
(koles ma mieszkanie prywatnie) , oczywiscie mowimy tu o puszczaniu muzyki
przed godz 22.00.
Z gory dzieki za odpa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-03-11 22:34:12
Temat: Re: problem z sąsiademW regulaminie mieszkańców (zamieszczonym na tablicy ogłoszeniowej w bloku, w
którym mieszkam) jest zapis, że zabrania się głośnego słuchania muzyki nawet
w dzień.
Głośna, to pojęcie względne, dla każdego oznacza co innego. Ale trzeba sobie
zdawać sprawę, że mieszkania w bloku są generalnie bardzo akustyczne. Kiedy
jestem w łazience, słyszę rozmowy sąsiadów z góry. A co dopiero, gdy pewien
niereformowalny młodzian z góry włącza sobie swoje ulubione techno.....ja
rozumiem, robi to przed 22, ale tak, że czasem drżą podłogi, jak wyciszy, to
mam rytmiczne ŁUP, ŁUP, ŁUP, YMC, YMC, YMC. Nie jestem przewrażliwionym
starym upierdliwym prykiem, ale przyznaję, że w takich momentach szlag mnie
trafia. Osobna sprawa, że nie rozumiem, jak można wytrzymać we własnym
mieszkaniu przy takim natężeniu dźwięku.......
Tak więc to, co wg Ciebie czy kumpla nie jest za głośne, dla kogoś z
sąsiedztwa może być nie do zniesienia.
W imię dobrych stosunków sąsiedzkich radzę jednak nieco ściszyć;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-03-12 06:40:24
Temat: Re: problem z sąsiademWujek dobra rada wrote:
> Byłem ostatnio u kolesia i tak sobie siedzimy i słuchamy muzyki nagle
> sasiad stuka do drzwi i opieprza mi kumpla za to ze za głosno gra
SŁUUUCHAAAWKIIII !!!
puchaty
PS. I nie pytaj mnie, czemu krzyczę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-03-12 06:56:07
Temat: Re: problem z sąsiademUżytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b4mkqg$okl$1@news.onet.pl...
> SŁUUUCHAAAWKIIII !!!
>
kurcze zanim sie zorientowałam, żer to nie do mnie załozyłam słuchawki i
czytałam grupe w słuchawkach na uszach, ech, puchaty chcesz zebym zawału
dostała?? ;-))))))))))
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-03-12 07:10:17
Temat: Re: problem z sąsiadem- długie>Byłem ostatnio u kolesia i tak sobie siedzimy i słuchamy muzyki nagle
>sasiad
>stuka do drzwi i opieprza mi kumpla za to ze za głosno gra muzyka
>(mieszka w bloku)
moze tak mały domek na wsi gdzies na Saharze?/ daleko do sąsiadów i nikt nie
zarzuci, ze słuchasz za głosno muzyki czy wiercisz w nieodpowiednim czasie.
>Było to koło godziny 19.00 dodam ze kolesia
>praktycznie cały dzien nie ma w domu bo pracuje do godz 18.00
taaaa a zamiast Twojego kolesia jest 10 innych kolesi, którzy nie pracują
albo pracują do 15 i jazda jest cały dzien, jak nie muzyka, to wiercenie,
jak nie wiercenie to małe imprezki w dzien, albo stado słoni zbiegające
akurat w momencie kiedy sasiad niósł herbate do pokoju i z wrazenia wypadła
mu z rąk...
>i jak
>przychodzi z pracy to puszacza muzyke i w ten sposob sie relaksuje
>(nie robi
>tego codziennie jesli juz puszcza muzyke głosno to tylko przez jakies >30
minut)
a wiesz jak ja sie relaksuję??? jak mój maż udarem wierci w scianie i nie
dość ze sie relaksuję to podnieca mnie dźwięk młota pneumatycznego np. i
moje dzieci tak kochają te dzwieki i takie odglosy łupania od muzyki, ze
błagam męza zeby około 20 wiercił w koncu to jest 2 godz. przed cisza nocną
i naprawde tego tak nie slychac u sąsiadów zeby mieli pretensje albo
sąsiadkę z góry (starsza pania) zeby muzyke na full gdzies koło 19 bo ja tak
lubię...
> poza tym muzyka nie grała az tak głosno aby faktycznie >przeszkadzało to
sasiadom.
nie skąd, sąsiad ma juz nerwicę, czkawkę i rozstrój zołądka bo pewnie wtedy
jadł kolację i omało co sie nie zadławił kolacją, ale pewnie kumpel pracuje
w słuzbie zdrowia i zrobił to specjalnie zeby pogotowie mogło przyjechac i
kasa chorych miała za co zwrocic...
>Sasiad jest w starszym wieku i jest tak upierdliwy ze nie macie
>pojecia wszystko mu przeszkadza i nic mu sie nie podoba.
kurcze to ja mam chyba ze sto lat, tez wszystko mi przeszkadza, jak nie
słuchanie relaksacyjnej muzyki przez młodziez gdzies do 2 w nocy, to
wiercenie od 8 rano do 20, szczekanie psa 24 godziny na dobę, stado sloni na
schodach i po nich stado papierków, ocharanych schodów i jeszcze ciekawe
zjawisko nie wiedziałam, ze słonie znają łacinę...
>Moje pytanie jest takie czy sasiad moze faktycznie coś namieszac >kolesiowi
>(koles ma mieszkanie prywatnie) , oczywiscie mowimy tu o >puszczaniu muzyki
>przed godz 22.00.
a ja mam pytanie do Was. Czy wy naprawdę uwazacie, ze mieszkanie w bloku to
kazdy robi co chce jesli robi to we własnym mieszkaniu??
Czy uwazacie, ze nie nalezy sie liczyc z innymi??
Mam propozycje dla ciebie i twojego kumpla ilekroc np. zachorujecie i bedzie
Was głowa bolała albo cokolwiek innego tak, ze brzeczenie muchy wam bedzie
przeszkadzac idźcie do sąsiada i poproscie o puszczenie waszego ulubionego
CD na jego wiezy na full moze wtedy zrozumiecie swoją bezmyślnosc. A jest
jeszcze jedno wyjscie zawsze mozecie sąsiadowi spuscic łomot, spalic drzwi,
napuscic innych kolesiów na niego itp.
Przepraszam wyszystkich urazonych za taki ton tego postu, ale mają niespełna
30 lat wkurza mnie taka bezmyslność takich własnie kolesiów, którzy uwazają
ze swiat jest ich a reszta to upierdliwi sąsiedzi, którzy im sie zrelaksowac
nie pozwalają.
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-03-12 08:52:43
Temat: Re: problem z sąsiadem
Użytkownik "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:b4lobb$hc$1@opat.biskupin.wroc.pl...
Nie jestem przewrażliwionym
> starym upierdliwym prykiem, ale przyznaję, że w takich momentach szlag
mnie
> trafia. Osobna sprawa, że nie rozumiem, jak można wytrzymać we własnym
> mieszkaniu przy takim natężeniu dźwięku.......
> Tak więc to, co wg Ciebie czy kumpla nie jest za głośne, dla kogoś z
> sąsiedztwa może być nie do zniesienia.
Święte słowa. Ja też jestem z tych cicholubnych (dlatego praktycznie
przestałam chodzić do kina - po prostu nie jestem w stanie wytrzymać
hałasu). W dużej mierze właśnie dlatego wyprowadziłam się na wieś (głuchą
nomen omen) - ze względu na duże odległości i szczelne okna, dźwięki
motorynek, piłowania drewna i najnowszych hitów "Ich Troje" dochodzą do mnie
w postaci miłego szmeru.
> W imię dobrych stosunków sąsiedzkich radzę jednak nieco ściszyć;)
Przy okazji podpowiadam, że jest taki pożyteczny wynalazek - słuchawki się
nazywa.
> Ewa
>
Również Ewa ;-)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-03-12 09:44:00
Temat: Re: problem z sąsiademWujek dobra rada wrote:
> Moje pytanie jest takie czy sasiad moze faktycznie coś namieszac kolesiowi
> (koles ma mieszkanie prywatnie) , oczywiscie mowimy tu o puszczaniu muzyki
> przed godz 22.00.
Namieszac to moze i moze, ale na pewno z ta eksmisja to albo
przesadzil, albo sie hamerykanskich filmow naogladal... ;)
Co do sluchania muzyki - sam uwielbiam sobie raz na jakis czas
posluchac czegos glosniejszego. Ale to potrafi byc uciazliwe dla
innych. A najgorsze jest to, ze konstrukcja blokow mieszkalnych ma to
do siebie, ze ja slucham niby wcale nie tak glosno (i faktycznie nie
jest zbyt glosno), wiec wydaje mi sie, ze nie powinno byc problemow, a
jednak sasiedzi maja juz serdecznie dosc, bo budynek wzmacnia gdzies
dzwieki (w szczegolnosci niskie tony) i szklanki jezdza im po stolach...
Ja widze cztery wyjscia:
- faktycznie muzyka jest za glosno i tyle; trzeba wtedy przyciszyc;
jak sie mieszka w domku w srodku lasu (najlepiej stumilowego ;-))),
mozna robic, co sie zywnie podoba; w bloku mieszkalnym juz nie;
- przerzucic sie na sluchawki; nie wiem, jaki sprzet posiada koles;
jest jest to "hi-fi" w stylu supermerketowego zestawu "500 w 1 +
zajebiste kolorki", to juz 100PLN wystarczy na sluchawki, ktore beda
grac lepiej, niz kolumny z tego zestawu; jesli jest to cos
madrzejszego, kwota wzrosnie to 250-300PLN, ale rowniez mozna kupic
sluchawki (AKG, Beyerdynamic, Sennheiser, etc.) powalajace 20-krotnie
drozsze kolumny na kolana; jak koles ma kase, niech zainwestuje
1000PLN w Sennheisery HD600; po jakims czasie z tymi sluchawkami
wyrzuci niemal dowolne kolumny na smietnik, albo zasadzi w nich
kwiatki... ;)
- a moze wystarczy np. nieco obciac basy, zeby juz u sasiadow dalo
sie zyc? czasem taki zabieg w zupelnosci wystarczy, bo, jak juz
wspominalem, budynki wzmacniaja i przenosza w szczegolnosci niskie tony.
- sasiad jest przewrazliwionym starym prykiem, ktorych niestety jest
pelno i ktorzy nie daja zyc innym tylko i wylacznie z wlasnych nudow;
przerabialem to robiac remont w mieszkaniu, wiec wiem, o czym mowie; w
takim przypadku - olac;
--
### Pozdrawiam
### Rafal SNAJPER Siwinski
###
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-03-12 10:14:41
Temat: Re: problem z sąsiademUżytkownik "Snajper" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b4mvjk$64a$1@inews.gazeta.pl...
> - sasiad jest przewrazliwionym starym prykiem, ktorych niestety jest
> pelno i ktorzy nie daja zyc innym tylko i wylacznie z wlasnych nudow;
> przerabialem to robiac remont w mieszkaniu, wiec wiem, o czym mowie; w
> takim przypadku - olac;
czy ty nie mieszkasz w moim bloku przypadkiem ;-))))))))))))
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) + Krzyś (05-01-03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-03-12 10:44:55
Temat: Re: problem z sąsiadem
Użytkownik Wujek dobra rada <Wujek dobra rada@NOSPAM.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:b4lb29$aki$...@n...onet.pl...
> Byłem ostatnio u kolesia i tak sobie siedzimy i słuchamy muzyki nagle
sasiad
> stuka do drzwi i opieprza mi kumpla za to ze za głosno gra muzyka (mieszka
w
> bloku),przy okazji straszy ze na zebraniu wspolnoty mieszkaniowej złozy
> wniosek o eksmisje kumpla. Było to koło godziny 19.00 dodam ze kolesia
U mnie czesto syn sasiada na pietrze puszcza glosno techno, lecz na
szczescie trwa to kilka (kilkanascie) minut dziennie i jest to ok godz 14.
Nigdy nie przyszlo by mi do glowy zeby isc i go opieprzac, ja tez bylem
kiedys w jego wieku i uwielbialem glosna muze (tez max 20 min dziennie).
Wieczorami muzyka daje sie bardziej we znaki, szczegolnie jak ogladasz dobry
film, albo jesz romantyczna kolacje z dziewczyna bo np macie rocznice
zwiazku itp.
W sumie to przyznal bym Ci racje ale jestem nastawiony pol na pol. Z jednej
strony fajnie jest czasem posluchac glosno muzy, z drugiej - sluchanie "umpa
umpa" przez pol dnia moze wykonczyc.
Co do wniosku o eksmisje to chyba z tym panem jest cos nie tak, tym
bardziej ze to bylo przed 22. Chyba troche "przeholowal".
A do tych co tak krzycza: "sluchawki sluchawki" polecam niech sami sobie
posluchaja w sluchawkach - ja jak mam tak sluchac muzyki to wole wcale.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-03-12 11:12:36
Temat: Re: problem z sąsiademRally <r...@u...antyspam.wp.pl> napisał(a):
> A do tych co tak krzycza: "sluchawki sluchawki" polecam niech sami sobie
> posluchaja w sluchawkach - ja jak mam tak sluchac muzyki to wole wcale.
O, a czmuż to? Bo ja słucham i lubię. Ale trzeba przyzwoite kupić, a nie
badziew z kiosku za pięć złotych.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |