Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Postęp choroby nowotworowej.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Postęp choroby nowotworowej.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2007-07-02 21:27:47

Temat: Postęp choroby nowotworowej.
Od: "Kasia" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie!

Własnie skończyłam przegladać wypisy ze szpitali mojego zmarłego sześć lat
temu taty. Dopiero teraz mogłam na nie spojrzeć choć jednak jest nadal ból po
jego stracie. Zastanawia mnie jednak to, jak bardzo jego choroba się
rozwinęła.

Dwa lata przed jego rozpoznaniem choroby bolała go głowa. Robił badania w
pracy, czyli chociażby krew prześwietlenie płuc i nic mu nie wyszło. Dopiero
gdy bóle były tak nieznośnie i oporne na NLPZ stało się to niepokojące. Zrobił
badanie OB i wyszło mu aż 87mm. Za dwa tygodnie stan się pogorszył(wrzesien -
w dzien jego 47 urodzin wzieła go karetka). Miał niedowład lewej strony,
zaburzenia orientacji oraz ból głowy. Zrobiono mu na szybko TK głowy i
stwierdzono "meta ad cerebrum". Następne badania miały na celu ustalenie
ogniska pierwotnego. Do końca go nie ustalono. Przenosili tate z jednego
szpitala do drugiego. Zaczeli u niego radioterapie bo na interwencje NCh nie
było mowy. W trakcie szuali mu ogniska pierwotnego robiac badania np. RTG
płuc - w których na początku nic nie stwierdzono. Zrobili tomografię brzucha i
nic nie stwierdzono tzn. np. Obie nerki prawidłowe, wątroba prawidłowa
trzustka i inne narządy prawidłowe. Otrzymał leki min. Dexamethason. Po
radioterapi (9 dni) przeniósł się do innego szpitala i tam stwierdzono guza na
nadnerczu, ale to nie było ognisko pierwotne. Robiono badania przewodu
pokarmowego z wszystkich stron i potwierdzili guza nadnercza ale nic pozatym.
Następnie zrobili bronchoskopie z wycinkami to nie znależli komórek
nowotworowych. Dopiero gdy po operacji wycięcia guza nadnercza lekarz
powiedział że przerzuty są wszędzie i po dodatkowym prześwietleniu płuc nawet
na płucach. To był właściwie koniec diagnoz(koniec roku kalendarzowego). Tylko
nie koniec nadziei taty, że wyzdrowieje. Za dwa tygodnie tata zmarł.
Zastanawia mnie jedno. Czy choroba nowotworowa może tak szybko postępować i
ujawaniać się, czy może dobór diagnostyki nie był sumiennie dobierany? Czy
komórki nowotworowe mogą tak szybko się namnażać i niszczyć organizm?

Pozdrawiam grupowiczów

Kasia

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2007-07-03 07:02:13

Temat: Re: Postęp choroby nowotworowej.
Od: "Krzysztof (Suzuki Kokushu)" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zastanawia mnie jedno. Czy choroba nowotworowa może tak szybko postępować i
> ujawaniać się, czy może dobór diagnostyki nie był sumiennie dobierany? Czy
> komórki nowotworowe mogą tak szybko się namnażać i niszczyć organizm?
1) IMHO już w momencie gdy znaleziono przerzut w mózgu sprawa była bardzo
zaawansowana, a szanse na wyleczenie niemal żadne.
2) trzeba zdawać sobie sprawę, że nawet to co klinicznie określane jest
jako guz mało zaawansowany, ma już większą część swojego życia za sobą. Od
pojedynczej komórki *), do guzka ważącego 1 gram **) minęło 30 cykli
podziałowych. Od 1 grama do 1 kilograma ***) jeszcze tylko 10 cykli #).
Oczywiście mówię o guza popularnych, a nie np. skrajnie agresywnych
chłoniakach, którym wystarczy dwa tygodnie, żeby urosnąć 2x.
3) realne sukcesy w zwalczaniu nowotworów to w pierwszym rzędzie
zapobieganie:
- pierwotne (np. walka z paleniem tytoniu istotnie zmniejsza ryzyko
zachorowania, sensowana dieta zmniejsza ryzyko raka jelita grubego)
- wtórne (np. wprowadzenie cytologii ginekologicznej powoduje, że
zaawansowany rak szyjki macicy niemal zniknął z krajów cywilizowanych, a
powszechna mammografia zaczęła zmniejszać ogólną śmiertelność w raku
sutka).
W drugim rzędzie to wczesne rozpoczęcie leczenia. Np. w raku żołądka tzw.
wczesny rak daje poziom wyleczeń tak z grubsza ponad 70%, a zaawansowany
25%. Wyleczenia w czerniaku w Australii (gdzie go dużo, bardzo się zwraca
uwagę i większość była mało zaawansowana) parę lat temu przekraczały 60%,
gdy w większości innych krajów były na poziomie 40%.
Dopiero w trzeci rzędzie jest istotny postęp w leczeniu - wprowadzenie
leczenia systemowego (np. radioterapia, potem wycięcie guza i chemia),
wypróbowane, standardowe schematy leczenia albo nowe leki.
4) Wracając do przypadku Twojego ojca: to że jako pierwsze objawiają się
przerzuty nie jest wcale niezwykłe. Np. 40% guzów nerki prezentuje się
przerzutami.
Także sytuacja że nie znajduje się ogniska pierwotnego nie jest wcale taka
nietypowa. Bywa że nawet podczas - excusez - moi le mot - sekcji nie daje
się stwierdzić skąd wyszedł nowotwór.
I rzecz praktyczna: gdy choroba nowotworowa jest zaawansowana, podejmowanie
agresywnej diagnostyki dla stwierdzenia skąd sprawa wyszła albo
rozpoczynanie heroicznych prób leczenia jest - niezależnie od tego co sądzi
rodzina - wątpliwe z punktu widzenia etycznego. Jeśli są przerzuty, to
mniej więcej wiadomo, że komórki nowotworowe krążą w krwi, osadziły się w
różnych miejscach i właściwie w każdej chwili mogą ruszyć do boju. Szanse
na wyleczenie są więc - oględnie mówiąc - nikłe, a nawet szansa na
przedłużenie życia może być marna ##). Intensywne leczenie zabije wręcz
część pacjentów, i to bez żadnej szansy na to, że bodaj niektórzy odniosą z
leczenia korzyść.
Pozdrawiam


przypisy:
*) w wypadku większości guzów o lepiej poznanej biologii są dowody na to,
że rozpoczynają się zmianami w _pojedynczej_ komórce. Niekiedy ta
_klonalność_ może być wręcz dobrą cechą odróżniającą nowotwór od
nie-nowotworu.
**) z grubsza - najmniejszy jaki się da wykryć
***) z grubsza - największa masa komórek złośliwego guza z którą można
jeszcze żyć.
#) oczywiście sprawę upraszczam do niemożliwości, jak dla studenta,
rozumiem że nie masz wykształcenia medycznego, więc Ci chyba wystarczy...
**) naturalnie są wyjątki, gdzie dokładne rozpoznanie jest bardzo wskazane;
z takich dla-dziennikarskich opowieści, to np. pacjent z GIST - rodzaj guza
przewodu pokarmowego - może dostać lek który spowoduje cofnięcie się
przerzutów, niemal zniknięcie guza pierwotnego i dostaje kilka lat życia.
Ale tak spektakularne - przynajmniej przez jakiś czas - wyniki są możliwe
tylko w wybranych przypadkach.


--
Krzysiek, EBP
Kiedy słyszę 'kultowy' odbezpieczam rewolwer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2007-07-03 15:01:30

Temat: Re: Postęp choroby nowotworowej.
Od: k...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

[ ciak ]

> --
> Krzysiek, EBP
> Kiedy słyszę 'kultowy' odbezpieczam rewolwer

Krzysztofie serdecznie dziekuję Ci za taki obraz wyjaśnień. Bede wiedzieć na
przyszłość, gdyby mnie skaza genetyczna "dopadła" No ale jestem dobrej mysli :-
)

pozdrawiam i życzę miłego popołudnia

Kasia

PS. Mój tato miał na imię Krystian, ale wszyscy wołali na niego Krzysztof albo
Krzysiek. No ale to tak ot co ;-)



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

problem dermatologiczny - usuwac czy nie?
flora bakteryja żołądka
Re: Lumbalizacja S1
Obliczanie spalania kalorii podczas marszu
Zona chora na cukrzyce nie chce sie leczyć :(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »