| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-04-21 22:55:32
Temat: PostmodernizmPierwszym sygnałem, że w tym akademickim zakątku dzieje się coś
niepokojącego, była książka Paula Grossa i Normana Levitta
zatytułowana"Wyższa forma przesądu". Autorzy - biolog i matematyk -
wskazywali na rosnącą popularność koncepcji uznających racjonalność
nauki za mit, którego nie można faworyzować w konfrontacji z innymi
tradycjami. Nauka,w myśl tych koncepcji, jest jednym z wielu różnych
sposobów wyjaśniania świata i nie może rościć sobie pretensji do
uniwersalnej, ponadczasowej ważności. Kryteria sprawdzalności i
logicznej koherencji, stosowane powszechnie przez badaczy, są
prawomocne jedynie w ramach "naukowej perspektywy". W socjologii nauki
pojawił się nurt zalecający traktowanie badaczy w taki sam sposób,w
jaki antropolog traktuje członków jakiegoś pierwotnego plemienia.
_________________
A wiecie bardzo dobry pomysł, by naukowców z ich metodologią traktować
jak plemie z własną rytualnością. Strasznie są zaniepokojeni tym że
postmodernizm obnaża fałsze nauki i traktuje jak religijne plemie.
" Supermodna feministka Luce Irigaray sugeruje, że słynne równanie
Einsteina E = mc 2 jest wyrazem... płciowej dyskryminacji, gdyż
uprzywilejowuje męską rzekomo prędkość światła."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-04-21 23:59:42
Temat: Re: Postmodernizm
glob napisał(a):
> Pierwszym sygnałem, że w tym akademickim zakątku dzieje się coś
> niepokojącego, była książka Paula Grossa i Normana Levitta
> zatytułowana"Wyższa forma przesądu". Autorzy - biolog i matematyk -
> wskazywali na rosnącą popularność koncepcji uznających racjonalność
> nauki za mit, którego nie można faworyzować w konfrontacji z innymi
> tradycjami. Nauka,w myśl tych koncepcji, jest jednym z wielu różnych
> sposobów wyjaśniania świata i nie może rościć sobie pretensji do
> uniwersalnej, ponadczasowej ważności. Kryteria sprawdzalności i
> logicznej koherencji, stosowane powszechnie przez badaczy, są
> prawomocne jedynie w ramach "naukowej perspektywy". W socjologii nauki
> pojawił się nurt zalecający traktowanie badaczy w taki sam sposób,w
> jaki antropolog traktuje członków jakiegoś pierwotnego plemienia.
>
> _________________
>
> A wiecie bardzo dobry pomysł, by naukowców z ich metodologią traktować
> jak plemie z własną rytualnością. Strasznie są zaniepokojeni tym że
> postmodernizm obnaża fałsze nauki i traktuje jak religijne plemie.
>
> " Supermodna feministka Luce Irigaray sugeruje, że słynne równanie
> Einsteina E = mc 2 jest wyrazem... płciowej dyskryminacji, gdyż
> uprzywilejowuje męską rzekomo prędkość światła."
Ten cytat z supermodną feministką to jest dowcip, a raczej był jednym
z elementów ataków na postmodernizm od tej rozmodlonej strony_nauki
Ale co ja, aha_
Słyszałem taką teorię, iż gdy świat zachodni ingeruje za obroną
jakieś kobiety, tym oni gorzej kobietę traktują, gdyż nie lubią świata
zachodniego i idą w zaparte. Gdy świat zachodni się nie miesza, nie
wyje, szat nie rozdziera, to kobieta skazana na karę śmierci po paru
miesiącach wychodzi na wolność. Może być tak że nie rozumiemy innych
kultur i narzucając im perspektywę z europy, umacniamy tradycję ,
która z symbolu przeradza się w krew. Lub ta teoria chce byśmy umywali
ręce. Trudne sprawy, ciężko wyważyć. Szkoda kobiety, ale znowu wiele
kobiet nie przeżywa tak źle tej sytułacji ,bo w tej kulturze są od
urodzenia nawykłe do takiego traktowania i gdy kultura zachodnia
uświadamia im cały ból ich życia, to dopiero zaczynają cierpieć. Lub
to cierpienie jak cierpienie zawsze boli i powinniśmy zawsze się mu
przeciwstawiać w każdej istocie na ziemi. Znowu trudno wyważyć. Wiele
kobiet w polsce nie rozumie poniżenia jakie zgotował im kościół i czy
warto uświadamiać by rozjątszyć, czy nie warto żeby nie miały tej
bolesnej świadomości.???
Cholera to jest najgorsze że w jednym bloku jest kobieta, którą boli
ingerowanie w jej prywatność w którą kler wchodzi z buciorami, a w
mieszkaniu pod spodem kobieta czuje ulgę iż ktoś zdjął z niej
odpowiedzialność decydowania za siebie i decyduje za nią. Teraz
sytułację mamy dobrą dla kobiety z dołu, a to samo "dobro" jest istnym
"złem" piekielnym dla kobiety z góry . Niech mi teraz jakiś baran z
nauki stwierdzi że rzeczywistość jest obiektywna i taka sama dla
wszystkich to go chlasne w ryja. Wchodząc w szczegóły życia widzimy
jedynie że nauka ma gówno wspólnego z rzeczywistością.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-04-22 01:05:01
Temat: Re: Postmodernizm
glob napisał(a):
> glob napisał(a):
> > Pierwszym sygnałem, że w tym akademickim zakątku dzieje się coś
> > niepokojącego, była książka Paula Grossa i Normana Levitta
> > zatytułowana"Wyższa forma przesądu". Autorzy - biolog i matematyk -
> > wskazywali na rosnącą popularność koncepcji uznających racjonalność
> > nauki za mit, którego nie można faworyzować w konfrontacji z innymi
> > tradycjami. Nauka,w myśl tych koncepcji, jest jednym z wielu różnych
> > sposobów wyjaśniania świata i nie może rościć sobie pretensji do
> > uniwersalnej, ponadczasowej ważności. Kryteria sprawdzalności i
> > logicznej koherencji, stosowane powszechnie przez badaczy, są
> > prawomocne jedynie w ramach "naukowej perspektywy". W socjologii nauki
> > pojawił się nurt zalecający traktowanie badaczy w taki sam sposób,w
> > jaki antropolog traktuje członków jakiegoś pierwotnego plemienia.
> >
> > _________________
> >
> > A wiecie bardzo dobry pomysł, by naukowców z ich metodologią traktować
> > jak plemie z własną rytualnością. Strasznie są zaniepokojeni tym że
> > postmodernizm obnaża fałsze nauki i traktuje jak religijne plemie.
> >
> > " Supermodna feministka Luce Irigaray sugeruje, że słynne równanie
> > Einsteina E = mc 2 jest wyrazem... płciowej dyskryminacji, gdyż
> > uprzywilejowuje męską rzekomo prędkość światła."
>
> Ten cytat z supermodną feministką to jest dowcip, a raczej był jednym
> z elementów ataków na postmodernizm od tej rozmodlonej strony_nauki
>
>
> Ale co ja, aha_
>
>
> Słyszałem taką teorię, iż gdy świat zachodni ingeruje za obroną
> jakieś kobiety, tym oni gorzej kobietę traktują, gdyż nie lubią świata
> zachodniego i idą w zaparte. Gdy świat zachodni się nie miesza, nie
> wyje, szat nie rozdziera, to kobieta skazana na karę śmierci po paru
> miesiącach wychodzi na wolność. Może być tak że nie rozumiemy innych
> kultur i narzucając im perspektywę z europy, umacniamy tradycję ,
> która z symbolu przeradza się w krew. Lub ta teoria chce byśmy umywali
> ręce. Trudne sprawy, ciężko wyważyć. Szkoda kobiety, ale znowu wiele
> kobiet nie przeżywa tak źle tej sytułacji ,bo w tej kulturze są od
> urodzenia nawykłe do takiego traktowania i gdy kultura zachodnia
> uświadamia im cały ból ich życia, to dopiero zaczynają cierpieć. Lub
> to cierpienie jak cierpienie zawsze boli i powinniśmy zawsze się mu
> przeciwstawiać w każdej istocie na ziemi. Znowu trudno wyważyć. Wiele
> kobiet w polsce nie rozumie poniżenia jakie zgotował im kościół i czy
> warto uświadamiać by rozjątszyć, czy nie warto żeby nie miały tej
> bolesnej świadomości.???
> Cholera to jest najgorsze że w jednym bloku jest kobieta, którą boli
> ingerowanie w jej prywatność w którą kler wchodzi z buciorami, a w
> mieszkaniu pod spodem kobieta czuje ulgę iż ktoś zdjął z niej
> odpowiedzialność decydowania za siebie i decyduje za nią. Teraz
> sytułację mamy dobrą dla kobiety z dołu, a to samo "dobro" jest istnym
> "złem" piekielnym dla kobiety z góry . Niech mi teraz jakiś baran z
> nauki stwierdzi że rzeczywistość jest obiektywna i taka sama dla
> wszystkich to go chlasne w ryja. Wchodząc w szczegóły życia widzimy
> jedynie że nauka ma gówno wspólnego z rzeczywistością.
Fajne co, poryte sprzecznościami, jest klucz aby to powyżej
porozwiązywać__ale pogłówkujcie,.... ale dalej
"wielu przedstawicieli nauk ścisłych, zwłaszcza fizyków, uparcie
trzyma się dogmatu, który narzuciła kulturze zachodniej długoletnia
hegemonia myśli postoświeceniowej". Na ów dogmat - składa się pogląd,
że świat zewnętrzny istnieje niezależnie od poznających go ludzi, a
nauka może odkryć rządzące nim prawa. Tymczasem nauka - to tylko jeden
z wielu równie prawomocnych"dyskursów" lub "narracji". Jej odkrycia
nie mają waloru obiektywnej prawdy. Prawa przyrody są w gruncie rzeczy
produktem warunków społecznych i wyrazem dominujących ideologii."
Tak więc wracamy w lata siedemdziesiąte XX w. Społeczeństwo uznawało w
swoim konserwatyźmie że homoseksualizm jest zboczeniem, więc jak
większość się zgadza co do takiego widzenia świata( zainteresowanych
nie pytano o zdanie) , panowie od nauki stwierdzili iż jest to
rzeczywistość obiektywna, gdyż większość tak widzi we wspólnym obrazie
rzeczywistości. Psychologia behawioralna przystąpiła do leczenia
prądem tych opornych rzeczywistości obiektywnej. Skutki leczenia_
poważne zaburzenia psychiczne, poważne poparzenia skóry i narządów
rodnych, samobójstwa. Jak ktoś to kojarzy z obozami koncentracyjnymi
to dobrze kojarzy. Następuje atak w HETEROMATRIKS postmodernistów,
którzy udowadniają , że rzekomy obiektywizm jest fundamentalizmem
nauki, która stwarza taki świat a nie on takim jest .I wszelka
inność ,która drażni, jest jedynie motorem wyparcia własnego
zróżnicowania, aby się zjednoczyć w stadości obrazu. Czyli wypieramy
własny sąd i odrębność, bo szukamy depersonalizacji w tłumie, tym samy
drażni nas różnorodność, czyli to czym jesteśmy nawzajem. Powstaje
pojęcie Homofobia, czyli nerwica, w której nieakceptujemy własnej
wyjątkowości. Nauka komunizuje, nauka oszpeca, nauka jest
nierzeczywista, nauka zabija różnorodność, nauka jest
fundamentalizmem.
Przenieśmy się tylko w inne miejsce do ZSRR. Bardzo poczciwi naukowcy
wierzą bardzo, że mogą pomóc osobom chorym, którzy nie zgadzają się na
obiektywny komunizm. Jak nie można zgadzać się na " rzeczywistość" i
chcieć od niej uciekać, powstaje choroba o nazwie schizofrenia
bezobjawowa i chyba tego już nie muszę tłumaczyć, dodam tylko że
naprawdę naukowcy wierzyli że mogą "chorych" uleczyć.
Przenosimy się spowrotem na zachód. Pewien wybitny człowiek robi
eksperyment, umieszcza zdrowych w zakładach psychiatrycznych by
sprawdzić dignostykę w tych zakładach i prawie wszyscy zdrowi mają
postawioną diagnozę, najczęścej chorych na schizofrenie i zatrzymani
są na leczenie. Nauka zabija człowieczeństwo, nauka uprzedmiatawia,
dla nauki człowiek to rzecz. Naukowiec sam siebie traktuje jak rzecz,
instrumentalnie, nie widzi w czym żyje , jego umysł jest zabrany przez
szalejącego demona abstrakcji i patrzy na siebie oczami innych, nigdy
swoimi własnymi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-04-22 02:41:04
Temat: Re: Postmodernizm
A wiecie, tak się zastanawiam, lepiej rozumiecie moje pisanie, czy
takie pisanie jest dla was bardziej zrozumiałe__________________
Aktualnie spór pomiędzy maksymalizmem a minimalizmem poznawczym wiąże
się ze wspomnianym przełomem postmodernistycznym, czyli odejściem
filozofii od modernizmu i rozbratem z jego maksymalistycznymi
roszczeniami. Według postmodernistów dotychczasowe dzieje filozofii i
wyrosłych z filozofii formacji kulturowych, szczególnie społecznych,
są historią obsesyjnego budowania tzw. "wielkich
narracji" (metanarracji), czyli systemów myślowych - kosmologii,
metafizyk, ontologii - nacechowanych holizmem teoretycznym i - w
konsekwencji - totalitaryzmem cywilizacyjnym i monizmem kulturowym.
Owe "wielkie narracje" są owocem błędnego założenia
epistemologicznego, że rozum ludzki, dzięki krytycznej puryfikacji
doświadczenia, dociera do jakiegoś absolutnego, obiektywnego i zarazem
neutralnego, czyli pozbawionego jakichkolwiek założeń punktu widzenia,
jakiegoś "boskiego oka", depozytu wszelkiej racjonalności i celowości.
Czysty rozum jest autonomiczny i autarkiczny (samowystarczalny)
poznawczo, a jego aspekt (punkt widzenia) i metoda analizy są tożsame
z jego przedmiotem: bytem, poznaniem lub językiem, dlatego analiza
filozoficzna jest zarazem analizą przedmiotu, rozumu i jego struktury
oraz czynności, stosowanej metody i używanego języka. Rozum ludzki
występuje w postaci tzw. Ja transcendentalnego, przekraczającego
wszystkie"ja" empiryczne absolutu poznawczego, a jego celem jest tzw.
konstytucja(konstrukcja) obrazu świata, także obrazu człowieka i sensu
jego życia .
Przywołany błąd postmoderniści określają mianem fundamentalizmu (resp.
fundacjonizmu) epistemologicznego, a żywione przekonanie, że jest to
rzeczywiście i nieodwołalnie błąd, wspierają argumentem "z
konsekwencji", do jakich prowadzi w sposób nieunikniony wdrażanie
"wielkich narracji" w życie społeczne. Tymi konsekwencjami są
totalitaryzm cywilizacyjny i monizm kulturowy, których niechlubnym
symbolem są gułagi i obozy koncentracyjne. Postmoderniści podkreślają,
że modernizmowi towarzyszył zawsze optymizm poznawczy oraz szczytne
hasła antropologiczne w rodzaju "wolność - równość - braterstwo", ale
praktykowanie modernizmu dowiodło, że w istocie jest on twórcą
cywilizacji opresywnych i antyludzkich. - Co postmoderniści proponują
w zamian?
Z ich rozmaitych enuncjacji wynika, że synonimem modernizmu jest
maksymalizm poznawczy, zatem post-postmodernizm może jedynie polegać
na zwrocie ku poznawczemu minimalizmowi i jego "mikronarracjom".
Należy zatem odrzucić ideę Ja transcendentalnego, a w to miejsce
wprowadzić ideę Ja empirycznego, natomiast w miejsce metody
konstrukcji wprowadzić metodę tzw. dekonstrukcji. Zabieg ten ma
zagwarantować perspektywę poznawczą wolną od błędnego założenia o
rzekomym "boskim oku" epistemologicznym, czego korzystnym rezultatem
będzie filozofia nie obciążona tzw. hipoteką metafizyczną, a więc nie
odwołująca się do idei bytu, poznania czy języka jako depozytu
racjonalności .
Postmodernistyczna recepta na uzdrowienie filozofii jest rozmaicie
praktykowana. Nurt ten jest przysłowiowym workiem "izmów" tradycji
pokartezjańskiej, głównie tych, które tworzą tzw. filozofię życia (np.
egzystencjalizm, hermeneutyka, pragmatyzm czy filozofia
lingwistyczna), ale również takich, które - głównie za sprawą
przemiany światopoglądowej ich przedstawicieli, poddano kosmetycznej
transformacjiw duchu antyfundamentalizmu i lewicowego krytycyzmu
społecznego (np. marksizm, fenomenologia).
Odejście od modernistycznego logocentryzmu (kultu rozumu) i wiary w
niewzruszone zasady oznacza przestawienie zwrotnicy filozofii z
racjonalizmu tzw. dogmatycznego na racjonalizm tzw. krytyczny,czyli na
rozmaicie uprawiany irracjonalizm. Istotę zwrotu postmodernistycznego
oddają najlepiej towarzyszące mu teoriopoznawcze i antropologiczne
aforyzmy, np. "Prawda zabija", "Wiedza to władza", "Dajmy człowiekowi
wolność, a prawda przyjdzie do nas sama".
W każdym razie postmodernizm to zlepek rozmaitych nurtów i wątków
myślowych, u podstaw których leży programowy antyfundamentalizm oraz
płynące stąd przekonanie o doraźności i pararacjonalności filozofii.
Jak zaświadczają kompetentne studia nad jego obliczem, jest on
rozpięty pomiędzy tzw. nietzscheanizmem, którego zwolennicy stoją na
gruncie skrajnego relatywizmu poznawczego i anarchizmu społecznego, a
postmodernizmem tzw. systematyków, którzy opowiadają się za
umiarkowanym relatywizmem (konwencjonalizmem) poznawczym i
liberalizmem społecznym .
prof. Henryk Kiereś
http://ien.pl/index.php/archives/1378
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |