| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-07-26 10:21:34
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Roman G. <r...@g...pl> napisał:
> Przewinieniem nie była tu ucieczka, lecz bunt. I za to lanie.
Rozumiem, ze po laniu bunt zamienia sie w milosc do rodzica.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-07-26 10:41:32
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Dnia Tue, 26 Jul 2005 10:21:34 +0000 (UTC), Lila napisał(a) w wiadomości:
news:dc52re$8q1$1@srv.cyf-kr.edu.pl
> Rozumiem, ze po laniu bunt zamienia sie w milosc do rodzica.
A czy bunt oznacza niemiłość do rodzica? Dziecko kocha cały czas - ale się
buntuje.
A po laniu najlepsza jest szczera, przyjazna rozmowa. Jeśli lanie było
zasłużone, dziecko najczęściej wie, za co dostało, jeśli nie wie do końca,
można mu wytłumaczyć.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-07-26 10:47:19
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Roman G. wrote:
> Dnia 26 Jul 2005 10:22:35 +0200, gosia napisał(a) w wiadomości:
> news:5f1c.00000263.42e5f2ca@newsgate.onet.pl
>
>> Tak was czytam i czytam, polecę Wam książkę Gordona pt."wychowanie bez
>> porażek."Jest parę części ale mi chodzi o tą dotyczącą rodziców.
>
> Czytałem wszystkie części, czytałem też innych autorów. I zdania nie
> zmieniam. Zuchwały bunt przeciw rodzicom to lanie.
Chyba niewiele zrozumiałeś z tego, co przeczytałeś, albo nie chciałeś
przyjąć do wiadomości. Po co lanie? Nauczysz dziecko jedynie tego, że jak
ma się zbuntować przeciw Tobie, zrobić Ci na złość, to ma to zrobić tak,
żebyś nie widział. A jak trafisz na zawzięty egzemplarz, to masz otwartą
wojnę. Kiedyś jako trzylatek dostałam w tyłek, bo się zsikałam. Moja matka
ousłyszała tylko "możesz mnie zbić, będę chodzić w mokrym, a i tak się
zleję". Chyba na jej miajscu nie pozostałoby Ci nic innego, jak zatłuc
bachora, żeby się nie buntował.
Dzieci w różnym wieku przechodzą różne bunty, a sztuka polega na tym, żeby
jakoś je przetrwać, a nie złamać dziecko.
>> i to adekwatnie do przewinienia
>
> Przewinieniem nie była tu ucieczka, lecz bunt. I za to lanie.
Przede wszystkim IMHO tam były w ogóle zaburzone relacje między matką a
dziećmi - po prostu nie radziła sobie z problemem.
> Lanie (w naprawdę uzasadnionych przypadkach) nie przeczy temu, że dziecko
> jest kochane. I mały gałgan dobrze to wyczuwa.
Uzasadniony przypadek? Jedynie, jeśli zachowanie dziecka zagraża jego życiu.
i to tylko w sytuacji, kiedy dziecko wie, że np. nie wolno przebiegać przez
ruchliwą ulicę, ale zrobi Ci na złość i przebiegnie.
>
>> Powyzsza sytuacja wynikła z błędów mamy popełnionych wczesniej na co
>> wpływu nie mamy.
>
> W związku z tym należy matkę napiętnować, a gówniarzowi darować, tak?
Nie, matce należy pokazać, że jest jeszcze inna droga. IMHO gdyby chciała,
może sobie poradzić z dziećmi w tym wieku, potem może być gorzej. Ten
sześciolatek moimo wszystko postawił na swoim ( w końcu młodsze dziecko i
tak nie bawiło się tą butelką)- im częściej będzie mu się udawało, tym
bardziej utwierdzi się w przekonaniu, że jest górą nad matką.
--
Pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-07-26 10:48:57
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Roman G. <r...@g...pl> napisał:
> Dnia Tue, 26 Jul 2005 10:21:34 +0000 (UTC), Lila napisał(a) w wiadomości:
> news:dc52re$8q1$1@srv.cyf-kr.edu.pl
> > Rozumiem, ze po laniu bunt zamienia sie w milosc do rodzica.
> A czy bunt oznacza niemiłość do rodzica? Dziecko kocha cały czas - ale się
> buntuje.
Dziecko jak kazdy czlowiek, przezywa całe spektrum uczyc od milosci
do nienawisci (mam nadzieje chwilowych). Jesli myslisz, ze masz
zagwarantowaną na stale miłość dziecka to sie mylisz.
> A po laniu najlepsza jest szczera, przyjazna rozmowa. Jeśli lanie było
> zasłużone, dziecko najczęściej wie, za co dostało, jeśli nie wie do końca,
> można mu wytłumaczyć.
Czy takie postepowanie stosujesz tez wobec zony/kolegow z pracy, jesli
postepuja wbrew Twojej woli?
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-07-26 10:52:04
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Użytkownik "Roman G." :
> A po laniu najlepsza jest szczera, przyjazna rozmowa. Jeśli lanie było
> zasłużone, dziecko najczęściej wie, za co dostało, jeśli nie wie do końca,
> można mu wytłumaczyć.
Ze swojej praktyki (niestety byłam bardzo buntowniczym dzieckiem i
dostawałam lanie) pamiętam że nigdy po laniu nie było "szczerej przyjaznej
rozmowy" a wręcz przeciwnie bunt z mojej strony bardzo narastał.
Do dziś pamiętam to jako koszmarne upokorzenie.
Właśnie przede wszystkim upokorzenie.
I to wcale nie było jakieś katowanie, moi rodzice byli normalnymi
kochającymi mnie rodzicami, ale po prostu też uważali to jako "normalny
środek wychowawczy".
Święta też nie jestem i zdarzało mi się przyłożyć każdemu z synów ręką lub
ścierką (bo ją akurat miałam w ręce), ale zawsze uważałam to i uważam za
swoją dużą porażkę.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-07-26 11:08:58
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Basia Z. <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał:
> Święta też nie jestem i zdarzało mi się przyłożyć każdemu z synów ręką lub
> ścierką (bo ją akurat miałam w ręce), ale zawsze uważałam to i uważam za
> swoją dużą porażkę.
Moge powiedziec to samo - moja corka dostala klapsa, kiedy sama
przebiegla ulice, ale to byl wynik mojego zdenerwowania, a nie kara za
czyn.
Ale problem dotyczy nie tylko bicia.
Obserwowalam kiedys malca, ktorego przyprowadzala do przedszkola babcia -
chyba sie nim tez opiekowala w zastepstwie rodzicow. Ona go kochala
niewatpliwie, ale uwazala za swoj obowiazek wychowywac go bez przerwy
strofujac: "znowu spodnie powycierane, zobacz na te dziewczynki, one sie
tak nie zachwouja itd. itd.". Zwracalam jej delikatnie uwage, ale nie
pomagalo, ona to miala we krwi.
Ten chlopiec na poczatku byl smutny, nawet plakał, w koncu pewnego ranka
za plecami tej babci zaczal pokazywac jej język. To jest naturalna obrona
organizmu.
Byl kiedys artykul o dzieciach z domu dziecka, ktore w swoim zyciu
przeszly niejedno bicie - najgorsze nie sa buntownicze nastolatki,
najgorzej zachowuja sie dzieci, ktorym przetrącono kregoslup.
Po nich juz nie wiadomo czego sie spodziewac, beda mowily jedno, a robily
drugie.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-07-26 11:12:14
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał(a):
>
> Ze swojej praktyki (niestety byłam bardzo buntowniczym dzieckiem i
> dostawałam lanie) pamiętam że nigdy po laniu nie było "szczerej
> przyjaznej
> rozmowy" a wręcz przeciwnie bunt z mojej strony bardzo narastał.
bo jak moze byc jakakolwiek przyjazna rozmowa z kims, kto wlasnie
nas uderzyl, zadajac celowo bol i robiac demonstracje sily. taki
ktos moze byc tylko wrogiem.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-07-26 11:47:31
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***Roman G. wrote:
>>albo starsze żyje w stresie jaką to karę mi wymyślą)
>
>
> I niech żyje w stresie!
Dla mnie to wystarczy - Panu Romanaowi G. z całego serca dziękuję za
dalsze wypowiedzi, których czytać nie zamierzam, a jego dzieciom współczuję.
--
http://www.allegro.pl/my_page.php?uid=538368
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-07-26 12:35:46
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Nie będe odnosić się do niepedagogicznych wypowiedzi, bo narośnie bunt:)).
Wracając do tej mamy to w momencie znalezienia butelki przez córkę już powinna
reagować( a co nie przewidziała że syn też b ędzie chciał się nią bawić)powinna
poprosić syna żeby butelkę wyrzuciłdo kosza bo to normalny śmieć, albo zrobić (
wyrzucić) razem z nim a może i córką.Pozostałych problemów by nie było.Ale
przynajmniej mamy o czym dyskutować a koleżanka napisze sobie pracę:)) i o to
chodziło!!!
pozdrawiam gosia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-07-26 13:12:43
Temat: Re: ***Potrzebuję obiektywnej oceny***
Użytkownik "Katarzyna Kulpa" :
> bo jak moze byc jakakolwiek przyjazna rozmowa z kims, kto wlasnie
> nas uderzyl, zadajac celowo bol i robiac demonstracje sily. taki
> ktos moze byc tylko wrogiem.
A ja dodam jeszcze że z tego co sama pamiętam jako dziecko.
Dziecko prędzej zrozumie rodzica, który mu przyłoży w danym momencie
wyprowadzony z równowagi, niż systematyczne karanie poprzez bicie "na zimno"
bez zdenerwowania.
Tego drugiego nigdy w stosunku do swoich dzieci nie stosowałam, natomiast
kiedy zdarzyło mi się "wyjść z siebie" i przyłożyć , zawsze potem miałam
wyrzuty sumienia, przepraszałam, kiedyś się nawet popłakałam.
W sumie myślę że nie zachwiało to w jakiś znaczący sposób relacji pomiędzy
mną a synami.
A teraz czasem kiedy już mnie bardzo wkurzą pytam - "dlaczego Ty robisz
jakby specjalnie tak, aby wyprowadzić mnie z równowagi ? Proszę pohamuj się"
co na ogół skutkuje.
Natomiast do swojego ojca, który mnie "wychowywał" bijąc czasem bez
zdenerwowania "na zimno" (chociaż jak pamiętam było to tylko kilka razy)
jakoś do końca jego życia bardzo trudno mi było się przełamać. Nie
potrafiłam z nim zupełnie rozmawiać nawet jako człowiek dorosły.
Dopiero rok przed jego śmiercią, kiedy był już poważnie chory zaczęliśmy
normalnie rozmawiać, a i to nie na wszystkie tematy, bo nie wracaliśmy do
przeszłości.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |