« poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2004-05-11 21:59:10
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:
>>> metaboliczne. To też fizjologia. Zapytaj więc raczej -- jakie ma
>>> znaczenie dla procesów fizjologicznych.
>> Szybszy przepływ treści pokarmowej przez układ pokarmowy...
>
> Blonnik nie przyspiesza, a _reguluje_ szybkosc pasazu tresci pokarmowej.
Kwestia słówek. W jaki sposób "reguluje"? Błonnik ma wbudowaną
elektronikę w siebie, że decyduje o tym, kiedy się go wydala? Pytam
prześmiewczo ale poważnie: Jak to się właściwie odbywa, że błonnik
wpływa korzystnie na pasaż treści pokarmowej? Bo chyba wyjaśnienie w
stylu "dosyp kamyczków do błota to szybciej spłynie po rynnie" jest za
proste? A może nie?
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2004-05-11 22:07:43
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Wiedźma wrote:
>> Mnie podoba się pomysł na dietę i tyle.
>
> ok, rozumiem
> Dla mnie jednak ważny jest całokształt.
A dla mnie nie, dlatego, że całkokształt KAŻDEJ jednej osoby chodzącej
po ziemi jest nie taki, jakbyśmy chcieli i nie 100% poztywny. Na każdego
można znaleźć "haka". Np. Einstein był socjalistą, co się z pewnością
nie wszystkim podoba (choć nie chodziło na pewno o "socjalizm"
radziecki, raczej Trockistowski). Churchill się regularnie upijał. Bill
Clinton miał romans z Monicą L. oraz palił trawę :). A Jan Paweł II
jadł kremówki suto zalewane spritusem :) I tak dalej, można mnożyć
przykłady, mniej lub bardziej banalne dziesiątkami i setkami.
Od razu, żeby się na mnie nie rzuciło stado osób pragnących znaleźć
kolejną "lukę" w DO- nie porównuję tutaj Kwaśniewskiego do JP II czy
Clintona czy kogokolwiek, po prostu pokazuję, że ktoś, kto potrafił w
życiu choć jedną dobrą rzecz wymyślić/zrobić zasługuje na szacunek
pomimo tego, że jest człowiekiem. Kwaśniewski nikogo nie zabił (no, DO
zabija zapewne te "tysiące ludzi umierających na kardiologii"), nie
zgwałcił, za to wymyślił całkiem niezłą dietę. Powtarzam- ZA TO WG. MNIE
należy mu się szacunek. Natomiast negacja niezłego pomysłu diety bo
Kwaśniewski lubi "oryginalnie" się wypowiadać jest manipulacją.
>> wskaźniki w Polsce znacznie poprawią się dzięki jego działalności, to
>> także zasługiwałby na szacunek, niezależnie od tego jaki poziom
>> prezentuje...
>
> Ja tak nie uważam, nie wyznaję zasady, że cel uświęca środki.
Rozróżnijmy Machiavelizm od tego, że każdy ma swoje wady. Kwaśniewski
nie wystrzelał tysięcy ludzi przy stwarzaniu swojej diety, poza tym-
naukowiec, dietetyk, lekarz, nie musi mieć prezencji i umiejętności
oratorskich polityka.
> Stworzenie
> dobrej (? - tego nawet nie wiem) diety nie wybiela zachowań związanych z
> jej promowaniem.
Nie wybiela, ale tym bardziej nie przekreśla tego, że dieta jest dobra.
A na pewno ciekawa i warta zainteresowania.
> Jeśli ktoś zaprojektuje świetne auto i przy sprzedaży będzie próbował
> mną manipulować, wmawiając mi, że jeśli kupię, to będę kimś super, a
> jeśli nie kupię, to jestem dnem najgorszym-
Jeśli auto jest rzeczywiście lepsze od konkurencji- to historia
motoryzacji zapamięta tego człowieka pozytywnie. :)
A co byś powiedziała na tekst w stylu "Możesz nabyć w dowolnym kolorze,
pod warunkiem, że będzie to czarny" :) Wiesz kto to powiedział i kiedy?
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2004-05-11 22:11:56
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Adamo 2. wrote:
>> Nie, spotkałem i rozmawiałem ze "zwykłymi". I wiem jakie jest ich
>> pojęcie o biochemii. Sam fakt, że lekarz nazywa się optymalnym niczego
>> oczywiście nie zmienia, ale MOŻE SUGEROWAĆ (i o to mi właśnie chodziło,
>> troszkę niefortunnie się wyraziłem), że ów lekarz interesuje się dietą i
>> jej wpływem na zdrowie, więc także i biochemią bardziej niż jakiś
>> "typowy" lekarz. Bo i typowemu lekarzowi biochemia nie zawsze jest
>> potrzebna do bycia dobrym lekarzem. :)
>
> Jestem przekonany, że ich pojęcie o biochemii niczym się nie różni.
To wyjaśnij, co Cię przekonuje? Podejrzewam, że obydwaj nie znamy wielu
(ja ani jednego) lekarza optymalnego i nie przeprowadzałem na nim
egzaminu z biochemii (chociaż przez takowy przeszli w II semestrze II
roku medycyny). Mnie przekonuje do większego pojęcia o biochemii lekarzy
opty fakt, że się interesują dietą. Skoro chcą wspomagać leczenie
dietą to ETYKA nakazywałaby zapoznanie się z dietetyką więc i biochemią.
A nieetyczny lekarz jest to dupy, niezależnie czy opty czy nie.
Dla mnie lekarz "opty" to inaczej lekarz z wypisanym na czole "ponieważ
wspomagam leczenie dietą to się na dietetyce znam, a przynajmniej
powinienem, bo jestem poważną osobą".
Chyba nie każdy lekarz sympatyzujący w jakiś sposób z żywieniem
optymalnym nazywa się "lekarzem optymalnym", prawda?
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2004-05-11 22:16:59
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Karolina Matuszewska wrote:
> Doczytałam. Jeśli chodzi o znajomość biochemii u większości lekarzy
> optymalnych, którzy publikują się w internecie, to jest ona taka, jak
> Krystyny*Opty* -- wyrywanie z kontekstu cytatów, uogólnianie, pisanie
> "badania udowodniły", "jak powszechnie wiadomo", "dowiedziono" -- bez
> podania źródeł. Jakimi są lekarzami? -- tu swoje zdanie zachowam dla siebie.
Nie chce im się widocznie podawać źródła każdej informacji. Zwłaszcza,
że w tym temacie (i w ogóle, jak już kiedyś napisałem w naukach
przyrodniczych) nie ma jednoznacznych wniosków na temat tego, co jest
dobre, co złe, co zdrowe a co szkodliwe. Niestety dietetyka to nie
matematyka :(((
Swoją drogą wiele bym dał za to, żeby WIEDZIEĆ NA PEWNO, jak należy się
odżywiać, i obojętnie, czy dietą optymalną byłoby jedzenie trawy czy
uszu świni, przeszedłbym z dnia na dzień. Póki co- każdy mówi co innego,
nowe badania przeczą starszym, teoria mówi jeszcze co innego a życie
pisze własny scenariusz- jednemu na DO spada cholesterol, drugiemu
rośnie, jeden się świetnie czuje a drugi nie może zebrać myśli.
Jedzący "zdrowo" przez całe życie zdycha na raka
w hospicjum a jego równieśnik pijący Colę litrami żyje sobie wyśmienicie i
pełen energii...
Nie ma reguł, nie ma pewników, każdy ma swój punkt widzenia... :(
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2004-05-12 01:17:02
Temat: Re: roflMichal <m...@s...nospam> napisał(a):
Fajnie dyskutujesz:-) Tyle, ze wyglada na to iz nie bardzo jednak znasz
temat ktorego adwokatem sie starasz byc:-)
Widze ze jestes przekonany ze kwasniewski wymyslil nadzwyczajna diete.
A moze jednak to dla ciebie jest cos nowego?
Poza tym widze, ze nie zdajesz sobie tak naprawde sprawy z tego jak daleko
twoja dieta odbiega od tej ktora kwasniewski nazywa optymalna:-)
Diety ktora ty stosujesz kwasniewski nie zaleca, a nawet ja krytykuje:-)
Twoi ulubieni optydyskutanci jak widze nie probowali cie nawet wyprowadzic z
bledu, a nawet wrecz przeciwnie:-)
Jesli ci cos za jakis czas nie wyjdzie z ta dieta , to niestety sam bedziesz
sobie winien:->
Z tego co piszesz o twoim sposobie odzywiania wynika ze stosujesz
prawdopodobnie tzw. diete amerykanska z 1972 lub 1978 r.
annaklay
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2004-05-12 14:00:29
Temat: Re: rofl
Użytkownik "Michal" <m...@s...nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.ca2j1v.29d.michal_@unique_mike.computer
...
> Our newsgroup friend Marcin 'Cooler' Kuliński wrote:
> >> Owszem. Powstają przy ich spalaniu olbrzymie ilości wolnych
rodników
> >> :( To wynika z obecności w tłuszczach roślinnych wiązań
> >> wielokrotnych...
> >
> > Mylisz sie. Metabolizm tluszczow zalezy nie od tego, czy sa one
pochodzenia zwierzecego czy roslinnego, ale od tego, czy sa nasycone czy
nienasycone, Fakt, mój błąd. Nie jest powiedziane, że
> zwierzęcy=nasycony.
Otóż to. Dlatego również odpada zarzut, że optymalnym może brakować ta
bezwzględnie potrzebna ilość NNKT.
> > I sprawa ostatnia: demonizowanie tluszczow nienasyconych, nazywanie
ich zlymi w sytuacji, gdy stanowia niezbedny i, co wazniejsze, egzogenny
> > skladnik budulcowy naszego organizmu, jest - no wlasnie - czym?
Marcinie, nie twórz nowych mitów o optymalnych udając, że nie wiesz
o co chodzi. A chodzi o tę zjadaną ILOŚĆ w stosunku do faktycznego
ZAPOTRZEBOWANIA organizmu ludzkiego (ustaloną naukowo).
> To też prawda, ale Leszek Serdyński (znów na Niego się powołam, no
cóż- nie chce mi się szukać więcej) pisał kiedyś, że ilość NNKT jaką
trzeba dostarczyć dziennie to całkiem niedużo, coś ok 12g/dobę o ile
> dobrze pamiętam.
A konkretnie BH (str. 727) podaje, że dieta, w której 1-2% całości
dobowego zapotrzebowania energetycznego jest pokrywane egzogennymi
kwasami tłuszczowymi, zapobiega wystąpieniu klinicznych objawów ich
niedoboru.
I tu znowu notoryczne nagłaśnianie w mediach owej niezbędności NNKT
ma podobny cel reklamowy jak przecenianie "cudowności" działania
dużych ilości błonnika. Od ustawicznego powtarzania w mediach jakie
to one NIEZBĘDNE, faktyczne zapotrzebowanie nie wzrośnie ;)
Trąbi się o tych znikomych dwóch procentach (które zresztą również
zawarte są w tłuszczach zwierzęcych i na DO nie sposób ich nie zjeść,
tak jak błonnika), ale pozostałe 98% innych źródeł energii pomija się
w mediach milczeniem. Czy to jest przekazywanie obiektywnej wiedzy?
Manipulacja i propaganda diety śródziemnomorskiej, nie przystającej do
nazego klimatu.
I że potrafią to zrobić jajka, ryby czy też nasionka
> jedzone w miarę regularnie.
Dokładnie. :)
Krystyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2004-05-12 17:57:30
Temat: Re: roflMichal wrote:
>>Doczytałam. Jeśli chodzi o znajomość biochemii u większości lekarzy
>>optymalnych, którzy publikują się w internecie, to jest ona taka, jak
>>Krystyny*Opty* -- wyrywanie z kontekstu cytatów, uogólnianie, pisanie
>>"badania udowodniły", "jak powszechnie wiadomo", "dowiedziono" -- bez
>>podania źródeł. Jakimi są lekarzami? -- tu swoje zdanie zachowam dla siebie.
>
> Nie chce im się widocznie podawać źródła każdej informacji. Zwłaszcza,
> że w tym temacie (i w ogóle, jak już kiedyś napisałem w naukach
> przyrodniczych) nie ma jednoznacznych wniosków na temat tego, co jest
> dobre, co złe, co zdrowe a co szkodliwe. Niestety dietetyka to nie
> matematyka :(((
Nie rozumiem tego "nie chce im się". To nie jest "chcesie, niechcesie",
to jest wymóg -- kiedy powołujesz się na "przeprowadzone badania", to
podajesz podstawowe informacje -- kto, kiedy i gdzie te badania
przeprowadził, żeby taki upierdliwiec jak ja mógł sobie sprawdzić.
Inaczej zachodzi podejrzenie, że badań w ogóle nie było. A że nie ma
jednoznacznych wniosków -- to nie argument, publikacje optymalnych[1] są
z założenia nastawione na przekazanie konkretnych treści i robią to w
sposób zdecydowany -- skoro tak, to psim obowiązkiem byłoby podanie źródeł.
Aha, która spośród nauk jest najbardziej przyrodnicza? To tak a propos
"niejednoznacznych wyników" =]
> Swoją drogą wiele bym dał za to, żeby WIEDZIEĆ NA PEWNO, jak należy się
> odżywiać, i obojętnie, czy dietą optymalną byłoby jedzenie trawy czy
> uszu świni, przeszedłbym z dnia na dzień. Póki co- każdy mówi co innego,
> nowe badania przeczą starszym, teoria mówi jeszcze co innego a życie
> pisze własny scenariusz- jednemu na DO spada cholesterol, drugiemu
> rośnie, jeden się świetnie czuje a drugi nie może zebrać myśli.
> Jedzący "zdrowo" przez całe życie zdycha na raka
> w hospicjum a jego równieśnik pijący Colę litrami żyje sobie wyśmienicie i
> pełen energii...
> Nie ma reguł, nie ma pewników, każdy ma swój punkt widzenia... :(
Nie ma reguł, bo nie ma jednego człowieka. Nie ma diety "optymalnej".
Jest dieta "optymalna dla Kowalskiego", "optymalna dla Nowaka", ale nie
ma "optymalnej dla ludzkości" -- i jeśli ktoś mówi inaczej, to gada bzdury.
[1] ...wegetarian, montiniaków, atkinsowców itp. itd. -- jedna bajka,
dla mnie wszystkie nibynaukowe publikacje bez podania źródeł znaczą
tyle, co makulatura.
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
198. Data: 2004-05-13 07:42:06
Temat: Re: roflMichal w wiadomości news:slrn.pl.ca2j5e.29d.michal_@unique_mike.computer
pisze:
>>> Szybszy przepływ treści pokarmowej przez układ pokarmowy...
>>
>> Blonnik nie przyspiesza, a _reguluje_ szybkosc pasazu tresci
>> pokarmowej.
> Kwestia słówek. W jaki sposób "reguluje"? Błonnik ma wbudowaną
> elektronikę w siebie, że decyduje o tym, kiedy się go wydala?
Nie, po prostu istnieje kilka rodzajow blonnika, a kazdy z nich pelni inna
funkcje. Blonnik rozpuszczalny zwieksza lepkosc masy pokarmowej i przedluza
czas jej pobytu w zoladku. Blonnik nierozpuszczalny pobudza za to
perystaltyke jelit.
http://www.ifst.org/hottop33.htm
Moze nawet Krysia przeczyta? Warto zwrocic uwage na definicje blonnika:
substancje nie poddajace sie dzialaniu enzymow trawiennych, ale przynajmniej
czesciowo trawione dzieki pomocy mikroflory bakteryjnej jelit. Jest to o
tyle wazne, ze trawiony w ten sposob blonnik rozpuszczalny staje sie zrodlem
krotkolancuchowych kwasow tluszczowych, bedacych zarowno dobrym zrodlem
energii, jak i majacych dzialanie przeciwnowotworowe, przynajmniej in vitro.
Sa tez wzmianki o pozytywnym wplywie na poziom cholesterolu i glukozy we
krwi czy sekrecje insuliny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
199. Data: 2004-05-13 08:03:06
Temat: Re: roflUżytkownik "Michal" <m...@s...nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.ca2jle.29d.michal_@unique_mike.computer
...
> A dla mnie nie, dlatego, że całkokształt KAŻDEJ jednej osoby chodzącej
> po ziemi jest nie taki, jakbyśmy chcieli i nie 100% poztywny. (...)
Ok, masz racje, ta dyskusja powinna dotyczyc diety nie tworcy, chciałam
Ci tylko napisać, dlaczego według mnie zjechała z tematu- bo twórca
napuszcza w pewien sposób ludzi na tej jego diecie na inych i wmawia im
ze sa lepsi (choć faktycznie to wina ludzi, że w to wierzą). A te Twoje
porownania moim zdaniem nie do konca sa trafne, bo ludzie, ktorych
wymieniles, mieli oczywiscie przywary, ale mozna je bylo spokojnie
oddzielic od ideologii, ktora glosili- co ma jedzenie kremowek do kazan
papieza? Mialoby, gdyby zaczal nakazywac ich jedzenie w tych kazaniach i
laczyc je w jakis sposob z głoszoną religia- "nie jesz kremówek, masz
grzech ciężki";-p. Ale dopoki oddziela prace od zycia prywatnego to mnie
to zycie prywatne nie odchodzi.
U Kwasniewskiego jego poglądy dotyczące ludzi nie będących na DO są
ściśle wplecione w całą ideologię tej diety i w jej promocje, dlatego
moim zdaniem ludzie mają prawo o nich dyskutować dyskutując o diecie.
Gdyby promowal tą dietę jak naukowiec- podawał uzasadnienia z
biochemii/chemii/badan eksperymantalnych zamiast uzasadniać- jabłko jest
złe bo już w Biblii widać, że doprowadziło do grzechu pierworodnego- to
myślę, że nikt by się jego osobistych poglądów na jabłka i Biblię nie
czepiał. Jakoś na Atkinsa nikt personalnie nie wsiada 9choć diety trochę
podobne)- bo on oddzielił to, co sprzedawał jako swój pomysł na dietę od
swoich osobistych poglądów na Biblię, kosmitów, jabłka i reaktory do
kaszy manny. Gdyby Kwaśniewski oddzielił, to nikogo by nie interesowało,
w co on wierzy i co se myśli o kosmitach, krasnoludkach czy
wegetarianach- tak mi się wydaje.
> Natomiast negacja
> niezłego pomysłu diety bo Kwaśniewski lubi "oryginalnie" się
> wypowiadać jest manipulacją.
manipulacją? mógłbyś wytłumaczyć co masz na myśli? bo ja chyba inaczej
rozumiem to słowo
>(...) poza tym-
> naukowiec, dietetyk, lekarz, nie musi mieć prezencji i umiejętności
> oratorskich polityka.
Jasne, ale powinien naukowiec powinien umieć uzasadniać swoje poglądy w
sposób naukowy, a nie za pomocą Biblii czy podobnych źródeł.
> Jeśli auto jest rzeczywiście lepsze od konkurencji- to historia
> motoryzacji zapamięta tego człowieka pozytywnie. :)
jasne, historia może tak
Ale ja mówie teraz o swoich poglądach, i szczerze mówiąc mało mnie
obchodzi, jak historia zapoamięta Kwaśniewskiego:-)
> A co byś powiedziała na tekst w stylu "Możesz nabyć w dowolnym
> kolorze, pod warunkiem, że będzie to czarny" :) Wiesz kto to
> powiedział i kiedy?
Nie mam pojęcia i nie wiem co bym powiedziała, bo nie znam kontekstu.
pzd. Wiedzma
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
200. Data: 2004-05-13 08:09:34
Temat: Re: roflWiedźma w wiadomości news:c7va3u$mlv$1@kastor.ds.pg.gda.pl pisze:
>> (...) poza tym-
>> naukowiec, dietetyk, lekarz, nie musi mieć prezencji i umiejętności
>> oratorskich polityka.
>
> Jasne, ale powinien naukowiec powinien umieć uzasadniać swoje poglądy
> w sposób naukowy, a nie za pomocą Biblii czy podobnych źródeł.
Ale Kwasniewski nie musi. Z prostego powodu: naukowcem nie jest. Jest
emerytowanem lekarzem medycyny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |