« poprzedni wątek | następny wątek » |
221. Data: 2004-05-14 05:51:44
Temat: Re: rofliice w wiadomości news:1mwhxtvtrcydd.1qooldnyhpnb6.dlg@40tude.net pisze:
> Nadawanie tytułów naukowych jest w większości krajów ściśle
> skodyfikowane aktem prawnym o mocy ustawy. W Polsce, zasady nadawania
> tych tytułów są określone w obowiązującej od 1 maja 2003 roku ustawie
> z 14 marca 2003 o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz
> stopniach i tytule w zakresie sztuki (Dz.U. 2003 nr 65 poz. 595).
>
> Tytuły naukowe w Polsce
>
> Wg. tej ustawy w Polsce istnieją obecnie następujące tytuły naukowe:
>
> * licencjat (wymagane są co najmniej 3. letnie studia zakończone
> egazminem ogólnym)
> * magister (wymagane są co najmniej studia 5. letnie zakończone
> napisaniem pracy pisemnej oraz zdaniem egzaminu)
> * doktor (wymagane jest posiadanie stopnia magistra, zdanie
[ciach]
"USTAWA
z dnia 14 marca 2003 r.
o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie
sztuki
(Dz. U. Nr 65, poz. 595)
Rozdział 1
Przepisy ogólne
Art. 1. 1. Stopniami naukowymi są stopnie doktora i doktora habilitowanego
określonej dziedziny nauki w zakresie danej dyscypliny naukowej.
2. Stopniami w zakresie sztuki są stopnie doktora i doktora habilitowanego
określonej dziedziny sztuki w zakresie danej dyscypliny artystycznej.
Art. 2. 1. Tytułem naukowym jest tytuł profesora określonej dziedziny nauki.
2. Tytułem w zakresie sztuki jest tytuł profesora określonej dziedziny
sztuki."
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2003/0595.htm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
222. Data: 2004-05-14 10:30:17
Temat: Re: roflMichal wrote:
>>rozważań je pominę. Żeby przeżyć w stale zmieniającym się środowisku nie
>>tylko człowiek jako gatunek musiał przystosować się do pobierania
>>różnego rodzaju pokarmu -- również jako jednostki wykształciliśmy pewne
>>preferencje żywieniowe -- podobnie, jak każdy gatunek zwierząt na
>>świecie.
> Od czego zależą nasze "preferencje żywieniowe" i jak mają się one do
> tego, co mogłoby hipotetycznie być najlepszym pokarmem dla człowieka,
> który to pokarm byłby wykorzystany w 100% najlepiej jak umiemy?
Chyba niewiele zrozumiałeś z tego, co napisałam. Nie ma takiego pokarmu.
Preferencje zależą od wielu rzeczy, ogólnikowo nazwałabym je "genetyką".
>>Przyczyna jest prosta -- jeżeli "skazani" bylibyśmy na jeden
>>rodzaj pożywienia,
> I tutaj Kwaśniewski dość fajnie wymyślił- może nie chodzi o rodzaj
> pożywienia ale proporcje między składnikami odżywczymi, idealne ilości
> witamin, minerałów itd. Nie twierdzę teraz broń Boże, że dieta optymalna
> taka właśnie jest- nie wiem tego. Ale sam pomysł jest bardzo dobry i
> ciekawy.
Skąd wiesz, że jest bardzo dobry? No pytam -- skąd ta pewność? Cały czas
podkreślasz, że nauki przyrodnicze błądzą jak dzieci w ciemnościach
(przy czym ja akurat mam jakieś o tych naukach pojęcie, bo studiuję dwie
z nich akuratnio), ale co wymyślił Kwaśniewski jest bardzo dobre i
ciekawe. Skąd ta pewność?
>>to w przypadku, gdy go zabraknie -- jako gatunek
>>jesteśmy skazani na klęskę. By temu zapobiec niektórzy z nas są bardziej
>>"mięsni", inni bardziej "roślinni", a jeszcze inni "środkowi".
> He? Jesteś w stanie to wyjaśnić biochemicznie? Od czego zależy to, jakim
> się jest i jak to rozpoznać?
Biochemicznie? Zaraz się okaże, że odżywianie biochemią stoi tylko i
wyłącznie. Miodne. Biochemia człowieka i krowy tak samo dotyczą --
jesteś w stanie wyjaśnić *biochemicznie*, dlaczego krowa żre trawę, a
człowiek golonkę? Jakie szlaki metaboliczne są różne u człowieka i u krowy?
>>wegetarianizm nie muszą wynikać z troski o zdrowie czy przesłanek
>>ideologicznych -- często ludzie przechodzą na DO bo lubią objadać się
>>mięsem, a na wege -- bo zdecydowanie od mięsa wolą sałatę.
> Gusta mogą się wielokrotnie zmienić w ciągu życia. Ja podczas swojego,
> niedługiego jeszcze, naprawdę miałem róóóżne okresy i nie trwały po
> kilka dni, ale dużo dłużej. I dziś nie mogę powiedzieć, że "preferuję
> taki i taki rodzaj pokarmów"...
Ty nie możesz. Ty. TY. Czy w związku z tym nauki biologiczne powinny
podkulić ogon pod siebie i powiedzieć: "Cholera, na nic nasze wysiłki,
to co gadamy nie przystaje do imć Michała, więc łajno wiemy, kończymy,
waszmościowie". :>
>>I pewnie
>>człowiek "mięsny" zmuszony do wegetarianizmu szybko by zmarniał i umarł,
>>podobnie jak "roślinny" zmuszany do wybrania mięsa jako podstawy
>>wyżywienia.
> Nie no, bez przesady.
? Wyjaśnij mi to zdanie biochemicznie.
>>Dlatego nie ma diety optymalnej dla wszystkich.
> Czy ludzie, w zależności od, no nie wiem, rasy, wzrostu, postury,
> wreszcie genotypu ogólnie, mają różnie ukształtowane szlaki
> metaboliczne? Pozyskują energię inaczej? Trawią w inny sposób?
> (słyszałem o drobnych różnicach w stylu np. niemożliwości trawienia
> laktozy przez niektórych czarnoskórych, ale to też chyba kwestia
> przyzwyczajenia się przewodu pokarmowego)
Tak, może to dla Ciebie dziwne, bo optymalni Ci tego nie powiedzieli, a
zdajesz się nie wierzyć w nic, czego nie powiedzieli optymalni -- ale
tak właśnie jest. I nie jest to kwestia przyzwyczajenia. Ludzie różnych
ras mogą odmiennie reagować na różne składniki odżywcze, mogą ich
pożądać w innym stopniu.
>>To taki
>>trick, żebyśmy w przypadku braku pewnego rodzaju pożywienia nie wymarli
>>wszyscy na raz.
> Z tego co wiem, to przewód pokarmowy nie widzi "pewnych rodzajów
> pożywienia" ale białka, tłuszcze, cukry oraz witaminy i składniki
> mineralne (+błonnik, hłe hłe). No i trucizny.
Lubimy łapać za słówka? Otóż właśnie to miałam na myśli -- żeby w
przypadku, gdy na dostępnym terenie zabraknie zwierząt (mięso -- białko
i tłuszcz), człowiek mógł sprawnie funkcjonować na pokarmie wyłącznie
roślinnym. Jak widać z choćby kwiecistych wywodów optymalnego obecnie
Leszka S. -- jego organizm tego nie potrafił. Inni radzą sobie bez
problemu.
> Wzajemna proporcja oraz ilości ww składników na pewno można dobrać tak,
> aby organizm zużył je najlepiej jak umie, najwydajniej itd.
> Pytanie, na ile ww ilości i proporcje można uogólnić, przedstawić na nie
> wzór, a na ile nie.
Nie ma takiej proporcji. Proponuję Ci poszukać czegoś nt. np. reakcji
ras azjatyckich i indoeuropejskich na alkohol (podpowiem, że Japończykom
brakuje pewnego enzymu, dalej radź sobie sam), wtedy zobaczysz, że mimo
iż pozornie biochemia tyczy wszyskich organizmów jednako, to jest to
pozór, bo to, co wypisują w książkach to _uogólnienie_. Poza tym --
uparłeś się na biochemię, a biochemia to tyci tyciutki rozdział w
biologii żywych organizmów. Może spójrz czasem na człowieka jako na
całość, a nie tylko na szlaki metaboliczne w komórkach, bo zaczynasz
dreptać w kółko.
> Kwaśniewski twierdzi, że da się uogólnić. Co więcej, jeśli organizm
> ludzki jest na tyle elastyczny, że umie się przystosować do różnych
> prporcji pożywienia, to dlaczego nie spróbować go przystosować do jednej
> prporcji, o której byśmy wiedzieli, że jest najlepsza.
Nie ma takiej. Znowu genetyka się odzywa. Zresztą sami optymalni
zaczynają przyznawać, że proporcje trzeba dobierać do człowieka, a nie
człowieka do proporcji, co oznacza, że chyba idzie ku lepszemu.
> I tutaj znów zadaję pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi od
> optymalnych rok temu- SKĄD Kwaśniewski wie, ma pewność, że jego
> proporcje są najlepsze.
Bo mu kosmici powiedzieli, a resztę wyczytał w Biblii.
> Moim skromnym zdaniem biochemia, biologia i medycna nie są na tyle
> rozwinięte, aby podać tę "optymalną" proporcję.
A że tak zapytam -- jaki masz kontakt z biologią i medycyną?
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
223. Data: 2004-05-14 11:09:11
Temat: Odp: rofl Michal wrote:
>> A to ma takie znaczenie, że twierdzisz, że DO jest oparta na "nauce",
> Bo jest oparta na nauce i na kilku bardzo istotnych jej stwierdzeniach.
> ISTOTNYCH dla diety optymalnej, dotyczących spalania tłuszczów, cukrów,
> przetwarzania białek.
Czyli jesteś przekonany, że w tym zakresie nie ma błędu.
> I to jest istota diety a nie to, że białko jest
> lepsze niż żółtko
Tak więc te błędy Cię nie rażą.
W każdym razie nie jestem w stanie pojąć jak sobie z tym
radzisz, ale chcieć to móc :)
A zastanawiałeś się kiedyś skąd się wzięła proporcja JK
i co ona oznacza? Moim zdaniem została wyciągnięta
z diet ketogenicznych (lata 20-30 poprzedniego stulecia)
i co gorsza bez zrozumienia. Pierwotnie oznaczała
ilości BTW na kg masy ciała, JK twierdzi, że można
jeść ile się chce byle zachować wzajemne proporcje.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
224. Data: 2004-05-14 11:10:15
Temat: Odp: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugie>> W okresie budowania bazy
>> można jeść mniej węglowodanów bo to jazda na pół gwizdka.
> Fakt. :)
> Ja nie twierdzę, że można bez węglowodanów jechać "na cały gwizdek".
> Mam jednak teorię, że można podnieść także próg przemian tłuszczowych,
> przykładowo z 60% na 70% VO2 max. I wtedy będzie to miało znaczenie. Im
> wydajniej sportowiec wykorzysta tłuszcz, tym mniej glikogenu będzie
> potrzebować. I ma to znaczenie zawsze, nawet przy 100% VO2 max. Spalanie
> tłuszczu i cukru ma miejsce zawsze, to chyba tylko kwestia intensywności
> obydwu procesów.
Przemiany tłuszczowe muszą być na takim poziomie jaki zostaje
po zaspokojeniu wydatku węglowodanami (mniej tlenu spalane)
w zależności od ich zapasów, spożycia w trakcie i neoglukogenezy.
Podnoszenie ich ponad ten limit tylko pogorszy wydolność.
>> z glukozy i tłuszczu
> Właśnie. Wtedy ma chyba kolosalne znaczenie to, jak bardzo rozwinięte są
> przemiany tłuszczowe w komórkach. Czy mięśnie potrafią efektywnie spalać
> tłuszcz.
Jeżeli trenujesz dyscyplinę wytrzymałościową to mięśnie
twoje potrafią spalać tłuszcz. Oczywiście jest coś takiego
jak genetyka (nie każdy wierzy wiem) dzięki której
jedni nadają się bardziej do jakiegoś sportu a inni mniej.
>> Zużywają tyle glukozy ile jest im w stanie zapewnić układ pokarmowy
>> na czele z wątrobą oraz nerki jeżeli mnie pamięć nie myli.
>> Reszta paliwa to tłuszcz którego zawsze jest pod dostatkiem.
> To to ja też wiem, ale chyba u różnych ludzi te przemiany tłuszczowe
> dadzą różną ilość energii. I tutaj chyba jest bardzo ważne, aby były one
> tak efektywne, jak tylko to możliwe.
Musiałbyś sprecyzować o co Ci chodzi.
> Coś z "optymalnego" mam, nie? ;)
To prawda ale myślę, że nie jest tragicznie ;)
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
225. Data: 2004-05-14 11:10:40
Temat: Odp: roflMichal wrote:
>> Dla jednych banalnych, dla innych to złote zgłoski
>> i motto życiowe.
> Różnych mamy na tym świecie ludzi, są gorsze przypadki niż optymalni
> "wyznawcy" :)
Ja bym ich tak od razu nie skazywał na porównania z najgorszymi ;)
>>> W ich mniemaniu dieta wege jest zła i chcą was "nawrócić" dla waszego
>>> dobra.
>>
>> No dobrze ale kto im powiedział, że dieta ta jest zła?
> No co Ty, to już nie mają prawa korzystać z cudzej wiedzy? Bez
> przesady... :)
Każdy korzysta z cudzej wiedzy, nie w tym jest problem,
próbbowałeś wybronić JK jak mającego do wegetarianizmu
stosunek neutralny, ciągle próbuje Ci udowodnić, że tak nie jest.
>>> widzę nic złego. Nikt nikogo nie zmusza (a przez internet to nawet
>>> niemożliwe) do zmiany diety.
>>
>> Przecież chodziło nam o rozstrzygnięcie czy JK oparł
>> swoją dietę min o negacje wegetarianizmu czy nie.
> A co rozumiesz przez "oparł o negację wegetarianizmu". Nie wymagaj od
> kogoś propagującego dietę z mięsem tego, żeby nie negował
> wegetarianizmu.
Montignac propaguje dietę z mięsem i choć nie jest zwolennikiem
wegetarianizmu to wyraża się o nim ciepło.
> Ale CELEM propagowania diety chyba nie było "wkopać wegetarianom" tylko
> "spowodować pozytywne zmiany w zdrowiu" (i nieistotne teraz jest to, czy
> takie zmiany nastąpiły czy też nie).
zbyt mało znasz twórczość Kwaśniewskiego skoro uważasz
że nie próbuje wkopać wegetarianom
>> http://www.nutritiondata.com/facts-001-02s0035.html żółtko 101
>> http://www.nutritiondata.com/facts-001-02s0038.html jajko 120
> Jajko czy żółtko, jeden kij :)
nie zbywaj mnie żartem, błąd czy nie?
>> Mojego szacunku sobie nie zyskał.
> Każdy szanuje kogo chce :) Dla mnie temat diet low carb jest na tyle
> ciekawy, że mam do Kwaśniewskiego szacunek dlatego, że to właśnie dzięki
> niemu poznałem jedną z ww. diet.
której nie stosujesz tylko słyszałeś od stosujących, że jest fajna
do siedzenia przed telewizorem i oglądania discovery ;)
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
226. Data: 2004-05-14 11:10:48
Temat: Odp: Prawie rok na prawie DO- Dieta w sporcie - dlugie Michal wrote:
>> To czemu zjadasz takie ilości szkodliwych węglowodanów?
> Bo muszę :(
Przepraszam Cię bardzo, co to znaczy muszę? Nie wydaje Ci się,
że sport którego nie da się uprawiać na DO to sport wynikający
z nieprawidłowej funkcji mózgu?
>> Czemu nie zatrzymasz się przy 60g czy nawet 100g?
> Bo wtedy moja wydolność tlenowa powyżej pewnego % VO2 max spadnie. I nie
> będę mieć wystarczająco dużo glikogenu, aby spalać beztlenowo.
I to jest takie ważne dla Ciebie? Nie możesz tańczyć maratonów?
>> Organizm Ci się przebuduje, będziesz żył długo i szczęśliwie.
> Z dniem, kiedy przestanę tańczyć sportowo przejdę na dietę low- carb.
Należysz do nowej grupy: opty wierzący-niepraktykujący.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
227. Data: 2004-05-14 11:10:58
Temat: Odp: rofl Michal wrote:
> Swoją drogą wiele bym dał za to, żeby WIEDZIEĆ NA PEWNO, jak należy się
> odżywiać, i obojętnie, czy dietą optymalną byłoby jedzenie trawy czy
> uszu świni, przeszedłbym z dnia na dzień. Póki co- każdy mówi co innego,
Moim skromnym zdaniem tak już zostanie.
> nowe badania przeczą starszym, teoria mówi jeszcze co innego a życie
> pisze własny scenariusz- jednemu na DO spada cholesterol, drugiemu
> rośnie, jeden się świetnie czuje a drugi nie może zebrać myśli.
> Jedzący "zdrowo" przez całe życie zdycha na raka
> w hospicjum a jego równieśnik pijący Colę litrami żyje sobie wyśmienicie i
> pełen energii...
> Nie ma reguł, nie ma pewników, każdy ma swój punkt widzenia... :(
Zastanów się czy chciałbyś żyć w świecie w którym wszystko
jest wiadome i pewne, wszyscy wiedzą to samo? Nie twierdze,
że taki świat byłby lepszy/gorszy. Jeśli tego rzeczywiście chcesz
to ja szczerze wierzę, że kiedyś wylądujesz w takim świecie
bo marzenia się spełniają i każdy podąża do krainy swoich tęsknot.:)
Tak czy owak niepewność naszej rzeczywistości nie jest
dla nas dostatecznym powodem do zaprzestania działania
w niej, a dopóki działamy, to przecież czegoś się musimy
trzymać. W miejscu gdzie wyraźnie DO daje ciała nie
ma co udawać, że wszystko jest względne.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
228. Data: 2004-05-14 11:11:41
Temat: Odp: rofl Michal wrote:
>> aby był argumentem musiałby się urzeczywistnić,
>> jak na razie to życzenie
> Na razie to wiele osób jest tego przykładem a i opis teoretyczny się
> zgadza- cukrzyca, która jest pod większą kontrolą na DO, oraz mniejsze
> szanse zapadnięcia na nią, miażdżyca, która na DO ustępuje i nie
> występuje.
Michał nie bądź naiwny, jak myślisz czemu Kwaśniewski twierdził
przez lata, że badanie jego diety to tylko 'mozolenie się na próżno'
skoro jest optymalna? Dlaczego nie ma żadnych przekonywujących
dowodów? Na jakiej podstawie Ty twierdzisz, że miażdżyca
ustępuje i nie występuje?
>> Naukowcy nie podzielają poglądów biochemicznych JK,
>> oficjalnie protestują.
> Takie zdanie to grube nadużycie IMHO.
przecież to Ty właśnie twierdziłeś że jako laicy powinniśmy słuchać
fachowców, a fachowcy twierdzą, że DO to przekręt.
> Zależy którzy naukowcy. W naukach przyrodniczych tak to już bywa, że
> obserwacje są jednakowe, a wnioski z nich- bardzo różne. Mamy więc
> ewolucjonistów, kreacjonistów, no więc także możemy mieć zwolenników i
> przeciwników diet low- carb.
Nie spychaj tematu na diety low-carb ja mówie o teoriach biochemicznych JK.
>> A czy sądzisz że lekarze typu opty są lepszymi specjalistami od
>> ich klasycznych odpowiedników?
> Z pewnością, z racji tego, że są opty, mają większe pojęcie o biochemii.
Skoro są w stanie uwierzyć w wersje biochemii serwowaną
przez JK (czyli choćby słynne ATP) to znaczy, że pojęcia nie mają.
>> Ok, zgoda co do boom, ale zobaczysz, że przeminie.
> Masz dar jasnowidzenia? Jak dla mnie to przemija właśnie era diet high-
> carb i poza może sportowcami, którzy takie diety będą musieli stosować
> zawsze, zalecenia dietetyczne będą podążać ku redukcji ilości
> węglowodanów w pożywieniu.
Czyżbyś mi pozazdrościł daru? ;)
> Ale to moje zdanie tylko, jak będzie- nie
> wiadomo :)
No więc moje zdanie jest takie jak powyżej.
> I argumentuje to odpowiednio, sposobem spalania ww tłuszczów w
> organiźmie.
Mam nadzieje że Cooler Ci wyprostował pokręcone przez
Jana z Ciechocinka ścieżki.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
229. Data: 2004-05-17 11:47:41
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Adamo 2. wrote:
> w każdym razie tytuł naukowy, to _profesor_ a nie magister...
> mgr to _tytuł zawodowy_ tak samo jak lekarz.
Popatrzyłem w Wikipedii, faktycznie informacje tam zawarte nie są
prawdziwe :(
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
230. Data: 2004-05-17 11:52:42
Temat: Re: roflOur newsgroup friend Adamo 2. wrote:
>> I tutaj znów zadaję pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi od
>> optymalnych rok temu- SKĄD Kwaśniewski wie, ma pewność, że jego
>> proporcje są najlepsze.
>> Moim skromnym zdaniem biochemia, biologia i medycna nie są na tyle
>> rozwinięte, aby podać tę "optymalną" proporcję.
>
> Ty naprawdę dałeś się wkręcić Kwaśniewskiemu i naprawdę wierzysz, że jego
> dieta "oparta jest na biochemii/ wiedzy/ nauce";)))
Nie, w mało co wierzę a już na pewno nie w to. Uważam, że dieta
Kwaśniewskiego jako dieta low carb ma ww. podstawy i jest na pewno
ciekawa. Kontrowersyjna, bo nie do końca zbadana. Oraz mnie dobrze służy
(pamiętam z krótkiego okresu, w którym ją stosowałem). Służy wielu innym
bardzo dobrze na przestrzeni długich lat. Ma niewątpliwe plusy, których
nie posiada prawie żadna inna dieta.
> Wierz mi, że gdyby tak było, nie tylko nie byłby tak krytykowany, ale i "to"
> wiadome by było już od dawna bez Kwaśniewskiego.
I wiadomo to poniekąd bez Kwaśniewskiego, bo nie on jeden jest
pomysłodawcą diety niskowęglowodanowej.
--
Mike
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |