Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-09-15 08:44:52

Temat: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: Meg <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie

Temat pewnie wałkowany , przejrzałam archiwum ale nic ciekawego nie
znalazłam więc zwracam się do was bezpośrednio
Młody w ubiegłym roku chodził do wczesnej zerówki (wymieszane 5 i 6
latki ) , nie nachodził się długo bo strasznie chorował i go wypisałam ,
ale z przystosowaniem się nie było najmniejszych kłopotów . W tym roku
katastrofa, ta sama zerówka , część dzieci ta sama , inne panie , a
młody przed wejściem do budynku histeria , " mama ja nie chce , ja sie
boje , pani krzyczy , boje się że czegoś nie bede potrafił , boje się że
po mnie nie przyjdziesz , że się gdzieś zgubie , powiedz jak się nie bać
itp...
Opinia pani jest bardzo pozytywna , jest grzeczny , spokojny , ładnie
rysuje , ogólnie nie stwarza żadnych problemów , a on zalany łzami , z
dnia na dzięń jest coraz gorzej , poradżcie coś prosze bo już serce pęka

pozdr Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-09-15 08:53:38

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Meg napisał(a):

> młody przed wejściem do budynku histeria , " mama ja nie chce , ja sie
> boje , pani krzyczy , boje się że czegoś nie bede potrafił , boje się
> że po mnie nie przyjdziesz , że się gdzieś zgubie , powiedz jak się
> nie bać itp...

Miałam ten sam problem z moim Marcinem dwa lata temu. za nic w swiecie
nie mogl się dostosować. Pomogły rozmowy, a raczej to, że pozwoliłam mu
się wygadać, na zasadzie potwierdzenia, że zrozumiałam, co chce
powiedzieć, co prowokowało kolejne wyznania. w końcu wyszło, że on chce
mi pomachac prze okno, podczas, gdy pani robiła to, co zwykle -
odwracała uwagę zapraszając do kółka. porozmawiałam z panią, pozwoliła
mu pomachac, i od tego momentu sytuacja sie poprawiła, aczkolwiek
jeszcze przez rok co rano były teksty"nie chcę isc do tej głupiej
szkoły", a w "tej głupiej szkole bawil się całkiem dobrze. Postaraj się
znaleźć codziennie czas na to, zeby Twój syn mógł ci powiedzieć, że boi
się, ze się zgubi ( potwierdź, że "a więc obawiasz się, że nie
znajdziesz drogi do klasy", sprobuj zapytac, czy jest cos, co mogloby
mu pomoc( mojemu pomógł kieszonkowy piesek, który go pilnował), ; w
naszej zerówce dzieci nosdza plakietki z nazwiskiem i klasą - może
warto zaproponowac pani?. Postaraj się dowiedzieć, dlaczego boi się,że
czegoś nie będzie umiał - w końcu do szkołyu idzie po to, zeby sie
dowiedzieć, bo jakby juz wiedział, to nie ma po co iść. W ogóle
postaraj się mniej mówic, więcej słuchac i potwierdzać, że zrozumiałaś,
co on chce pokazać, ale w zadnym wypadku nie bagatelizuj tego, co syn
ci powie - jego obawy z naszego punktu widzenia sa absurdalne, ale dla
niego to wielki strach.
Ostatecznie pozostanie Ci zmienienie klasy, co jako jedyne pomogło
jednemu z sześciolatków zaczynających edukacje razem z moim Marcinem.


--
Pozdrawiam
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-09-15 09:14:39

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: Meg <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Postaraj się
> znaleźć codziennie czas na to, zeby Twój syn mógł ci powiedzieć, że boi
> się, ze się zgubi ( potwierdź, że "a więc obawiasz się, że nie
> znajdziesz drogi do klasy", sprobuj zapytac, czy jest cos, co mogloby
> mu pomoc

tak tez robie , czasu mam dla niego mnóstwo , odkiedy wróci z zerówki to
nie odstępuje mnie na krok , opowiada co robili a potem przychodzi pora
na żalenie się , przytulanie , prośba o rady , ciągle rozmawiamy i
próbujemy to jakoś rozwiązać , ale za kazdym kolejnym wejściem do
budynku jest w nim coraz więcej smutku i obaw :(

; w
> naszej zerówce dzieci nosdza plakietki z nazwiskiem i klasą - może
> warto zaproponowac pani?.

zerówka nie jest w szkole lecz w przedszkolu i to w parafialnym
Postaraj się dowiedzieć, dlaczego boi się,że
> czegoś nie będzie umiał - w końcu do szkołyu idzie po to, zeby sie
> dowiedzieć, bo jakby juz wiedział, to nie ma po co iść.

a myślisz że co ja mu mówie , właśnie to
W ogóle
> postaraj się mniej mówic, więcej słuchac i potwierdzać, że zrozumiałaś,
> co on chce pokazać, ale w zadnym wypadku nie bagatelizuj tego, co syn
> ci powie - jego obawy z naszego punktu widzenia sa absurdalne, ale dla
> niego to wielki strach.

zdaje sobie z tego sprawe doskonale i słucham go ciągle , nigdy nie
zlekceważyłam jego zmartwień
> Ostatecznie pozostanie Ci zmienienie klasy, co jako jedyne pomogło
> jednemu z sześciolatków zaczynających edukacje razem z moim Marcinem.
>
już mi to przeszło przez głowe , ale póki co musze jakos poradzić sobie
z jego
problemami które on sam sobie stwarza :(

dzięki

pozdr Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-09-15 09:18:13

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Meg napisał(a):

> Postaraj się
>> znaleźć codziennie czas na to, zeby Twój syn mógł ci powiedzieć, że
>> boi się, ze się zgubi ( potwierdź, że "a więc obawiasz się, że nie
>> znajdziesz drogi do klasy", sprobuj zapytac, czy jest cos, co mogloby
>> mu pomoc
>
> tak tez robie , czasu mam dla niego mnóstwo , odkiedy wróci z zerówki
> to nie odstępuje mnie na krok , opowiada co robili a potem przychodzi
> pora na żalenie się , przytulanie , prośba o rady , ciągle rozmawiamy
> i próbujemy to jakoś rozwiązać , ale za kazdym kolejnym wejściem do
> budynku jest w nim coraz więcej smutku i obaw :(
To i tak dobrze, ze mowi. Pozwól mu na to, mruknij czasem "mhm", " ach
tak", zadaj pytanie " a jak myslisz, jak można rozwiazac ten problem",
znaczy, nie podawaj rozwiazania na tacy. Nie pozostaje Ci nic innego,
jak uzbroic się w cierpliwość.
> ; w
>> naszej zerówce dzieci nosdza plakietki z nazwiskiem i klasą - może
>> warto zaproponowac pani?.
>
> zerówka nie jest w szkole lecz w przedszkolu i to w parafialnym

A, na tym się nie znam, ale chyba tam tez pracuja profesjonaliści, z
którymi mozna pogadać?

> Postaraj się dowiedzieć, dlaczego boi się,że
>> czegoś nie będzie umiał - w końcu do szkołyu idzie po to, zeby sie
>> dowiedzieć, bo jakby juz wiedział, to nie ma po co iść.
>
> a myślisz że co ja mu mówie , właśnie to

To mu powtarzaj do znudzenia, niech to uzna za prawde absolutna.

>
> zdaje sobie z tego sprawe doskonale i słucham go ciągle , nigdy nie
> zlekceważyłam jego zmartwień

To poradzisz sobie. Tez dwa lata temu chodziłam spieta jak struna, bo
nie mogłam patrzeć na to, jaka "krzywda" dzieje się mojemu dziecku.

>> Ostatecznie pozostanie Ci zmienienie klasy, co jako jedyne pomogło
>> jednemu z sześciolatków zaczynających edukacje razem z moim Marcinem.
>>
> już mi to przeszło przez głowe , ale póki co musze jakos poradzić
> sobie z jego
> problemami które on sam sobie stwarza :(

On ich nie stwarza, widac jest na takim etapie, ze pojscie do zerówki
jest tymm, czego tygrysy nie lubia najbardziej. Wypytaj go jeszcze, o
co chodzi z ta krzycząca panią, sprawdź to koniecznie, bo tu mi się cos
nie podoba ( tylko nie wierz dziecku na słowo bez konsultacji z innymi
dziećmi/mamami, bo dzieci często odbieraja różne rzeczy na opak)


--
Pozdrawiam
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-09-15 09:48:24

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: Meg <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> To i tak dobrze, ze mowi. Pozwól mu na to, mruknij czasem "mhm", " ach
> tak", zadaj pytanie " a jak myslisz, jak można rozwiazac ten problem",
> znaczy, nie podawaj rozwiazania na tacy. Nie pozostaje Ci nic innego,
> jak uzbroic się w cierpliwość.
>
spróbuje od tej strony :)
>>

>
>

>
>
> To poradzisz sobie. Tez dwa lata temu chodziłam spieta jak struna, bo
> nie mogłam patrzeć na to, jaka "krzywda" dzieje się mojemu dziecku.

to jest straszne...


>
>
Wypytaj go jeszcze, o
> co chodzi z ta krzycząca panią, sprawdź to koniecznie, bo tu mi się cos
> nie podoba ( tylko nie wierz dziecku na słowo bez konsultacji z innymi
> dziećmi/mamami, bo dzieci często odbieraja różne rzeczy na opak)

z tego co ja wiem na razie i z tego co zaobserwowałam to jest tak : są
dwie panie
jedna jest dość cicha i radzi sobie świetnie z dziećmi bez podnoszenia
głosu , druga jest w zasadzie nauczycielką, to ona naucza maluchy pisać
, czytać itp . i sama byłam wczoraj świadkiem (przyszłam po młodego w
czasie objadu więc stałam pod dzwiami i słuchałam pani)że ona się z
dziećmi nie pieści , trzyma dyscypline , jest konsekwentna i co jest
chyba nawykiem zawodowym -mówi głośno i wyraźnie i faktycznie dziecko
moze to odbierać jakby pani krzyczała , choć wcale nie twierdzi że pani
akurat na niego krzyczy, ale na pewno bede to obserwować :)

pozdr Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-09-15 11:50:40

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Meg napisał(a):

> spróbuje od tej strony :)

I tak nie masz wyjscia, muszisz probowac wszelkich środków:-)

>>
>> To poradzisz sobie. Tez dwa lata temu chodziłam spieta jak struna, bo
>> nie mogłam patrzeć na to, jaka "krzywda" dzieje się mojemu dziecku.
>
> to jest straszne...

Jest, nie da się ukryc. Ale do zerowki dziecko chodzic musi, tak, jak
rodzice do pracy - to tez warto poruszyć.

> ona się z dziećmi nie pieści , trzyma dyscypline , jest konsekwentna i
> co jest chyba nawykiem zawodowym -mówi głośno i wyraźnie i faktycznie
> dziecko moze to odbierać jakby pani krzyczała , choć wcale nie
> twierdzi że pani akurat na niego krzyczy, ale na pewno bede to
> obserwować :)

No to sprowokuj taka rozmowe i przyznaj synkowi rację, że to moze byc
denerwujące, jak ktos tak głośno mówi, jakby krzyczał, ale pani tak
musi, bo przecież usza ja usłysześc wszystkie dzieci nawet te, co
najdalej siedzą. A swoja drogą trzymaj reke na pulsie, nic tak dobrze
nie działa, jak dociekliwa mamuska;-) Dopytuj o postępy, o zachowanie i
trzymaj się - nie daj dziecku poznac, ze Ty tez sie denerwujesz.


--
Pozdrawiam
Justyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-09-15 12:13:36

Temat: Re: Problem adaptacyjny w zerówce -pomocy
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Meg napisał:

> ale z przystosowaniem się nie było najmniejszych kłopotów . W tym roku
> katastrofa, ta sama zerówka , część dzieci ta sama , inne panie , a
> młody przed wejściem do budynku histeria , " mama ja nie chce , ja sie
> boje , pani krzyczy

Zaproś Pamią na kawę, bo trzeba ją oswoić. Może być
z torcikiem.

> Opinia pani jest bardzo pozytywna , jest grzeczny , spokojny , ładnie
> rysuje , ogólnie nie stwarza żadnych problemów , a on zalany łzami

Nie dziwię się, że on nie sprawia problemów, bo to ona
sprawia.

J.

--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[Wrocław] Przedszkole
jazda w kasku
Szkoly podstawowe w Gdansku
gaduła ;)
Witam, literkowanie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »