Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "nawrocki" <nawrocki@[cut]blog.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Problem psychiczny
Date: Sat, 27 Nov 2004 16:58:07 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 55
Sender: w...@o...pl@pa169.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <coa891$d13$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pa169.konin.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1101571169 13347 213.76.114.169 (27 Nov 2004 15:59:29 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 27 Nov 2004 15:59:29 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:295566
Ukryj nagłówki
Chcę powiedzieć prawdę, bo nie chcę skłamać... Tak więc Benny Benassi
przekazał mi myśl: 'Miłość nas ocali'. To ja się go w takim razie pytam, kto
ocali miłość? Pytanie pozostało bez odpowiedzi.
Jakieś dwa tygodnie temu poznałem E. E. to kobieta, niebrzydka i niegłupia,
trochę skomplikowana i straszna pesymistka. Gdy jej powiedziałem (jakoś
przypadkiem), że kiedyś zabiłem kilka szczeniaków, wyrzuciła mnie ze swojego
mieszkania.
Stało się któregoś dnia tak, że E. przyszła do mnie i pokazując coś palcami
zaproponowała mi pewną rzecz, co do której miałem wątpliwości, czy na pewno
chodzi jej o to, o co mi się wydaje, że jej chodzi. Chodziło o to, że
zaproponowała mi albo sex bez zobowiązań, albo bliższe poznanie się - co
dokładnie było tematem tej propozycji nie mogłem się domyśleć, bo byłem zbyt
tym wszystkim podenerwowany, a ona sama mi tego nie ułatwiała, bo mówiła o
tym wszystkim tak mgliście, że nawet rzucony nóż by się nie przedarł.
Oczywiście odpowiedziałem jej, że muszę się nad tą ofertą zastanowić... tak
naprawdę jednak, to musiałem się zastanowić nad tym, o co jej chodziło.
Tak się złożyło, że dwa dniu później spotkałem P. P. również jest kobietą,
również niebrzydką i niegłupią, również skomplikowaną, a do tego jest
nimfomanką (sprawa z P. ma się tak, że czuję się ona mało kobieco; nie
interesują ją rozmowy o kosmetykach i wizyty u fryzjera, przez co wydaje jej
się, że ma w sobie nie wiele kobiecego pierwiastka; żeby się dowartościować
na tej płaszczyźnie, P. ma bardzo częste kontakty seksualne z mężczyznami,
co sprawia, że czuje się nie co bardziej kobieca...). Tak więc spotkałem się
z P. Z P. spotkałem się może z siedem razy w ciągu pół roku, i co jest wręcz
zatrważające, wydawało mi się, że jesteśmy parą - tak bardzo wierzę w to, w
co chcę wierzyć.
Spotkanie z P. miało na celu wyjaśnienie właśnie tej kwestii, czy jesteśmy
parą, czy nie (bo wątpliwości co do prawdziwego określenia tej materii
powoli mnie zabijały). Oczywiście P. wystraszyła się nie na żarty. Dla niej
byłem tylko znajomym, Łukaszem Nawrockim, świrem, prawiczkiem, kumplem ze
studiów. Powiedziała, że nie może być moją dziewczyną, bo wtedy nie mogła by
sypiać z innymi facetami (to mnie dopiero podnieca - myśl o tych wszystkich
facetach z którymi spała; ciekawe kim oni są, jak wyglądają, w co się
ubierają).
Opowiedziałem więc P. o tym, co mi się przydarzyło z E., czyli o tej
propozycji seksu bez zobowiązań. P. ten pomysł wydał się zabawny, więc mimo
chodem zaproponowałem P., aby kochała się ze mną, aby oddała mi koleżeńską
przysługę, i rozdziewiczyła mnie, bym wreszcie stał się mężczyzną. P.
obraziła się na mnie, ale nadal jesteśmy znajomymi, choć już się nie
spotykamy.
Kilka dni później E. zaprosiła mnie do siebie. Wykąpałem się, wziąłem
prezerwatywę i zaszedłem do niej. Trochę pogadaliśmy, i okazało się, że jej
nie chodziło ani o sex, ani o bliższą znajomość, tylko o pocałunek - tak, ta
propozycja, to była propozycja zwykłego, normalnego, klasycznego pocałunku.
Gdy to usłyszałem, miałem ochotę strzelić sobie w łeb... Tak bardzo jestem
nieprzystosowany...
Łukasz
www.nawrocki.blog.pl
--
'Let It Be' /BB
|