Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed00.sul.t-online.de!t-online.de!border2.nntp.dca.giganews.com!border1.nntp.dca
.giganews.com!nntp.giganews.com!postnews.google.com!i39g2000cwa.googlegroups.co
m!not-for-mail
From: "nightwatch77" <r...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Problem z ojcem - nadgorliwosc zamiast pomocy
Date: 12 Apr 2006 05:36:32 -0700
Organization: http://groups.google.com
Lines: 37
Message-ID: <1...@i...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 212.76.37.144
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-1"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1144845397 25607 127.0.0.1 (12 Apr 2006 12:36:37 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 Apr 2006 12:36:37 +0000 (UTC)
User-Agent: G2/0.2
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; en-US; rv:1.7.12)
Gecko/20050915 Firefox/1.0.7,gzip(gfe),gzip(gfe)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: i39g2000cwa.googlegroups.com; posting-host=212.76.37.144;
posting-account=kt0bSw0AAADuXGjpwKdv71oddHfb4n1e
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:342295
Ukryj nagłówki
Witam, mam pewnie typowy problem, ale chce sie Was poradzic i byc
moze uzyskac jakis pomysl na rozwiazanie sytuacji.
Otóz od prawie dziesieciu lat zyje samodzielnie, poza domem
rodziców, pare lat temu zalozylem wlasna rodzine. No i
generalnie zyjemy na wlasna reke, nie potrzebujemy opieki ze
strony rodziców - zreszta tez nigdy nam sie nikt nie narzucal.
Ostatnio jednak postanowilismy wybudowac wlasny dom - i tu zaczal
sie maly koszmar z moim ojcem. Otóz usiluje on pomagac mi w tym
za wszelka cene, organizuje jakies akcje, ze oto on przyjedzie i
umówi sie ze mna i cos tam bedziemy robic, itp. Na poczatku sie
zgadzalem troche bezwiednie, bo od zawsze kiedy jeszcze mieszkalem z
rodzicami to tak wlasnie postepowal, choc narastal we mnie coraz
wiekszy bunt i wykrecalem sie jak moglem. Moja zona jeszcze
bardziej unaocznila mi jak klopotliwe jest takie organizowanie zycia
przez osobe z zewnatrz i kilka razy zwrócilem mu uwage aby jednak
poczekal az bedziemy potrzebowac tej jego pomocy. Niestety, on
uparl sie i doszedl do wniosku ze skoro go nie prosimy to on i tak
zrobi co bedzie chcial a nas postawi przed faktem dokonanym -
kupilem to, przywiozlem tamto, jak to, dlaczego sie nie cieszysz?.
No i wczoraj juz mu solidnie nagadalem bo nie wytrzymalem. Juz
wczesniej próbowal nas zmiekczac, ze to dla niego wazne,
próbowal szantazu ze juz niedlugo bedzie stary a moze i umrze
(sporo mu jeszcze brakuje do starosci), ze jest niepotrzebny itd.
Ogólnie glupoty, ale ja przez to sie truje calymi dniami bo znowu
musze czegos odmówic a nie chce go urazic.
Nie chce wyjsc na niewdziecznika, no i czasami rzeczywiscie
skorzystal bym z jego pomocy z wielka checia, ale boje sie ze
jesli dam palec to wezmie cala reke i pózniej juz nie bedzie
zmilowania -bedzie robil to co chce i kiedy chce rzadzac sie jak
u siebie.
Dobra, koncze, mysle ze wszyscy wiedza jaka jest sytuacja.
Napiszcie jak sobie mozemy z tym poradzic i czy moje wnioski sa
sluszne - tzn ze jak na cos pozwole to pózniej bedzie tylko
gorzej.
Pozdrawam i dzieki
RG
|