Witam!
Mam nastepujacy problem: od okolo tygodnia-10 dni boli mnie cholera
brzuch/zoladek. Zazwyczaj w dzien jest ok, najgorzej sprawa wyglada rano,
czesto budze sie kolo 6-7 i przez 3-4h sa problemy z zasnienciem z powodu
cholernego tepego, pulsujacego bolu w okolicy pepka :) Mialem nadzieje, ze
samo przejdzie, a tu nic. Podobne problemy mialem chyba tez pare miesiecy
temu, jakies pol roku temu moze, ale jesli dobrze pamietam wtedy to trwalo
jakis tydzien gora i przeszlo. Co sie do cholery dzieje? Jakies konkretne
leki przeciwbolowe polecacie?

pzdr
Mandella