Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Prof. Marian Mazur o nauczaniu matematyki w szkołach

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prof. Marian Mazur o nauczaniu matematyki w szkołach

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 2


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-11-23 23:53:32

Temat: Prof. Marian Mazur o nauczaniu matematyki w szkołach
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Głównym błędem nauczania matematyki w szkole średniej jest to, że jest ono
oparte na indukcji, zamiast na dedukcji, na przechodzeniu od szczegółów do
uogólnień, podczas gdy powinno być przeciwnie. Nauczyciel matematyki przez
lata całe ładuje w ucznia mnóstwo szczegółów dotyczących równań pierwszego
i drugiego stopnia, aby mu dać jakie takie wyobrażenie o funkcjach zamiast
mu w ciągu pięciu minut objaśnić pojęcie funkcji w zapisie ogólnym y = f(x)
i potraktować wszystko inne jako szczególne przypadki. W rezultacie
maturzysta wychodzi ze szkoły obładowany szczegółami, które wkrótce zapomni
(jeżeli nie należy do tych 10 proc. studiujących matematykę lub technikę) i
niezdolny do myślenia kategoriami ogólnymi. Z całej szkolnej matematyki
pozostają mu tylko koszmarne wspomnienia.
Jest to wynik fałszywego systemu, opartego na historycznej doktrynie
nauczania. Zamiast o rzeczach najważniejszych, uczeń dowiaduje się najpierw
o rzeczach najwcześniejszych w rozwoju danej dziedziny wiedzy. Z historii -
o Asyrii i Babilonie, z fizyki - o pocieraniu bursztynu suknem, kamieniach
rzucanych przez Galileusza z pochyłej wieży w Pizie i żabich udkach z
doświadczenia Wolty, z matematyki - o równaniach pierwszego stopnia.
Żądanie, żeby kilkunastoletnim dzieciom objaśniać pojęcia różniczki i całki,
wywołałoby pewnie popłoch wśród nauczycieli matematyki. Nawet na studiach
matematycznych lub technicznych student dopiero po dłuższym czasie zaczyna
się orientować (humanista nie dochodzi do tego nigdy), że są to pojęcia tak
banalne, iż z powodzeniem mógłby się z nimi zapoznać na wiele lat przed
maturą. Przecież w zasadzie różniczkowaniem jest wyznaczanie tempa wzrostu
(produkcji, budownictwa, ludności itp.), a całkowaniem sumowanie
przyrostów. A są to sprawy poruszane w gazetach niemal w każdym artykule na
tematy ekonomiczne, socjologiczne itp".

Z którego roku pochodzi ten tekst? Z 1966! Czy coś się zmieniło w polskim
szkolnictwie? Widzimy, że niewiele.

Znam przykłady, kiedy nauczyciel przez pół roku nauczał uczniów o
pochodnych, ale ani słowem się nie zająknął, do czego one służą. I że można
policzyć pochodną, kiedy się chce zobaczyć, w jakim tempie coś
rośnie/spada. Uczniowie traktowali więc to wszystko jak informacje o
ufoludkach lub krasnoludkach. Potem większość nienawidziła matematyki.
Hańba to i wstyd dla polskiego systemu nauczania.

W edukacji ilość niestety automatycznie nie przechodzi w jakość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-11-24 10:33:01

Temat: Re: Prof. Marian Mazur o nauczaniu matematyki w szkołach
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Marcin Ciesielski" <m...@o...nospam.pl> wrote in message
news:1282380.LDmHTDaSO1@Marcin_Ciesielski...

odpowiedzialem, ale widze ze 'followup' jest ustawione na
pl.soc.edukacja,
dlatego moja odpowiedz nie pojawi sie tutaj lecz
na pl.soc.edukacja - co mnie z poczatku niezle zdziwilo

Pozdr,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Supermemo - czy według Was skuteczne?
Ciekawy wątek na forum kognitywistyki.net - neurochemia a miłość
Załamana pomocy
Pernazyna
Informacja: Forum kognitywistyka.net przeniesione

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »