« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2020-07-11 20:00:34
Temat: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćBardzo mądry tekst, dlatego zamieszczam obszerne fragmenty.
Polecam całość.
"Dlatego przestało mieć znaczenie, kto drań i idiota, kto ma słuszność,
a kto gada bzdury. Przestało mieć znaczenie, kto jest szczery i
racjonalny, a kto zakłamany i zabobonny. Kto umie dyskutować i chce
dyskusji, a kto jedynie pragnie narzucać innym swe dogmaty jako ,,dobrą
nowinę", ,,oczywistość" czy inne ,,prawo naturalne". Wszystko ujdzie,
byleby tylko obłudnie schlebiać samej ideologii niekończącego się
dialogu i brać udział w rozmowach o niczym oraz w ,,dialogicznych"
rytuałach składania sobie wyrazów szacunku. Przestała się liczyć prawda
i przyzwoitość, a pokój i spokój stały się wszystkim. Kto nie chce
dialogu, jest gorszy od ,,dialogującego" ciemniaka, hipokryty i
fundamentalisty. A nawet od członka przeżartej potwornymi patologiami
organizacji, dającej sobie moralne prawo do wyłudzania od ludzi
pieniędzy w zamian za zaświatowe raje tylko dlatego, że jej
funkcjonariusze rzekomo sami w te bajki wierzą.
Czy spotkaliście księdza, który bez oburzenia lub przynajmniej wyższości
wypowiadałby się o ludziach niebędących katolikami, a namawiających
innych do podążania za ich przewodnictwem duchowym jako niezbędnym
warunkiem zbawienia? Kościół nazywa ludzi, którzy naśladują jego styl
działania i model biznesowy, ,,sekciarzami" i wyraża się o nich z
największą pogardą. Podzielam to stanowisko, tylko jako osoba uczciwa i
racjonalna obejmuję nim również Kościół rzymskokatolicki. Nie dzielę
manipulatorów na lepszych i gorszych, bo szanuję wszystkich ludzi i do
wszystkich przykładam tę samą miarę, gdy przychodzi do formułowania ocen
moralnych.
Nie ma żadnego ,,porozumienia ponad podziałami". Istnieje za to
ekskluzywna, dostępna tylko nielicznym, wytrenowanym w tym
intelektualistom umiejętność prowadzenia racjonalnej dyskusji w dobrej
wierze, z zachowaniem warunków takiej komunikacji, do których należy
szczera gotowość do zmiany przekonań (także podstawowych) w wyniku
zapoznania się z argumentami oponentów. Nie muszę chyba tłumaczyć, że
wyznawcy religii dogmatycznych, takich jak chrześcijaństwo czy islam, z
natury rzeczy niezdolni są do spełnienia nawet najbardziej podstawowych
warunków wolnej i racjonalnej dyskusji. Ich deklaracje, że na takie
dyskusje się piszą, są warte tyle samo co ich zapewnienia o szacunku dla
,,inaczej myślących", którzy wszak kiedyś będą musieli przyjąć prawdzie
objawienie i prawdziwą wiarę.
Nie, nie z każdym się rozmawia. Nie rozmawia się z kimś, kto z góry
wyklucza zmianę przekonań. Nie rozmawia się z przestępcami i osobami
tkwiącymi w strukturach przestępczych i lojalnymi wobec nich. Nie
rozmawia się z kłamcami w żywe oczy zaprzeczającymi faktom i
wypierającymi się odpowiedzialności za swoje oczywiste zawinienia. Po
prostu nie gada się z draniami."
(...)
"Otóż nie. Są przekonania głupie, wykluczające, oparte na poczuciu
wyższości, protekcjonalne itd. Wszystkie takie opinie są niemoralne i
zasługują na moralne potępienie. I tak np. katolicka doktryna mówiąca o
darach Ducha Świętego, który wraz z chrztem wyposaża chrześcijanina w
nadzwyczajne i niedosiężne dla niewiernych cnoty, a więc przekonanie o
moralnej wyższości wyznawców chrześcijaństwa nad nieoświeconą i błądzącą
większością ludzkości, jak sądzę, budzi we mnie nie mniejszą odrazę
moralną i zniechęca mnie do wszelkich kontaktów z chrześcijanami, jak
ich odstręcza ateizm czy negowanie dziewictwa Maryi. W tym jesteśmy z
chrześcijanami bodaj podobni - z ludźmi, którzy z góry przyjmują, że
mają nad nami przewagę moralną, a w dodatku wszystko wiedzą najlepiej,
bo od samego Boga, nie mam ochoty wdawać się w dyskusje."
(...)
"Tak, pamiętam, że istnieją księża katoliccy, którzy jawią się jako
ludzie mili, mądrzy i otwarci. Choćby ks. Adam Boniecki, a z nieżyjących
ks. Józef Tischner. Tyle że są członkami struktury Kościoła
rzymskokatolickiego i czym więcej czynią dobrego, tym więcej dostarczają
materii na woal niewinności, jakim Kościół stara się przykryć swoje
grzechy, łagodząc je i umniejszając w społecznym odbiorze. Polacy -
nawet ci światli - na ogół tego nie rozumieją, szukając każdej okazji,
by powrócić do słodko naiwnego, służalczego rozanielenia w obcowaniu z
księdzem, którego nauczono ich w dzieciństwie. Wystarczy, żeby jakiś
ksiądz okazał jakieś ludzkie cechy i powiedział coś neutralnego, a już
można odtrąbić wielkie zwycięstwo nieśmiertelnej idei chrześcijańskiej!"
(...)
"Tymczasem między interesem Kościoła a interesem Polski zawsze była i
jest fundamentalna sprzeczność. Tylko raz, w 1410 r., udało się dać
łupnia krwiożerczemu państwu kościelnemu ze stolicą w Malborku, lecz
efekt był połowiczny i krótkotrwały. Poza tym jednym przypadkiem nie
odnotowaliśmy sukcesów w wybijaniu się na niezależność od Rzymu i
dopiero nasze czasy stwarzają na to nadzieję. Jednakże wciąż popularne w
Polsce głosowanie na partie rzucające się do nóg dobrodziejów w
sutannach i noszące im wory naszych pieniędzy z pewnością do
suwerenności Polski w stosunku do Watykanu, mającego ambicje wpływania -
za pośrednictwem lojalnych biskupów - na obowiązujące w Polsce prawo i
cieszącego się gwarantowanymi w polskiej konstytucji (nakazującej
zawarcie konkordatu) przywilejami, się nie przyczyni.
Ale kogo w Polsce obchodzi suwerenność względem Watykanu! Większość
Polaków jest tak zaślepiona i zindoktrynowana, że sprawę wtrącania się
Rzymu za pośrednictwem jego agentów w sutannach do polskiego prawa i
polskiego życia publicznego uważa za dziwaczny jakiś wymysł, ,,temat
zastępczy", a nawet ,,absurd". No, zupełnie tak samo jak w czasach
zaborów. Ale wtedy było te 20-30 proc. ludzi, którym zabory
przeszkadzały. I ci ludzie właśnie walczyli o Polskę i ją wywalczyli.
Wolność od upodlającej subordynacji względem Rzymu też będzie dziełem
mniejszości. Jak wszystko, co szlachetne."
(...)
"Miliony ludzi oddało życie za to, żeby Kościół rzymski nie mógł już
zabijać ,,heretyków" i ,,niewiernych". Ofiary to zresztą w przytłaczającej
większości chrześcijanie - uczestnicy wojen religijnych. Przez pamięć
ludzi, którzy w ciągu minionych stuleci doprowadzili nas do ustroju
gwarantującego wolność sumienia i wyznania oraz broniącego przed
torturami i stosem tych, którzy podpadną biskupom, przez szacunek dla
ofiar niekończącego się, wiekami liczonego terroru - po prostu uczyńmy
to, co najłatwiejsze, minimalne i najmniej kosztowne: nie okazujmy
akceptacji i kurtuazji tym, którzy dobrowolnie finansują i wspierają tę
organizację.
To jest minimum przyzwoitości, na jakie powinno być stać każdego
człowieka mającego sumienie i choć trochę współczucia dla pomordowanych.
Jeśli to jest zacietrzewienie, to czym jest w takim razie empatia i
przyzwoitość?"
https://hartman.blog.polityka.pl/2020/07/11/nie-woln
o-dialogowac-z-kosciolem/
Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2020-07-11 20:38:52
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 11.07.2020 o 20:00, Kviat pisze:
>
> Nie, nie z każdym się rozmawia. Nie rozmawia się z kimś, kto z góry
> wyklucza zmianę przekonań.
Nie każda rozmowa musi mieć na celu zmianę przekonań którejś ze stron.
Nie o to chodzi. Chodzi o to, by drugą stronę zrozumieć i uznać jej
racje oraz prawo do życia wg swoich przekonań/wierzeń itd.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2020-07-11 21:04:24
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćEwa, znałaś Rożala?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2020-07-11 21:21:35
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 11.07.2020 o 21:04, z...@g...com pisze:
> Ewa, znałaś Rożala?
Nie przypominam sobie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2020-07-11 21:26:01
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćTaki kołcz z Warszawy. Duży nacisk kładł na podświadomość. I synergię.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2020-07-11 21:41:25
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 11.07.2020 o 21:26, z...@g...com pisze:
> Taki kołcz z Warszawy.
To nie znam na pewno. A skąd ten pomysł?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2020-07-11 21:42:07
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćI praca z przekonaniami to też był jeden z jego koników.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2020-07-11 21:44:11
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćBo pisałaś o pracy nad zmianą przekonań jakby to był Twój chleb powszedni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2020-07-11 21:49:24
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu 11.07.2020 o 21:44, z...@g...com pisze:
> Bo pisałaś o pracy nad zmianą przekonań jakby to był Twój chleb powszedni.
To przecież nie jest żadna wiedza tajemna.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2020-07-11 22:28:09
Temat: Re: Przestała się liczyć prawda i przyzwoitośćW dniu sobota, 11 lipca 2020 21:49:46 UTC+2 użytkownik FEniks napisał:
> W dniu 11.07.2020 o 21:44, z...@g...com pisze:
> > Bo pisałaś o pracy nad zmianą przekonań jakby to był Twój chleb powszedni.
>
>
> To przecież nie jest żadna wiedza tajemna.
>
> Ewa
Może nie tajemna, ale unikalna. Poza tym w szkołach uczą tylu niepotrzebnych rzeczy,
a o sobie samych niczego się nie dowiadujemy. Jedno wielkie edukacyjne oszustwo.
Ludzie odcięli się od podświadomości a jeszcze nie wykształcili świadomości
wystarczającej do życia. Stąd takie głupie dyskusje jak tutaj gdzie świadomość nie
rozumie tego co robimy podświadomie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |