| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2011-05-06 14:57:11
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?>> ett
>> Przypomnij mi, kiedy zainteresowała cię książka o schabie?
>
> Kiedy zająłem się gotowaniem
>
> Stalker
I coś ugotował ze schabu?
Szwarc, mydło i powidło ? :-))))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2011-05-06 15:34:01
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?W dniu 2011-05-06 16:57, eTaTa pisze:
>>> ett
>>> Przypomnij mi, kiedy zainteresowała cię książka o schabie?
>>
>> Kiedy zająłem się gotowaniem
>>
>> Stalker
>
> I coś ugotował ze schabu?
> Szwarc, mydło i powidło ? :-))))
Obiad :-)
Stalker
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2011-05-06 15:48:46
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iq0v78$nqt$1@node2.news.atman.pl...
> Ja - wracając do wątku- nie mam pojęcia, po co nam w dyskusji ta krzywa?
> Powaga. Niby jakie korelacje mają wynika z takiego czy innego jej
> kształtu?
Stalker, czy Ty rozumiesz, po co ta krzywa ? Moze jesteś w stanie Chironowi
jakoś krótko odpowiedzieć w moim zastępstwie ? :) Bo może rzeczywiście
utknałem ... Jeszcze tu wrócę :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2011-05-06 16:25:28
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?Zerknij na to:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:World
_Map_Gini_coefficient.svg
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3%C5%82czynnik_
Giniego
Socjalistyczny?
Raczej: bardzo wysoko-rozwinięty.
--
CB
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:ipu3hd$nev$1@news.onet.pl...
> 2. Opisz dysproporcje społeczne w tym kraju. W tym celu narysuj/znajdź
> gotową tzw. krzywą Lorentza dla rozkładu dochodu (PKB na mieszkańca
> lub jeśli da radę, jakiś wskaźnik konsumpcji na mieszkańca) w tym kraju.
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Lorenza
> na mój gust w kraju tym powinny się rzucać w oczy ostre tzw. kominy
> dochodowe, ale kto wie, może uda Ci się znaleźć kraj bez kominów
> (jakiś socjalistyczny ? :)
> 3. Narysuj analogiczna krzywą dla Polski (z czasów, kiedy się
> rodziłeś lub obecnych).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2011-05-09 09:15:41
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iq0v78$nqt$1@node2.news.atman.pl...
> To proszę odpowiadaj- a Ty albo pomijasz, albo odpowiadasz...no już nie
> chcę się cofać- pójdę do przodu: "zrób dziecko cygance". Po prostu- napisz
> na temat, bez manipulowania, osobistych wycieczek- możesz spróbować? Ja -
> wracając do wątku- nie mam pojęcia, po co nam w dyskusji ta krzywa?
> Powaga. Niby jakie korelacje mają wynika z takiego czy innego jej
> kształtu?
Mam nadzieję, że znajdę czas, bo widzę, że zupełnie nie rozumiesz mojej
'linii argumentacji'.
Słowem wstępu: Chiron, ja w dyskusjach z ludźmi generalnie oczekuję
od nich jednego abo drugiego: albo oferują uporządkowaną, specjalistyczną
wiedzę w jakimś obszarze (i od razu zaznaczam specjalistyczna nie równa
się klapki na oczach, nieznajomość alternatyw), albo oferują jakąś opowieść
o życiu - opowieść opartą o swój własny przykład i opowieść często bardzo
subiektywną - ale jej wartość nie polega na obiektywiźmie.
> Masz sporo racji- jednak- mam głębokie przekonanie, że nie zauważasz
> czegoś. Z tego, co piszesz- dla mnie wynika wniosek, że do nauki należy
> niektórych zmuszać, bo są za głupi, na zbyt niskim poziomie, etc.
> Redarcie- tu właśnie mamy diametralnie różne podejście. Otóż narody,
> społeczeństwa- które starano się trzymać w ciemnocie, mącić wewnątrz nich-
> zrozumiały- a lepiej- UŚWIADOMIŁY sobie, jaką wartość ma edukacja. Na ten
> przykład- nacja
Tak - i wynikiem tego uświadomienia było wprowadzenie obowiązku
szkolnego. Np. żeby dać szansę dzieciom, które nieszczęśliwie urodziły sę
w rodzinach, w których codziennie rodzice walczyliby z pokusą zatrzymania
dziecka w domu 'dla własnych celów' - żeby ojcu skoczyć po flaszkę,
rozmasować bolącą po libacji alkoholowej głowę lub po prostu
sprzątać.
> jest potrzebne. Mając "darmową" oświatę- ma się oświatę cholernie
> niewydolną, a ponadto jej absolwenci jej nie szanują. Czy u nas obecnie
Cały zaś czuję, że pod spodem próbujesz wyartykułować, że Twój
niesmak budzą studenckie imprezy w akademikach ...
> Cyganie, których- zdaje się- darzysz pogardą. Oni doszli do wniosku, że
> nie
Nie darzę ich pogardą.
Są trudniejsze przykłady, niż Cyganie. Są Ci Innuici a są takze
Aborygeni w Australii - w najgorszym okresie (przymusowa odbieranie
i adopcja aborygeńskich dzieci przez białe rodziny). Tylko nie wiem,
w jakim kierunku chcesz naprowadzić temat. W starciu dwóch nierównych
cywilizacji, kultur - zawsze jest ... 'tarcie'.
W zależności od sytuacji - czasami, specjalnie dla uwzględnienia praw
jakiejś
mniejszości etnicznej, kulturowej - przymyka się oko, robi się wyłomy.
Ale Ty mówisz tak, jakbyś z tych wyłomów chciał zrobić standardy.
I zważ na jedno: dawanie darmowego jedzenia i darmowych domków
to _NIE JEST TO SAMO_, co dawanie darmowej edukacji. Dlatego
uznaję Toje przykłady za nie do końca dobrze dobrane.
> postępować dobry ekonomista. Socjaliści natomiast myślą, że na wszystko
> można wpływać. Tyle, że potem efekty są na ogół opłakane.
Moim zdaniem zbytnio mieszasz i jesteś bardzo nieprecyzyjny.
Czasem są złe efekty, czasem są dobre. Pragnienie wpływania
to nie jest tylko problem socjalistów. Równie dobrze możesz identyczny
zarzut postawić katolickim konserwatystom. A jak zerkniesz
w kierunku skrajnych liberałów i kapitalistów - to oni też nie marzą
o niczym innym, jak o rozszerzaniu wpływu. Tylko wszyscy działają
trochę w innych granicach, celują w 'inny target' i mają inną wizję tego
'jak powinien wygladać człowiek, który będzie dla mnie pracował'.
Prawdę mówiac ciągle nie rozumiem, jak to jest, że popierasz wilczy
kapitalizm (nie wiem tylko, czy zdajesz sobe z tego sprawę)
i jednocześnie masz jakieś wieczne ale do 'żydowskich finansistów'.
Albo wóz, albo przewóz, Chiron.
> to należy znaleźć sposób, by uzyskać zwrot z tej inwestycji. Tymczasem
> przy
> naszym systemie szkolnictwa trochę się to wszystko nie klei kupy. Masz
> rację
> - nie jest idealnie. Trza reform ...
> ====================================================
=============================
> No a jak (po krótce) miały by wyglądać- w praktyce? Kto miałby je
> wprowadzić? Jakimi sposobami?
Nie wiem. Dla mnie dobrym kierunkiem jest ograniczanie stypendiów,
a dokładniej: rygorystyczne uzależnianie ich od wyników w nauce.
tzn. stypendiów naukowych. O socjalnych nie wypowiem się. Miałem
to szczęście, że nie musiałem z nich korzystać.
Osobną kwestią jest - jak zatrzymać absolwenta w kraju. Czy inaczej:
jak sprawić, by wspierał polską gospodarkę, skoro na koszt polskiego
podatnika się kształcił. Tyle tylko, że już dość dawno zauważyłem,
że w tej materii rozwiązania 'proste i intuicyjne' niekoniecznie są
rzeczywiscie najlepsze. Może należałoby zmusić absolwenta, że musi
odpracować swoje w kraju, albo musi zwrócić za studia. Ale jest
drugie dno: polska jest krajem zacofanym ,jeśli chodzi o tzw. kulturę
organizacyjną. Więc z drugiej strony korzystnie jest, kiedy absolwent
wyjeżdża, pracuje w poukładanym środowisku a potem wraca
i te standardy promuje u nas. Nie ma wiec prosto - i tak i ta źle,
i jedno i drugie ryzykowne. Co wiec zostaje ?
Zostaje statystyka - jaki procent wraca, jak rozwijają się
przedsiębiorstwa, jakie są w nich standardy i jaka struktura zatrudnienia,
skąd dopływa do naszego kraju kapitał ...
> Starszy pisze pracę magisterską i pracuje. Młodszy (pięć lat) kończy 3 rok
> prawa- i chce wyjechać na dalsze studia za granicę. Wprawdzie nie do Chin,
> lecz w obrębie UE:-) - ale sam tak wymyślił- i sobie coś nawet załatwił-
> EREASMUS, póki co. Co dalej- zobaczy, jak wróci (lub może zostanie).
No i pięknie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2011-05-09 23:12:58
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:iq8do3$b08$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:iq0v78$nqt$1@node2.news.atman.pl...
>
>> To proszę odpowiadaj- a Ty albo pomijasz, albo odpowiadasz...no już nie
>> chcę się cofać- pójdę do przodu: "zrób dziecko cygance". Po prostu-
>> napisz na temat, bez manipulowania, osobistych wycieczek- możesz
>> spróbować? Ja - wracając do wątku- nie mam pojęcia, po co nam w dyskusji
>> ta krzywa? Powaga. Niby jakie korelacje mają wynika z takiego czy innego
>> jej kształtu?
>
> Mam nadzieję, że znajdę czas, bo widzę, że zupełnie nie rozumiesz mojej
> 'linii argumentacji'.
Napisałem Ci, że IMO- poza gimnastyką intelektu- nie widzę pożytku. Nie
możesz mi napisać, gdzie Ty go widzisz? W czym problem?
> Słowem wstępu: Chiron, ja w dyskusjach z ludźmi generalnie oczekuję
> od nich jednego abo drugiego: albo oferują uporządkowaną, specjalistyczną
> wiedzę w jakimś obszarze (i od razu zaznaczam specjalistyczna nie równa
> się klapki na oczach, nieznajomość alternatyw), albo oferują jakąś
> opowieść
> o życiu - opowieść opartą o swój własny przykład i opowieść często bardzo
> subiektywną - ale jej wartość nie polega na obiektywiźmie.
>
czekam, co będzie dalej- po takim wstępie
>> Masz sporo racji- jednak- mam głębokie przekonanie, że nie zauważasz
>> czegoś. Z tego, co piszesz- dla mnie wynika wniosek, że do nauki należy
>> niektórych zmuszać, bo są za głupi, na zbyt niskim poziomie, etc.
>> Redarcie- tu właśnie mamy diametralnie różne podejście. Otóż narody,
>> społeczeństwa- które starano się trzymać w ciemnocie, mącić wewnątrz
>> nich- zrozumiały- a lepiej- UŚWIADOMIŁY sobie, jaką wartość ma edukacja.
>> Na ten przykład- nacja
>
> Tak - i wynikiem tego uświadomienia było wprowadzenie obowiązku
> szkolnego. Np. żeby dać szansę dzieciom, które nieszczęśliwie urodziły sę
> w rodzinach, w których codziennie rodzice walczyliby z pokusą zatrzymania
> dziecka w domu 'dla własnych celów' - żeby ojcu skoczyć po flaszkę,
> rozmasować bolącą po libacji alkoholowej głowę lub po prostu
> sprzątać.
>
Chyba sobie robisz jaja? Przyznaj się? Z Tobą problem polega na tym,
że_Ty_w_nic_nie_wierzysz. Mówisz: "jestem buddystą"- a myślisz i postępujesz
jak ateista. To Ty powineneś wiedzieć, że skoro się urodził w takiej
rodzinie- to_ma_to_jakiś_karmiczny_cel. Redart- to jego sprawa. W
społeczeństwie, gdzie istnieje wysokie morale- tacy rodzice narażeni są na
ostracyzm. I jest to potężna siła oddziaływania. A jak nie poskutkuje- no to
trudno. Nie ma idealnego wyjścia. Za komuny i teraz wielu rodziców na
wioskach woli np syna zagnać w pole, niz posłać do szkoły. No owszem- pośle,
ale praca na roli ma pierwszeństwo. I wiesz co? Ich dzieci, ich prawo. Jakim
prawem- cóż za faszystowskie państwo ma mu to zabronić?! A pomyślałeś, jaką
krzywdę robi się dziecku- wbrew rodzicom prowadzając do szkoły? Czy Ty choć
raz o tym pomyślałeś? Dlaczego chcesz tak skrzywdzićdziecko? W imię czego-
co jest po drugiej stronie tęczy? Tam nie ma garnka ze złotem. Dziecko
prowadzane na siłę do szkoły, wbrew sobie i rodzicom, jeśli jeszcze czuje
odpowiedzialność (np za matkę alkoholiczkę)- z całą pewnością nie będzie się
uczyć- i będzie miało taką traumę, że szkoła będzie mu się tak kojarzyć jak
więzienie.
>> jest potrzebne. Mając "darmową" oświatę- ma się oświatę cholernie
>> niewydolną, a ponadto jej absolwenci jej nie szanują. Czy u nas obecnie
> Cały zaś czuję, że pod spodem próbujesz wyartykułować, że Twój
> niesmak budzą studenckie imprezy w akademikach ...
>
>> Cyganie, których- zdaje się- darzysz pogardą. Oni doszli do wniosku, że
>> nie
> Nie darzę ich pogardą.
> Są trudniejsze przykłady, niż Cyganie. Są Ci Innuici a są takze
> Aborygeni w Australii - w najgorszym okresie (przymusowa odbieranie
> i adopcja aborygeńskich dzieci przez białe rodziny). Tylko nie wiem,
> w jakim kierunku chcesz naprowadzić temat. W starciu dwóch nierównych
> cywilizacji, kultur - zawsze jest ... 'tarcie'.
>
> W zależności od sytuacji - czasami, specjalnie dla uwzględnienia praw
> jakiejś
> mniejszości etnicznej, kulturowej - przymyka się oko, robi się wyłomy.
> Ale Ty mówisz tak, jakbyś z tych wyłomów chciał zrobić standardy.
W danynm państwie, jeśli ma SPRAWNIE funkcjonować- istnieje PRAWO. Prawa
przestrzegać musi KAŻDY. To jest republika. A jak zaczynamy "przymrużać oko"
na cyganów (30 latek bierze ślub z 12 latką- ale przymrużamy oko, etc)- to z
prawa robi się lewo, a z republiki- demokracja. I- wkrótce - pełna
degrengolada.
> I zważ na jedno: dawanie darmowego jedzenia i darmowych domków
> to _NIE JEST TO SAMO_, co dawanie darmowej edukacji. Dlatego
> uznaję Toje przykłady za nie do końca dobrze dobrane.
Redart- nie daj dziecku edukacji. Cokolwiek sobie o tym nie pomyśleć- może
być kochający rodzic, ale nie musi chcieć wyedukowanych dzieci. I może je
jednocześnie bardzo kochać. Co innego z jedzeniem: jak nie da- dzieci
poumierają. Z całą pewnością nie jest to kochający rodzic.. A i tacy się
zdarzają. To może wprowadzić przymus karmienia wszystkich dzieci przez
pracowników socjalnych- bo jeszcze jakiś rodzic nie nakarmi?
>
>> postępować dobry ekonomista. Socjaliści natomiast myślą, że na wszystko
>> można wpływać. Tyle, że potem efekty są na ogół opłakane.
> Moim zdaniem zbytnio mieszasz i jesteś bardzo nieprecyzyjny.
> Czasem są złe efekty, czasem są dobre. Pragnienie wpływania
> to nie jest tylko problem socjalistów. Równie dobrze możesz identyczny
> zarzut postawić katolickim konserwatystom. A jak zerkniesz
> w kierunku skrajnych liberałów i kapitalistów - to oni też nie marzą
> o niczym innym, jak o rozszerzaniu wpływu. Tylko wszyscy działają
> trochę w innych granicach, celują w 'inny target' i mają inną wizję tego
> 'jak powinien wygladać człowiek, który będzie dla mnie pracował'.
Lewicowiec to ktoś taki, jak ci, którzy na Kaukazie zawrócili bieg
największych rzek- i...katastrofa! No ale chcieli dobrze, ne spa?
Lewicowiec, jak płynie żaglówka i wiatr mu wieje w oczy- to albo nie płynie,
albo kombinuje, jak przy pomocy techniki zmienić kierunek wiatru.
Konserwatysta- obserwuje rzekę, i np delikatnie ją wyreguluje- tyle, żeby
można było nią pływać. Jak płynie żaglówką pod wiatr- to halsuje. A jak
widzi lewicowca, który mu mówi: "przeciez można zmienić kierunek wiatru-
wystarczy tylko skierować promienie słońca w odpowiednie miejsca"- otwiera
ogień z CKMu- w samoobronie oczywiście:-)
> Prawdę mówiac ciągle nie rozumiem, jak to jest, że popierasz wilczy
> kapitalizm (nie wiem tylko, czy zdajesz sobe z tego sprawę)
> i jednocześnie masz jakieś wieczne ale do 'żydowskich finansistów'.
> Albo wóz, albo przewóz, Chiron.
Wilczy? Od ministra Wilczka?:-). Widzisz- nie mam nic do żydowskich
finansistów. Poza tym, że kierując się zasadami plemiennymi- nie dopuszczają
innych plemion do interesu. Co kończy się dla tych innych- często będących
po prostu u siebie- straszną nędzą.
>
> Osobną kwestią jest - jak zatrzymać absolwenta w kraju. Czy inaczej:
> jak sprawić, by wspierał polską gospodarkę, skoro na koszt polskiego
> podatnika się kształcił. Tyle tylko, że już dość dawno zauważyłem,
> że w tej materii rozwiązania 'proste i intuicyjne' niekoniecznie są
> rzeczywiscie najlepsze. Może należałoby zmusić absolwenta, że musi
> odpracować swoje w kraju, albo musi zwrócić za studia. Ale jest
> drugie dno: polska jest krajem zacofanym ,jeśli chodzi o tzw. kulturę
> organizacyjną. Więc z drugiej strony korzystnie jest, kiedy absolwent
> wyjeżdża, pracuje w poukładanym środowisku a potem wraca
> i te standardy promuje u nas. Nie ma wiec prosto - i tak i ta źle,
> i jedno i drugie ryzykowne. Co wiec zostaje ?
> Zostaje statystyka - jaki procent wraca, jak rozwijają się
> przedsiębiorstwa, jakie są w nich standardy i jaka struktura zatrudnienia,
> skąd dopływa do naszego kraju kapitał ...
>
No właśnie: najpierw wykształcić na koszt wszystkich podatników- a potem
ubezwłasnowolnić- poprzez częściowe chociaż upaństwowienie go. Podobnie ze
zdrowiem: jak się rozmawia z lewicowcem np o tym, że g..no państwo powinno
obchodzić, czy jadę w pasach- czy nie, mówią: "ale za twoje leczenie zapłaci
całe społeczeństwo"- i mają sporo racji. Tyle, że na tych przykładach widać,
jak zniewala się ludzi poprzez uspołecznianie dziedzin, które powinny być
wyłącznie prywatne: szkolnictwo i zdrowie
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2011-05-10 06:00:50
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?I jeszcze jedno: finansjera, Szanowny Panie- to jest na wskroś
socjalistyczna. I socjalizmu broni jak swojej niepodległości. Co tu gadać:
kto finansował socjalistę Lenina? A socjalistę Hitlera? Którzy politycy USA
mają najsilniejsze powiązanie z lobby z Wallstreet?
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2011-05-10 17:58:47
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?Dnia Tue, 10 May 2011 01:12:58 +0200, Chiron napisał(a):
> Z Tobą problem polega na tym,
> że_Ty_w_nic_nie_wierzysz. Mówisz: "jestem buddystą"- a myślisz i postępujesz
> jak ateista.
Gorzej.
Jak chorągiewka na wietrze.
Taki kurek na dachu.
Czy inny dmuchawiec.
--
XL
"Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |