| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-31 00:17:21
Temat: Re: Pytanie o przynaleznoscMefisto wrote:
>
> [tu byl ciach]
Zalozenie 1: czlowiek to istota spoleczna/dazaca do przynaleznosci do
grupy;
Zalozenie 2: czlowiek nie przejawiajacy instynktu spolecznego - czy to
poprzez zmiane oceny swojego postepowania i sytuacji, w ktorych
wystepuje, czy przez faktyczne dzialania - jest jednostka "chora" - np.
na fobie spoleczna (byla ostatnio w ktoryms z linkow). Zauwaza ona swoja
innosc i stanowi to jej problem emocjonalny.
Jezeli sekta znajdzie sposob na "podejscie" takiej osoby i "zaproponuje"
jej rzeczywistosc umozliwiajaca pozbycie sie czesci "choroby" - taka
osoba ma szanse stac sie czlonkiem sekty.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-01-31 07:55:27
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc
Użytkownik "j.smith
>Kiedys, wstyd to przyznac, nalezalem do harcerstwa, tzn.
> bylem harcerzem.
Czuj czuj, czuwaj:)
jakie wstyd, moj Przyjacielu?
Przecież to cudowne byc harcerzem, mieszkac w namiocie, miec totem, robic
podchody, spiewac przy ognisku, podrywac harcerki, zdobywac sprawnosci, to
jeden z najjasniejszych punktow na mapie mojego ,,zorganizowanego'' zycia,
ja tam krzyczę glośno, uwaga grupowicze bylam zeglarka i zuchem:))))
ta organizacja kosztowala mnie tylko moze z 5 wyjazdow wakacyjnych,
a dala mi wspomnienia, pasje (zagle i gory), wakacyjne milostki, pozakala
mi, ze kazdy ma swoje miejsce w druzynie, grupie, namiocie:) no i nauczylam
sie walczyc z kleszczami i super obierac ziemniaczki:)
pozdrawiam Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 10:03:45
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc
"Ag"
> Przecież to cudowne byc harcerzem, mieszkac w namiocie, miec totem,
SEKTA ANIMISTYCZNA!!!!!! :))))))
> robic
> podchody, spiewac przy ognisku, podrywac harcerki,
Podrywałaś harcerki?
Byłem Zuchem. Jedną dobę. Zapisałem się, poszedłem na pierwszą zbiórkę i
natychmiast wypisałem.
Mało brakowało, a należałbym do klubu Zen, ale do tego trzeba było
oficjalnie poprosić o rekomendację dwie osoby z klubu. I tego właśnie nie
zrobiłem. Pozostałem luźnym satelitą, dopóki mi się nie znudziło. Coś nie
wychodzi mi ta identyfikacja grupowa. :)))
Z ożenkiem chyba będzie tragedia.
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 10:35:27
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc"Mefisto" <o...@p...onet.pl> wrote in message
news:a3b4sj$s08$1@info.cyf-kr.edu.pl...
>
[cut]
Coś nie
> wychodzi mi ta identyfikacja grupowa. :)))
> Z ożenkiem chyba będzie tragedia.
W każdym razie nie próbuj małżeństw grupowych :-)))))
> Pozdrowienia
> Mefisto
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 11:12:44
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc"Mefisto"
nie sekta, tylko super cenna organizacja, zastanawiam sie jakich oni
argumentow uzywaja, skoro przyciagają takie tlumy mlodych i juz dojrzalych
ludzi, moze tajemnica tego jest tradycja, moze fakt, ze daja nie biorac,
moze magia mundurow, a moze zupelnie cos innego?
> Byłem Zuchem. Jedną dobę. Zapisałem się, poszedłem na pierwszą zbiórkę i
> natychmiast wypisałem.
wlasnie:) jakies zobowiazanie do spelnienia, jakis formularz, ktory przeraza
3/4 spoleczeństwa, jakas instrukcja przezd wypelnieniem ktorej broni sie co
najsilniejsza/nietypowa/nietuzinkowa osobowo jednosta, potrzeba
wygospodarowania czasu, umiejętnosc poukladania i zaplanowania i innych
dzialan logistycznych, czasami majatek na obowiazujace ubranko, umiejętność
przewidywania planu kolejnego spotkania, ............, oczekiwania wlasne -
co zawiodlo, co doszlo do glosu???:)
Mam ?, potrafilbys pracowac w banku, ktory zobowiazuje pracownikow do
jednakowego umundurowania?:) chyba nie? nuda, powtarzalnosc, nie jest dla
Ciebie, prawda?:)
pozdrawiam Agnieszka {podrywana tylko i wyłącznie przez harcerzy:)))}
> Z ożenkiem chyba będzie tragedia.
:)
a wystarczylo zacząc o tego, po co ten caly skecz z organicacja i
przynaleznoscia??:)
znasz juz termin?:)
Agnieszka:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 12:23:48
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc
"Ag"
> a wystarczylo zacząc o tego, po co ten caly skecz z organicacja i
> przynaleznoscia??:)
Ależ tym to ja sobie głowy nie zawracam. Wiem (chyba) po co to jest, tylko,
że ja nie potrzebuję. Wręcz nie lubię.
Pytałem o to, czy takiego niezależnego kota można przerobić na psa.
Dodam jeszcze jedno utrudnienie - a jak taki nieintegrał w dodatku zupełnie
nie kapuje o co chodzi z religią? Nie jest w stanie "wyznawać", obojętnie
czy Brahmana, czy Kiszonego Ogoorka? Głupieje, jak się go spyta czy jest
fanem X, bo nie rozumie co to właściwie jest "fan"?
To mnie właśnie zaciekawiło - jak się ma mój charakter do podatności na
socjotechnikę?
> znasz juz termin?:)
Termin czego?
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 12:43:57
Temat: Re: Pytanie o przynaleznoscOn Thu, 31 Jan 2002 13:23:48 +0100, "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
wrotd:
>......
>nie kapuje o co chodzi z religią? Nie jest w stanie "wyznawać", obojętnie
>czy Brahmana, czy Kiszonego Ogoorka? Głupieje, jak się go spyta czy jest
>fanem X, bo nie rozumie co to właściwie jest "fan"?
>To mnie właśnie zaciekawiło - jak się ma mój charakter do podatności na
>socjotechnikę?
Socjotechnika wcale nie musi wiazac sie z jakas religia,
przeciez nawet reklamy sa pewnego rodzaju socjotechnikami.
A podatnosc zalezy pewnie zarowno od jej rodzaju jak i od
tego czy jestes jej swiadomy. Nawet najleprza zawiedzie jesli
wiesz ze to jest socjotechnika.
Orystes
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 12:59:41
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc
"orystes"
> >To mnie właśnie zaciekawiło - jak się ma mój charakter do podatności na
> >socjotechnikę?
>
> Socjotechnika wcale nie musi wiazac sie z jakas religia,
No, wiem, ale interesuje mnie to przede wszystkim w kontekście
"religiowatym". Coś co tyczy się przeredagowania całego światopoglądu.
> przeciez nawet reklamy sa pewnego rodzaju socjotechnikami.
Hehe, reklamy to jeszcze inna bajka. Zanim jeszcze przeczytałem "Genetykę
kultury", wyrobił się u mnie mechanizm obronny: "Uwaga, reklamują!!! Nie
kupować, nie dotykać!!!!!"
> A podatnosc zalezy pewnie zarowno od jej rodzaju jak i od
> tego czy jestes jej swiadomy. Nawet najleprza zawiedzie jesli
> wiesz ze to jest socjotechnika.
I o to chodzi. Chcę się dowiedzieć w jakie JESZCZE pułapki można wpaść.
Podałem przykład z sektami, bo jestem ogólnie ciekawy świata i spraw
metafizycznych, a na tym przecież sekty żerują.
Czemu mam polegać na samym przekonaniu, że jestem odporny?
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 13:21:07
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc
"Wilczek"
> Rozumiem, ze oczekujesz odpowiedzi czy istnieje pozytywna korelacja
> miedzy szukaniem tozsamosci poprzez uczestnictwo w grupie, silnym dazeniem
> do akceptacji, konformizmem itd a wstepowaniem do sekt?
Nie, na odwrót:
czy niechęć do manifestowania się przynależnością do jakiejkolwiek grupy
i niechęć do prób podbudowywania nastroju przez podczepianie się do
jakiegokolwiek towarzystwa
są przeszkodami dla werbowników.
A jeśli tak, to czy wielkimi.
Przechodziłem na początku studiów okres szukania podstaw etycznych i
metafizycznych własnego bytu. I jeszcze to się nałożyło na istotny dołek
psychiczny. I w dodatku sam szukałem we wszystkich możliwych religiach,
naukach (nie bez powodu studiowałem właśnie biologię z naciskiem na
antropologię). I chała z tego wyszła, nigdzie sie nie wkręciłem. Pozbierałem
informacje, które uznałem za przydatne i poszedłem gdzie indziej :)
Nawet na grupach omijam z dala psb.
Pozdrowienia
Mefisto
PS. Fajnie, że Rinaldo zacytował Bhagawad Gitę bez "wypełniacza", bo dzięki
temu nie muszę pożyczać od koleżanki i przepisywac konkretów, by następnie
złożyć je w całość. A miałem taki zamiar, bo mnie to drażniło u krisznowców,
że w ich podręczniku na dwa wersy tekstu przypada strona pierdół dodanych.
Został mi jeszcze Koran, ale to pewnie poczeka następne kilka lat :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-01-31 13:44:46
Temat: Re: Pytanie o przynaleznosc"Dawid"
> Jesli jestem taki sam jak wszyscy,
> jezeli czuje i mysle w sposob nie rozniacy mnie od innych, jezeli
> dostosowuje sie do zwyczajow, ubioru i pogladow, do wzorca
> obowiazujacego w grupie - jestem uratowany; uratowany od
> przerazajacego uczucia osamotnienia
A jak ma agitator/manipulator postąpić z kimś, dla kogo poczucie
osamotnienia jest lepszą alternatywą od przerażajacego poczucia wtopienia w
stado?
> technika w gruncie rzeczy jest
> prosta. Postaw przed taka osoba rozwiazanie, w ktore uwierzy, ze jest
> rozwiazaniem, a sama nadzieje sie "na haczyk".
Niby tak, tylko jest jeszcze mały haczyk: delikwent musi umieć wierzyć. Już
widzę, jak na kazaniach sekty taki zwerbowany prymus podnosi rękę, przerywa
guru i mówi "no dobrze, ale gdzie dowody"? Wiedza wymaga potwierdzeń.
Pozdrowienia
Mefisto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |