Wlasnie chyba na tym polega roznica miedzy lasem czy laka, a ogrodem - ze
zmieniamy teren wedlug swoich upodoban. Ja na ten przyklad mam sentyment do
lakowych roslin, ktore przypominaja mi dziecinstwo i chcialabym miec takie
co nieco w ogrodzie. Malzonek sie smieje, ze sadze w ogrodzie chwasty. Ale
przeciez jak one rosna tam gdzie chce i tak jak ja chce, to nie sa
chwastami. Poza tym wiele roslin, ktore uprawiamy w ogrodkach lub doniczkach
- przywiezione kiedys przez kogos - gdzies w swiecie sa wlasnie chwastami.
Tylko pozostaje jeszcze pytanie: dla kogo wlasciwie hodujemy nasz ogrod? Ja
hoduje go dla siebie i dlatego np. macierzanka czy fiolki nie jest w moim
ogrodzie chwastem.

Pozdrawiam
Basia P.

>
> 100% naturalnego> ogrodka dorobimy sie tylko kupujac kawalek lasu (na
> przyklad, bo moze to byc> taz kawalek bagna ;-)
>
> Tylko czy wtedy będziemy na to mówić per "ogródek"?
> Zresztą założę się, że zaraz zaczniemy ten kawałek lasu/bagna
> upiększać
> dosadzając, dosiewając, osuszając, tworząc skarpy, źródełka
> itp.- życie
> ogrodnika to nie bułka z masłem, zawsze trzeba sobie znaleźć
> zajęcie:-))
>
> W dodatku po przeczytaniu postu Piotra Kieracińskiego
> dochodzę do wniosku,
> że każdy widzi naturę po swojemu, bo widzi i pamięta różne "sytuacje"
> roślinne.
--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl