| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-11-16 15:48:10
Temat: RE: Prawdziwy problemGosciu: a gdzie jest jeszcze jedna mozliwosc rozwiazania: "moj kumpel
klamie, bo mi zazdrosci czy bo cos tam innego"?
Dlaczego nie bierzesz takiej ewentualnosci pod uwage?
Jak mozesz wymagac od dziewczyny, zeby Ci zaufala, skoro Ty sam jej nie
ufasz????!!!!!
Dlaczego od razu zakladasz, ze to ona Cie oszukuje, a nie Twoj kumpel (2
razy cynk od tego samego goscia? Czy to nie jest podejrzane? Dlaczego on Ci
to mowi? Dla "Twojego dobra"?)
Jasne, ze jestes teraz skolowany I nie bardzo wiesz, co zrobisz. Ok,
zrozumiale, ale dlaczego zakladasz, ze to Twoj kumpel mowi prawde, a nie
Twoja dziewczyna???!!!!
AGA
-----Original Message-----
From: EXT Adrian [mailto:a...@p...wp.pl]
Sent: 10 November 2000 17:47
To: p...@n...pl
Subject: Prawdziwy problem
Czesc. Nie wiem czy pamietacie jeszcze moj poprzedni post gdy pisalem
o mojej dziewczynie ktora boi sie mi zaufac. Mialem przez to sporo
zmartwien ale to co teraz juz mnie calkiem przerasta.
Ostatnio powiedziala mi ze zadzwonil do niej jakis kolo z ktorym chodzila
do liceum i ze zaproponowal spotkanie i ona sie z nim umawia. Mysle sobie
- no dobra,nie bede jej robil wyrzutow zeby nie pomyslala sobie ze ja
podejrzewam. Zreszta tak sobie pomyslalem ze gdyby to jej spotkanie mialo
miec forme randki to by mi przeciez o tym nic nie mowila. To byl wogule
dzien
kiedy sie mielismy spotkac ale spotkanie odlozylismy bo ona "obiecala"
tamtemu.
Troche mi bylo przykro ale nic nie mowilem, juz wiecie dlaczego... I poszlo
by
to w zapomnienie gdyby nie nasz wspolny kumpel ktory mi dzis wykablowal
to co ona mu powiedziala. Otoz tego dnia gdy sie z nim spotkala/miala
spotkac
(w tym momencie juz nie wiem w co mam wierzyc) okazalo sie,ze byla na
jakiejs
imprezce. I gdyby nie ten kumpel to ja o niczym bym nie wiedzal...
Potrafilbym
to przelknac gdyby to byl pierwszy raz gdy robi cos takiego. Jednak tydzien
temu tez mnie oszukala - powiedziala,ze nie spotkamy sie po zajeciach bo
musi szybko jechac do domu a ja dowiedzialem sie(od tego samego kumpla
zreszta),ze wcale nie pojechala do domu tylko powiedziala ze sie spieszy bo
sie z kims umowila. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to ze ona nie jest
(przynajmniej pozornie) typem dziewczyny ktorom stac na takie zachowanie.
Nie wiem co mam teraz zrobic...
Zagrac twardziela i zerwac tak po prostu nic nie mowiac?
Byc "mieczakiem" i po rozmowie wybaczyc jej wszystko i pokazac tym samym
ze moza mnie tak robic w trabe?
A moze okazac sie zwyklym chamem i chodzic z nia udajac ze nic nie wiem,
przeleciec a potem zerwac?
Czego bym nie zrobil to i tak bede cierpial...
--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.sci.psychologia
http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |