Data: 2002-07-10 12:20:50
Temat: RE: problem
Od: A...@p...fm (Alienkaa)
Pokaż wszystkie nagłówki
> -----Original Message-----
> From: o...@n...pl
> [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of Saulo
> Chyba straciłem poczucie humoru, bo jakoś zupełnie mnie nie bawią Twoje
> żarciki_w odniesieniu_do_tej_ konkretnej_sytuacji.
Akurat rzucanie się na ziemię stosują niekiedy małe dzieci chcące zwrócić na
siebie uwage i dla ich rodziców nie są to bynajmniej żarciki... A to było
moje pierwsze skojarzenie...
> > Rozumiem, ale jakoś trudno mi uwierzyc, że ktoś mający taki problem
> > oczekuje, że na liście dyskusyjnej otrzyma receptę co w takiej sytuacji
> > zrobić,
> A w oczekiwanie na radę uwierzysz?
Tak, ale nie na liście dyskusyjnej - tutaj ciężko jest komuś napisać coś
konkretnego, bo po pierwsze jest tu tylko relacja jednej strony, a po drugie
nie znam osobiście tej pary, dlatego nie będe nic radzić - po prostu za mało
danych.
> Taką decyzję może podjąć tylko helisa.
> A doradzić jej można, czy nie można?
Patrz wyżej
> Trudność podjęcia decyzji wynika z tego, że jest równocześnie tak dobrze
> (czułość, troska, dbanie) i tak źle (nadopiekuńczość, nie
> wynikające ze złej woli ubezwłasnowolnianie, błędne odczytywanie).
Ech... To że tak jest to są głównie domysły, a nie pewność - nie wiesz jak
to faktycznie wygląda, czy chodzi o błędne odczytywanie czy o coś innego. Ja
też tego nie wiem dlatego nie czuję się upoważniona do wydawania jakiś sądów
czy opinii.
> Dla mnie podjęcie decyzji byłoby chyba łatwiejsze, bo jestem
> niezwykle czuły na charakter relacji i jeśli mi nie odpowiada, poświęcam
dla
> niego uczucia, ale rozumiem, że inni ludzie mogą wartościować inaczej.
Otóż to Kubusiu otóż to... Każdy ma inna granicę wrażliwości i ciężko coś
takiego oceniać...
> > A tu byś się zdziwił - wiesz ile jest kobiet tzw. "bluszczy",
> uzaleznionych całkowicie od mężczyzny, ale często im jest z tym dobrze...
> To było moje zdanie.
> Rozumiem, że inni mogą mieć inne.
No i dochodzimy do sedna... To co dla kogoś może wydawać się normalne dla
innych jest nie do przyjęcia.
> Odczytywanie osoby ukochanej jest możliwe również pod warunkiem,
> że jest się w stanie zakwestionować swoje dotychczasowe odczytanie.
Tu juz się pogubiłam..
> Pewności nie mam, że mówi wprost, ale nie mam specjalnych podstaw, żeby
> wątpić - wiem także, jak trudno co chwila mówić wprost o czymś,
> czego druga osoba nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, zrozumieć. Po
prostu się
> odechciewa stawiać co chwila sprawę na ostrzu noża. Odpuszcza się.
Ale jeśli to jest takie ważne to może warto postawić na ostrzu noża? IMO
odpuszczanie to jedno z gorszych wyjść - druga osoba myśli że wszystko jest
o.k. a Ty po prostu nie masz siły po raz enty artykułować o co chodzi, a
później nagle przy byle drobiazgu (nieszczęsne czereśnie) ma się dość i robi
z tego awanturę, a partner zastanawia sie o co tu chodzi...
> gesty czułości odbiera jako tą znienawidzoną
> > nadopiekuńczość.
> A więc tym bardziej jej chłopak powinien dać sobie trochę na wstrzymanie,
> jeśli ją kocha, nie sądzisz?
Pod warunkiem, że faktycznie robi coś nie tak. Zauważ że zakochani dla
reszty otoczenia wydają się wręcz toksyczni - jakby ktoś z boku słuchał
czasami różnych dialogów typu jakie śliczne oczka, mój koteczek, motylek,
czyj taki pseśliczny noseczek to można mieć dość, a samych zainteresowanych
coś takiego rozczula, a nie denerwuje:)
> > wygodne - jeśli ktoś coś załatwia to jest o.k. a jeśli
> proponuje witaminki
> to już jest be...
> Coś w tym, co mówisz, może być na rzeczy :-)
Może ale nie musi i w tym cały problem...
> Nie wszyscy są tacy wspaniali i racjonalni jak TY. :-)
Juz taka ze mnie zimna drania :))
Alienkaa
***********************
* Maja gg.641165 *
* A...@p...fm *
***********************
----------------------------------------------------
------------------
Nowa plyta Red Hot Chili Peppers. Sprawdz, czy bedziesz ja miec...
>>> http://link.interia.pl/f160c
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|