« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-22 13:56:50
Temat: Re: Razem a osobno
"AjBiEm" <a...@p...gazeta.pl> a écrit dans le message news:
a7faqt$fvt$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Witam grupowiczów,
> Mam pytanie czy wiele jest rodzin na grupie, które są niby razem a jednak
> osobno? I jak taka sytuacja wpływa na rodzinę?
> Moją rodzinę zmusiła do tego czysta ekonomia i pęd za pracą (mieszkamy
około
> 150 km od Warszawy, a mąż pracuje w Warszawie i właściwie tam mieszka,
wraca
> w weekend-y)
Nie wiem czy to już rodzina (3,8 roku związku ), ale ja studiuję jakieś 2000
kilometrów od Mojej Ukochanej. Widujemy się raz na półtora miesiąca. Jaki ma
wpływ nie wiem, na razie dopiero cztery miesiące. Powiedziałbym, że tęsknimy
mocno i kochamy się jeszcze mocniej. I wykorzystujemy maksymalnie ten czas
jaki jest nam dany.
A co do Ciebie - nie opłacałoby się przenieść do W-wy? Mąż gdzieś spać musi,
więc prawdopodobnie wynajmuje mieszkanie, no i bylibyście w komplecie.
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Kruca bomba, mało casu!
http://www.cybra.pl/erystyka.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-03-22 14:06:35
Temat: Re: Razem a osobno
Użytkownik "AjBiEm" <a...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:a7faqt$fvt$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Witam grupowiczów,
> Mam pytanie czy wiele jest rodzin na grupie, które są niby razem a jednak
> osobno? I jak taka sytuacja wpływa na rodzinę?
>
Ja bym sie na to nie zdecydowala na pewno, bo balabym sie po prostu.
Ale znam takie malzestwa ktore wlasnie z czynnikow ekonomicznych mieszkaja
oddzielnie. Problem w tym jednak ze ludzie sie od siebie odzwyczajaja wiezy
sie czesto rozluzniaja. Ja balabym sie ze w koncu kazde zacznie zyc wlasnym
zyciem. ( znam takie pary). Ale naturalnie to nie regula i tak wcale nie
musi byc.
Pozatym ja wole swojego chlopa pilnowac i jak mam mam go w domu to jestem
spokojna ;) ( no w miare) :).
Jesli by moj maz chcial zmienic prace i wyprowadzic sie np do Torunia , to
mysle ze pojechalibysmy z dzieckiem razem z nim, bez wzgledu na wszystko, za
bardzo bym tesknila , nie mowiac juz o synku , ktory musi miec tate na
codzien a nie "dojazdowego " .
Pozdrawiam serdecznie
Sasanka
GG 1527151 ICQ 144311597
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-03-22 14:23:19
Temat: Razem a osobnoWitam grupowiczów,
Mam pytanie czy wiele jest rodzin na grupie, które są niby razem a jednak
osobno? I jak taka sytuacja wpływa na rodzinę?
Moją rodzinę zmusiła do tego czysta ekonomia i pęd za pracą (mieszkamy około
150 km od Warszawy, a mąż pracuje w Warszawie i właściwie tam mieszka, wraca
w weekend-y)
AjBiEm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-03-22 15:07:34
Temat: Re: Razem a osobno"AjBiEm" <a...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:a7faqt$fvt$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Witam grupowiczów,
> Mam pytanie czy wiele jest rodzin na grupie, które są niby razem a jednak
> osobno? I jak taka sytuacja wpływa na rodzinę?
> Moją rodzinę zmusiła do tego czysta ekonomia i pęd za pracą (mieszkamy
około
> 150 km od Warszawy, a mąż pracuje w Warszawie i właściwie tam mieszka,
wraca
> w weekend-y)
> AjBiEm
>
Witam,
Mieszkam za granica, znam tutaj wielu ludzi ktorzy przyjechali tutaj bez
zon na zarobek. Niektorzy
sa w porzadku i zachowuja wiernosc, a sa tacy ktorzy tylko czekaja na okazje
zeby wyskoczyc gdzies
na bok. To zalezy od czlowieka, ale mysle ze w przynajmniej w polowie
przypadkow jest to szkodliwe dla zwiazku.
Mario
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-03-22 15:15:22
Temat: Re: Razem a osobno
"Mariusz Cmok" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:a7fhc2$tt5$1@kermit.esat.net...
> Witam,
> Mieszkam za granica, znam tutaj wielu ludzi ktorzy przyjechali tutaj
bez
> zon na zarobek. Niektorzy
> sa w porzadku i zachowuja wiernosc, a sa tacy ktorzy tylko czekaja na
okazje
> zeby wyskoczyc gdzies
> na bok.
to samo dotyczy osoby która została w kraju - kobiety też takie rzeczy
robią....
--
duzia buzia,
Michal
prezentowane przeze mnie poglądy są moimi prywatnymi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-03-22 15:50:02
Temat: Re: Razem a osobnoPrzed narodzinami naszej coreczki (juz bylam w ciazy) moj maz niemal
non-stop latal i pracowal w Europie, w Polsce niemal wcale. Przez wiele,
wiele m-cy widywalismy sie jedynie w weekendy.
I to byl najgorszy okres w naszym wspolnym zyciu. Wcale nie bylo radoscia
mowic mu, ze Gabi mnie kopie albo ze na USG sie do mnie usmiechnela. Dla
niego tez nie bylo mile, ze domem na ten czas stal sie hotel.
Z drugiej strony, tak jak wtedy, nigdy wczesniej i pozniej o siebie nie
dbalismy, tesknota spowodowala szczegolne nasilenie uczuc. Tesknilismy
bardzo.
Nie balam sie o "wyskoki" - wzajemniej wiernosci jestem pewna.
Jesli o mnie chodzi, taki tryb zycia zupelnie mi nie odpowiada. Mojemu TZ
tez nie. Kiedy tamte kontrakty sie pokonczyly, zaczelismy sie rozgladac za
inna praca dla niego. Pracy jednak nie zmienil, ale wyjazdow teraz jest duzo
mnie i krotsze. Zdecydowalismy jednak, ze jesli tamta kolomyja znow sie
zacznie, to trzeba bedzie znow sie zaczac rozgladac...
Nie jestesmy zwolennikami zycia na odlegosc - nie wplywa to dobrze ani na
nasza coreczke ani na nasz spokoj wewnetrzny.
Pieniadze, jakie dostawal z diet byly stosunkowo duze, wiele osob nie
dostaje nawet takiej pensji, ale zupelnie nie rekompensowaly rozstania i
tesknoty. Nic nie jest tego warte, IMHO.
--
Pozdrawiam,
Edycia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |