Data: 2000-11-30 18:54:28
Temat: Re: 13 lat leczono czytaj: truto kobietę lekami na stwardnienie rozsiane
Od: "AK" <a...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Z tego co wiem to SM (stwardnienie rozsiane) leczy sie bardzo slabo
dzialajacymi lekami, tj. preparaty witaminowe i w okresach rzutow choroby
kortykosteroidy. Tak wiec chyba nie mozna zostac od tego "roslina".
PZDR
Użytkownik "Kaja" <f...@f...pl> napisał w wiadomości
news:3A25BA6F.D86BB56D@friend.pl...
> Czy czytał ktoś Super Express z 24-go listopada?
> Jest taki artykuł o dwóch kobietach...Neurolodzy ze szpitala w
> Jarosławiu jedną z nich faszerowali ( 13 lat!) prochami na stwardnienie
> rozsiane i powiedzieli, że już z łożka nigdy nie wstanie... a ona miała
> dyskopatię...Któregoś dnia jej sąsiadka- sprzątaczka wzięła teczkę z
> wynikami tej kobiety i pojechała z nimi do kliniki w Lublinie...
> Wiedziała, że chorzy na stw.rozsiane mają zaburzenia mowy, wzroku , nie
> potrafią utrzymać moczu a ta chora nie miała takich
> objawów....Specjaliści w Lublinie byli pewni, że to nie jest ta choroba
> i poradzili pani Zofii, żeby zabrała chorą- p.Janinę do Warszawy na
> badania metodą rezonansu magnetycznego...To miało rozwiać
> wątpliwości...I oczywiście rozwiało: pani Janina cierpiała na ciężką
> dyskopatię...Po operacji w Konstancinie i długotrwałej rehabilitacji
> niedawno zaczęła chodzić...Nigdy nie wróci do pełni sił, bo zabieg
> wykonano zbyt późno ale cieszy się, że przestała być rośliną...
> Druga osoba- pani Irena również była leczona w tym samym szpitalu na
> stwardnienie rozsiane...16 lat!...W wyniku brania lekarstw na
> stw.rozsiane stała się bezwolną, otępiałą istotą...Patrzyła na chleb i
> nie mogła sibie przypomnieć jakim słowem się go określa...W 1998 r.
> miała potworne bóle głowy i ataki padaczkowe i tak się dobrze złożyło,
> że trafiła do warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii...Badania
> u niej wykluczyły stw.rozsiane...Stwierdzono za to obecność olbrzymiego
> guza- oponiaka- lewej półkuli mózgu o wymiarach 9,3 cm.x 4,3 cm x 6,1
> cm.
> Pani Irena jest już po dwóch operacjach, cieszy się, że żyje ale jest
> jak niemowlę, które trzeba uczyć wszystkiego na nowo.
>
> Strasznie mnie ten artykuł zbulwersował :-(
>
> Pozdrawiam
> --
> Kaja
>
>
>
>
|