« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-12-19 15:47:45
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Corobic?> Czasem tak się zdarza... myslę, że akurat w tymm przypadku duży wpływ
> miał fakt, że Remik byl najmłodszy z rodzeństwa i bardzo związany z
> matką (i jak dla mnie - trochę mało męski). Więc poszukał sobie drugiej
> mamusi.
Tak się jeszcze wtrącę. Owszem bywa często tak że ta starsza "robi" za
mamusię. Mimo wszystko każdy związek poza domem jest związkiem dwojga
dorosłych ludzi i dorosłe partnerstwo odgrywa tam zawsze znaczącą rolę.
Inaczej niż w domu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-12-19 16:07:41
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Co robic?
Zaczyna sie wielokrotne cytowanie cytatów.
> > A skąd wiesz? Rozumiem, najgorszy grzech jego/jej teorii to to że są
> > sprzeczne ze zdaniem rodzinki.
>
> Alez oczywiscie. Oto dowod naszej glupoty:
> Daniel oswiadczyl, ze wybiera sie ze znajomymi na impreze, wroci rano
(wyszedl
> z zamiarem spedzenia nocy u swojej dziewczyny). Jego bratnie wiedzial nic
o
> tym fakcie i zupelnym przypadkiem spotkal ich nai nnej imprezie.
Oczywiscie,
> ci sami znajomi nie moga byc w 2 miejscach jednoczesnie, wiec cala sprawa
> wyszla na jaw. No i dla pewnych osob oczywiste bylo dlaczego powiedzial o
tym
> spotkaniu w domu: chcial pokazac, ze Daniel klamie. Temu ostatniemu
zrobilo
> sie potem glupio, ze wysunal takie oskarzenia i wyznal kto byl tak
naprawde
> autorem tej teorii. Nieprawdopodobne jest tylko to, ze dorosla kobieta
moze
> takie cos wymyslic - chyba nawet 14 latki az tak glupie nie bywaja.
>
Grzężniesz coraz bardziej...
Czyli krótko mówiąc to że wyszedł na imprezę to było OK. ale to że poszedł
na imprezę gdzie była jego dziewczyna to już dowód nie wiadomo jakiego zła.
Czy wy naprawdę myslicie, że można, za pół roku pełnoletniemu, chłopakowi
narzucać z kim ma się spotykać? Że to da się w ogóle zrobić?
I powiem więcej dobrze zrobił. Gdyby wam powiedział, że idzie spotkać się ze
swoją dziewczyną zaczęłaby się wielka awantura a tak przynajmniej może pobyć
trochę tam gdzie mu dobrze, nie powodując bezsensownych sporów.
> > Tesc mojego brata ozenił się tuz po wojnie z kobieta starsza o 16 lat i
> > jakoś żyli razem.
>
> Zaraz zaraz, jego narzeczona miala 33 lata, czy dobrze zrozumialem? Bo to
jest
> dosc istotne ile on mial lat keidy sie to stalo.
On miał wtedy 20, czyli niewiele więcej.
Jak na razie wasz syn jeszcze się nie żeni tylko chodzi ze starszą
dziewczyną. Jeśli będziecie się starać za wszelką cenę obrzydzić mu Anię to
Daniel solidnie się postara żeby się związać z nią na całe zycie.
Poza wszystkim, zdaję sobie sprawę, że w związakch między ludźmi ogromne
znaczenie mają schematy wyniesione z domu, realizacja różnych nieświadomych
potrezb itd. Jednak w związkach między kobietami i mężczyznami (a także
homoseksualnych) występuje pierwiastek miłości i nie odmawiajcie synowi i
dziewczynie prawa do kochania tak jak się chce.
> > Co to w ogóle ma
> > znaczyć że (czytałem poniższe posty) podpuszczony przez rodziców chłopak
> > żąda od dziewczyny brata (sporo starszej) żeby ta wyperswadowała swojemu
> > chłopakowi palenie? Przecież to nienormalne bezczelne zachowanie. I
>
> Podbuszczony przez rodzicow? A gdzie to wyczytales? To byl wynik
normalnej,
> luznej rozmowy. On rzucil palenie, bo jego dziewczyna tego nie tolerowala
i
> mial nadzieje, ze Ania bedzie w stanie wywrzec jakis wplyw na Danielu.
Masz
> racje, bezczelne zachowanie!
To wyobraź sobie że do ciebie przychodzi (młodszy od ciebie) brat twojego
męża
z żądaniem ( w domysle od rodziców męża) żebyś coś zrobiła z tymże swoim
mężem np. żeby przestał jeść śledzie albo żeby lepiej dbał o swój żołądek.
Po prostu chyba nie potraficie zrozumieć dorosłego podejścia.
> Nikt nie neguje jego zwiazku z Ania. Chodzi o jego skutki.
Ten mechanizm nazywa się racjonalizacja. "Ja tylko chcę jego dobra". Ileż to
matek bojąc się odejścia z domu dzieci wymysla różne "racjonalne"
usprawiedliwienia dla swoich działań.
"-Dlaczego pan kopnął pielęniarkę?
-To nie ja, to bóg mi rozkazał"
"-Tato dlaczego mnie bijesz?
-Dla twojego dobra córuś"
> Pewnie, szkoda tylko ze od tamtej pory szkola tez przestala sie podobac,
> dyrektorka jest glupia, polonistka jeszcze bardziej... Jednym slowem
szkole
> trzeba zmienic!
No to rozmawiajcie z nim o szkole a nie o jego dziewczynie.
Jesli wykorzystujecie wyniki w nauce do walki z dziewczyną to on na złość
będzie sie źle uczył.
Zresztą żyjąc w takim stresie nauka łatwo nie przychodzi.
> > Za to pozwalałaby mu nocować u 15-stki?
>
> Ech... Twoja zdolnosc czytania miedzy wierszami jest wprost zaskakujca,
> gratuluje. A jezeli wychowujesz swoje dzieci pozwalajac im robic na co
maja
> ochote to gratuluje.
Tu chodzi o to że nie macie nic przeciw gdy idzie na noc na imprezę.
Sprzeciw budzi dopiero spotkanie z konkretną osobą.
No i tylko wykręciłaś się. Podejrzewam, że gdyby szedł na noc do spolegliwej
wobec was rówieśniczki z paczką kolorowych prezerwatyw różnych kształtów to
nie irytowalibyście się.
> > Jak wywnioskowałem z postów to sugerujesz, że posiadanie młodszego
partnera
> > to oznaka choroby. Ciekawe jakim żródłem naukowym się podpierasz..?!
>
> Ciekawy wniosek. Ponownie: NIE przeszkadza mi to, ze jego panienka ma 25
lat.
> Niech zyja dlugo i szczesliwie. Niech tylko zaczna szanowac to, do czego
nagle
> stracili jakiekolwiek powazanie.
Wątek zaczął się jednak od stwierdzenia problemu z wiekiem dziewczyny.
A czy wy szanujecie jego wybór? Jego próbę kochania kogoś? Czy naprawdę
słuchacie co ma wam do powiedzenia?
Ciekawe jak to się stało że "normalny" (nic mu nie zarzucam) chłopak nagle
zaczyna robić ekscesy? Nie wierzę, że to wpływ tej "złej kobiety".
Ktoś tutaj radził wizytę u psychologa. W sumie może to być dobre wyjście,
tyle że mając 18 lat Daniel może się wypiąc i nie przychodzić na spotkania
razem z wami.
Jesli bedziecie wybierać psychologa to musicie skonsultować jeszcze to z
Danielem, żeby nie było tak że to tylko wy wybieracie pomoc.
Aha, jesli juz, wybierajcie tylko speców z licencją renomowanych
szkół/systemów -nie wiem jak nazwać.
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-12-19 17:52:35
Temat: Chłopak był traktowany ja dziecko> Nikt nie traktuje go jak dziecko, kwestia wyboru dziewczyny to jego
osobista
> sprawa. Jezeli w takiej sie zakochal - chwala mu za to. Niech zyja dlugo i
> szczesliwie. Niech tylko "przy okazji" nie lekcewazy domu i rodziny.
Chłopak był traktowany ja dziecko aż poznał dorosłą kobietę i nawiązał z nią
partnerski związek, choć być może nie pozbawiony matczynej opieki. I wtedy
zauważył, że w domu jest ciągle dzieckiem, że to
co do tej pory mu wystarczało teraz przeszkadza.
Dlaczego 6 latki nie kłócą się gdy nie mogą prowadzić samochodów? Bo im to
niepotrzebne. Pewne potzeby związane są z wiekiem.
To nieprawda że nastolatki muszą przechodzić okres buntu. Są rodziny -co
prawda niewiele- gdzie nie trzeba awantur żeby dorosnąć. Najwięcej chyba
zależy jednak od rodziców.
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-12-21 09:45:25
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Co robic?
<f...@o...pl> wrote in message news:42df.0000032c.3fe1d809@newsgate.onet.pl...
| Witam,
|
| Mamy w rodzinie taki problem. Daniel od jakiegos czasu spotyka sie z
| dziewczyna 7 lat od niego starsza.
Siedem lat to różnica która da sie przezyć.A siedmanatolatek to już nie dziecko, na
którym trzeba
sprawować bezpośredni nadzór.
| Od tamtej pory w ogole nie ma znim
| kontektu - uwaza sie za osobe tak dorosla, ze juz nikt nie moze mu nic
| powiedziec.
A jaki chcesz mieć z nim? Z tego co piszez chcesz aby on Cię słuchał bo Ty uważasz że
popełnia błąd.
Myślę że tak odbiera Twoje działania.
Syn zakochał się i to fakt. Spełnia sie jako kochanek, myślę że sex w tym zwiąku jest
naprawdę
istotnym elementem.
I nagle pojawiasz się Ty ze swoimi zasadami.
Chcesz aby Cię nie kłamał ale nie potrafisz zaakceptowac tych kilku prostych faktów.
Jeśli nie uda Ci się pogodzić z tym co się dzieje, zaakceptować że to nie jest
nienormalne wtedy
będziesz gotowa do mozolnego
odbudowywania więzi z synem.
Każdą kolejną awanturką oddalacie się jeszcze bardziej i coraz trudniej będzie to
odrobić.
|Zachowuje sie po chamsku, klamie. Obrazil sie, gdy odmowiono mu
| nocowania u niej kiedy mu sie podoba. Zaczal wiec klamac - wychodzi na noc pod
| pretekstem imprezy (przeciez nie mozna trzymac go cale zycie w domu), choc i
| tak wszyscy wiedza gdzie sie udaje.
Zrobiłbym tak samo.
Jak dla mnie samo to, ze ma chlopca w
| takim wieku swiadczy o jej infantylizmie. Oczywiscie, sa osoby bardziej
| dojrzale, jednak w tym wieku taka roznica jest przeciez olbrzymia.
Co w tym infantylnego, skoro dobrze wychowałaś swojego syna więc stanowi on dobrego
kandydata na
męża,
na pewno ma wiele cech które mogą się podobać kobiecie.
A różnica będzie z każdym rokiem cora mniejsza.
Zamiast ciągle krytykować Anię zacząłbym patrzeć na tę sytuację bardziej pozytywnie.
Po pierwsze, każde z Was powinno być zainteresowane szkołą Twojego syna.
Moim zdaniem należy jak najszybciej przedyskutowac to jak bardzo w dzisiejszych
czasach
wykształcenie daje szansę na dobrą pracę.
Przecież Twój syn własnie dla Ani może mieć jak najlepsze stopnie skonczyć liceaum a
potem
ukończyć wyższą uczelnie.
|
| Ale, jaka jest za to liberalna! Daniel pali papierosy. Oto fragment dialogu z
| jego dziewczyna:
| - dlaczego mu nie kazesz przestac?
| - no ja przeciez nie moge mu nic kazac
| - To chociaz sprobuj mu to wyperswadowac?
| - no jak tak w ogole mozesz mowic! On jest dorosly i najlepiej wie co powinien
| robic!
Po drugie: palenie papierosów to bezsesnowny nałóg, choć trudno z nim walczyć
metodami nakazowymi
jeśli Twój syn chce palić, niech pali.
Nie daj mu szansy aby to był kolejny atrybut jego dorosłości.
Osobiście zastanowiłbym sie nad tym aby nie płacić za te papierosy.
Niech sam sobie na nie zarobi. Ale nie zakazywałbym mu palić, oczywiście zgodnie z
przyjętymi
w kązdym domu zasadami w tym względzie ( W naszym domu wszyscy palacze palą na
tarasie)
| Skrab, nie kobieta! Ech...
| Stracilismy w ogole z nim kontakt. "Jego" (cudzyslow, bo swoje zostawil u niej
| w domu) zdanie jest teraz najwazniejsze i niepodwazalne, ktokolwiek sie z nim
| nie zgodzi robi sobie wroga do konca zycia.
Nic w tym niezwykłego. Nie należy krytykować na wprost tych poglądów ale rozkładac je
na drobne
kwestie.
Jak rozumiesz że jesteś dorosły i nie musisz się uczyć ?
Jak wyobrażasz sobie Wasze życie z Anią?
Jakie macie plany na przyszłość ?
Za co pojedziecie na wakacje skoro Ty nie będziesz miał pracy.
itd.
| Rozumiem, ze ten okres jest w zyciu chlopcow burzliwy.
On nie jest chłopcem !!!!!
|Nie bylo jednak takich
| problemow z rodzenstwem Daniela, dla ktorego rowniez jego zachowanie jest
| kompletnie niezrozumiale. Przykladowo, roznica wieku miedzy Danielem a bratem
| wynosi 4 lata, wiec powinni umiec sie dogadac. Udawalo sie to dopoki nie bylo
| Ani. Daniel oczywiscie obraza sie jezeli ktos zauwazy ta prawidlowosc. Od
| tamtej pory ona jest jedyna opiniotworcza osoba.
Swoją drogą ten barciszek to niezłe ziółko kapować na brata, też bym się na niego
obraził.
| Co robic? A moze matka jest nierozsadna, ze martwi sie o swojego niedojrzalego
| syna ktory spotyka sie z rozwodka i matka kilkuletniego dziecka? Albo ze nie
| pozwala mu u niej nocowac?
Dokładnie tak, nie da się powstrzymać pociągu seksualnego, trzeba go wykorzystać aby
aktywność syna zmienić w strumien mądrych działań w tym wspaniałych wyników w szkole.
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2003-12-21 20:00:40
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Co robic?
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bs45a3$e9j$1@news.onet.pl...
> Co w tym infantylnego, skoro dobrze wychowałaś swojego syna więc stanowi
on dobrego kandydata na
> męża,
> na pewno ma wiele cech które mogą się podobać kobiecie.
O czym Ty piszesz?Siedemnastolatek stanowi dobrego kandytata na meza???
Pogadamy jak Twoje dzieci beda w tym wieku.
> Zamiast ciągle krytykować Anię zacząłbym patrzeć na tę sytuację bardziej
pozytywnie.
> Po pierwsze, każde z Was powinno być zainteresowane szkołą Twojego syna.
> Moim zdaniem należy jak najszybciej przedyskutowac to jak bardzo w
dzisiejszych czasach
> wykształcenie daje szansę na dobrą pracę.
Taak,pewnie siedemnastolatek nie zdazyl sie jeszcze o tym dowiedziec :->
> | Rozumiem, ze ten okres jest w zyciu chlopcow burzliwy.
>
> On nie jest chłopcem !!!!!
O kim,moze juz mezczyzna?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2003-12-21 22:22:39
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Co robic?
"Mrowka" <m...@o...pl> wrote in message news:bs4u2o$319t$1@news.atman.pl...
| O czym Ty piszesz?Siedemnastolatek stanowi dobrego kandytata na meza???
| Pogadamy jak Twoje dzieci beda w tym wieku.
Moj syn ma prawie 15 ale to nie ma nic do rzeczy, wystarczy mi spojrzeć w przeszłośc
i wiedzieć co
czułem gdy mialem 17,5 lat.
Ten 17,5 latek mężem może zostać za kilka lat, czy popełniłem jakiś błąd myslowy.
| Taak,pewnie siedemnastolatek nie zdazyl sie jeszcze o tym dowiedziec :->
Może trochę zapomniał .
|
| > | Rozumiem, ze ten okres jest w zyciu chlopcow burzliwy.
| >
| > On nie jest chłopcem !!!!!
|
| O kim,moze juz mezczyzna?
Tak meżczyzną bardzo młodym zresztą.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2003-12-21 22:34:34
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna = glupata tego pierwszego. Co robic?
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bs56fe$kmo$1@news.onet.pl...
> Moj syn ma prawie 15 ale to nie ma nic do rzeczy, wystarczy mi spojrzeć w
przeszłośc i wiedzieć co
> czułem gdy mialem 17,5 lat.
> Ten 17,5 latek mężem może zostać za kilka lat, czy popełniłem jakiś błąd
myslowy.
No za kilka lat to tak.
> | Taak,pewnie siedemnastolatek nie zdazyl sie jeszcze o tym dowiedziec :->
>
> Może trochę zapomniał .
:-)
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2003-12-22 08:14:46
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna DŁUUUUUUGIE - jak diabli !!!Uczciwie powiedziawszy jestem w szoku!!!
Przeczytałem dość starannie cały wątek.
Poglądy reprezentowane przez większość grupy są .... przedziwne.
Sytuacja jest dość kuriozalna.
Odzywa się matka (?) dzieciaka, który związał się z dorosłą i "dzieciatą"
kobietą.
Elementy tego związku (pokazywane tylko z jednej strony, ze strony matki - i
ja to widzę) wskazują raczej na manipulację młodym człowiekiem niż na
partnerski związek. Młody człowiek jest na utrzymaniu rodziców w przededniu
jednego z ważniejszych egzaminów - egzaminu maturalnego - warunkującego
dalsze jego losy. Wszystkie objawy towarzyszące "miłości" młodzieńca są
objawami negatywnymi - coraz gorsze, czy wręcz tragiczne wyniki w nauce (i w
perspektywie oblana matura), kłamstwa, palenie papierosów. I nagle wszyscy
(prawie wszyscy ;-)) ) ruszają na zaniepokojoną i szukającą pomocy kobietę -
"bo to jest dorosły mężczyzna", " bo sama go zmuszasz do kłamstwa", "bo się
czepiasz", "bo chcesz żeby rzucił palenie", "bo mnie ojciec bił jak miałam
17 lat" ..... . Luuuuudzie !!!! To ja jestem głupi czy wszyscy w koło
???!!!! Chyba ja - normalny jest podobno ogół !!! :-(((((.
Mimo to grzecznie zapytam:
1. Czy to jest dorosły człowiek jeśli nie potrafi ustawić na właściwej
pozycji w hierarchi wartości nauki, od której będzie zależało całe jego
przyszłe życie w tym również może los ukochanej Ani i jej dziecka ??
2. Czy to jest dorosły człowiek jeśli napotykając opór ze strony rodziców
łże w tak idiotycznych sprawach jak wyjście z Anią na imprezę zamiast
powiedzieć jak dorosły: idę na zabawę z Anią ??
3. Czy to jest dorosły człowiek jeśli będąc na utrzymaniu rodziców nie
poczuwa się do żadnych obowiązków względem nich i domu w którym mieszka ??
Jeśli żyjesz w rodzinie i na koszt rodziny (co nie jest niczym zdrożnym)
musisz przestrzegać pewnych zasad w tej rodzinie obowiązujących. Jeśli z
jakiś przyczyn nie chcesz lub nie możesz przestrzegać tych zasad spokojnie
odczekaj do pełnoletności (to już niedługo) i przejdź na własny garnuszek do
własnego mieszkania i ustal własne zasady.
Spójrzmy jeszcze na Anię - dorosła kobieta z dzieckiem. Komu bardziej niż
jej powinno zależeć na maturze chłopca z którym się związała - przecież
(zakładając, że wiąże z nim poważne plany na przyszłość - w co ja osobiście
wątpię) od tego zależy dalszy los jej i jej dziecka. Jeśli młodzieniec
zdobędzie dobry zawód utrzyma ją i całą rodzinę jeśli poprzestanie na
"niepełnym średnim" pójdzie na "bezrobocie" lub znajdzie pracę za 500zł i
będzie Aneczka klepała biedę lub będzie musiała sama utrzymywać młodego
mężulka - nie sądzę aby było to jej marzeniem.
Mam wrażenie, że większość osób wypowiadających się w tym wątku albo jest
jeszcze bardzo młoda albo nie dokońca przemyślała całą sytuację i podeszła
do tego w sposób emocjonalny: zabraniają mu palić papierosy, chodzić na
całonocne imprezy i nocować u dorosłej kobiety. Biedaczek skrzywdzony przez
los i despotycznych rodziców. Biedak musi kłamać żeby mając 17 lat urwać się
z dorosłą kobietą na zabawę lub bzyknąć ją w jej własnym domu.
Może część z Was ciągle pamięta niedogodności typowego dla tego wieku okresu
buntu. Może część z Was miała naprawdę despotycznych rodziców, którzy
pozbawili Was szczęśliwego dzieciństwa. Dla mnie wymagania aby 17 latek w
miarę przykładał się do nauki, nie palił, mówił prawdę i nocował w domu nie
są wymaganiami zbyt rygorystycznymi i trudno tu zarzucić rodzicom despotyzm.
Również sytuacja z papierosami i rozmową z Anią dotyczącą palenia w świetle
dodatkowych informacji związanych z interwencją brata nie budzi jakiś
negatywnych reakcji (koniec podejrzeń o wykorzystywanie drugiego dziecka do
załatwiania spraw pierwszego)- tylko reakcja Ani jest ..... znowu dziwna:
"Jest dorosły - sam wie co dla niego dobre" - taaaa.... papierosy są dla
niego dobre ... jak cholera !!! I to jest kochająca dziewczyna?? Ciekawe.
Zabrakło mi czasu na jeszcze kilka argumentów (może i dobrze bo strasznie
dłuuugie to się zrobiło).
Zapewne zaraz mnie powieszą na tablicy "tych klientów nie obsługujemy" i
dostane po uszach jak szeregowiec ale gorąca prośba. Postarajcie się nie dać
ponieść emocjom a przemyśleć sprawę na zimno - zdroworozsądkowo. Postawcie
się w pozycji Rodzica odpowiedzialnego za własne dziecko. Nie wywlekajcie
własnych emocji z dzieciństwa i opowieści o despotyzmie własnych rodziców.
To są inni rodzice i inna sytuacja. Fakt, ze są w konflikcie z synem nie
oznacza, że automatycznie nie mają racji (ta zapewne leży jak zwykle gdzieś
pośrodku).
Pozdrawiam Wszystkich baaardzo cieplutko i Świątecznie.
Te Święta są właściwie Świętami naszej grupy. To właśnie w Boże Narodzenie
rodzina jest najważniejsza a nasza grupa jest o rodzinie, to jest rodzina!!!
--
Sławek
www.slav.civ.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2003-12-22 13:40:58
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna DŁUUUUUUGIE - jak diabli !!!
Użytkownik "Slav" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bs695l$gcq$1@korweta.task.gda.pl...
> Uczciwie powiedziawszy jestem w szoku!!!
> Przeczytałem dość starannie cały wątek.
> Poglądy reprezentowane przez większość grupy są .... przedziwne.
> Sytuacja jest dość kuriozalna.
<ciach >
Dzieki za to co napisales,bo szczerze mowiac skladam sie od paru dni aby
napisac cos podobnego,ale w tym przedswiatecznym zamieszaniu nie moglam
skupic sie aby przelac na monitor to o czym mysle.Zrobiles to za mnie.Ja
takze uwazam ze osoby tak wyrozumiale dla chlopca,nie stawiaja sie na
miejscu matki ktora najnormalniej w swiecie martwi sie o swoje badz co
badz -jeszcze dziecko.Chce dla niego jak najlepiej-to oczywiste.A niektore
osoby zaczely wyciagac wnioski ,ze matka jest be i pewnie dlatego syn uciekl
do doroslej kobiety.
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2003-12-22 16:57:49
Temat: Re: 17,5latek + 25letnia dziewczyna DŁUUUUUUGIE - jak diabli !!!
"Slav" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:bs695l$gcq$1@korweta.task.gda.pl...
| Uczciwie powiedziawszy jestem w szoku!!!
| Przeczytałem dość starannie cały wątek.
| Poglądy reprezentowane przez większość grupy są .... przedziwne.
| Sytuacja jest dość kuriozalna.
| Odzywa się matka (?) dzieciaka, który związał się z dorosłą i "dzieciatą"
| kobietą.
Chyba przesadziłeś z tym dzieciakiem.
| Elementy tego związku (pokazywane tylko z jednej strony, ze strony matki - i
| ja to widzę) wskazują raczej na manipulację młodym człowiekiem niż na
| partnerski związek.
I myślisz, że skoro przez 17 lat nie udało rodzicom zbudować dziecku świata wartości
to zdołają to teraz nadrobić, metodami, które opisuje autorka postu.
Brakiem akceptacji dla jak piszesz jego, może nierozważnych decyzji.
Ich nie da się zmienić prostym "nie" trzeba je wydyskutować, albo liczyć że stawiając
sprawę na
ostrzu noża
nie stracimy na bardzo długo, jeśli nie na zawsze syna.
| Młody człowiek jest na utrzymaniu rodziców w przededniu
| jednego z ważniejszych egzaminów - egzaminu maturalnego - warunkującego
| dalsze jego losy.
Zachęcałem do rozmów na ten temat. Oczywiście można spróbować zabrać kieszonkowe.
|Wszystkie objawy towarzyszące "miłości" młodzieńca są
| objawami negatywnymi - coraz gorsze, czy wręcz tragiczne wyniki w nauce (i w
| perspektywie oblana matura), kłamstwa, palenie papierosów.
Jak proponujesz tę sytuacje poprawić ?
I nagle wszyscy
| (prawie wszyscy ;-)) ) ruszają na zaniepokojoną i szukającą pomocy kobietę -
| "bo to jest dorosły mężczyzna", " bo sama go zmuszasz do kłamstwa",
A nie zmusza go? Po co tworzyć fikcje skoro ich związek jest faktem, czy się to komuś
poodba czy
nie.
| 1. Czy to jest dorosły człowiek jeśli nie potrafi ustawić na właściwej
| pozycji w hierarchi wartości nauki, od której będzie zależało całe jego
| przyszłe życie w tym również może los ukochanej Ani i jej dziecka ??
I to mógłby być temat ich dyskucji na poobiednej kawce we troje albo we czworo (z
Anią )
| 2. Czy to jest dorosły człowiek jeśli napotykając opór ze strony rodziców
| łże w tak idiotycznych sprawach jak wyjście z Anią na imprezę zamiast
| powiedzieć jak dorosły: idę na zabawę z Anią ??
A co ma zrobić gdy powie dostanie holda, a jak skłamie może całą noc balować.
| 3. Czy to jest dorosły człowiek jeśli będąc na utrzymaniu rodziców nie
| poczuwa się do żadnych obowiązków względem nich i domu w którym mieszka ??
A ma je jasno określone ?
| Jeśli żyjesz w rodzinie i na koszt rodziny (co nie jest niczym zdrożnym)
| musisz przestrzegać pewnych zasad w tej rodzinie obowiązujących. Jeśli z
| jakiś przyczyn nie chcesz lub nie możesz przestrzegać tych zasad spokojnie
| odczekaj do pełnoletności (to już niedługo) i przejdź na własny garnuszek do
| własnego mieszkania i ustal własne zasady.
Niestety nie jest to takie proste jak piszesz. Patrząc od strony prawa, młody
człowiek
w sytuacji konfliktu móglby dochodzić alimentów od swoich rodziców. Na własny
garnuszek będzie
zmuszony
gdy przestanie się uczyć albo gdy będzie studiował i skończy 25 lat (może 26 )
Swoją drogą to jakoś nie wierzę w taką dziwną samoistną przemianę bardzo wrażłiwe
dziecko,
pełen harmonii dom i nagle to ona powoduje tak kosmiczną zmianę zachowań. Ciekawe jak
tę historię
widzi
opisywany syn , nie wspomne o opisywanej kobiecie.
Może problem w szkole pojawiły się w związku z rozterkami z poprzedniego związku a
teraz ciezko to
wszytsko
poukładać. Ciekawe jaką wcześniej postawę prezentowali wobec poprzedniej dziewczyny
chłopca.
| Spójrzmy jeszcze na Anię - dorosła kobieta z dzieckiem. Komu bardziej niż
| jej powinno zależeć na maturze chłopca z którym się związała - przecież
| (zakładając, że wiąże z nim poważne plany na przyszłość - w co ja osobiście
| wątpię) od tego zależy dalszy los jej i jej dziecka.
Na jakiej podstawie budujesz swoją opinię.
|Jeśli młodzieniec
| zdobędzie dobry zawód utrzyma ją i całą rodzinę jeśli poprzestanie na
| "niepełnym średnim" pójdzie na "bezrobocie" lub znajdzie pracę za 500zł i
| będzie Aneczka klepała biedę lub będzie musiała sama utrzymywać młodego
| mężulka - nie sądzę aby było to jej marzeniem.
Więc należy to wykorzystać.
| Mam wrażenie, że większość osób wypowiadających się w tym wątku albo jest
| jeszcze bardzo młoda albo nie dokońca przemyślała całą sytuację i podeszła
| do tego w sposób emocjonalny: zabraniają mu palić papierosy, chodzić na
| całonocne imprezy i nocować u dorosłej kobiety.
mam 35 lat, nie wiem do której grupy mnie zaliczysz.
| Biedaczek skrzywdzony przez
| los i despotycznych rodziców. Biedak musi kłamać żeby mając 17 lat urwać się
| z dorosłą kobietą na zabawę lub bzyknąć ją w jej własnym domu.
Myślę że lepiej byłoby dla wszytskich gdyby dopuszaczali fakt że oni uprawiaja seks.
| Może część z Was ciągle pamięta niedogodności typowego dla tego wieku okresu
| buntu.
Na szczęście moja mama bardzo różniła się od autorki postu
| Dla mnie wymagania aby 17 latek w
| miarę przykładał się do nauki,
OK - ale to jego sprawa i należy dołożyć należtych staran aby mu to uzmysłowić nic
więcej nic mniej
| nie palił,
OK - ale jak pali to palić będzie , chyba że zrozumie że szkodzi sam sobie, na nic
zakazy
no chyba aby nie smrodził w domu.
|mówił prawdę
nie dano mu szansy - skoro rodzina wie o jego związku to chyba tak z ta prawdą przed
awanturami nie
było źle
| i nocował w domu nie
Nie może czasem nie nocować ?
| są wymaganiami zbyt rygorystycznymi i trudno tu zarzucić rodzicom despotyzm.
zależy od wyamgania, tak jak opisałem powyżej
| Również sytuacja z papierosami i rozmową z Anią dotyczącą palenia w świetle
| dodatkowych informacji związanych z interwencją brata nie budzi jakiś
| negatywnych reakcji (koniec podejrzeń o wykorzystywanie drugiego dziecka do
| załatwiania spraw pierwszego)
Brat w świetle postów zachowuje sie doprawdy dziwnie, donosić rodzicom
na brata nie mieści mi się w etyce przyjaźni braterskiej u mnie byłby skonczony.
|- tylko reakcja Ani jest ..... znowu dziwna:
| "Jest dorosły - sam wie co dla niego dobre" - taaaa.... papierosy są dla
| niego dobre ... jak cholera !!! I to jest kochająca dziewczyna?? Ciekawe.
Tak jak pisałem powyżej brata nie mam zbyt dużej wiary w słowa brata,
może oni ze sobą rywalizują, cos w tej historii nie gra.
| Zabrakło mi czasu na jeszcze kilka argumentów (może i dobrze bo strasznie
| dłuuugie to się zrobiło).
Szkoda że nie podałeś rozwiązan a tylko krytykę poprzedników,
to wygodny sposób doradzania.
Co Ty bys jej radził zrobić.
| Zapewne zaraz mnie powieszą na tablicy "tych klientów nie obsługujemy" i
| dostane po uszach jak szeregowiec ale gorąca prośba. Postarajcie się nie dać
| ponieść emocjom a przemyśleć sprawę na zimno - zdroworozsądkowo.
Tak piszemy bazując na zdrowym rozsądku, na pragmatyzmie a nie na ideałach
jak chcielibyśmy aby było. I niech to zrobi sie samo. Bo tak odebrałem Twoje słowa.
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |