Data: 2004-06-20 09:34:56
Temat: Re: 2 + 2 = 7, Bylo: WAZNE, FAQ.....
Od: eclipse <e...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tako rzecze WOJSAL:
> Problem zas polega na opisaniu wzorem konkretnego czlowieka. A jesli
> jest to problem - to tym bardziej trudno opisac jego chorobe przy pomocy
> naredzi nauk scislych. Trudno (tzn. niemozliwe) dlatego, ze nie znamy
> dokladnie wszystkich procesow jakie zachodza w konkretnym czlowieku a
> wiec nie mozemy opisac, przewidziec interakcji jakie zachodza miedzy
> wieloma procesami u danego czlowieka. Tak wiec mamy dwa identyczne
> przypadki chorobowe, lecz dwu roznych pacjentow, z roznymi procesami,
> interakcjami.
To nie do końca tak jak Pan mówi. Jeśli mamy dwóch pacjentów np. z
mukowiscydozą delta-F508, to u każdego z nich podłoże molekularne owej
choroby jest identyczne (delecja fenyloalaniny z pozycji 508 genu CFTR,
który koduje kanał dla jonów chlorkowych). Struktura tego kanału tez będzie
u nich identyczna. Ale objawy juz będą inne [1] - w różnym stopniu
wyrażone, u jednego mogą przeważać objawy z dróg oskrzelowych, u drugiego -
np. niewydolność trzustki. Inna będzie też wrażliwość na leczenie. Ale -
jak juz napisałem - wynika to z ogromnej (acz skończonej) złożoności układu
jakim jest organizm ludzki, dodatkowo jest to układ narażony na bezustanne
działanie czynników środowiskowych (często bardzo odmiennych), przez co
złożoność interakcji rośnie jeszcze bardziej. I to jest argument za podaną
przez Pana niemożnością opisu. Tyle, że problem ten omija się tak jak w
innych naukach - ignorując część przestrzeni problemowej i skupiając sie na
istotnych elementach (rachunek zysków i kosztów jest tu niestety najlepszym
drogowskazem). W większości przypadków (nazwijmy je nieładnie "banalnych",
nieładnie, gdyż nie ma banalnych chorób) nie ma potrzeby bardziej wnikliwe
instrumentarium - nikt nie będzie stosował metod biologii molekularnej w
leczeniu kamicy pęcherzyka żółciowego (bo po prostu należy taki pęcherzyk
usunąć). Ale już w przygotowaniu do owego zabiegu podaje się płyny i
elektrolity według wzorów określających stężenie poszczególnych jonów w
organizmie ludzkim, w trakcie zabiegu anestezjolodzy podają leki, które
oddziałują w bardzo złożony (i nie do końca poznany sposób) z wieloma
rodzajami komórek, leki które powstały np. dzięki badaniu potencjałów błon
komórek nerwowych i zmianie tych potencjałów po przyłączeniu się do
receptorów błonowych cząstek leku, dalej bardzo już zaawansowane metody
chemiczne pozwalały modyfikować strukturę tego leku, tak by działał on
bardziej selektywnie, dłużej lub krócej - wedle zapotrzebowania.
Przeprowadzane przez zabiegiem badanie USG jest oparte o fizykę
rozchodzenia się fali ultradźwiękowej w środowiskach gazowych, ciekłych i
ciałach stałych o różnej gęstości, matematyka dostarczyła narzędzi
potrzebnych do analizy obrazu i wyświetlania go na ekranie monitora. Więc
nie tylko jest medycyna nauką ścisłą, ale i w bardzo szerokim zakresie
korzystająca z odkryć innych nauk - zwłaszcza fizyki i chemii.
[1] Jest takie zjawisko heterogenności genetycznej (ta sama mutacja może
dać przeróżny obraz fenotypowy). Wspomniana mutacja delta-F508 może się
objawić jako mukowiscydoza, ale również tylko jako niepłodność spowodowana
wrodzonym brakiem nasieniowodów - dlaczego tak się dzieje - nie wiem, ale
to na pewno fantastyczny przedmiot do badań.
> Stad podkreslam roznice miedzy naukami scislymi (tu panuja konkretne
> wzory, prawa) a konkretnym czlowiekiem. W tym drugim wypadku oprocz
> wiedzy l liczy sie rowniez doswiadczenie lekarza, a byc moze i nutka
> intuicji (a wiec elementu nienaukowego).
Znowu nie mogę się z Panem w pełni zgodzić. Wybrany losowo z próby badanej
człowiek będzie miał np. bardzo konkretne parametry krwi - zarówno
fizyczne, chemiczne jak i biologiczne (np. liczbę erytrocytów). M.in. ze
względu na zmienność i różnorodność czynników środowiskowych zakres
wartości prawidłowych większości z nich będzie pewnym, większym lub
mniejszym, przedziałem. Ale mogę z dość dużą precyzją *przewidzieć* co się
będzie działo z Pana organizmem, jeśli np. pH krwi obniży się do wartości
<7.00, jakie będzie to miało następstwa chemiczne i biologiczne, w jaki
sposób mam postępować - wszystko to wynika z konkretnych wzorów i wyliczeń
(np. równanie Hendersona-Hasselbacha).
A co do doświadczenia i intuicji - czy zna Pan jakąkolwiek dziedzinę nauki
w której owe cechy na maja istotnego znaczenia?
> Zgodzi sie Pan chyba, ze u lekarza wystepuje tez element szczescia jak i
> pecha. Szczescie, bo nie bylo nieprzewidzianych komplikacji
> (bo organizm toleruje lek powszechnie stosowanego) oraz pecha (organizm
> akurat nie toleruje uznanego leku, i nie zawsze wiadomo dlaczego).
> U matematyka, fizyka szczescie, pech nie istnieje. Albo potrafi
> rozwiazac dany problem przy zachowaniu zasad albo nie potrafi.
Niestety muszę Pana zmartwić - przeszło 70 lat temu niejaki Kurt Gödel (na
dobry początek polecam http://en.wikipedia.org/wiki/Kurt_G%F6del) udowodnił
(czym przysporzył środowisku naukowemu niemały problem), że zasady logiczne
nie pozwalają na wykazanie niesprzeczności matematyki, a co gorsza - nie
istnieją sposoby wstępnego klasyfikowania problemów matematycznych jako
"rozwiązywalne" i "nierozwiązywalne" - a więc jak nazwie Pan sytuację
matematyka, który całe swoje życie poświeci próbie rozwiązania jednego z
owych nierozwiązywalnych problemów? Czy z powodu jego "pecha" matematyka
staje się mniej ścisłą nauką?
Pozdrawiam serdecznie.
--
[ mailto:eclipse(at)post.pl ] [ http://eclipse.danecki.net ]
[ ..but the sun is eclipsed by the moon.. ] [ +48 609 676 178 ]
|