Data: 2001-12-16 13:40:31
Temat: Re: 20 lat i nic :(
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Saulo:
> Nie chcesz chyba powiedziec, ze gnijacy PRL lat 1981-1989 byl okresem (dalszego
> pomyslnego) budowania czegos trwalego?
Chcesz wprawdzie EOTu;) , a ja wcale nie chcę mieć ostatniego zdania w tej
dyskusji...
ale muszę po Twojej wypowiedzi napisać jeszcze coś,
nie musisz odpowiadać;).
Nie uważam że schyłek okresu gierkowskiego był szczytem naszych marzeń i tamten
ustrój musiał się w
końcu rozlecieć... Uważam też że lata 81-89 podcięły nam skrzydła,
bo straciliśmy rozpęd i entuzjazm, jednak musimy brać pod uwagę także opcję "wejdą" i
co wtedy ? Czy
młodzież nie poszłaby znów na odstrzał?
Bo przecież nie ci starzy politykierzy;) ?
Jedyny kontakt ze światem (powszechny) ze światem po roku 80-tym,
mieliśmy z radia i z tego co mówili nam nasi "przedstawiciele" z "S"..
bo w biuletynach i ulotkach każdy mógł już piać co się mu tylko podobało.
Głównie w tym okresie chodziło o to, by komuś dołożyć, jak teraz.
Rozsądne głosy, jak Bratkowskiego, Passenta,
czy tego człowieka od komputerów ;) - co to później zajął się hodowlą świń,
jak zwykle zginęły w tłumie roszczeń i pomówień...
a ja pamiętam jak diametralnie zmienił się moj przedstawiciel :((( , po powrocie z
pierwszego zjazdu
w Gdańsku... - już wtedy stracił kontakt z tymi, którzy go wybrali... Po prostu
studnia.. i zaczęło
się mówić o wieszaniu na latarniach a nie o pracy..
Rzuć w "rozentuzjazmowany" tłum hasło o wieszaniu i podpalaniu...
a zobaczysz co stać się może i co się już w historii działo po takich wezwaniach..
Z ww rozgłośni też wiało grozą..
Myślę że w naszej dyskusji bardziej chodzi o to, dlaczego ponad 50% społ. nie uważa
że stan wojenny
był bezdyskusyjnym złem - bo Nie Wiemy co mogło się stać, gdyby go nie było.. a czy
się kiedyś
dowiemy prawdy ?
Dlaczego nie znamy dotąd prawdy o śmierci gen.Sikorskiego ???
ale znamy już prawdę o układach Ribbentrop-Mołotow, a także tę o zgodzie aliantów na
pozostawienie
nas w sowieckiej strefie wpływów... , pomimo naszego bohaterstwa na wszystkich
frontach świata.
Może więc potrzeba jeszcze dalszych -dziestu lat, by dowiedzieć się jak to było
naprawdę ?
No i następna kwestia socjologiczo-psychologiczna;) :
co robimy Zawsze !, kiedy już odzyskujemy niepodległość ? Czy aby nie robimy
Wszystkiego, by znów ją
stracić i znów mieć powód do "bohaterstwa"?
Przepraszam za NTG;) ale myślę że ten temat również tu pasuje - najlepszy dowód, że
te tematy ciągle
tu wracają;).. i chyba będą, póki tyle będzie niewiadomych.
I jeszcze jedno - jak myślisz, dlaczego W.Jaruzelski ma jednak ciągle dobry kontakt
z Janem Pawłem II ? Myślę że Watykan też był zorientowany w sytuacji w okolicach
13 grudnia... i chyba nie zależało mu na rozlewie krwi, niezależnie od przyczyny -
czy to zewnętrznej czy wewnętrznej..
Pozdro:), E.
Mam nadzieję, że zbytnio Was nie znudziłam, a jeśli tak, przepraszam:)
> Ech... to wszystko jest gdybaniem. Ty gdybasz, co by bylo, gdyby weszli. Ja
> gdybam, co by bylo, gdyby nie weszli.
>
> Zostawmy to juz.
> Strasznie smutno mi sie robi, jak przypomne sobie lata osiemdziesiate.
> Z mojej strony EOT.
> S.
|