Data: 2009-06-30 22:45:12
Temat: Re: 35
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 30 Jun 2009 20:08:51 +0200, tren R napisał(a):
> Qrczak pisze:
>> W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>> Dnia Tue, 30 Jun 2009 09:37:33 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>
>>>>> He, he! Szalony prestidigitator! :D
>>>>> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
>>>>> wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
>>>>> tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa
>>>>> odprowadziłem ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała i tam
>>>>> jej się oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już metryki. :)
>>>>
>>>> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie zdziwieni...
>>>
>>> Bardzo cudne te "oświadczyny" na klatce schodowej... A potem "u niego"
>>> łupu cupu i po krzyku. Nie miała wyjścia. A czlek się tyle lat wstępnie
>>> prowadzał za rączkę z obecnym TŻtem, aż się oświadczyn doczekal: on na
>>> kolanach, z czerwonymi tulipanami i pierścionkiem... Było tego czekania
>>> z 7 lat chyba.
>>
>> Mię by się nie chciało.
>
> najlepiej by było, gdyby obowiązywał jednakowy model oświadczyn.
> uniknęlibyśmy nieprzyjemnych i zgryźliwych komentarzy osób, które
> najwyraźniej żałują, że przez 7 lat nie było "łupu cupu".
Łupu-cupu na pewno nie było. Ani ciągnięcia do łóżka. Były randki, listy,
kwiaty i te wszystkie rzeczy, które być powinny, zanim...
|