Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi 5-10-15

Grupy

Szukaj w grupach

 

5-10-15

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 128


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2002-03-05 20:27:38

Temat: a moze od drugiej strony?
Od: d...@y...com (Dariusz Dabkowski) szukaj wiadomości tego autora

Dążenie do zawarcia związku małżeńskiego ON z kimś zdrowym wydaje mi
się podejrzane. Nawet jeśli jest to ktoś wg swojego mniemania
samodzielny, czy nie ma w tym nuty szukania bezpieczeństwa, tak w
razie czego? Pytanie dla tych, którzy tak idealizują miłość, która
niby powinna przekraczać wszystkie bariery: czy chcielibyście być
ciężarem dla tego, kogo kochacie? Oczywiście każdy może stać sie
ciężarem dla drugiej osoby, ale trudno wymagać od kogoś podejmowania
takiego ciężaru na dzień dobry. Panowie niepełnosprawni, czy jesteście
pewni, że oprócz miłości możecie dać paniom, które pokochacie,
poczucie bezpieczeństwa niezbędne im do stworzenia domu?

DD

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2002-03-05 20:41:23

Temat: Re: 5-10-15
Od: Robert Szymczak <r...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Inwalida napisał(a):
> Powiedz czy ja widząc patrzącą na mnie panienkę, która szepcze
> swojej koleżance "zobacz jaki młody, przystoiny i biedny kadłubek"
> mam zaraz ją oceniać jak głupią lalę?

Oczywiście, bo lituje się nad Tobą i opiera tą litość na podstawie
wyglądu. Mądry, otwarty człowiek albo by nic nie mówił, albo by
zamienił choć parę słów jak z równym sobie. Ja z takimi przebywam,
głupców unikam.

> Niestety ale sami na to pracujemy, wiekszość znanych mi wózkowiczów
> podrywało panienki na tzw. litość :-)

Nieźli jajcarze :-)

Robert

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2002-03-05 21:04:35

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C84ABCC.E298CE25@telepraca-polska.pl...
>
> Inwalida napisał(a):
> > Znowu patrzysz przez własny pryzmat.
>
> Ta Pani też patrzy przez swój pryzmat, tak jak Ty patrzysz przez
> swój. Czemu więc mi odbierasz do tego prawo?

Nie odbieram ci prawa do własnego poglądu, ale dlaczego Ty,
odbierasz to prawo Magdzie?

> Chłopie, tej Pani przeszkadza nawet garb, przecież mówiła, że jej
> partner musi mieć estetyczny wygląd. Poczytaj sobie dokładnie
> wszystkie wypowiedzi. A już amputant w sytuacji seksualnej?
> Łolaboga, toż to straszna krępacja i jaaakie brzydkie. No i dziecka
> nie bujałby na kolanach. Nie, taki delikwent też nie przejdzie...
> Moim zdaniem ta Pani nami gardzi. Gardzi naszymi bardzo
> niedoskonałymi ciałami i tylko na nich się skupia.

Nie napisała że gardzi, napisała że chce zdrowego partnera.

> > Niestety wielu z nas jest uzależnionych od pomocy innych
> > osób. Nawet osoby które nie są zależne od innych, nie
> > są tak atrakcyjnymi partnerami, jak osoby zdrowe.
>
> Chyba, że Ty za takiego uważasz się. Ja czuję się stosunkowo
> atrakcyjny i od płci przeciwnej odbieram podobny feedback :-) Jeśli
> czujesz się atrakcyjny to pozostali też Cię za takiego nieświadomie
> biorą. Bo tak naprawdę atrakcyjność nie zależy od ciała lecz od
> wnętrza.

Nie ma znaczenia jak Ty się czujesz. Twoje postrzeganie siebie
jest istotne tylko dla Twojego samopoczucia.
Każda inna osoba odbiera Ciebie po swojemu, i ma takie prawo.
To że ja uważam sie za w miare atrakcyjnego, niezależnego faceta.
Nie oznacza że będę pogardzał kimś kto widzi tylko kaleke,
niezdolnego do poważnego zwiazku.
Skoro tak myśli nie będzie moim partnerem, i nic po za tym.

> > Pobierają się przeważnie osoby młode, które lubią zabawę.
>
> Mogę Ci wyliczyć całą masę ludzi, którzy nie szukają tzw. zabawy,
> wręcz unikają hałaśliwych zbiorowisk. Są młodzi, atrakcyjni,
> wysportowani ale nie lubią zabawy. Albo inaczej: lubią zabawę, ale
> pojmują ją inaczej niż rozbawiona młodzież z reklam i dyskotek.

Mówię o większości populacji, która żyje stadnie.
Mają prawo żyć w tłumie, i nie podtrzymywać znajomości z osobami
które tłumu unikają. Nie czuje się w żaden sposób dyskryminowany
że nie pasuję do ich świata. Ja mam swoje życie i oni też do niego
nie pasują. Czy mimo wszystko mam się tam pchać, i jęczeć że mnie
nie chca? To jest ich sprawa, jak i z kim żyją.

> A co do pobierania się to w każdym wieku ludzie się pobierają.
> Wybacz, ale Twoje argumenty są śmieszne.

Pobierają się w każdym wieku, ale większość robi to przed 30-tką :-)

> Ja podobnie sądziłem, że taniec wózkowy to jakaś paranoja. Ale
> przekonałem się, że gdy samemu poczujesz rytm to staje się nieważne
> jak inni na to patrzą - po prostu gibiesz się na swój sposób. A
> przytulać się można w różnych innych okolicznościach, czy to musi
> być koniecznie taniec?

Nie powiedziałem że taniec na wózku to paranoja!
Jednak między tańcem w parze na wózku, a tańcem zdrowej pary,
jest znaczna różnica. Wspominasz o samolotach.
Dla mnie ta różnica jest taka jak miedzy lotem a pilotowaniem :-)

> Kiedyś chciałem być pilotem samolotów. To była moja pasja,
> wiedziałem niemal wszystko o tych maszynkach, w marzeniach odbywałem
> loty. Potem dotarło do mnie, że pilotem nigdy nie będę. Powyrzucałem
> wszystkie książki i materiały na ten temat. I czasem tylko kołatała
> się myśl, by przynajmniej wzbić się w powietrze. I gdy ni stąd ni
> zowąd znalazłem się w powietrzu w małej, sportowej awionetce,
> zrozumiałem że nawet w życiu zdechlaka na wózku wszystko jest
> możliwe. Pod warunkiem, że wiesz czego chcesz, masz wokół siebie
> odpowiednich ludzi i nie zakładasz, że do czegoś tam nie nadajesz
> się.

To jest twoje odczucie, ja mam zupełnie inne.
Uwielbiałem jeździć motorem, żaden inny pojazd 3 czy 4 kołowy mnie
nie kręci. To są tylko półśrodki. A wpajanie w świeżych takich głupot
według mnie jest szkodliwe. Zresztą widzę jak ludzie przez takie gadanie
mają sporo kłopotów. Nie znaczy to że wszelkie zajęcia ON są złe.
Wręcz przeciwnie, cieszy mnie jak ON znajdzie coś dla siebie.
Cieszę się jak widzę kogoś kto się odnajdzie w koszykówce, szermierce
czy innym zajęciu. Jeżeli jest zadowolony, i się samorealizuje.
Niestety widzę też tych którzy mają wkute w głowy, że mogą wszystko.
A wszelkie próby dorównania innym są bezowocne (czasami śmiertelne).

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2002-03-05 21:18:25

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C849F4D.8E1E88B0@telepraca-polska.pl...
>
> Inwalida napisał(a):
> > Jesteś bardzo subiektywny i dajesz złe przykłady.
>
> Jestem bardzo subiektywny, ale robię to świadomie, bo chcę być
> subiektywny, bo mój subiektywizm to to co mnie wypełnia i mam prawo
> się z nim onosić i być z niego dumnym. Przykłady są zaś jak
> najbardziej dobre, tylko Ty raczyłeś niezrozumieć w jakim celu ich
> użyłem. Zaraz się dowiesz.
>
> > Czy normalna kobieta wychodzi za menela? Nie.
> > To wychodzi w praniu, a inwalida się nie ukryje.
>
> Kolego szanowny, dlaczego powtarz mi moje własne słowa? Ja doskonale
> wiem co piszę, a napisałem przecież dokładnie to samo, o tu:
> =====================================
> > Czemu w tym kontekście więc życie z ON wydaje się cięższe od życia z
> > pijakiem? A no bo kalectwo widać, a pijaka można odkryć dopiero po
> > latach.
> =====================================
> W przykładzie o pijaku chciałem ukazać jak cała masa ludzi postrzega
> bliźnich i jak płytko ich ocenia. A także na upadek stosunków
> międzyludzkich gdzie uczuciem można obdarzyć maskującego się pijaka,
> a człowieka z rzeczonym garbem już nie, bo pusta lala 'ścina go'
> zanim go pozna. Zresztą na zdrowie garbusowi :-)

Zrozumiałem Twój wywód, ale o tę drobną różnicę chodzi.
Właśnie o to chodzi że pijak może się ukryć.
I kobieta wychodzi za inwalidę (alkocholika) bezwiednie.
Nie ma takiej samej ochoty na życie z takim osobnikiem, jak z ON.
Czy uważasz że ON jest poszkodowany, bo nie może się zakamuflowac?
ON też to może. Może jeżdzić, kupowiać kwiatki być słodki.
A po ślubie może traktować żone jak służącą.
Uwali się przed telewizorem i będzie narzekał że przez suke ma odleżyny.

> Niektórzy twierdzą, że każdy jest inwalidą, tylko nie zawsze to
> widać na pierwszy rzut oka. Ale to tak na marginesie.

Ale będąc z drugą osobą wypada być szczerym.
Partner powinien dokładnie wiedzieć, co go czeka.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2002-03-05 21:32:45

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C84CE13.6051724B@telepraca-polska.pl...
>
> tweety napisał(a):
> > kalcetwie: wózek, paraliz a nie gluchota dla mnie to sa 2 rózne sprawy,
ale
> > skoro jeszcze tego nie przeczytałes w moich postach to trudno.
>
> Nie, to są te same sprawy, mimo że do siebie niepodobne. Osoba
> niesłysząca też ma różne problemy w życiu codziennym, dla kogoś może
> to stanowić przeszkodę. Ty podałaś przykład wniesienia wózka
> dziecinnego na drugie piętro, ja podałem inny aczkolwiek zbliżony w
> swej wymowie.
> Jak widzisz my niepełnosprawni traktujemy siebie jednakowo, starając
> się wzajemnie uzupełniać. Nie wartościujemy siebie w zależności od
> stopnia niesprawności. A przynajmniej staramy się tak postępować.
> Dlatego niesłysząca Kasia rozumie i popiera Roberta na wózku, bo w
> gruncie rzeczy głuchota i wózek generuje podobne problemy, mimo że
> tak różne.

Mówisz że: "Jak widzisz my niepełnosprawni traktujemy siebie jednakowo"
To nie jest do konca prawda. Czy ON na wózku szukający partnera
zwraca uwagę na ON z zespołem dauna lub inną poważna wadą psychiczną?
Większość nawet nie pomyśli o takim związku.
A ty wymagasz aby Magda brała pod uwagę kogoś, kto jest nie w jej
typie.
Może cieżki argument, ale może ugniesz trochę swoje poglądy.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2002-03-05 22:23:45

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katarzyna G." <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a62pqm$ag0$1@news.tpi.pl

> No, właśnie, a Magdalena nawet nie da szansy na poznanie tej osoby,
> ponieważ
> przekreśla tę przyszłość.

Oczywiście, i każden zdrowy człowiek robi tak samo, jeżeli druga osoba
jest nie w jego typie. Szansę ma tylko ktoś kto pociąga drugą stronę.
Wszyscy inni są trzymani w dystansie, na innych warunkach.
Bywa że coś się nawiązuje po dłuższej znajomości, ale to margines.
Pomijam oczywiście wiek młodzieńczy, kiedy zachodzi spora rotacja
partnerami, wśród znajomych :-)

> Przeczysz sam sobie, najpierw piszesz, że trzeba
> się poznawać, aby się pokochać, a potem czy ma się wiązać z kimś z kim nie
> widzi wspólnej przyszłości i to tylko z powodu fizycznego defektu?

Nie ważny jest powód niektóre sprawy, rażą niektórych ludzi.
Dlatego każdy z nas, nie wszystkim daje szanse na bliższą znajomość.
Z tego co mówisz trzeba dawać szanse każdemu, bez wzgledu ja go odbierasz.
Jednym słowem jeżeli mnie podrywa chomoseksualista,
powinienem spróbować. Może mi się spodoba?
Niestety jestem mało tolerancyjny, i dostałby w ryj :-)))

> Uważam, że przemawia przez Ciebie rozgoryczenie, z Twoich postów tak
> wynika,

Widzisz sama oceniasz mnie na podstawie kilku zdań które napisałem :-)
Zapewniam Ciebie że nie znasz tak wesołego ON jak ja.
Wszyscy którzy mnie znają wiedzą że umiem sobie radzić i jest niewiele
spraw, które mogą spowodować u mnie rozgoryczenie :-)
Wszelkie przeciwności losu, albo rozwiązuje, abo olewam :-)

> myślisz, że patrząc i pisząc przez pryzmat swojego "doświadczonego" życia
> wiesz więcej niż inni i daje Ci to prawo do tego, aby oceniać innych.

Właśnie nie oceniam innych. Pisze cały czas abyście nie oceniali Magdy.
Ma prawo wybierać z kim chciałaby przeżyć życie.
To między innymi ty ją krytykujesz, że nie bierze pod uwagę zwiazku z ON.
A żyje na tyle długo że pewne sprawy potrafię zrozumieć czy ocenić :-)

> > Ty jesteś głucha. Czy myślisz że byłabyś dla niego równie atrakcyjna
> gdybyś
> > np. miała poparzoną większą cześć skóry, brakowało by Ci koniczyn i była
> byś
> > po amputacji piersi? Nie wszyscy i nie wszystko lubią.
> > Są tacy którzy tolerują (bądź nie zwracają uwagi) na szczegóły.
> > Inni źle się czują gdy ich partner ma zeza. Takie jest życie.
> > A tak naprawdę każden człowiek chciałby, aby jego partner był mądry,
> > zdrowy i piękny. W życiu niestety prawię wszyscy mamy jakiś defekt.
> > Czy mamy potępiać tych którzy mają marzenia o wspaniałym królewiczu
> > na białym koniu?
> Marzenia ma każdy, ale życie jest inne niż bajki i my musimy się do tego
> przystosować.

Zrób inne porównanie. Powiedz ON żeby nie walczyli o to by być:
sprawniejsi, silniejsiczy mądrzejsi.
Niech nie próbują bo to życie a nie bajka.
Magda też próbuje znależć swojego królewicza, życze jej aby znalazła.
A że nie dopuszcza myśli że tym królewiczem może być popapraniec,
to tylko jej sprawa. Nic to nie zmienia po za faktem, że nie mam u niej
szans :-)

> Odpowiem na Twoje pytanie, że byłabym również atrakcyjna,
> poza tym nie napisałam, ze jestem tylko głucha, ale nie chcę tutaj robić
> medycznego forum na temat niepełnosprawności.

To jest mało istotne znalazłaś swoją połowę, i to jest istotne.
Po co potępiać innych tylko dlatego że chcą mieć zdrowego
partnera, i mniej zmartwień i problemów.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2002-03-05 23:00:17

Temat: Re: a moze od drugiej strony?
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
wiadomości news:3C852A17.FA9E6CBD@telepraca-polska.pl...
>
> Dariusz Dabkowski napisał(a):
> > Panowie niepełnosprawni, czy jesteście
> > pewni, że oprócz miłości możecie dać paniom, które pokochacie,
> > poczucie bezpieczeństwa niezbędne im do stworzenia domu?
>
> Tak. Lepsze od tego, który oferuje niejeden pełnosprawny mężczyzna.

A ja mam bardziej kolorowy monitor :-)))
To stwierdzenie jest bardzo dziecinne. Bo co znaczy lepsze.
Bedziesz lepszy bo nie bedziesz chlał, bił żony?
Niestety większość nie tylko nie może zagwarantować, w jakim
stanie zdrowotnym bedzie za lat.X. I jakimi środkami na życie
będzie dysponować.
Oczywiście rozumiem że wypowiadasz się za siebie.
Ja mogę powiedziec to samo, z tą różnicą że nie szykuje się do
trwałych związków. Nie lubie ryzyka, cenię wolność.
Oczywiście co mi odwali za kilka lat??? Nie wiem :-)
Niestety wiekszość ON ma do zaoferowania tylko, albo aż siebie
i bieda rentę.

Pozdrawiam I...@a...net


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2002-03-05 23:26:54

Temat: Re: 5-10-15
Od: "JC" <J...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


"Inwalida" <I...@a...net> schrieb im Newsbeitrag
news:a618tn$1l65$2@pingwin.acn.pl...
>
> Użytkownik "Robert Szymczak" <r...@t...pl> napisał w
> wiadomości news:3C83465D.365820FB@telepraca-polska.pl...
> >

Witam.

/.../

> Magda zapewne mówi o osobach o znacznym kalectwie.
> Zapewne nie ma na myśli osób utykających, czy ludzi po
> amputacji jednej koniczyny, którzy sobie świetnie radzą
> z tym niewielkim kosmetycznym defektem.
> Niestety wielu z nas jest uzależnionych od pomocy innych
> osób. Nawet osoby które nie są zależne od innych, nie
> są tak atrakcyjnymi partnerami, jak osoby zdrowe.

Co Ty opowiadasz za bzdury?
Ja byłem dla mojej żony najbardziej atrakcyjnym facetem
w mieście wojewódzkim liczącym ok. 500 000 mieszk.
Ile tam było zdrowych "byków" tego Ci nie powiem.
Powiem Ci natomiast że aby zdobyć kobietę na żonę
to trzeba być facetem z "jajami" i wiedzieć co kobieta
do szczęścia potrzebuje - ot cała tajemnica. Tej wiedzy
jednak w samym sobie nie znajdziesz i dlatego każdy
dorastający chlopak, tak ON jak i nie ON, musi być ileś tam
razy "olany", kopniety w zadek przez obiekty swych miłości
aby w końcu znaleźć recepte i przynętę na tą właściwą.
Owszem, niepełnosprawnoś dodatkowo podwyższa mu poprzeczkę
ale....nie opowiadaj bzdur.
Proponując dziewczynie gałkę lodu - bo na więcej może Cię nie stać -
możesz nie mieć szans, chciaż.....i tu bym dyskutował;-)

> Pobierają się przeważnie osoby młode, które lubią zabawę.
> Przeważnie poznają partnerów na imprezach czy wyjazdach.
> Większość z nas (paraplegia, tetraplegia, itp.) nigdzie nie
> wyjeżdża, a na imprezach jest aktywna tylko przy kieliszku.

No, tak tej wiedzy nie posiądziesz;-)

> Taka jest niestety bolesna prawda.
> Oczywiście można sobie pewne rzeczy tłumaczyć, i
> upierać się że nie ma problemu. Tu dam przykład:
> Idzie sobie parka na dyskotekę (wielu powie co za problem),
> on na wózku (większość powie no i co), niby mogą zatańczyć.
> Niestety klasyczny taniec ma niewiele wspólnego z ciąganiem
> wózka po parkiecie. Odkąd jestem na wózku nie tańczę, bo
> to nie to. Wielu z was pewnie nawet nie zrozumie, o co mi
> chodzi. Pewnie tylko dlatego że nigdy nie mieli okazji
> poprzytulać się podczas wolnego tańca.
> I tak wygląda znacznie więcej aspektów naszego życia.

Kochany, w życiu nie zatańczyłem ani jednego pirueta - a nie, zatańczyłem
nie raz, jak mi się kula poślizgnęła i było łuuuuup - ale nigdy nie wątpiłem
że moje inwalidztwo spowoduje to, że dzirlatkami będą się cieszyli
tylko moi kumple.
Zanim jednak założyłem rodzinę wiedziałem, że tak jak moja
żona tak i ja potrzebujemy mocne filary na których stanąć
może nasz wspólny dom. Praca i mieszkanie - to wszystko.
Reszta to już jest bajka.

Kiedyś żona, po wapłacie pytała mnie o pasek z wypłaty.
Pytam ją:
- Co chcesz kochanie pasek czy pieniądze?
Wybrała pieniądze, co było strzałem w 10-tkę.
Kiedyś trzeba było przestawić do drugiego pokoju duuuuużą
szafę.
Pytam ją:
- Co chcesz kochanie, żebym ja tą szafę przestawił czy aby ta szafa
znalazła się w drugim pokoju?
A ona:
- Zeby znalazła się w drugim pokoju.
I to był jej strzał w 10-tkę. Szafa znalazła się tam gdzie chciała.

Ja krzesła nie zaniosę do drugiego pokoju, no...może w zębach.
Ważnym jest.....aby problem rozwiązać. A jak? Aaaaaaaa, to już
mój problem a dokładniej mojej głowy a nie bicepsów. A życie
to umiejętność rozwiązywania problemów bo życie, to ciągłe
problemy. Zycia przetańczyć się nie da i nie od tańca ono zależy.

Nie wiem czyś coś z tego com tu spłodził zrozumiał. Jeśli tak
to może w końcu uwierzysz i w siebie i zaczniesz dla kogoś żyć.
Bo widzisz, najpiękniejsze w życiu jest - być komuś potrzebnym
i mieć dla kogo żyć. Aby to osiągnąć trzeba walczyć ze wszystkim
i ze wszystkimi.
Poddać się - to ani problem ani wysiłek.
No cóż, tak Ci wygodniej i ja to rozumię.W końcu to Twoje życie.

pozdr. - Józek
______________


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2002-03-06 02:23:10

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "JC" <J...@t...de> napisał w wiadomości
news:a63kec$eat$01$1@news.t-online.com...
>

> > Niestety wielu z nas jest uzależnionych od pomocy innych
> > osób. Nawet osoby które nie są zależne od innych, nie
> > są tak atrakcyjnymi partnerami, jak osoby zdrowe.
>
> Co Ty opowiadasz za bzdury?

To nie są bzdury tylko fakty :-)

> Ja byłem dla mojej żony najbardziej atrakcyjnym facetem
> w mieście wojewódzkim liczącym ok. 500 000 mieszk.
> Ile tam było zdrowych "byków" tego Ci nie powiem.

Fart :-D

> Powiem Ci natomiast że aby zdobyć kobietę na żonę
> to trzeba być facetem z "jajami" i wiedzieć co kobieta
> do szczęścia potrzebuje - ot cała tajemnica. Tej wiedzy
> jednak w samym sobie nie znajdziesz i dlatego każdy
> dorastający chlopak, tak ON jak i nie ON, musi być ileś tam
> razy "olany", kopniety w zadek przez obiekty swych miłości
> aby w końcu znaleźć recepte i przynętę na tą właściwą.
> Owszem, niepełnosprawnoś dodatkowo podwyższa mu poprzeczkę
> ale....nie opowiadaj bzdur.

I właśnie to mówię, mamy podniesioną poprzeczkę :-)
Nie napisałem tego z powodów problemów osobistych,
rad mi też nie trzeba :-)
Napisałem tylko to że na starcie, jesteśmy na przegranej pozycji
w porównaniu z jak to ująłeś "bykami" :-)

> Proponując dziewczynie gałkę lodu - bo na więcej może Cię nie stać -
> możesz nie mieć szans, chciaż.....i tu bym dyskutował;-)

Na temat sposobów się nie wypowiadam :-) Nie jestem typem koguta.
I jestem za leniwy na rwanie :-) Zawsze bazowałem na przypadku :--)))

> > Pobierają się przeważnie osoby młode, które lubią zabawę.
> > Przeważnie poznają partnerów na imprezach czy wyjazdach.
> > Większość z nas (paraplegia, tetraplegia, itp.) nigdzie nie
> > wyjeżdża, a na imprezach jest aktywna tylko przy kieliszku.
>
> No, tak tej wiedzy nie posiądziesz;-)

To też napisałem ogólnie. Osobiście piję od przypadku.
Ale paraplegik przywiązany do wózka żeby nie spadł, czy tetrus
tracący kontakt i nadstawiający się żeby mu wlać klina.
To dla mnie nic nadzwyczajnego ;-D

> > Taka jest niestety bolesna prawda.
> > Oczywiście można sobie pewne rzeczy tłumaczyć, i
> > upierać się że nie ma problemu. Tu dam przykład:
> > Idzie sobie parka na dyskotekę (wielu powie co za problem),
> > on na wózku (większość powie no i co), niby mogą zatańczyć.
> > Niestety klasyczny taniec ma niewiele wspólnego z ciąganiem
> > wózka po parkiecie. Odkąd jestem na wózku nie tańczę, bo
> > to nie to. Wielu z was pewnie nawet nie zrozumie, o co mi
> > chodzi. Pewnie tylko dlatego że nigdy nie mieli okazji
> > poprzytulać się podczas wolnego tańca.
> > I tak wygląda znacznie więcej aspektów naszego życia.
>
> Kochany, w życiu nie zatańczyłem ani jednego pirueta - a nie, zatańczyłem
> nie raz, jak mi się kula poślizgnęła i było łuuuuup - ale nigdy nie
wątpiłem
> że moje inwalidztwo spowoduje to, że dzirlatkami będą się cieszyli
> tylko moi kumple.

Trochę się pogubiłeś :-) Dobrze mieli kumple z Tobą :-)
Na poważnie tak taniec jak i kilka innych spraw to u nas półśrodki :-)

> Zanim jednak założyłem rodzinę wiedziałem, że tak jak moja
> żona tak i ja potrzebujemy mocne filary na których stanąć
> może nasz wspólny dom. Praca i mieszkanie - to wszystko.
> Reszta to już jest bajka.

I to jest właśnie wysoko postawiona poprzeczka i o tym mówię.
Większość nie tylko ON z mieszkaniem ma soliny problem.
A o pracy część z nas może zapomnieć, nie liczę groszowych robutek :-)
To niestety jest spory problem. Czasami żal mi d... ściska jak widzę
że komuś opieka mówi że nie ma na rentę socjalną.
Oczywiście nie musicie mnie pocieszać, całe szczeście moja renta nie
jest wypłacana w setkach. Mieszkać też mam gdzie.
Ale rozgladając się wśród znajomych, jestem w tej dziedzinie wyjątkiem.
Przeważnie mieszkanie u rodziny, renta i ewentualnie znajomości w
różnych organizacjach/fundacjach.

> Kiedyś trzeba było przestawić do drugiego pokoju duuuuużą
> szafę.
> Pytam ją:
> - Co chcesz kochanie, żebym ja tą szafę przestawił czy aby ta szafa
> znalazła się w drugim pokoju?
> A ona:
> - Zeby znalazła się w drugim pokoju.
> I to był jej strzał w 10-tkę. Szafa znalazła się tam gdzie chciała.
>
>Ja krzesła nie zaniosę do drugiego pokoju, no...może w zębach.
> Ważnym jest.....aby problem rozwiązać. A jak? Aaaaaaaa, to już
> mój problem a dokładniej mojej głowy a nie bicepsów. A życie
> to umiejętność rozwiązywania problemów bo życie, to ciągłe
> problemy. Zycia przetańczyć się nie da i nie od tańca ono zależy.

Nie da się przetańczyć, trzeba się trochę napocić :-)
Mój przykład tańca dotyczył posta Magdy, ona poprostu nie
chce kulawego i tyle. Taniec to przykład półśrodka w wykonaniu ON.

> Nie wiem czyś coś z tego com tu spłodził zrozumiał. Jeśli tak
> to może w końcu uwierzysz i w siebie i zaczniesz dla kogoś żyć.
> Bo widzisz, najpiękniejsze w życiu jest - być komuś potrzebnym
> i mieć dla kogo żyć. Aby to osiągnąć trzeba walczyć ze wszystkim
> i ze wszystkimi.

Ja wierzę tylko w siebie :-) A dłuższych zwiazków nie planuję :-)
Tak czy siak, nie jest tak słodko. Nie zmienia to jednak faktu
że Magda ma prawo uważać że zwiazek z ON jest nie dla niej.
I drugim faktem jest to że jest znacznie więcej ludzi którzy nie
wyobrażją sobie partnera ON. Mają do tego pełne prawo i
wszystkie moje maile w tym wątku, dotyczą tego faktu.
I nadal nie potępiam ludzi którzy nie chcą wiązać się z ON.

> Poddać się - to ani problem ani wysiłek.
> No cóż, tak Ci wygodniej i ja to rozumię.W końcu to Twoje życie.

Nie czytałeś dokładnie tego wątku i dlatego to trochę NTG :-)

Pozdrawiam I...@a...net



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2002-03-06 02:56:26

Temat: Re: 5-10-15
Od: "Inwalida" <I...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Inwalida" <I...@a...net> napisał w wiadomości
news:a63vab$mhf$1@pingwin.acn.pl...
> > Poddać się - to ani problem ani wysiłek.
> > No cóż, tak Ci wygodniej i ja to rozumię.W końcu to Twoje życie.
>
> Nie czytałeś dokładnie tego wątku i dlatego to trochę NTG :-)

Oczywiście TG, to moja zmyła przez wojnę na NTG w mojej sieci :-)
Powinno być Nie Na Temat :-))))

Pozdrawiam I...@a...net



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nastała "Wielka Rewolucja"
Poznam osoby po przeszczepie
prośba
SamiSobie - rozne
UE-GW

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »