Data: 2002-01-06 19:14:30
Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: "Piotr Auksztulewicz" <p...@z...polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eponina <e...@p...onet.pl> wrote:
> Ale rozpisałam się o sobie zamiast pisac o Was. Moje zdanie jest
> takie: Twój Grześ nie chce/nie umie zdobyć sie na hipokryzję (jak ja
> się zdobyłam) Uważam, że powinnaś to uszanować. Przeżyłaś z nim 5
> szczęśliwych lat, brak ślubu kościelnego nie zmącił Waszego szczęścia
> dotychczas, nie zmąci go i w przyszłości. Weź męża latem na łąkę,
> załóz białą sukienkę i wianek z kwiatów i złóż mu tam przysięgę, że
> będziesz go kochać i szanować do końca Twoich dni.
I to Twoim zdaniem nie jest hipokryzja?
> Twój Bóg to
> zobaczy i usłyszy a Grześ nie będzie się musiał męczyć w sytuacji,
> która mu nie odpowiada.
A jak byli w USC, to Bóg zatkał sobie oczy i uszy, tak?
Wybacz sarkazm, ale Twoja logika mnie rozwaliła.
Eponino, sakrament małżeństwa albo zawiera się zgodnie z regułami
wiary (takiej czy innej) albo sie go nie zawiera. Nie ma trzeciego
wyjścia. Twoje "rozwiązanie" niczego nie rozwiązuje. Monika pragnie
sakramentu, wyłożyła ważne powody dlaczego. Jaki cel miałby mieć
teatrzyk z łączką? Udawanie że zawiera się sakrament przed Grzesiem?
przed Bogiem? Monika miałaby udawać przed samą sobą? Toż to czysty
nonsens. "Łączka" nie jest sakramentem i Monika o tym wie. Więc
nie pomoże to na jej troski. Nawet jeśli "łączka" jakoś uspokoi
jej sumienie, to kiedyś znowu mocno zapragnie sakramentalnego
małżeństwa, a Grześ jej wtedy powie: przecież byliśmy na łączce...
I co? będzie mu tłumaczyć, że to było na niby itd. Paranoja.
Co do samej przysięgi - czyż nie przysięgali sobie przed urzędnikiem?
Dla nich chyba ta przysięga jest ważna. Jeśli mają ochotę powtórzyć
ją sobie - na przykład w rocznicę ślubu - nie widzę przeszkód.
Ale nie ma to nic wspólnego z sakramentem małżeństwa w kościele
katolickim (zakładam, że Monika jest katoliczką, chociaż nie
napisała tego wprost).
--
Piotr Auksztulewicz poczta:i...@n...net
|