Data: 2010-03-29 18:05:05
Temat: Re: A, B lub C ?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 29 Mar 2010 15:45:06 +0200, medea napisał(a):
> A ja osobiście myślę, że kwestia piękna-niepiękna leży niestety w
> największym stopniu w polu działania faceta. To od faceta zależy, czy
> kobieta czuje się przy nim piękna. Jeżeli się taka nie czuje, to
> zazwyczaj on coś skrewił - albo ona faktycznie mu się nie za bardzo
> podoba, albo on jakiś zaskorupiony. Niewiele jest kobiet, które mają tak
> mocne poczucie własnej urody, żeby bez zachwytu mężczyzny czuć się na
> tym polu bezpiecznie. Brak stałego potwierdzenia w oczach mężczyzny może
> z najpiękniejszej kobiety zrobić brzydulę. I odwrotnie też to działa.
> Miałam taką koleżankę na studiach (NB Mariolka jej było ;) ), która
> wyglądała jak szara myszka dopóki nie trafiła na swojego ukochanego,
> przy którym rozkwitła jak róża. A facet wpatrzony był w nią (i myślę, że
> jest do tej pory) jak w obraz jakiś.
Zgadzam się dokładnie, ale dodam - to samo działa w drugą stronę, tyle że w
aspekcie męskości, tj jej postrzegania w mężczyźnie przez kobietę. Łącznie
z koniecznoscią stałego jej potwierdzania prze nią (oj, no nie słownego
przecież)... itd.
>
> No a druga kwestia - facet dla kobiety piękny być nie musi, żeby był dla
> niej pociągający.
Jak widzę/widziałam pięknego faceta, to od razu uciiekam/uciekałam.
Piękni faceci są najcześciej zblazowani i durni. Kilkadziesiąt przykładów
poznanych - 100 procent durnoty.
|