« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-05-06 22:18:37
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiJ-23 pisze:
>>> Ikselka pisze:
>
>> Jak się kocha z partnerem, to należy w każdej chwili(!!!) BRAĆ POD UWAGĘ,
>> ŻE Z TEGO MOGĄ BYĆ DZIECI. Bo po to i wyłącznie po to mamy od natury tę
>> czynność. Przyjemność z niej płynąca jest tylko mechanizmem-zachętą do jej
>> uprawiania. Jesli ktoś się nie liczy z jej naturalnymi konsekwencjami, to
>> doprawdy, nie mam slów na jego określenie. Zwłaszcza kobiety. To znaczy mam
>> jedno słowo, ale po namyśle go nie zastosuję, bo obraziłabym psie samiczki
>> - one tu w niczym nie zawiniły.
>> --
>> XL wiosenna :-)
>
>
> Fascynujace! A jakie mondre?
po prostu prawdziwe.
dzieciak może być zawsze. choćbyś nie wiem jak się wytężał.
choćbyś zamiast kondoma wziął węża...
--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-05-06 22:18:59
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiIkselka pisze:
> wygodnie oddzielając od rozmnażania. Kto sobie z tego nie zdaje sprawy, po
> prostu mnie śmieszy swoim brakiem szerszego spojrzenia na potęgę biologii i
> jej mechanizmów.
A gdzie jest miejsce na głowę w tej biologii?
No dobra, idę pogłówkować ;-)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-05-06 22:22:08
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1nxsvc6l3gxmm$.l8v5qxac76y8.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 06 May 2008 23:13:33 +0200, medea napisał(a):
> Naprawdę nie rozumiesz, po co Bóg/natura dal/a człowiekowi seks+orgazm?
> Nie
> dla zabawy ciałem/poduszkami. To my, ludzie, chętnie nadużywamy tej
> zabawki, na tyle chętnie, że zrobiliśmy z niej sobie oddzielną jakość,
> wygodnie oddzielając od rozmnażania. Kto sobie z tego nie zdaje sprawy, po
> prostu mnie śmieszy swoim brakiem szerszego spojrzenia na potęgę biologii
> i
> jej mechanizmów.
Właściwie to przyjemność z seksu odczuwają trzy gatunki: ludzie, szympansy i
delfiny. I robią to dla zacieśnienia więzi społecznych-niezależnie od
instynktu posiadania potomstwa. Jakoś mi to nie pasuje to tego co piszesz..
Widać Bóg/natura dał nam możliwość przeżywania orgazmu z tych samych
przyczyn co delfinkowi-zupełnie oddzielnie od rozmnażania.
Zresztą-jesteśmy jedynym gatunkiem u którego owulacja jest ukryta i dzieci
robimy przypadkiem. Po to Bóg/natura dał nam rozum, żebyśmy mogli decydować
czy chcemy/możemy mieć potomstwo. Czy jesteśmy w stanie je świadomie
wychować-zwierzęta mają mechanizmy przesuwające ruję w okresach np. głodu.
Osobniki chore/słabe/z wadami genetycznymi są odrzucane-tego też nie
potrafimy.
I sorki, ale jak ktoś dzieci mieć nie może to ma z seksu zrezygnować? Bo
robi to dla czystej przyjemności?
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-05-06 22:23:08
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiDnia Wed, 07 May 2008 00:18:37 +0200, tren R napisał(a):
> J-23 pisze:
>
>>>> Ikselka pisze:
>>
>>> Jak się kocha z partnerem, to należy w każdej chwili(!!!) BRAĆ POD UWAGĘ,
>>> ŻE Z TEGO MOGĄ BYĆ DZIECI. Bo po to i wyłącznie po to mamy od natury tę
>>> czynność. Przyjemność z niej płynąca jest tylko mechanizmem-zachętą do jej
>>> uprawiania. Jesli ktoś się nie liczy z jej naturalnymi konsekwencjami, to
>>> doprawdy, nie mam slów na jego określenie. Zwłaszcza kobiety. To znaczy mam
>>> jedno słowo, ale po namyśle go nie zastosuję, bo obraziłabym psie samiczki
>>> - one tu w niczym nie zawiniły.
>>> --
>>> XL wiosenna :-)
>>
>>
>> Fascynujace! A jakie mondre?
>
> po prostu prawdziwe.
> dzieciak może być zawsze. choćbyś nie wiem jak się wytężał.
> choćbyś zamiast kondoma wziął węża...
Biologia w tym sama sobie pomaga: wystarczy zaburzenie terminu
jajeczkowania. Los pomaga biologii - np. poprzez pęknięcie prezerwatywy
(patrz: pani Tysiąc i jedna ;-P)
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-05-06 22:23:52
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiDnia Wed, 07 May 2008 00:18:59 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> wygodnie oddzielając od rozmnażania. Kto sobie z tego nie zdaje sprawy, po
>> prostu mnie śmieszy swoim brakiem szerszego spojrzenia na potęgę biologii i
>> jej mechanizmów.
>
> A gdzie jest miejsce na głowę w tej biologii?
>
> No dobra, idę pogłówkować ;-)
> Ewa
Pogłówkuj, pogłówkuj. Własnie to szersze spojrzenie pada z glowy :-)
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-05-06 22:40:14
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiDnia Wed, 7 May 2008 00:22:08 +0200, Justyna napisał(a):
> I sorki, ale jak ktoś dzieci mieć nie może to ma z seksu zrezygnować? Bo
> robi to dla czystej przyjemności?
Rozmawiamy cały czas o ludziach o zdrowych gonadach.
Ludzie niepłodni mają w sprawach seksu (i tylko w tych, nie zjeż się
przypadkiem sądząc, że nie uważam bezpłodności za tragedię) łatwiej po
prostu, no nie można ich pozbawiać wszystkiego. To tak ogólnie.
A szczególowo - wyjaśnię Ci to łatwo: kochając się ludzie bezpłodni nie
popełniają grzechu/odstępstwa od zasad, o ile szczerze pragnęli/pragną mieć
dziecko.
To trudne kwestie (osoba nie przygotowana mentalniem i merytorycznie
zarzuci mi krętactwo, ale nie zrażę się tym), to kwestie moralne, a zajmują
się nimi myśliciele, do których mi daleko, także kościelni. Miałam okazję
rozmawiać z nimi na te tematy, miałam takie szczeście, więc dzielę się nim
tutaj.
Podsumowując: to jest tak, jak ze złym w skutkach uczynkiem popełnionym w
dobrej wierze.
Więc się nie martw :-)
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-05-07 05:17:37
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fvq7n1$idp$1@news.onet.pl...
: "Alicja Tysiąc powiedziała, że nikt sobie nie zdaje sprawy z tego jak
trudna jest to dla kobiety decyzja (o aborcji - red.). - To jest naprawdę
bardzo ciężka decyzja - podkreśliła."
:
: http://wiadomosci.onet.pl/1743551,11,1,1,,item.html
:
: Czyżby potwierdzała istnienie traumatycznego syndromu okołoaborcyjnego? ;)
: Jeśli samo rozpatrywanie decyzji o aborcji tak stresuje to co dopiero sam
"zabieg"!?!
:
Może to oznaczać, że została zmanipulowana przez rozmaite Federy - i to
ciężko zmanipulowana.
A swoją drogą: czy nie powinna oddać dziecka za to odszkodowanie? W sensie
czy nie należy jej odebrać praw rodzicielskich za kidnaperskie wymuszenie
prawne?
Andrzejek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-05-07 06:27:12
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiUżytkownik "Ikselka" napisał:
> Ludzie niepłodni mają w sprawach seksu (i tylko w tych, nie zjeż się
> przypadkiem sądząc, że nie uważam bezpłodności za tragedię) łatwiej
> po prostu, no nie można ich pozbawiać wszystkiego. To tak ogólnie.
A Ty jeszcze możesz czy już nie możesz (mieć dzieci), że tak zapytam
mało delikatnie? I nie, mnie nie musisz odpowiadać :>
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-05-07 06:41:17
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcjiOn 7 Maj, 00:40, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Wed, 7 May 2008 00:22:08 +0200, Justyna napisał(a):
>
> > I sorki, ale jak ktoś dzieci mieć nie może to ma z seksu zrezygnować? Bo
> > robi to dla czystej przyjemności?
>
> Rozmawiamy cały czas o ludziach o zdrowych gonadach.
>
> Ludzie niepłodni mają w sprawach seksu (i tylko w tych, nie zjeż się
> przypadkiem sądząc, że nie uważam bezpłodności za tragedię) łatwiej po
> prostu, no nie można ich pozbawiać wszystkiego. To tak ogólnie.
>
> A szczególowo - wyjaśnię Ci to łatwo: kochając się ludzie bezpłodni nie
> popełniają grzechu/odstępstwa od zasad, o ile szczerze pragnęli/pragną mieć
> dziecko.
> To trudne kwestie (osoba nie przygotowana mentalniem i merytorycznie
> zarzuci mi krętactwo, ale nie zrażę się tym), to kwestie moralne, a zajmują
> się nimi myśliciele, do których mi daleko, także kościelni. Miałam okazję
> rozmawiać z nimi na te tematy, miałam takie szczeście, więc dzielę się nim
> tutaj.
> Podsumowując: to jest tak, jak ze złym w skutkach uczynkiem popełnionym w
> dobrej wierze.
>
> Więc się nie martw :-)
>
> --
> XL wiosenna :-)
Bodaj krol Jerzy V Windsor, po wizycie w domu rozpusty mial
powiedziec: rzecz sama w sobie przyjemna, ale ruchy niegodne krola. To
sie nazywa: hipokryzja! Kiedy gruby jak beczka ksiadz mowi o grzechu
braku umiaru, to jest szczegolnie przekonujacy, bowiem sam doswiadcza
tychze slabosci natury ludzkiej. Czy zatem, mysliciele katoliccy sa
rownie dodbrze (empirycznie) zorientowani w kwestiach seksualnosci
czlowieka?
J-23 Flegiel von Trop
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-05-07 07:05:22
Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:13wi844rx0msw$.zvjrj7uhq2lf.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 7 May 2008 00:22:08 +0200, Justyna napisał(a):
>
>> I sorki, ale jak ktoś dzieci mieć nie może to ma z seksu zrezygnować? Bo
>> robi to dla czystej przyjemności?
>
> Rozmawiamy cały czas o ludziach o zdrowych gonadach.
>
Ale część tych ludzi o zdrowych gonadach też nie może mieć dzieci. I nie
chodzi o bezpłodność, ale np. hemofilię, cukrzycę, choroby nerek czy zakaźne
(HCV, HIV, żeby nie było-zakażeni przez krew-inne drogi pomińmy), albo
ryzyko genetyczne (dwoje nosicieli genów mukowizcydozy czy dystrofii).
Teoretycznie mogą mieć dzieci, ale czy fakt, że odpowiedzialnie rezygnują z
ich posiadania (nie chciałabym osobiście żyć ze świadomością, że moja mama
umarła wydając mnie na świat). Czy to odbiera im prawo do cieszenia się sobą
fizycznie? Świadomość, że w chwili poczęcia skazaliby swoje dziecko na
cierpienie i śmierć? Dla mnie to morderstwo. Z tego co pamiętam kościół
katolicki już rozgrzesza osoby z HIV z używania prezerwatyw.
Niestety żyjemy w 21 w. gdzie beztroskie wydawnie na świat dzieci prowadzi
do tragedii. Kto chciałby potem spojrzeć w oczy swojemu dziecku i
powiedzieć: za 2-3 lata umrzesz, bo rodzice kierowali się wiarą zamiast
rozsądkiem.
> Ludzie niepłodni mają w sprawach seksu (i tylko w tych, nie zjeż się
> przypadkiem sądząc, że nie uważam bezpłodności za tragedię) łatwiej po
> prostu, no nie można ich pozbawiać wszystkiego. To tak ogólnie.
>
> A szczególowo - wyjaśnię Ci to łatwo: kochając się ludzie bezpłodni nie
> popełniają grzechu/odstępstwa od zasad, o ile szczerze pragnęli/pragną
> mieć
> dziecko.
> To trudne kwestie (osoba nie przygotowana mentalniem i merytorycznie
> zarzuci mi krętactwo, ale nie zrażę się tym), to kwestie moralne, a
> zajmują
> się nimi myśliciele, do których mi daleko, także kościelni. Miałam okazję
> rozmawiać z nimi na te tematy, miałam takie szczeście, więc dzielę się nim
> tutaj.
> Podsumowując: to jest tak, jak ze złym w skutkach uczynkiem popełnionym w
> dobrej wierze.
>
> Więc się nie martw :-)
>
Są takie chwile, że dziękuję Bogu, że nie jestem wierząca.
Wątpię, żeby Bóg przedstawiany jako miłosierny Ojciec dał nam jednocześnie
rozum i możliwość odczuwania przyjemności tylko po to, żeby później karać
nas za jednoczesne korzystanie z obu.
Kwestią bardzo moralną jest czy mając świadomość poczęcia dziecka chorego
mam rezygnować z tego co sam Bóg mi dał- z możliwości dzielenia miłości
fizycznej. Czy wiedząc, że zachodząc w ciążę mogę pozbawić dziecko matki nie
powinnam się przed tym zabezpieczyć? I dlaczego plemnik ma mieć większe
prawa odemnie (bo rozmawiamy chwilowo o życiu poczynanym, a nie poczętym)?
Pozdrawiam
Justyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |