Data: 2002-01-05 20:40:19
Temat: Re: A co do Rebirthingu i jego zwolenników
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Za drugim podejściem "wypuściłam" :)
- to ciekawe, bo kiedy ludzie to robią po raz pierwszy z reguły też
wypuszczają, tylko nie są tego świadomi. Jeżeli pracują na małym
problemie -po chwili zastanawiają się nad tym po co to w ogóle próbowali,
skoro nie ma problemu, chwytacie?
Dlatego dobrze jest zwrócić uwagę na poziom emocji ZANIM wykona się te
kroki.
> Ciekawe czy będzie wracać;) ?
- bardzo dobre pytanie. W zasadzie nie mogło się lepsze pojawić.
- generalnie nie będzie wracać, ale to jest generalnie. Ogólnie efekt
jeszcze ulega wzmocnieniu w czasie. Natomiast istnieje możliwość, że nie
znając mechanizmu powstawania emocji -będziemy nieświadomie generować znów
to samo. (Pamiętacie lewy mózg mówi prawemu o zagrożeniu a on stosownie do
realnego dla niego zagrożenia emituje odczuwalne emocje.) Dobra wiadomość
jest taka, że znając to - można wygaszać efekty generowania emocji swojego
mózgu nie znając mechanizmu ich powstawania. Moim zdaniem połączenie obu
metod daje niesłychane trwałe i wybitnie stabilne efekty.
Hej, mamy tutaj do roboty z potężną techniką, Eva może już zaczyna być tego
świadoma. Jest to tak potężna i przy tym zdumiewająco prosta rzecz, że NLP i
RTZ przy tym to kupa złomu. Zanim dojdziesz w NLP do transu, regresji,
znalezienia istoty problemu i przeramowania- minęłoby sporo czasu i w
dodatku trzeba w tym być dobrze zorientowanym. Pomyśl, jak mocno NLP odsadza
tradycyjne techniki a jak releasing odsadza NLP i jeszcze jest znacznie,
prostszy! Wystarczy czuć emocje, które chcemy oswobodzić.
Ważne -nie chcemy się pozbywać emocji! Niezależnie co czujesz - wszystko co
czujesz jest OK. O tym trzeba pamiętać gdy zacznie się pracować na mocnych
jechankach a takich na grupie -sądząc po postach -jest sporo. Moment, w
którym poza krokami pomyślisz, że za wszelką cenę musisz się pozbyć jakiegoś
uczucia -jest końcem zabawy.
Efektem wypuszczenia i zintegrowania silniejszych emocji może być wzdychanie
albo śmiech. Dlatego należy umożliwić swobodne oddychanie kiedy ma się na to
ochotę a pod koniec tych kroków najlepiej wziąć głębszy oddech. Żadnego
sapania przez godzinę. Najlepsza rzecz jaką każdy może odnośnie tego zrobić
to skoncentrować się na swoim sceptycyzmie odnośnie samej metody i przejść
opisane poprzednio kroki aż do jego wygaśnięcia.
Generalnie w ten sposób można przerobić KAŻDE uczucie -jeśli tylko jesteśmy
w stanie je poczuć.
W depresji ta technika okaże się niesłychanie przydatna (chyba, że ktoś ma
uszkodzenie mózgu). W cięższych przypadkach, gdzie emocje są bardzo
destrukcyjne polecam najpierw dobrze to załapać na mniejszych problemach
emocjonalnych. W dodatku sprawę komplikuje fakt, ze wszelkie lekarstwa,
szczególnie długotrwale przyjmowane i ogólnie silna toksykacja organizmu jak
fajki, narkotyki, ogromne ilości odłogów z żarcia, poważne zanieczyszczenia
chemikaliami mogą cokolwiek utrudniać proces.
Najważniejsze jest to, że kiedy człowiek zainstaluje już ten proces w
głowie, to może to zastosować kiedykolwiek i gdziekolwiek.
To jest zarys podejścia. Przy ostrym kiblu emocjonalnym po wypuszczeniu
jednej rzeczy zaraz wyjdzie następna, po tej następna "głębsza" i tak wiele
razy-najlepiej działać dalej. Na jedną "rzecz" trzeba jeden cykl, na inną 3,
albo15, zależy. Najlepsze jest to, ze nic nie TRZEBA i wszystko jest OK.
Jeśli chcesz wykrzyknąć nie! -to OK. W każdym momencie to co czujesz jest
tym, co powinno być. W czasie wykonywania kroków nie można nic zrobić
źle -to powinno dodać otuchy. Jedynym problemem może być chęć pójścia na
skróty, ominięcie niezbędnych kroków i próba wyparcia emocji, albo tak duży
opór w stosunku do metody, że nie dopuszcza nawet do użycia tej metody dla
jego
usunięcia :(
|