Strona główna Grupy pl.soc.rodzina A co jesli ja chce dziecka?

Grupy

Szukaj w grupach

 

A co jesli ja chce dziecka?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 281


« poprzedni wątek następny wątek »

101. Data: 2003-06-02 11:41:32

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

> W wieku partnerki lukasa też twierdziłam, że żadnych dzieci,
> kategorycznie, absolutnie, nie. Bo dzieci są denerwujące,
> absorbujące i w ogóle ufo. I w tej chwili - dobre parę lat
> później - w dalszym ciągu nie. To już nie są te histeryczne
> deklaracje niedojrzałej panienki (ludzie dojrzewają w różnym
> wieku, ja wtedy byłam smarkulą zupełną, a deklaracje były iście
> histeryczne i oparte na lęku przed nieznanym :), ale przemyślane
> przekonanie, że człowiek z moją osobowością do mania dzieci się
> nie nadaje.

A owszem, owszem - ja wierzę głęboko w to, że nie każdy musi miec ochotę
ciągnąć za sobą stado usmarkanych po pas "skarbeczków", drących się o
soczek/chrupki/jajko niespodziankę.
Co więcej - rozumiem taka postawę.
Ale partnerka Lukasa wspomina o adopcji, więc mozna przypuszczać, że to nie
jest lęk przed dziećmi i niechęć do nich, tylko lęk przed ciążą i porodem.
To się może zmienić.

Ale
> byłoby z mojej strony nieuczciwością wobec TŻ, gdybym nie
> uprzedziła go, że być może nigdy nie zdecyduję się na dziecko.

Też tak sądzę i dlatego uważam, że Lukas nie powinien zakładać z góry, że
partnerka zmieni zdanie, bo może to się źle skończyć dla ich związku.

Ola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


102. Data: 2003-06-02 11:43:25

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem jako Oleńka o...@b...wroc.pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:

> IMO w tak delikatnej kwestii jak ciąża partnerka powinna
> mieć nieco więcej do powiedzenia niż partner. To na niej
> spoczną jednak trudy ciąży i macierzyństwa. Więc niech sobie
> wybierze porę na dziecko. A jeśli naprawdę nie czuje "woli
> Bożej"? Trudno ją zmuszać, prawda?

Jeśli nie czuje "woli Bożej" to po kiego licha truje o adopcji? Uważasz, że
dziecko adoptowane łatwiej się chowa? Czy raczej łatwiej oddać je z powrotem
do placówki? Przecież oprócz problemów z wiązanych z adaptacją dziecka do
nowych warunków, - (zakładamy , że to dziecko starsze od niemowlęcia - bo
przecież przy niemowlęciu są nieprzespane noce i kolki i rzadkie, śmierdzące
kupy) - czyli buntów, nadreaktywnych zachowań, częstych płaczy i lęków
nocnych, dochodzą zwykłe problemy "domowe" typu "nie chcę jeść", "nie chcę
spać", "nie ubiorę się", "nie lubię Cię", "nie wyjdę na dwór" itd. W czym
prostsze jest wychowanie dziecka adoptowanego od biologicznego? IMHO to dużo
gorsza harówka. I przy okazji takiego malucha faktycznie łatwiej znielubić
niż własnego potworka, z tej racji, że zaczynamy się doszukiwać w nim
patologii i kiepskiego genotypu. Do tego dochodzą jątrzące wyrzuty
sumienia - "on taki biedny - był pozbawiony rodziców, a ja go krzywdzę, bo
chyba za mało kocham"... itd.
Lucas również nie zmusza swojej dziewczyny do macierzyństwa. Ale powinna mu
dać jasną, wiążącą odpowiedź. Nie może go zwodzić przez następne 10 lat, że
może kiedyś, może za rok. Chłopak zasługuje na szczerą odpowiedź jeśli
zamierzają być w przyszłości razem. Jasno dał do zrozumienia, że dziecko i
rodzina ma w jego przypadku priorytetowe znaczenie. Panna nie zamierza się
rozmnażać, a stawia na karierę zawodową i pracę. Moim zdaniem ta kwestia
powinna zostać wyjaśniona dość szybko, żeby najpierw nie ponosić kosztów
niepotrzebnego ślubu/wesela, a potem rozwodu.


--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


103. Data: 2003-06-02 11:43:47

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

lukas3339 <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał(a):

> "W sumie " to ja bym chcial miec dzieci z kobieta, ktora kocham i z nia je
> wychowywac a nie z sasiadka czy inna jakas.

Tylko widzisz, nie zawsze się da. Vide Maria Pawlikowska-(później)
Jasnorzewska i Jaś Pawlikowski. Ona nie chciała, on chciał. W końcu zrobił
sobie dziecko z jakąś tancereczką i domagał się od żony, żeby je adoptowała.
Oczywiście o czymś takim nie mogło być mowy, więc się rozwiedli. Skończyło
się w sumie smutno, on z tancereczką się średnio dogadywał, po pierwszych
uniesieniach dziecka też za bardzo nie kochał (mała, która błąkała się
puszczona samopas, zginęła podczas wojny od jakiejś zabłąkanej kuli).

Ogólnie: nieodparta chęć zreplikowania własnych genów zniszczyła wielką
miłość i spaskudziła życie paru osobom.

W ogóle radzę poczytać jakąś biografię Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej - ona nie
chciała mieć dzieci nigdy i z nikim, choć przeżyła dwa szczęśliwe, stabilne,
wieloletnie związki, a uważne się wczytanie sporo wyjaśnia komuś, dla kogo
taka postawa jest niepojęta.

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


104. Data: 2003-06-02 11:43:51

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 2 Jun 2003 13:01:20 +0200 I had a dream that Nea <n...@p...com.beztego>
wrote:
>> A dlaczego niby ważniejsze ma być zdanie partnera niż własne?
>no wlasnie, wiec dlatego partnerka Lukasa3339 zmoze nie chciec miec dzieci,
>przeciez to jej wlasne zdanie ktore jest wazniejsze niz to ktore ma Lukas
>wiec nie rozumiem czemu uznales ja za nienormalna.

Nienormalną uznałem postawą polegającą na _niechceniu_ urodzenia własnego
dziecka, a adoptowaniu. Zobacz co oznacza słowo "nienormalny" - odbiegający
od norm, a w Polsce, i nie tylko, jest przyjętą normą, że para wychowuje
swoje dzieci, a jeślie _nie_mogą_, to dopiero wtedy jakieś inne.

Wszystko, co napisałem jest prawdą, nie wiem, czemu się czepiasz.

A w cytowanym przez Ciebie tekście szło mi o to, że niby dlaczego Łukasz
ma zaakceptować zdanie swojej partnerki, czemu nie może być na odwrót?
Kilka kobiet najeżdża na biednego faceta, który zawinił tylko tym, że
chce mieć swoje dziecko. Czemu to niby mężczyzna ma ustępować kobiecie,
akceptować jej poglądy, a na odwrót to już nie może być, hę?

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


105. Data: 2003-06-02 11:48:05

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


> > pisałeś że bardzo Ci na niej zależy, to daj wam trochę czasu. I
obserwuj,
> > czy jej poglądy na tę sprawę jakoś się zmieniają, czy jesteście w stanie
> > dojść do porozumienia.
> >
> Poki co to jest jedyne rozwiazanie, i tak chyba zrobie.
> pozdrawiam i dziekuje za odp.

Ja od siebie tylko dodam cichutko, zebyś nie drążył za często tematu, bo
dziewczyna pomyśli, że jest pod presją.
Albo, ze jak zdecyduje się na dzidziusia, to on bedzie dla Ciebie ważniejszy
od niej. Albo....rózne rzeczy przychodzą do głowy kobietom ;-)
Jak mój chłopak po dwóch latach znajomości zatrzymał się w czasie spaceru
przed wystawą z ciuszkami dziecięcymi i zwrócił mi uwagę na zabawne, małe
ogrodniczki, wpadłam w potworną panikę ;-))))
Potomstwo pojawiło się po 7. latach znajomości.
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


106. Data: 2003-06-02 11:49:31

Temat: Jeszcze mi sie przypomnialo...
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora

Zapomnialem o czyms napisac a to moze miec znaczenie. Po pierwsze ona
chciala uslyszec moje argumenty za tym aby miec dzieci ( co prawda podalem
ale je zbijala ), niestety rozmowa wynikla nagle wiec nie mialem tego
wszystkiego zbyt dobrze przemyslanego, jednakze ogolnie odczulem to troche w
ten sposob ze jesli podalbym sensowne argumenty to moglbym "zasiac ziarno" w
jej glowie.
Druga sprawa jest taka ze ona powiedziala ze widzi tylko 2 argumenty za
posiadaniem dziecka - nr1 dlatego ze ja chce ( ale to kiepski argument) a
drugi... Zanim powiem dodam gwoli wyjasnienia ze moja dziewczyna jest osoba
gleboko wierzaca ( nie mylic z dewotka ), ktora rzeczywiscie stara sie zyc
wedlug zasad religii chrzescijanskiej, nie zaden katolik-partolik ale tez
nie ma fiola na tym punkcie, zeby nie bylo. No i ten drugi argument jest
taki: Bog wyposazyl kobiete w te wszystkie narzady w konkretnym celu, po to
zeby wydala na swiat potomka. I to mysle gdzies tam do niej w srodku trafia,
gdybym mogl znalezc wiecej takich argumentow to moze zasiane ziarno kiedys
tam zaczeloby kielkowac. Zastanawaim sie czy moze wlasnie religia mogla by
mi troszke pomoc. Hm... moze zajrze tez na pl.soc.religia moze tam cos sie
dowiem.
Ogolnie to jeszcze zamierzam wybadac temat adopcji czy ona rzeczywiscie
bierze pod uwage, jesli tak to juz jest jakis punkt zaczepienia, czy moze
wieksza nadzieja, ze jednak kiedys zmieni poglad.


--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


107. Data: 2003-06-02 11:51:41

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 2 Jun 2003 13:29:57 +0200 I had a dream that Oleńka <o...@b...wroc.pl>
wrote:
> >Egocentryzmem nie nazywam chęci posiadania "naturalnego dziecka", tylko
>> >przedkładanie swojego "widzi mi się" nad zdanie partnera (nie znam Twojej
>> >ukochanej, może miała jakieś traumatyczne przeżycia?)
>> A dlaczego niby ważniejsze ma być zdanie partnera niż własne?
>Jeżeli (tu piszę tylko o partnerce Lukasa) z jakiegoś powodu rzeczywiście
>bardzo boi się ciąży/ nie chce dziecka i zdecyduje się na macierzyństwo
>tylko pod jego presją, to ciąża, poród, kolki, zmiana trybu życia itp. będą
>dla niej źródłem: frustracji/depresji/ lub zaowocują tym, ze dziecko będzie
>po prostu niekochane.
>IMO w tak delikatnej kwestii jak ciąża partnerka powinna mieć nieco więcej
>do powiedzenia niż partner. To na niej spoczną jednak trudy ciąży i
>macierzyństwa. Więc niech sobie wybierze porę na dziecko. A jeśli naprawdę
>nie czuje "woli Bożej"? Trudno ją zmuszać, prawda?

Zgadzam się, ale zgodnie z niewyciętym przeze mnie cytatem:
'Egocentryzmem nie nazywam chęci posiadania "naturalnego dziecka", tylko
przedkładanie swojego "widzi mi się" nad zdanie partnera'
tę kobietę też powinno się nazwać egocentryczką.

Oczywiście tylko w przypadku, gdy jest to jej 'widzi mi się', a nie
jakiś poważny powód. Ale jak jest naprawdę, to nie wiemy, ale nie możemy
zakładać, że rzeczywiście ma super ważny powód - można jedynie gdybać.

Jak równe traktowanie kobiet, to równe. Poza tym co Wy chcecie od tego
biednego chłopaka, nie rozumiem... Napisał z pytanie, z wątpliwościami.
a niektóre już sobie siadly i używają... Smutne.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


108. Data: 2003-06-02 11:53:31

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 2 Jun 2003 13:48:05 +0200 I had a dream that Oleńka <o...@b...wroc.pl>
wrote:
>Albo, ze jak zdecyduje się na dzidziusia, to on bedzie dla Ciebie ważniejszy
>od niej. Albo....rózne rzeczy przychodzą do głowy kobietom ;-)

A to się często zdarza, szczególnie jak pierwsza jest córa :)
Przynajmniej jest tak u paru moich znajomych.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


109. Data: 2003-06-02 11:55:11

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: "lukas3339" <l...@g...net.pl(ease remove me)> szukaj wiadomości tego autora


"Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:bbfd9j$pgb$1@inews.gazeta.pl...
> lukas3339 <l...@g...net.pl(ease remove me)> napisał(a):
>
> Tylko widzisz, nie zawsze się da.


A to jawiem.


Vide Maria Pawlikowska-(później)
> Jasnorzewska i Jaś Pawlikowski. Ona nie chciała, on chciał. W końcu zrobił
> sobie dziecko z jakąś tancereczką i domagał się od żony, żeby je
adoptowała.

No to nie wchodzi w rachube. Nie po to sie zenie aby robic dzieci z inna. W
takiej sytuacji najpierw rozwod.

--
lukas3339


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


110. Data: 2003-06-02 12:00:43

Temat: Re: A co jesli ja chce dziecka?
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:bbfc7m$n6p$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> [...] nie każdy musi miec ochotę ciągnąć
> za sobą stado usmarkanych po pas "skarbeczków",
> drących się o soczek/chrupki/jajko niespodziankę.

To ja mam jednak nieco szlachetniejszą motywację ;)

> [...] mozna przypuszczać, że to nie jest lęk
> przed dziećmi i niechęć do nich, tylko lęk przed
> ciążą i porodem.

Albo przed obciążeniem genetycznym. Albo - strasznie już
zapętlony - że jak "dzieci nie wyjdą na ludzi", to będzie na
nią, a tak to można by zwalić na cudze geny. Albo pięciusetsoma
;) innymi rzeczami.

> [...]uważam, że Lukas nie powinien zakładać
> z góry, że partnerka zmieni zdanie, bo może
> to się źle skończyć dla ich związku.


Z utęsknieniem wyglądam dnia, w którym będę mogła nie przyznać
Ci racji :)

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Cholerne staruchy!!! >:-|
Re: [albertan] zycie i smierc
Dzień Dziecka
Naturalny obraz nagości a.... , było: 3 lata po ślubie...
I znowu świekrrra ;-) - wiem, wielkie to to wyszło

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »