Data: 2010-01-18 22:59:12
Temat: Re: ABSZTYFIKANKOM...
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Mon, 18 Jan 2010 20:13:24 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 18 Jan 2010 14:30:33 +0100, Stalker napisał(a):
>>>
>>>> Przypomina mi się Ikselka, która na każdym kroku
>>> Nie wiesz, co mówię na każdym kroku, wiesz tylko, co mówię co krok
>>> tysiączny...
>> To bałbym się dowiedzieć co na każdym kroku :-)
>>
>>> Ponieważ one tutaj się nie udzielają, to tylko w ich imieniu, a nie za.
>> I cię do tego upoważniły?
>
> Jak sobie wyobrażasz takie upoważnienie? Na piśmie? Słownie? jak miałoby
> brzmieć? jaką formę przybrać?
> Bo ja mam ich "upoważnienie" w postaci akceptacji całej mojej osoby i
> akceptacji mojego do nich stosunku, także w postaci ich świadomości, że
> skoro nigdy dotychczas nie zrobiłam niczego przeciw nim czy za ich plecami,
> to i dalej tak będzie. Także w postaci zasobów merytorycznych wziętych z
> całego życia z moimi dziećmi - bo znam ich poglądy, wiem, jak i pod wpływem
> czego ewoluowały, jak się kształtowały, byłam i jestem z tym cały czas na
> bieżąco, nie mogło i nie może oraz nie będzie inaczej. Prawie znam ich
> myśli.
>
>
>>> Nie wiem, co Cię w tym tak dziwi. Czujesz, że zagraża Ci rozbieżność
>>> pokoleniowa między sobą i swoimi dziećmi? - no to współczuję, widocznie
>>> albo zostajesz w tyle, albo zacząłeś już zbaczać z właściwej ścieżki
>>> wychowania i Twoja nitka międzypokoleniowej łączności też wydatnie
>>> nadwątlona.
>> Z właściwej ścieżki wychowania? :-)
>>
>> Moja ścieżka wychowania to wychować w pełni niezależne osoby, potrafiące
>> myśleć, bo wiedzące JAK myśleć, a nie CO...
>>
>> I przez to z pełną zgodą na rozbieżność poglądów. Nie zależy mi na
>> wyhodowaniu własnych klonów. I dlatego nie zamierzam wypowiadać się ani
>> za nie, ani w ich imieniu :-)
>>
>> Stalker
>
> Sztuką "właściwej scieżki wychowania" nie jest przymus ani ograniczanie
> swobody, ani nawet ciche i podstępne podpowiadanie/podsuwanie swoich
> dróżek; jest nią właśnie to, aby zasłużyć, działając swoim całym jestestwem
> wobec swoich dzieci na to, by same, w sposób naturalny=niezależny chciały
> stać się klonami rodzica. "Klonowanie" rodzica naprawdę jest możliwe jako
> efekt nezależnych wyborów dziecka. Efektem niezależnego wyboru nie musi być
> odmienność od niego. Współczuję Ci przekonania, że niezależność Twoich
> dzieci nie może czy nie powinna ich doprowadzić do klonowania. Pewnie się
> dużo buntowaleś w młodości wobec swoich rodziców, ale to znaczy, że
> oceniałeś ich na tyle źle, aby nie chcieć z nich brać sobie wzoru. Może
> faktycznie nie zasłużyli. Albo zmuszali i zagrała tu Twoja przekora.
Ikselka, najzwyklejsza w życiu przyzwoitość wymaga, żeby się nie
wypowiadać w czyimś imieniu, zwłaszcza jeśli jest to osoba dorosła i
zwłaszcza jeśli wypowiedź jest kontrowersyjna. Jeśli tego nie rozumiesz,
znaczy nie rozumiesz odrębności swoich dorosłych dzieci i stawiasz je w
niezręcznej sytuacji.
Stalker, to trochę jak mężczyzna czekający aż kobieta zrozumie, że chce
ją pocałować w rękę :-)
|