Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.neostrada.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
From: medea <e...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Date: Thu, 27 Aug 2009 22:04:45 +0200
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 70
Message-ID: <h76pg0$qpj$1@nemesis.news.neostrada.pl>
References: <5...@n...onet.pl> <h71c9m$bn4$1@inews.gazeta.pl>
<h72r2b$9fg$1@news2.ipartners.pl> <h73br8$69c$1@inews.gazeta.pl>
<h73isu$lgq$1@news2.ipartners.pl> <h73m1l$ogl$1@inews.gazeta.pl>
<h73oub$oar$1@news2.ipartners.pl> <h73sdj$qu5$1@inews.gazeta.pl>
<h75f04$1j3b$1@news2.ipartners.pl>
<h75gdl$5a$1@nemesis.news.neostrada.pl> <h75i1d$pj4$1@inews.gazeta.pl>
<h75nug$app$1@nemesis.news.neostrada.pl> <h75qeq$6st$1@inews.gazeta.pl>
<h75v97$kpq$1@nemesis.news.neostrada.pl> <h761re$ece$1@inews.gazeta.pl>
<h76fsl$dhv$1@nemesis.news.neostrada.pl> <h76kh7$jb3$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: aeed89.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.neostrada.pl 1251404097 27443 79.186.107.89 (27 Aug 2009
20:14:57 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 27 Aug 2009 20:14:57 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Windows/20090812)
In-Reply-To: <h76kh7$jb3$1@inews.gazeta.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:469551
Ukryj nagłówki
vonBraun pisze:
> Jeśli język mówi coś o rzeczywistych nastawieniach człowieka,
> to co mówi słowo "sprawca" użyte wobec mężczyzny, który właśnie, (mówiąc
> teraz słowami Chirona) powołał do życia Dar Boży w postaci dziecka ! ;-))))
No tu mnie masz! ;) Długo zastanawiałam się, jakiego słowa tutaj użyć i
padło na "sprawcę", bo miało być jak najbardziej obojętne, a "niechcący"
wyszło szydło z worka. ;)
> Prawie w ogóle nie ma badań dotyczących psychologicznych następstw
> aborcji u mężczyzny - partnera kobiety - (przynajmniej w porównaniu z
> tymi tysiącami jakie zrobiono u kobiet).
> Zauważ - nie pytasz o nie.
Chodziło mi o badania analogiczne do tych, które robi się w odniesieniu
do kobiet. Oczywiście o następstwa aborcji też. I widzisz, mówisz, że
prawie nie robi się takich badań. Pewnie zakłada się z góry, że aborcja
nie ma nawet w przybliżeniu takiego wpływu na stan psychiczny mężczyzny,
co na kobietę. I pewnie słusznie się zakłada, skoro nagminne są
przypadki, kiedy to ojciec nie interesuje się nawet narodzonym dzieckiem
i nie ma ono najmniejszego wpływu na jego życie. To smutne, ale w takiej
sytuacji branie pod uwagę jakichś "interesów genetycznych mężczyzny"
jako argumentu w dyskusji wokół aborcji jest IMO nieuzasadnione.
> Poza tym: w szeregu badań dotyczących aborcji uwzględnia się też zakres
> wsparcia partnera i jego związek z decyzją o aborcji wydaje mi się
> oczywisty.
Przypuszczam (bez badań ;) ), że wsparcie ze strony partnera jest
najczęściej kluczowe przy podejmowaniu decyzji. I tu jest pole do walki
o swoje "interesy genetyczne" dla "ojca". :)
>
> Przekonania o tym, kto ma prawo decydować o aborcji są oczywiście
> zależne od płci. W USiech np. zarówno kobiety jak i mężczyźni (badano
> studentów) niezależnie od płci uznają prawo do współdecydowania
> 'sprawcy' ciąży. Każda z płci przypisuje jednak sobie nieco większe
> prawa niż chciałaby przypisać ta druga.
Ja jestem zdania, że prawie każdy "sprawca ciąży" w istocie rzeczy
_współdecyduje_ o tym.
> Do rodzenia kobiety nie trzeba zmuszać :-) dzieci rodzą się same.
OK. Do donoszenia w takim razie.
> /wiersz Andrzeja Bursy/
>
> To nie jest wiersz o tym, że prezerwatywy są "be".
> Jak dla mnie Bursa pyta: "Czy wiesz co robisz"?
Znam ten wiersz i wolę, żeby to właśnie w ten sposób walczyło się o
nienarodzone dzieci, a nie prawem.
> Brak takiej świadomości jest głupotą, aborcja lekiem objawowym.
> Ograniczony dostęp do aborcji - czyli: powszechna, jednak tylko we
> wczesnym okresie ciąży i tylko na "receptę". Dlaczego na receptę?
> Ponieważ należy stworzyć okazję do tego aby choć trochę wyleczyć
> człowieka z głupoty. Ponieważ trzeba stworzyć okazję do dyskusji między
> partnerami, okazję do poradzenia sobie z poczuciem winy (może dla
> niektórych lepszym wyjściem byłoby donoszenie ciąży i przekazanie
> dziecka do adopcji?). Niektóre konsekwencje aborcji są negatywne dla
> zdrowia i potrzebna jest pełna informacja i zrozumienie tych
> konsekwencji (na szczęście nie ma ich zbyt wiele).
I jak najbardziej jestem za tym. Uważam, że tę całą energię, którą
wkłada się w tworzenie ustaw i polityczne debaty na temat aborcji,
powinno się przerzucić w uświadamianie samych zainteresowanych.
Ewa
|