Data: 2000-04-01 23:37:35
Temat: Re: Agorafobia
Od: Lucek <l...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 31 Mar 2000 14:57:29 -0800, n...@p...ninka.net wrote:
>BM <b...@y...com> writes:
>
>> Nie chcialbym sie za bardzo mieszac w tak istotne sprawy ale moze warto by bylo
>> zwrocic uwaze meza na to jak ciezko jest ci zyc "bez niego". Oczywiscie nie w
>> jawny sposob lecz tak aby sam to zauwazyl po pewnym czasie bo inaczej sie moze
>> zorientowac, ze cos knujesz. Po jakim czasie ruszy go sumienie i wtedy...
>
>hehe, na to ja juz wpadlam wiecej niz rok temu czasu.
>jakby to bylo takie proste to nie pytalabym sie o rady.... sek w tym,
>ze on mi przytakuje i mowi ze mam racje a potem i tak robi dalej
>swoje.
We własnym malzenstwie tez probowalam tych sztuczek, ale jest
doladnie taki sam efekt, czyli zaden. Moj malzonek obiecuje, ze sie
postara mniej siedziec przy komputerze, a potem nie umie tego
dotrzymac. I czyz nie jest to choroba? Przeciez to jak z człowiekiem,
ktory sobie obiecuje, ze nie bedzie palil od jutra (zawsze aktualne) ,
a potem pali dalej przez lata.
Ja widze, że to dziala jak magnes, wlacza komputer zaraz jak
przekroczy prog domu i wcale nie musi przed nim cały czas siedziec,
ale sam szum chyba dziala na niego relaksujaco :))
Pozdrawiam Lucek
|