Data: 2004-12-28 20:48:30
Temat: Re: Alimenty
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
idiom pisze:
> Jeden mój znajomy jest informatykiem na telefon - inwestycja - 0 PLN
> (telefon miał wcześniej)
Dobrze, a osoba X nie jest informatykiem, ma 45 lat, wykształcenie
ekonomiczne z okresu marksistowsko-leninowskiego, zero kasy na studia zaoczne
czy inne szkolenia. OKDR dla niej ta akurat rada.
Poza tym na czym właściwie polega instytucja "informatyka na telefon" i kto
korzysta z takich usług? W jaki sposób osoba taka (bez środków własnych) jest
w stanie choć w minimalnym stopniu wypromować swoją "firmę" i dotrzeć do
potencjalnych klientów?
> Koleżanka koleżanki strzyże klientki w ich domach - ceny niższe niż z
> salonie.
> Mój były nauczyciel plastyki projektuje łazienki - materiały do pracy
> dostaje od firm handlujących
Jak wyżej.
> Znajomy z czech pośredniczy w sprzedaży polskich płytek ceramicznych
> - pomaga klientowi wybrać model w katalogu, przyjmuje zamówienie,
> kupuje w Polsce i odsprzedaje w Czechach z "prowizją" tyle tylko, że
> bez rachunku dla klienta (od wejścia do UE ma wielu chentnych, bo nie
> zwracają na granicy Vatu) - inwestuje w paliwo.
Usiłuję wyobrazić sobie, jak to wygląda od strony "technicznej" i nie bardzo
mi to wychodzi. W jaki sposób klienci trafiają do tego człowieka? Tak po
prostu idą do niego do domu i mówią "Proszę mi pomóc wybrać płytki z
katalogu?" Skąd mają na niego namiary?
--
PozdrawiaM
|