Data: 2005-11-19 10:30:43
Temat: Re: Alkohol, czy pic?
Od: Fizzzi <f...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 19 Nov 2005 03:29:40 +0100, tadek g <t...@p...fm> wrote:
>
> "scream" <n...@p...pl> wrote in message
> news:dllv7f$un7$1@news.onet.pl...
>> Michal Orzeszek napisał(a):
>> > Witam, o to jest pytanie. Mam 18 lat i dla zasady jeszcze nigdy nie
>> > pilem alkoholu - piwa, wódy, czy tam czegokolwiek. W zwiazku z tym mam
>> > pytanie. Czy moge tak dalej kontunulowac (bo chcociaz na razie tak
>> > chce), czy jednak mowiac po prostu, bedzie mi to przeszkadzalo w
>> zyciu i
>> > juz lepiej sie teraz nie opierac tylko jak pija inni to tez razem z
> nimi?
>>
>> Bedzie Ci to przeszkadzalo w zyciu, w spotkaniach ze znajomymi, w
>> "imprezach integracyjnych" w pracy (na niepijących zawsze krzywo
>> patrzą), nawet na twoim weselu (co powie rodzina, jak nie wypijesz
>> kielicha z teściem?). Jeśli chodzi o względy zdrowotne - to oczywiście
>> przeszkadzać nie będzie. Inna sprawa, że trzeba być asertywnym.
>> Nawalenie się do nieprzytomności i leżenie jak bela w swoich rzygach nie
>> jest niczym fajnym, tak samo zaniki pamięci czy ogromny kac następnego
>> dnia. Jeśli chcesz - zacznij pić, ale z umiarem i tylko tak, aby się
>> "zakręcić" i mieć b. dobry humor. Moim zdaniem inaczej nie ma to sensu,
>> a "pić żeby pić" - to też raczej niezbyt dobrze.
>>
>> A tak BTW to ominęło Cię sporo różnych ciekawych przeżyć :)))
>>
> szczególnie takie :
> http://unix.rulez.org/~calver/pictures/day_after_par
ty/index.html
>
Prosze Cie nie pisz takich glupot.
Alkohol jest zlodziejem.
Nie muszisz spotykac sie ludzmi ktorzy pija przy jednym stole nawet jesli
to rodzina ! Jestes wolnym czlowiekiem i masz prawo robic co chcesz.
Alkohol zabija prawdziwe emocje, powoduje zaburzenia psychiczne i agresje.
Oglupia Cie. Jest bardzo silna substancja odurzajaca.
Znalezione w necie :
"Gdyby alkohol mógł się przedstawić i przemówić
Przyznać muszę, że byłem i jestem złodziejem w najgorszym - po ludzku
sądząc - wydaniu. Kradnę rodzinie najlepszych ojców i synów. Kościołowi
najwierniejsze dzieci. Ojczyźnie najzdolniejszych obywateli. Szkole i
nauce najtęższe umysły. Rodzinie ludzkiej najpierwsze jednostki. A jednak
cieszę się dotąd wolnością i mianem najlepszego dobroczyńcy ludzkości,
przyjaciela człowieka, towarzysza jego radości i smutków.
Ja jestem na świecie największym gangsterem i przywódcą mafii, która
codziennie uśmierca miliony, zabierając im wszystko. Włamuję się do
kieszeni, domów, serc i rodzin. Tylko ja znam klucze do wszystkich zamków,
skarbnic i kas.
Mój gang nie boi się szubienicy, bo mam w swoim gronie przedstawicieli
wszystkich warstw społecznych, nie wyłączając sprawujących władzę i
wymierzających sprawiedliwość.
Jestem panem, monarchą, władcą. Mnie służą rządy, stawiając na czołowym
miejscu w czasie bankietów i przyjęć. W mojej obecności decyduje się o
losach świata, życiu i śmierci, ubija interesy... Moje zdanie w każdej
sprawie jest ostateczne. Przy mnie ludzie bawią się, tańczą, płaczą,
umierają.
Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje
imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę. Niszczę wszystko
i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy.
Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w
nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta
w cmentarze...
Któż mnie nie doświadczył? Któż mnie nie zna? I to dziecko mego
przyjaciela pijaka. I ta poniewierana żona. Znają mnie dobrze kapłani,
załamując ręce nad owocami wieloletniej pracy. Znają mnie izby
wytrzeźwień, sądy, więzienia, ale też i szkoły, dyskoteki.
Teraz nie muszę się już chyba dłużej przedstawiać? Mam nadzieję, że i wy
nie zrazicie się do mnie i tylko u mnie szukać będziecie mocy, szczęścia,
tak jak szukają miliony. Że i was nie zabraknie w mojej armii, z którą od
lat zdobywam ... piekło !"
|