Data: 2002-07-03 17:23:24
Temat: Re: Alkoholizm
Od: "JC" <a...@n...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Pyzol <p...@s...ca> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:IXDU8.114498$s...@n...calgary.shaw.
ca...
>
> "JC"
>
> Wiesz chyba, ze tak naprawde, to doradzic to ci moga tylko ludzie, ktorzy
> sami kiedys TAM byli i z tego wyszli. Poszukaj ich,nie bedziesz mogla im
> zarzucic,ze "cie nie rozumieja" - nawet jesli bedziesz uwazala, ze "cie
nie
> rozumieja".
>
Nie pojde do poradni, jaka dziala w moim miescie. Nie jestem w stanie
identyfikowac sie z ludzmi, jakich tam widzialam, gdy szlam do psychiatry.
> Poszukaj ich, oni s a. Nie masz nic do stracenia, najwyzej sie na nich
> wypniesz. Ratuj sie, nikt za ciebie tego nie zrobi, nawet gdyby bardzo
> chcial.
Ktos by powiedzial, ze zycie niejednemu jest w stanie dokopac, a ja Ci
mowie, ze mnie dokopalo dosc mocno. nie mam zamiaru wywlekac wszystkiego na
forum publicznym, gdyz to czas na to i nie miejsce. Zreszta po co znow
mialabym o tym wszystkim mowic? Czy chce sie ratowac? Momentami chce, gdy
widze, ze mojemu mezczyznie na mnie zalezy. On poznal mnie gdy to wszystko
juz trwalo, wiedzial, ze lubie sie bawic ostrymi zabawkami, wiedzial, ze
pije za duzo, a mimo to mnie pokochal. Sa jednak chwile, gdy nawet jego
obecnosc nie jest w stanie mnie powstrzymac przed tym, co i tak
nieuniknione...
> Probuj. Za ktoryms razem sie uda, a to w tej chwili najwazniejsza sprawa w
> twoim zyciu.
>
Probuj, probuj... A myslisz, ze nie probowalam? Moze niektorzy ludzie sa
niereformowalni? moze ja sie wlasnie taka urodzilam?
> Jedyna naprawde wazna, mocowanie sie z przeszloscia i rodzicami - to
> naprawde tylko temat zastepczy.
Wiesz o mnie tylko tyle, co napisałam w mailu. Skąd wiesz, że to temat
zastępczy? No tak, bo pewnie jeśli od czasu do czasu mam dostęp do sieci, to
muszę już siedzieć nie wiadomo na jakiej kasie, więc mam wszystko, więc
szukam sobie powodów, by się zdołować? Chcesz wiedzieć, co mnie dziś
ostatnio zdołowało? Mam wykupic receptę na leki od lekarza, a nie mam za co.
I weź się tu za siebie człowieku, ten kraj jest chory!
Rodzice sa jacy sa, sama bys nie miala
> zdrowia do takiego dziecka - wiesz przeciez o tym prawda?
Nie porównuj mnie z nimi. Nie znasz ani ich ani mnie, więc...
Niejedno glupie
> slowo by ci sie wymknelo z zalu, rozpaczy, poczucia bezsilnosci. Znasz to,
z
> reszta, juz prawda?
Słowa, nie czyny, siostro...
>
> Szukaj.
Czego?
> Walcz o siebie.
Czy 10 lat to dla Ciebie mało?
> Nie wmawiaj w siebie,ze "nie masz juz sily" bo ja
> masz, tylko wmiatasz pod dywanik rozwiazan dla ciebie prostszych.
Po takim czasie mam prawo czuć się zmęczona
Nie
> przejmuj sie, kazdy tak robi.
Jako zawodowy psycholog, albo psycholog - amator powinnaś wiedzieć, że nie
powinno się generalizować.
Ale swoją drogą, jeśli tak robi każdy, to chyba nie do końca jest to takie
złe...
Tyle, ze ty moze wiecej niz "kazdy" masz
> powodow, aby te wszytskie brudy spod dywanika wyciagnac i sie z nimi
> zmierzyc, wytrzepac je.
Jedyne, co mam więcej, to te brudy, o jakich wspomniałaś. Co do powodów, to
z dnia na dzień jest icg coraz mniej...
> To j e s t mozliwe. Wszystko co inni robia,
> osiagaja, jest mozliwe dla kazdego.
Wszyscy zatrudniają sobie prywatną służbę porządkową. Nie znasz mnie, nie
znasz moich ograniczeń. To tak jakbyś twierdziła, że mogę zdobyc złoty medal
w chodzie jak Korzeniowski, bo przecież jemu sie udało, i innym się też
udało... Moje picie nie wynika z tego, że lubię pić... Ja po prostu czasami
muszę przestać istnieć. Kilka razy chciałam tak naprawdę, ale jak się
okazało jestem na to zbyt wielkim tchórzem.... Jest deprecha, później picie,
nie odwrotnie... Alkoholiczką zostałam z powodów dołów, jakich nie umiałam
się pozbyć inaczej. A ja jestem w stanie wiele zrobić, by nie bolało...
Potrzebujesz fachowej pomocy, to
> ewidentne, ale ona nie wystarczy, nie wystarcza tez prochy. Skoncentruj
sie
> wylacznie na tej walce i pracowicie zbieraj sojusznikow do niej.
Jest tylko jeden, ale i on sie wykruszy, jak pozostali... Wszyscy tak
robili.... Tik tak, trwa odliczanie; jak długo on jeszcze wytrzyma?
NIC nie
> jest tak wazne w tej chwili dla ciebie, dokladnie nic - nawet matura.
Jesli
> ja znowu umoczysz, znowu bedziesz miala powody do niezadowolenia z siebie.
> Nie stawiaj sobie zbyt wysokich poprzeczek, potrzebujesz sukcesu, postaw
> przed soba jakis cel mniejszy, ale ktory bedziesz mogla osiagnac.
Skarbku, ja już mam maturę...
Zastanow
> sie co lubisz ( a raczej co lubilas, zanim cie nalog dopadl) i wejdz w to.
Mogę się zastanowić nad tym, co lubiłam, zanim dopadła mnie deprecha...
Wtedy chyba jeszcze bawiłam sie lalkami, nie pamiętam, to było 10 lat
temu...
> Kup sobie sztalugi, plotno i farby - maluj, zapisz sie na lekcje malowania
> ( bedziesz musiala na nie zarobic ale to nietrudne)
1. Nie umiem malować
2. Jeśli tak nietrudno zarobić, to powiedz mi, jak tego dokonać.
, przelewaj piekaca sie
w
> tobie furie na plotno. Nie zastanawiaj sie co o tym powiedza inni, i czy
> "bedzie sie podobac". Masz to robic dla siebie, a nie dla innych.
>
Nie robie niczego dla siebie. Nawet to, ze teraz znow chodze do lekarzy,
psychologow itd... tez nie jest dla mnie. Piekielnie boje sie samotnosci,
odrzucenia....
> Nie jest jeszcze z toba tak zle - gdyby bylo, nie bylabys w stanie napisac
> tego co napisalas. i TAK napisac jak napisalas. Jesli jednak nie zaczniesz
o
> siebie wlaczyc - ten moment przyjdzie.
Nie slyszysz pukania do drzwi? Co będzie, jak wyłamią je siłą?
Nie jestes w niczym lepsza od
> bezzebnego pijaka spod budki z piwem - to nie proba dokuczenia ci, to
fakt.
BZDURA!!!
> Przyjrzyj sie mu uwaznie - to ty.
BZDURA!!!
> Podejdz, pogadaj z nim.
>
> Z tego co wiem jedynym tzw. znanym czlowikiem, ktory publicznie przyznal
sie
> w Polsce ze jest/byl alkoholikiem, jest Jacek Kaczmarski - poszukaj
wywiadow
> z nim, pomoga ci. Skojarz, ze w tej chwili jest on ciezko chory i walczy
o
> zycie.
Tak, moze i mnie rak dopadnie... Jestem zbyt wielkim tchorzem, by zalatwic
wszystko szybko i skutecznie, wiec nadal tu jestem i irytuje swiat swoja
obecnoscia....
>
> A przede wszystkim - nie pij dlatego, ze sie wstydzisz, ze pijesz ( "Maly
> Ksiaze")!
>
Nie zyj dlatego, ze sie wstydzisz, ze zyjesz....
> Wyobraz sobie, ze jestes swoja znajoma. Przyjrzyj sie "jej" i pomysl -
czy
> takiego kogos nie wyrzucilabyc na zbity leb ze swego zycia. Zrob to! Zrob!
Nie mam znajomych
>
> Zapisz sie na joge, szukaj pomocy po kosciolach, w s z e d z i e.
Sprobuj
> isc na woluntariuszke do izby wytrzezwien, albo na oddzial dzieci
> urodzonych z syndromem alkoholowym. Wiesz jak one krzycza? Krzycza non
> stop miesiacami, bez przerwy, zanim sie ich nie odtruje z tego czego
> nalykaly sie w lonie matki. Praca z nimi to koszmar, ale moze wlasnie
> najlepsza praca dla ciebie.
>
Praca dla mnie? Sprzedawac sie krok po kroku za pieniadze, tracic to, co
podobno pozostało...
> Co jeszcze...mysl co jeszcze, to twoje zycie, na pewno cos wymyslisz.
nie lubię myśleć, myślenie boli....
>
> Nie mam osobistych doswiadczen z alkoholizmem, ale dzis oceniam, ze swego
> czasu pilismy w domu znacznie za duzo, zas wyroslismy w kulturze, w ktorej
> "wypicie jednego" stanowi powod do radosci, choc chyba nie ma w Polsce
> rodziny, ktora by sie o tragedie alkoholizmu nie otarla. Jednak, picie
> alkoholu jest nadal akceptowane szeroko, oczywiscie "napicie sie troche" -
a
> jakze!
>
> M.in. jest to jeden z powodow, dla ktorych nie ciagnie mnie wizyta do
> Polski - wiem, ze dla niemal wszystkich moich znajomych, bedzie to okazja
do
> "wypicia sobie" i tego idiotycznego belkotu, nazwanego eufemistycznie
> "nocnymi Polakow rozmowami" - nieuchronna towarzyszka takich imprez.
Kiedys
> mnie tez one bawily, ba! nawet jakby dawaly poczucie nobilitacji -
patrzcie
> jak ja cierpie! Za miliony!!! Wy tam zajmujecie sie swoim zapyzialym
zyciem,
> meblami, dorabianiem sie, ukladami, a ja tu cierpie, bom od was lepsza i
> czniam na meble! "Tu szwabska kula, tam, popatrz, blizna!". Na szczescie,
> mnie nikt do picia juz nie bedzie namawial - och, dzieki ci, Panie, za
tego
> raka! - ale marnowac czas na takie pierdoly - eee. nie chce mi sie. To
> przeciez zadne rozmowy, tylko pijackie monologi.
>
> Podejrzewam, ze ten etap to ty juz masz za soba, ze poszlas juz dalej.
Ratuj
> sie. To jest mozliwe.
......................
> Kaska
Joanka
Ps. Ale czytać was nadal będę. Przynajmniej najbliższy tydzień... Jak się
uda...
|