Data: 2007-09-07 06:26:43
Temat: Re: Angina a Augmentin?????
Od: Juanitos <j...@r...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr Kasztelowicz pisze:
> On Fri, 7 Sep 2007, Juanitos wrote:
>
>> wszystkie jakie były na rynku. Życie uratowała mi stażysta z NRF która
>> zastosowała dożylny wlew sulfatiazolu,
>
> kiedy to bylo? Dzis raczej Biseptol. Mozna oczywiscie tez dozylnie.
> Ale przez 4 tygodnie? Troche dlugo ...
>
>> byłem w Wietnamie, widziałem jak praktycznie 100% mieszkańców ma
>> uszkodzoną zastawkę mitralną
>
> tym bardziej nie krytykuj lekarza, ktory zalecil AMO+CLAV
> bo to troche nowoczesniejsze i bezpieczeniejsze leczenie niz
> sulfatiazol. Twoje wypowiedzi sa niespojne. Z jednej strony
> sugerujesz, ze lekarz pochopnie zalecil antybiotyk z drugiej
> mowisz (slusznie), ze niedoleczone anginy moga powodowac
> nastepstwa w postaci np. uszkodzenie zastawki mitralnej.
>
>> przez lekarza chorób zakaźnych, Oni maja swoje, może brutalne metody,
>> jednak skuteczne...
>
> zakaznych? Angine? Jakie brutalne metody maja lekarze chorob zakaznych?
> Strasznie to dla mnie ciekawe
>
Wydaje mi się, że kto jak kto, ale Szanowny Pan Doktor nie powinien aż
tak się angażować emocjonalnie :-) Ale co tam sprzedam za darmo
najlepszą metodę wyleczenia anginy ropnej:
1. przez 14 dni 2 x dziennie penicylina prokainowa w dawce 2,5 mln
(domięśniowo oczywiście) dlatego jest to brutalne :-)
2. po 14 dniach na do widzenia debecylina 5mln, a potem w takim ciągu:
- po następnych 14 dniach
- po miesiącu przez 6 miesięcy
potem 2x co 3 miesiące. Dodatkowo Biostymina w iniekcji 1 amp. co 2
tygodnie cały rok (jedna ampułka co dwa tygodnie)
Po tym nawet najbardziej zatwardziały anginowiec musi się poddać... jak
paciorkowiec będzie łaskaw :-)
Wykluczone antybiotyki doustne; tu odsyłam niestety do hamerykanskiej
literatury a przede wszystkim do statystyk skuteczności danej grupy. Nie
ma czym leczyć !!!!
Angina to straszna rzecz...
Juanitos
|