Data: 2012-10-08 19:22:55
Temat: Re: Ateiści nie mają racji.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 8 Oct 2012 11:52:56 -0700 (PDT), Andromeda napisał(a):
> 1.WÓDZ. System totalitarny ma swojego wodza, duce, fuehrera czy
> generalissimusa, który wszystko trzyma w garści, pociąga za wszystkie
> sznurki i decyduje o każdym szczególe. W Kościele Katolickim taką rolę
> pełni Jezus Chrystus w niebie, a Ojciec Święty na ziemi.
Z malutką różniczką - że nie tworzy w tym celu aparatu przemocy :-)
Do Kościoła możesz wejść i mozesz sobie z niego wyjść - nic ci nie zagraża
przecież. Tymczasem spróbowałbyś WYJŚĆ z systemu totalitarnego...
>
> Warto zauważyć, że żaden dyktator nie cieszył się wśród swych
> poddanych taką popularnością, jak właśnie Nazareńczyk, przelewający
> swój autorytet na swego Namiestnika.
Racja, żaden. Zastanów się, dlaczego. Bo na pewno nie z tego samego powodu
anio a ten sam sposób, co np Stalin :-]
> Przynajmniej ów Namiestnik ten
> autorytet sobie przypisuje i podaje do wierzenia, że został mu
> przekazany, a nawet został nim obarczony.
No widzisz, globuś, jak ładnie sam wskazujesz jedną z podstawowych różnic -
OBARCZONY.
Nie samozwaniec, nie w drodze przewrotu, nie w drodze zamachu.
>
> 2. MONOPARTIA, czyli zwarta warstwa rządząca, jedyna legalna partia,
> beton. W systemie katolickim jest cała zhierarchizowana biurokracja,
> scentralizowana grupa duchowieństwa stanowiąca pomost między Szefem
> (Bogiem-papieżem), a poddanymi. To z 9niej rekrutują się przyszli
> Pierwsi Sekretarze. A wszelkie organizacje dodatkowe, wspólnoty,
> bractwa itp., powstające z inicjatywy oddolnej, muszą być
> podporządkowane merytorycznie i formalne programowi i kierownikom
> partii rządzącej, bo inaczej zostaną uznane za sekty i wyjęte spod
> prawa.
Coś Ci się rozjeżdża analogia.
>
> 3. SPOŁECZEŃSTWO w systemie totalitarnym jest bezwzględnie
> kontrolowane i sterowane przez Wodza za pomocą Jego Partii i organów
> państwowych. Kierownictwo pragnie za wszelką cenę partycypować
> w każdym elemencie życia społecznego i prywatnego.
Sądząc po tobie - to całe kierownictwo to jacyś odjechani marzyciele som
333-)
> Żaden
> z totalitarnych reżimów nie osiągnął -- choć bardzo do tego dążył -
> takiego stopnia podporządkowania sobie społeczeństwa, jaki udało się
> osiągnąć Kościołowi (w wiekach wcześniejszych).
Globuś, ty jako ewidentny wyjątek jesteś chyba za mało podporządkowany,
skoro jednak tu piszesz to wszystko. Jesteś karkołomną analogią Kordiana
:-)
> Iluż wodzów marzyło,
> by w każdym domu wisiał ich wizerunek, a każda pojedyncza jednostka co
> dzień do nich się modliła i im swe życie z ufnością zawierzała. Do
> takiego stopnia uzależnienia społeczeństwa od systemu doprowadziła...
Globuś, rany julek - u ciebie też wisi???
3333-)
>
> 4. PROPAGANDA, która była dosłownie wszędzie od codziennej prasy,
> przez radio i telewizję do plakatów, ulotek, wysyłanych
> w społeczeństwo agentów, rozsiewanych plotek, tworzonych legend, mitów
> i przysłów ludowych. Tak samo Kościół od wieków dba o "edukowanie"
> ludzi w duchu panującej ideologii.
Ba, ma taki obowiązek. Widzisz, jak kapłani w Egipcie nie edukowali, tylko
bazowali na ciemnocie, to jakże mieli łatwo, kiedy słoneczko się zaćmiło -
nieedukowanemu tłumowi mogli wmówić co się im podobało i rzucić na kolana
tysiące w jednej minucie. Więc nie wiem, czego ty chcesz w końcu 3333-)
> Dąży się do tego, by każda
> jednostka była poddawana indoktrynacji od urodzenia do naturalnej
> (jeśli była posłuszna) śmierci. I znowu największe sukcesy w tej
> materii osiągnęło chrześcijaństwo, a to dzięki sojuszowi z władzami
> świeckimi, setkom lat doświadczeń, wchłonięciu świata nauki i sztuki
> oraz bardzo elastycznej ideologii, która tylko teoretycznie jest ta
> sama i niezmienna, bo w praktyce bez przerwy dostosowuje się do
> obyczajów epoki, oraz przypisuje sobie pochodzenie powszechnie
> szanowanych wartości moralnych.
Niczego sobie nie przypisuje, po prostu te wartości przejmuje i kultywuje,
bazuje na nich - inaczej zanikłyby.
>
> 5. HISTORIOGRAFIA to już właściwie norma. Każdy reżim stara się
> przedstawiać swoją i innych przeszłość w świetle najbardziej sobie
> odpowiadającym.
> Prawie zawsze towarzyszą temu nadużycia, a nawet otwarte
> zafałszowania, których prosty lud najczęściej nie dostrzega. Gdyby zaś
> nawet dostrzegł, że ta i inna nauka Kościoła nie pokrywa się z prawdą,
> to i tak nie ma znaczenia, bo -- jak w każdym totalitaryzmie --
> poprawność ideologiczna jest ważniejsza od faktów i wypływających
> z nich wniosków, a nigdzie chyba nie ma takiego podporządkowania
> rozumu wierze jak właśnie w chrześcijaństwie.
Pamiętaj, że nawet Marks się podporządkował - SAM 3333-)
>
> 6. EKSPANSJA ŚWIATOWA. Tutaj chyba nie trzeba wiele tłumaczyć. Żaden
> system totalitarny nigdy nie wyrzekł się swej historycznej lub danej
> od Boga misji rozszerzania swych wpływów na cały świat. Środki zawsze
> były uświęcane przez cel i zmieniały się tylko pod wpływem lokalnych
> lub okresowych możliwości. Kiedy Kościół Katolicki dopiero kiełkował,
> głosił pacyfizm i domagał się tolerancji. Kiedy urósł w siłę, lemiesze
> znów przekuto na miecze, a palące słowa wolnej myśli spalano na
> stosach. Potem przyszedł czas oświecenia i racjonalizmu, który
> zapoczątkował zmierzch wpływów chrześcijaństwa na świecie. I co się
> stało? Znowu zaczęto opiewać uroki pokoju i tolerancji. Obłuda, jakiej
> nie powstydziłby się żaden tyran.
Jak to? - tyran przecież nie potrzebuje być obłudny, przeciez on trzyma
wszystko za sznurki, po cóż mu obłuda 3-)
>
> 7. PRZEŚLADOWANIA. Rzecz trudna w dzisiejszych czasach (zgniłego
> liberalizmu, pluralizmu, relatywizmu) do przypisania Kościołowi
> Katolickiemu, ale w przeszłości całkiem realna. Kto chce się przekonać
> niech sięgnie do literatury historycznej, a ja tylko przypomnę
> o wciąż trwającym nękaniu psychicznym. Mało kto się nad tym
> zastanawia, ale to rzecz także boląca. Wystarczy poczytać trochę
> żywotów świętych, by się przekonać o tym jak niszcząca dla rozumu
> i jak zgubna dla zdrowego rozwoju i życia człowieka jest fanatyczna
> wiara. Nawet niniejsze "Wyznania" są przecież świetnym przykładem do
> czego doprowadzają inteligentną jednostkę rozbudzone do granic
> szaleństwa nadzieje z powodu "wiecznej nagrody" z jednej strony
> i paranoiczne lęki przed "wieczną karą" z drugiej.
Aaaa, to już są kwestie indywidualnej, osobniczej żtp, motywacji. Mnie i
wielu jakoś daleko do AŻ takiej, o jakiej piszesz. Bo to wiesz, obowiązku
nie ma zadnego. Jak ktoś chce się wspinać na wyżyny, to już jego sprawa,
czy podoła i w jakim stanie tam dotrze. Wolna wola!
> To, że ludzkość
> jeszcze od tej "Dobrej Nowiny" nie zwariowała, zawdzięczamy właśnie
> naturze, której nie da się oszukać bajaniem o wiecznej szczęśliwości
> za wyrzeczenie się normalnego ludzkiego życia.
A co to jest "normalne ludzkie życie"? - czekam na ZWIĘZŁE wyjaśnienie, bo
cokolwiek zaczynasz już rozwlekać temat.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
|