Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
From: Paulinka <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: BLAGAM trzese sie Jak sobie siebie opanowac
Date: Tue, 20 Jul 2010 21:58:38 +0200
Organization: ATMAN
Lines: 96
Message-ID: <i24v5k$1g4$1@node1.news.atman.pl>
References: <i24rqe$ohc$1@news.onet.pl> <1w0pgimnnph0x$.2hz5czcnqyr7.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: nat3.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node1.news.atman.pl 1279655924 1540 188.122.20.27 (20 Jul 2010 19:58:44 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 20 Jul 2010 19:58:44 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <1w0pgimnnph0x$.2hz5czcnqyr7.dlg@40tude.net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:551764
Ukryj nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 20 Jul 2010 21:01:40 +0200, Czeslaw P. napisał(a):
>
>> Proszę. Bardzo proszę.
>> O pomoc.
>>
>> Jak sobie radzić ze sobą? Mam niestety tak, że jak coś się dzieje, coś jest
>> ważnego, ale jednak poza strefą mojego wpływu, to ja strasznie się
>> denerwuję.
>> Zjada mnie to. Trzęsę się cały w środku, jestem rozedrgany, drżą mi trzewia,
>> bije szybciej serce przez dlugi czas.
>> Boli mnie w środku, w tułowiu, mam bóle w klatce piersiowej, dziwne
>> sciskanie -"kamlot"- w żołądku. Wciąż napięcie w miednicy, okolice
>> pęcherza - pewnie to wszystko mi sie wydaje, ale to jest tak cholernie
>> niemiłe...
>>
>> Jak siebie opanować? Co z tym zrobić? Jak sobie tłumaczyć?
>> Jak czekać spokojnie?
>>
>> Nie umiem działać wtedy, nie potrafię normalnie funkcjonować.
>> Wszystkie codzienności schodzą na plan dalszy, są odusuwane, stają sie
>> nieważne na długi czas albo nawet do rozwiązania tej sprawy głównej,
>> głównego porblemu, co mnie "zjada".
>> Odsuwam i rezygnuję nawet z jedzenia czy dbania o porządek w mieszkaniu.
>> Nie mam apetytu, brak łaknienia, chudnę w zastraszajacym tempie.
>> Nie potrafię się na niczym skupić, wszystko irytuje, wszystko drażni. Nie
>> mogę czytać, nie umiem logicznie myśleć w tych okresach.
>> Podejmuję błędne decyzje, nieprzemyślane, boje się o konsekwencje, że
>> popełnię jakiś bład.
>> Ludzie powodują moją nerwowość, unikam ich, stram się nie rozmawiać, nie
>> dopuszczam do mówienia do mnie, dłuższe wypowiedzi powodują irytację, nie
>> chcę słuchać o ich problemach - wysmiewam je i marginalizuję.
>> Niecierpliwię się bardzo szybko, złoszczę.
>>
>> Przykład tej rzeczy, poblemu "na teraz", przysłaniającego wszystko:
>> Czeka mnie rozprawa w sądzie. Będzie ona ważyła na całym moim dalszym życiu.
>> Na wynik mam niestety znikomy wpływ.
>> Rozprawa odbędzie się !dopiero! w grudniu.
>> A ja już nie mog,ę normalnie funkcjonować. Już teraz jestem sparaliżowany. I
>> mogę tylko bezsilnie czekać - nie mogę zobić nic, zawrówno w samej
>> sprawie-rozprawie, jak i w swoim zyciu.
>> Już teraz mam kłopoty ze snem, spię nerwowo, lub nie spię co którąś dobę w
>> ogóle.
>> Jedzenie mi nie smakuje. Od zawiadomienia z sądu tydzien temu straciłem 4 z
>> 80kg.
>> Dom mnie przestał interesować.
>> Zaczynam mysleć o sposbie zakonczenia wszystkiego definitywnie, zastanawiam
>> się nad metodą odebrania sobie życia.
>> Nie umiem funkcjonowac nawet w takich sytuacjach jak zakupy jedzenie: stoję
>> przed pólką i straszliwym problemem jest wybór - co kupic. Biorę cos do
>> ręki, ogorka i odkładam. I tak wielokrotnie. Wychodze ze sklepu z niczym,
>> albo z czyms, czego pozniej nie jem i wyrzucam, bo stracilo waznosc albo sie
>> popsulo w lodowce. Patrzę na rzecz do ubrania i pojawiają sie setki
>> dylematów: wydc na to? dobry kolor? niebieski dobry? nie, zielony dobry? nie
>> ten tez nie? zły fason, fatalny kroj? czy to pasuje? będę smieszny? I jak
>> zwykle: nie kupuję...
>>
>> Blagam o pomoc, co z tym zrobic, jak siebie uspokoic?
>> Do rozprawy jest jeszcze pol roku, a ja juz dzis nie żyję. Latam cały, drżę,
>> trzęsawica wnętrza, bezsenność.
>> Niemla codzienne bole glowy, bole zdrowych zebów (całej szczęki, żuchwy).
>> Skurcze nóg, łydek, podudzi.
>> Problemy w zyciu seksualnym, obojętność, niemoc.
>> Czy rozmawiac o tym? Ale nie umiem, mowienie o tym, i dziwienie sie mojego
>> rozmowcy, jak i glupie wg mnie porady bliskich mnie irytują do granic.
>> Jak sobie tlumaczyc, jak sie wyciszyc?
>> Pisac tutaj?
>> Ktos z was sie tym zajmuje?
>> Czy ktos moze mi pomoc, porozmawiac, wyjasnic?
>> Czy sa jakies grupy, spotkania?
>> Do kogo z tym iść?
>> Melisa mi chyba nie pomoze?
>> Pojawiają się myśli samobójcze, ale na szczęście to tylko przeblyski, bo i
>> na tym nie moge sie skupic na dlużej.
>> Komu o tym powiedziec, i jak, co mowic, o czym, przeczytac mu to co tutaj
>> napisałem?
>>
>> BOJĘ SIĘ
>
> Masz depresję, musisz iść do lekarza psychiatry i to jak najszybciej. To ma
> być pierwszy i konieczny krok ku lepszemu.
> Po drugie: uświadom sobie, że tak naprawdę nie dzieje się nic, co Ci
> zagraża bezpośrednio: jesteś (zapewne) zdrowy, nikt nie nastaje na Twoje
> życie, masz rodzinę... Naprawdę masz wpływ na to, co się z Tobą dzieje.
> Nie pielęgnuj w sobie strachu.
Bez złośliwości, chociaż pewnie nie uwierzysz. Masz doświadczenie,
napisz facetowi na priv jak sobie poradziłaś z problemem. Myślę, że
takie głosy z reala bez uzewnętrzniania na grupie, mogą sporo pomóc.
Przynajmniej w tym, gdzie i po co się skierować i dlaczego taka pomoc
plus pomoc rodziny jest potrzebna.
--
Paulinka
|