Data: 2001-10-19 00:34:53
Temat: Re: Bajka na dobranoc (ale tylko dla grzecznych dzieci :)
Od: "Jamnik" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Itlina" <i...@i...pl> napisał w wiadomości
news:9qhmd6$bj7$2@news.tpi.pl...
> Dawno dawno temu, za górami, za rzekami, w samym środku małego lasku
> stała sobie chatka. W owej chatce mieszkała Itlina. Itlina była tajemniczą
> osobą. Jedni mówili, że była dobrą wróżką, inni że złą czarownicą, a
jeszcze
> inni mówili, że Itlina jest lekarką i leczy wędrowców, którzy zabłąkali
się
> w ciemnym lesie.
> A w tym lesie nie trudno było się zgubić. Itlina roztaczała w nim swoistą
> aurę, przez co las wydawał się być zaczarowanym. Żyły w nim
> przeróżne zwierzęta. Rosły rozmaite zioła. Las szumiał, pachniał, żył...
> Itlina była pustelniczką. W swojej chatce mieszkała sama. Widziano ją
> czasem jak chodziła na spacery ze swoim przyjacielem pająkiem.
> Itlina karmiła pająka, a on w zamian tkał dla niej ciepłe swetry na zimę.
> Wróżka całymi dniami przygotowywała rozmaite mikstury z leśnych ziół.
> Nauczyła się tego od samej Dagi Yen Jagi. Daga Jaga była doświadczoną i
> znaną na całym świecie czarodziejką. Pomimo swego wieku (miała 94 lata)
była
> piękna. Itlina zazdrościła jej urody. Urody i przyjaciela.
> Przyjaciela Strausa z Rivii, który posiadał piękny ogród. Straus dzielił
się
> z ludźmi doświadczeniami z własnego ogródka. A ogród miał wielki...
> I tak żyła sobie spokojnie Itlina w swojej małej chatce.
> Aż pewnego razu zaczęły dochodzić ją słuchy, że w lesie dzieje się coś
> złego. Zwierzęta zaczęły się niepokoić, drzewa mocniej szumieć, zioła
> szemrać. Itlina postanowiła to sprawdzić. Wyciągnęła z drewnianej skrzyni
> swą kryształową kulę, zasiadła do stołu i wymówiła zaklęcie:
> "Drzwi czyli drzwi do zamka czyli dziurka od klucza (może być przesłaniana
> klapką). A więc zamek bez drzwi to zamek bez dziurki, ale z klamką,
> oczywiście"...
> ...i zobaczyła piękną Królewnę Manię, która chciała przekroczyć ulicę, aby
> kupić jajka na śniadanie dla swoich siedmiu wspaniałych (krasnoludków),
ale
> nie zdążyła. Porwał ją okropny stwór, objął Manię swymi włochatymi łapami
i
> umieścił na wysokiej wieży. Nie pomogły wołania i płacz Manii. Potwór był
> nieugięty. Nawet słowo "kocham", które Królewna Mania powtarzała
olbrzymiemu
> chomikowi rano i w południe, nic nie pomogło.
> Itlina postanowiła zwołać pomoc.
> Jako pierwszy na ratunek przyszedł dzielny Krak Litewka. Silny i piękny
> młodzian, który nie bał się niczego, nawet kąpieli w lodowatej wodzie.
Krak
> Litewka wyciągnął z kieszeni wielkie lustro, ale smok nie zląkł się swego
> odbicia. Dzielny Litewka nie poddał się tak łatwo. Wyciągnął z drugiej
> kieszeni małego pokemona i poszczuł nim hamstera (olbrzymiego chomika).
Ale
> to nie koniec nieszczęść. Stwór, choć przestraszył się żółtego stworka,
> postanowił zemścić się na Itlinie, wszakże to ona zwołała pomoc. Wielki
> hamster rozwarł paszczę i zionął ogniem wprost
> na chatkę Itliny. Wydawać by się mogło, że z chatki nic już nie
> zostanie...
> ...tymczasem na horyzoncie pojawił się wiedźmin eTaTa. Przybył na
> swojej karej ekurze i zdmuchnął pożar niczym świeczki na torcie.
> Szczęśliwa Itlina o mało nie zemdlała z radości, ale w ostatniej chwili
swym
> mocnym ramieniem podtrzymał ją wędrowny poeta, zwany Homerem.
> Homer pisał piękne wiersze, ale nie wszystkim dane było je czytać.
> Teraz przemówił do stwora. Wytłumaczył mu jak powinno się traktować
kobiety.
> Hamster już się nie bronił, był zawstydzony swym zachowaniem. Spuścił ogon
> pod siebie i gorzko zapłakał. Nie chciał spędzić reszty życia w więzieniu.
> Dobra Itlina obiecała, że załatwi mu najlepszego adwokata: Dariusza vel
> Jacka, którego argumenty przekonywują
> najbardziej opornych sędziów. Pocieszony smok ucałował rączkę Itliny w
> podzięce i oddalił się w towarzystwie FBI.
> Wieczorem hen, hen od miejsca zdarzenia słychać było odgłosy zabawy
> dobiegającej z chatki Itliny. Wszyscy się radowali, bo największym
> wojownikiem jest ten, kto potrafi wroga przemienić w przyjaciela.
> A wielki hamster został przyjacielem Itliny i odwiedzał ją czasem w zimie
> aby nagrzać jej w kominku.
> Redaktor psphome: "I ja tam byłem, miód i zioła piłem..."
> ----------------
> za kulisami:
> Redaktor psphome: -"I ja tam byłem, miód i wino piłem..."
> Itlina: "Hej, hej, panie redaktorze, jakie wino???
> już mi tu proszę zmienić scenariusz,
> jeszcze dzieci pomyślą, że Itlina w swojej chatce pędziła bimber!"
> Zrezygnowany redaktor: "Dobrze, już dobrze, zmienię na zioła..."
> ---------------
>
> p.s. wszelkie podobieństwo do osób z grupy całkowicie niezamierzone ;)
Spoko, wstrzymaj się, ta bajka nie jest jeszcze skończona... Gdzie jest o
mnie? Mogłaś pominąć mnie przez nieuwagę, popraw się.
Jamnik
>
>
|