Data: 2002-08-30 21:08:08
Temat: Re: Bajka o elficy
Od: "NEVERMORE" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM"
> Kasiu...
> Nie możesz tak.. zbyt jesteś CENNA. Rozumiesz ?!
> No daj spokój.. Nie warto TAK się truć.
> Jestem Pewna, że nie warto.
> E.
Nooo dobra... potraktujmy to z pzrymróżeniem oka...
Zenon Wiktorczyk
"Rozmowa z wisielcem"
Panu to dobrze...
Na świecie nuda, smutek, a zwłaszcza jesień,
A pana to już nic... - pan się powiesił.
U pana, znaczy, już inna na życie ta - perspektywa:
Pan nie przeżywa.
Na przykład przyrody - że jesień, że wieczór, że deszcz, że mgła...
Pan to już teraz inaczej niż ja...
Może dlatego, że pan się z przyrodą w ściślejszą związał całość -
Poprzez gałąź.
Ja w taki wieczór spokój tracę -
A pan nie traci... Pan zimny facet.
Mnie zaraz serce zbiera tym... wie pan weltszmercem:
Tutaj coś gniecie, tu ściska za szyję...
A pana nie ściska - pan sobie nie żyje.
Pana to nawet już życie nie złamie.
Kto ma łamać? Denata... na drzewie... w piżamie...?
Ja bez pretensji. Niech się pan nie peszy.
Nie suknia zdobi człowieka - zwłaszcza gdy człowiek się spieszy.
Może być piżama, frak - nawet ornat...
Moda wiadomo - sprawa sporna.
Dla mnie na przykład: grunt kapelusik.
Żeby się kłaniać... Pan już nie musi.
Pan już jednostka jest - niezawisła.
Za to przed panem - kapelusz nisko...
Pan się z honorem wycofał z bitwy.
Sam!
Ja jeszcze walczę z losem. Na litry.
Trwam.
Pan pewnie myśli, że ja "pod narkozą".
Możliwe... Nieważne. Ja i bez tego jestem filozof.
Nie dla każdego... Dla pana owszem. Pan mnie rozumie.
Panu jak mnie - nie zależy na tłumie.
Oni tam wszyscy z wszystkimi przeciwko wszystkim -
A pan się ponad nich wzniósł. Tu - między listki.
A właściwie jaka, pan wybaczy, przyczyna?
Melancholia sama z siebie,
Czy broń Boże - dziewczyna?
Bo chciałbym na pańskim pogrzebie
Porozmawiać na temat:
Dlaczego pana tak kompletnie już nie ma...
Na jakim - jak to mówią - tle?
Pan nie chce? No to nie...
O? Pan się zawahał...
Czy tylko, żeby napędzić mi stracha -
Czy żeby jednak duszę otworzyć?
Tym gorzej.
Co z tego, że się nad panem rozczulę?
I tak pan zostanie sam ze swym bólem.
Więc lepiej niech mi pan się nie zwierza...
Mnie i bez tego już pana nie żal.
Ja mogę już tylko panu zazdrościć -
Pańskiej nade mną - że tak powiem - wyższości...
Ja rozumiem... To winna jesień.
Jesienią dochodzi do takich uniesień.
To daje spokój. A spokój - to cmentarz.
Cmentarz to mądry jest elementarz -
wielki skorowidz zabitych przez życie.
Bo życie zabija... Pan zauważył?
Przeważnie wskutek niespełnionych marzeń...
Albo spełnionych... nawet najczęściej.
Różnymi drogami chodzi nieszczęście.
A marzenia to - w pewnym sensie - tabliczka mnożenia:
Jak sobie człowiek raz wbije w głowę,
To potem pomyłki - wielocyfrowe.
I w końcu taki robi się mętlik,
że człowiek... o właśnie - w pętli.
Bo spójrzmy trzeźwo - co to jest życie?
Życie to taka knajpa o świcie:
Wódki nie dają - a wszyscy pijani...
Zagadka, co?
Więc życie takie... zaraz... niech sobie przypomnę.
Już wiem. W życiu także nie ma przytomnych!
A swoją drogą, jak to człowiek o życiu nigdy nic nie wie,
Dopóki drugiego człowieka nie spotka - na drzewie...
Przepraszam... To nie pan wisi?
To tylko na deszczu schnie moja piżama?
Widzi pan, jak to człowiek nieraz z głupstwa robi dramat...
|